Tak mi posmakował posiłek, który jadłam w warszawskim Lifemotiv, że podobną wersję postanowiłam przyrządzić w domu :) Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała innych warzyw, zalegających w lodówce. Wyszło naprawdę pyszne i sycące, wegańskie danie (tak, tak, zjadłam bez produktów odzwierzęcych! Choć na wegetarianizm i weganizm nie przechodzę ;)), bardzo aromatyczne. Kasza gryczana to świetne źródło węglowodanów o niskim IG, jako jedna z nielicznych zbóż działa zasadotwórczo na organizm. Posiada także białko roślinne (10-16%), w tym lizynę i tryptofan, czyli aminokwasy egzogenne. Jest bogata w witaminy z grupy B oraz sole mineralne. Dzięki rutynie wzmacnia naczynia krwionośne. Całość wzbogaciłam o dodatek tłuszczy - olej rzepakowy, który był zalewą pomidorów, a także pestki słonecznika. Sezonowe warzywa świetnie współgrają ze świeżymi, aromatycznymi ziołami. Uwielbiam tak chrupiącą paprykę i cukinię, słodycz marchewki, ale całość robią suszone pomidory - na myśl o ich połączeniu z bazylią i lubczykiem leci mi ślinka! Bardzo polecam, choć Włosi by mnie pogonili za takie zbezczeszczenie ich rodzimego pesto :P
Składniki (2 porcje):
- torebka kaszy gryczanej
- 3/4 małej cukinii
- 4 małe pieczarki
- ok. 50 g cebuli cukrowej
- pół dużej marchewki
- gruby plaster kalarepy
- 3 suszone pomidory
- 1/3 papryki czerwonej
Składniki pesto (używamy 1-2 łyżki na porcję):
- po pół pęczka bazylii, natki pietruszki, kilka listków lubczyku ogrodowego
- 3 łyżki oleju ze słoika z suszonymi pomidorami
- szczypta soli, pieprzu kolorowego
- ząbek czosnku
- łyżka pestek słonecznika
Kaszę gryczaną gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Cukinię i cebulkę kroimy w kostkę, na tarce trzemy pieczarki i marchew. Podduszamy na wodzie z odrobiną soli. Gotujemy na parze kalarepę (ja miałam całą uparowaną, z której odcięłam plaster) i drobno siekamy. Dodajemy do warzyw. Pomidora i paprykę kroimy w kosteczkę. Przygotowujemy pesto: blendujemy zioła z olejem, czosnkiem i słonecznikiem. Wyłączamy ogień pod warzywami i dodajemy pesto, pomidory, paprykę i kaszę. Całość mieszamy.
Część kaszotta użyłam do nafaszerowania kalarepki, a resztę zjadłam solo ;)
Ale świetne!I jakie zdrowe! *.*
OdpowiedzUsuńChciałabym też kiedyś pójść do Lifemotiv,ogólnie jest tyle super fajnych miejsc w Wawie :D
Naprawdę pycha, zwłaszcza z tym pesto <3 I niech mi ktoś powie, że zdrowe jedzenie jest niedobre, mdłe i bez smaku!
