piątek, 17 sierpnia 2018

Alesto, Coconut & Maracuja Raw Bar - Recenzja


Z wielką przyjemnością śledzę na Instagramie kilka profili, które prezentują nowości na sklepowych półkach. To właśnie na jednym z nich wyczaiłam raw bary w Lidlu spod marki Alesto. Mowa o dwóch batonach, które swoimi składami bardzo przypominały... Bombusy (Raw Energy Maracuja & Coconut oraz Raw Energy Peanuts & Dates). Dziś na tapetę wezmę wariant z kokosem i marakują, który potencjalnie mógł być problematyczny.

Wygląd
Grafika opakowań Lidlowych odpowiedników Bombusów nijak nie zdradza, to on jest producentem wspomnianych raw barów. W przypadku Coconut & Maracuja mamy do czynienia z żółtym kolorem (który jedynie kojarzy mi się z wnętrzem marakui - choć tę znam tylko ze zdjęć). Tło stanowią bardzo estetyczne rysunki owoca i kokosa, które swoją stylistyką przypominają mi o nowej linii Dobrych Kalorii z dodatkiem Superfoods (np. tę z pomarańczą i pyłkiem pszczelim czy miechunką i chia). Z prawej strony umieszczono informację o tym, iż produkt nie zawiera glutenu, cukru i jest wegański.
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazała się bryłka, która wyglądem nie różniła się od Bombusowego oryginału. W jasnobrązowej, daktylowej masie zatopiono liczne rozdrobnione wiórki kokosowe. Baton nie był zbyt zwarty, wręcz dość niespójny, ale zrzucam to na karb wysokiej temperatury na zewnątrz (powyżej 30 stopni + ogromna wilgotność). Na palcach bryłka zostawiła delikatnie tłuste ślady. W zapachu od razu wyczułam wiórki kokosowe - świeże i niezwietrzałe - którym towarzyszyła nuta kwaśności, ale pochodząca od tropikalnych owoców.
Smak
Zatopiłam w masie zęby i przepadłam. Poczułam wiele różnych nut aromatycznych, które świetnie się uzupełniały. Z jednej strony - odnotowałam kwaśność marakui, która podobna była do tej w oryginalnym Bombusie, choć nieco intensywniejsza (ale możliwe, że to kwestia temperatury). Z drugiej strony, wyczuwalny był kokos, ale w swojej mlecznej, kremowej postaci. Miałam wrażenie, jakbym jadła kajmak na bazie syropu daktylowego i mleczka kokosowego. Oczywiście, jak to kajmak, przepotwornie zasładza, dlatego kwaśna nuta marakui świetnie to balansuje. Duża ilość wiórek sprawia, że masa jest niejednolita i nieco chrzęści, ale tym razem mi to nie przeszkadzało. Po połknięciu, na języku czuć było kokos i... lekką tłustość. Idealne w przypadku, gdy potrzeba silnego zastrzyku czegoś słodkiego. 

Skład: daktyle (68%), wiórki kokosowe (27%), sok z marakui (5%)
Kaloryczność: 396 kcal/100 g (198 kcal/baton 50 g)
Cena: 2,99 zł
Ocena: 5,5/6
Dostępność: Lidl
Inne warianty smakowe: Peanuts & Dates

Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.

30 komentarzy:

  1. NIe kupilam tego batona bo w oryginale czułam zjełczały kokos i obawaiałam się, że tutaj równiez będzie wyczuwalny. teraz mój Lidl to odwołania jest zamknięty. Jak go otworza może kupię jesli nadzie mnie ochota na łakocie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, bo kokos to kwestia danej partii towaru. Cenowo jest dobrze, więc niewiele tracisz :)

      Usuń
    2. Muszę poczekać na to aż otworzą Lidla. Batoniki ostatnio były przy kasie - może do mnie "przemówią" xD

      Usuń
    3. Są na stałe w ofercie, więc na pewno dalej je tam znajdziesz, gdy już Ci otworzą Lidla :)

      Usuń
  2. Lubię batony z bakaliami i o takiej konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadłam! Ale i tak bardziej przypadł mi do gustu orzechowy koleżka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie odwrotnie, choć obydwa są naprawdę smaczne :)

      Usuń
  4. Smak marakui bardzo kusi bo nie często ma sie okazję kosztować tego owocu :) Ciekawy batonik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam nawet czy jakaś inna marka ma batony z dodatkiem marakui... Chyba BeHarmony mi przychodzi do głowy :D

      Usuń
  5. Jakoś ta marakuja w batonach do mnie nie przemawia zarówno u Alesto jak i u Bombusa. Dlatego tylko dla wersji peanuts dates mówię tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się dużo kokosa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jutro będę w Lidlu, więc jak wypatrze to kupię i sprawdzę jak mi będzie smakować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj potem znać, czy batony przypadły Ci do gustu :)

      Usuń
  8. Kupiłam i póki co czekają, a ja wyjadam Bombusy, których mam spory zapas. Ten wydaje się być smakowity ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W takim razie jak będę w Lidlu to koniecznie muszę ich poszukać!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powtórzę tylko, że oryginał jest obecnie taki sam. Czy ze względu na lato i wspomnianą wysoką temperaturę? Może, ale niekoniecznie. Pokochałam marakujowy wariant i od wprowadzenia go do Lidla jadłam ponad 10 razy, czasem po dwie sztuki pod rząd. Orzechowy 2 i wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wersje z orzeszkami ziemnymi już przetestowałam i bardzo mi smakowała, nie miałam okazji próbować Bombusowego oryginału, ale ta lidlowa jest pyszna :) Nie przepadam za owocowymi smakami w batonikach, ale może jednak skuszę się i na tę wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię akurat takie kontrastowe smaki (słodki-kwaśny i słodki-słony), więc batonik idealnie się wpisuje w mój gust :) Warto spróbować.

      Usuń
  12. Mam wrażenie, że dość często łączą w batonach kokosa i marakuję :D Marakui nie jadłam jeszcze, ale jest kokos więc pewnie musi być pyszny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja oprócz Bombusa nie znam batona, który miałby takie połączenie smaków :P

      Usuń
  13. Ja bardzo lubię tåke batoniki i fajnie je mieć w plecaku podczas wędrówek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie świetnie nadają się do zabrania na wędrówkę :)

      Usuń