UsuńMam nadzieję, że do Lifemotiv kiedyś zawitasz - mam nadzieję, że i ja sama tam trafię ponownie :D
Jedziemy razem <33
UsuńJestem za! :D
UsuńNo dobra.. mam pretekst by pojechać do siostry :P
UsuńHa! Wiedziałam, że się uda! :D
UsuńMoże moje złe wspomnienia z Warszawą miną ;P Tylko podróż busem będzie męcząca bo to jakieś 300km jeśli nie więcej ;/
UsuńA może wygodniej dostać się do Lublina i z Lublina pociągiem? :)
UsuńW moim mieście nie ma pociągu :P
UsuńDlatego piszę, że możesz do Lublina busem i z Lublina pociągiem dopiero :P
UsuńWybacz... źle zrozumiałam bo za szybko przeczytałam :P Tak też można... siostra mówiła, że rzeczywiście jest szybko :)
UsuńArcydzieło ♥ Tylko surówki mi brakuje :D Polecisz jakąś? ;)
OdpowiedzUsuńSurówka była swoją drogą :P Ja do tego zrobiłam po prostu miks sałat z pomidorem, ogórkiem, cebulką i dressingiem (miód+sok z cytryny+sól, pieprz i zioła + olej), ale będzie pasowała surówka z selera (https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/03/klasyczna-obiadowa-surowka-z-selera.html), kapusty pekińskiej (https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/02/zimowa-miska-pena-zdrowia-czyli-surowka.html), białej kapusty (poszatkowana biała kapusta, starta marchewka oraz jabłko, do tego natka pietruszki, koperek, olej, sok z cytryny, sól i pieprz), czerwonej kapusty (poszatkowana czerwona kapusta, jabłko, olej, sól, pieprz i sok z cytryny) lub z marchewki i pora (starte 3-4 marchewki, kawałek ok. 7 cm pora - zależy, jak lubisz - do tego jogurt, sok z cytryny, sól i pieprz lub zamiast jogurtu możesz dać olej) :)
UsuńSuper :) Dziękuję za propozycje :) Seler kocham i na pewno się skusze na taką z selera ale inne też sa wyborne ;)
UsuńDo tych surówek z kapust szatkuję jeszcze cebulę, zapomniałam dopisać :) Mam nadzieję, że będzie Ci smakować!
UsuńJutro pójdę po białą kapustę do Lidla po jest na promocji :) Dzisiaj kupiłam jedną na gołąbki a że brałam jeszcze inne rzeczy to nie mialam jak kupić dwóch główek ;P
UsuńMam nadzieję, że Ci posmakuje taka surówka :) Ja ją najczęściej katuję zimą, ale ostatnio znowu zrobiłyśmy z mamą - świetna nawet do kanapek czy np. pierogów :)
UsuńDo pierogów musi być surówka ;) Tylko nie wiem czy mi wyjdzie... "siądzie" mi kapusta bez soli?
UsuńNie mam pojęcia, bo bez soli nigdy nie robiłam :( Wiem, że dzięki soli staje się miękka. Ale jeśli jest młoda i soczysta, dobrze ją wygnieciesz, to powinna puścić soki.
UsuńDziękuję za radę :) Myślę też nad jakimiś warzywami jako dodatek do gołąbków ;P Masz pomysł? ;)
UsuńMasz na myśli farsz czy jakąś surówkę?
UsuńSurówkę :D Ja muszę zjesć i gołąbka z surówką ale ta z kapusty to mi nie pasuje :) Zazwyczaj jak robię sos do gołąbków to jest taki a la warzywa do ryby po grecku :D
UsuńJak jem gołąbki, to najczęściej robię sobie po prostu sałatę z tym, co mam pod ręką i jem oddzielnie. Do samych gołąbków... hm, może pomidory z papryką, cebulką i ogórkiem kiszonym? Albo konserwowym? To mi przychodzi jedynie do głowy.
UsuńSałata do kapusty średni mi pasuje ;P Wczoraj zrobiłam włoszczyznę w sosie pomidorowym a dzisiaj chyba zrobię to samo plus surówkę z selera ;) Dzięki za pomysły :)
UsuńMnie też nie pasuje, dlatego zjadłam oddzielnie, a potem obiad ;) Cieszę się, że mogłam pomóc!
UsuńDanie w moim guście - aż mi narobiłaś ochoty na taką mieszankę, a warzywa w kalarepce podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wypróbujesz i będzie Ci smakować :) A z kalarepką było wyśmienite!
UsuńAle super, uwielbiam tego typu dania! Też dzisiaj kombinuję coś z kaszą gryczaną :) Byłam w tej restauracji raz, zamówiłam burgera (wegańskie burgery darzę wielks miłością :D) i był świetny :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam wegańskich burgerów, ale jak będę następnym razem, to pewnie się skuszę :) Wyglądały również apetycznie!
UsuńAle bym wcinał :D
OdpowiedzUsuńAaa widziałam właśnie u Ciebie na blogu, że gustujesz w takich mieszankach :D Bardzo polecam!
UsuńUwielbiam takie dania :) suszone pomidory z takimi przyprawami to rzeczywiście niezwykły smak :) kaszę gryczaną zajadam namiętnie i jest jedną z moich ulubionych, choć kiedyś nie byłam do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kompozycja i Twoja wersja bardzo przypadła mi do gustu :)
Ja także kiedyś nie byłam fanką gryki, tolerowałam jedynie z ogórkiem kiszonym i pulpetami w sosie. Od ponad dwóch lat jest jednak ulubioną (detronizuje ją chyba tylko jęczmienna :p).
UsuńMam nadzieję, że wypróbujesz, bo to naprawdę aromatyczne połączenie :)
Bardzo fajny pomysł z faszerowaną kalarepą! Raczej widuje się pomidory, paprykę czy cebulę a kalarepa to naszym zdaniem jeszcze fajniejsza opcja :)
OdpowiedzUsuńGrykę bardzo lubimy więc najadłybyśmy się u Ciebie na obiadku :P
Kiedyś raz faszerowałam kalarepkę, ale mięsem i warzywami - było pyszne, ale to połączenie chyba bardziej mi pasuje :)
UsuńPamiętam, że kochacie to zboże - w zamian za ten podwieczorek, zapraszam na obiad! :D
Wygląda bardzo interesująco :) Myślę, że trafiłoby w moje gusta!
OdpowiedzUsuńTo jak najdzie Cię ochota, to bardzo zapraszam do przetestowania przepisu!
UsuńUwielbiam takie mieszanki. Dziś mam coś podobnego do pracy, ale z soczewicą zamiast kaszy
OdpowiedzUsuńO, z soczewicą też musi być pyszne :) Wypróbuję następnym razem!
UsuńUwielbiam takie potrawy. Łatwe w przygotowaniu, zdrowe i smaczne. Czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńW dodatku łatwe do zapakowania i można wziąć ze sobą do pracy czy szkoły :)
UsuńKasza gryczana jest najlepsza:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :)
UsuńWłosi szybciej ściągnęliby Ciebie do swojego kraju za takie cudo! :D Suszone pomidory potrafią zmienić cały smak dania, sprawdzają się świetnie! Myślałam, że część dania jest w cebuli, już się zastanawiałam jakim cudem ją nafaszerowałaś! ;D Kalarepę widziałam tylko kilka razy w życiu, nawet nie znam jej smaku.
OdpowiedzUsuńA to ja chętnie do Italii, bo nigdy nie byłam! :P
UsuńKalarepę pierwszy raz (tak świadomie) spróbowałam rok temu. Konsystencję ma podobną do selera, ale jest łagodna w smaku. Troszkę takie połączenie pietruszki z cukinią :P Ciężko mi określić. Wiem, że można robić z niej także surówki lub chrupać na surowo, ale nigdy w takiej formie nie jadłam. Dusiłam jeszcze z cebulką na miękko i dodawałam jogurtu (można śmietany), podając z kaszą :)
I z pomidorami - racja! "Odkryłam" je na nowo właśnie w Lifemotiv i nawet dodane do zwykłej sałaty, aromatyzują tak niesamowicie potrawę, że aż ślinka leci :)
Pysznie wygląda to danie :) Super pomysł z kalarepką, sama bym o tym chyba nie pomyślała :P
OdpowiedzUsuńTeż właściwie wpadłam na to przez przypadek, ale efekt końcowy był wyśmienity :)
UsuńWygląda niesamowicie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńO super danie! Robiłam faszerowana kalarepę, ale faszerowałam ją mięsem i ryżem (ogólnie uwielbiam faszerowane warzywa). Nie koniecznie nawet szukałabym tutaj do zestawienia surówki, bo sama kalarepa jest sycąca i jedna np. mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńTakże faszerowałam kalarepę mięsem, ale bez ryżu - z dodatkiem warzyw (tarta marchew, pieczarki, cebulka) i koncentratu pomidorowego :) Polecam spróbować takiej wersji. Oczywiście, kwestia surówki jest indywidualna - każdy ma inne potrzeby :)
UsuńBardzo apetyczne :) Idealne na wykorzystanie sezonowych dobrodziejstw :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Świetna opcja na przemycenie warzyw do jadłospisu :)
Usuń