środa, 3 sierpnia 2016

Baton "Kosmos" od ZmianyZmiany oraz współpraca

W pochmurny dzień (a i takie zdarzają się latem), nie ma nic lepszego niż aktywność fizyczna z rana, dobre śniadanko i... przesyłka od kuriera ze zdrowymi słodyczami :) Mowa o ZmianyZmiany - firmie wytwarzającej batony, jak twierdzą, najlepsze w całej galaktyce. Czy faktycznie są najlepsze? Przyjdzie mi to przetestować dzięki uprzejmości właścicieli, którzy wysłali mi paczkę w ramach współpracy (nota bene - mojej pierwszej).

Ciężka paczuszka została dostarczona przez kuriera, a opakowana była (pomijając folię zabezpieczającą) w tekturowe pudełko. Należy zaznaczyć, że firma zwraca uwagę nie tylko na zdrowe składy produktów (w których nie znajdziemy rafinowanego cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, tłuszczu palmowego, wzmacniaczy smaku i innych zbędnych dodatków, które nie służą naszemu zdrowiu), ale także na nieszkodzenie środowisku - stąd opakowania oraz ulotki zostały wykonane z papieru. Należy także zaznaczyć, że 1% ze sprzedaży ich słodkości zostaje przekazanych na Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Bardzo sobie cenię fakt, że  firma nie tylko głosi piękne hasła, ale także przekuwa je w czyn :)

Batony są odpowiednie dla wegan i osób na diecie bezglutenowej - zawierają bowiem suszone owoce (głównie daktyle, ale także figi, maliny, banany, jabłka, rodzynki - w zależności od wariantu smakowego), pestki, orzechy i nasiona, a także superfoods, które wzmacniają prozdrowotny skład produktów - spirulina, jagody goji, kakao, chia czy kokos. Wszystko jest w 100 procentach naturalne i, jak zapewnia producent, "powstało z potrzeby realizacji marzeń" - marzeń o zdrowej zmianie sklepowych, niezdrowych łakoci, na ich pełnowartościowe odpowiedniki.

Pakiet testowy zawiera: po dwa batony Aloha, Kosmos, Lewy Sierpowy oraz Petarda, a także jednego Urwisa Jabłkowego i jednego Urwisa Bananowego. Nazwy oraz design opakowań przykuwają oko i są nietuzinkowe, natomiast składy batonów sprawiły, że miałam trudność z wyborem, którego pierwszego powinnam przetestować :) Wybór padł na Kosmos (z polecenia Ervishy) i to jego zrecenzuję w dzisiejszym wpisie.

KOSMOS -"Kosmiczny smak" 
Czarne opakowanie grafiką nawiązuje do nazwy - ukazuje ciemną przestrzeń kosmiczną, którą wypełnia rój "spadających gwiazd" (czy asteroid - osoby posiadające odpowiednią wiedzę proszone o wsparcie merytoryczne! :D). Niewątpliwie jest naprawdę estetyczne. Ciemny kolor przysuwa mi na myśl także kakao, które jest elementem składowym batona. Bardzo lubię taką spójność, która jest przejawem dogłębnego i przemyślanego zaplanowania produkcji. Chciałam także zwrócić uwagę na niebagatelną gramaturę batona - 69 g. Dlaczego nie 70 g? Albo 65? Intrygujące.

Czekoladową barwę baton zawdzięcza kakao. W masie wyraźnie przebijają równomiernie rozłożone, rozdrobnione orzechy nerkowca, a także ziarno słonecznika i pestki fig. Zapach wyraźnie wskazuje na obecność tych ostatnich - lekko kwaskowaty i słodki. Nie wyczuwam silnego aromatu kakao.

Smak? Chciałoby się rzec - niebo! Ale to zdecydowanie KOSMOS! Konsystencję określiłabym z angielska mianem "chewy" - lekko ciągliwa, dobra do żucia. Baton jest zwarty, ale absolutnie nie mam problemu z wgryzieniem się w jego strukturę. Jest przyjemnie słodki od daktyli i fig, ale w smaku nie wyczuwam specyficznej kwaskowatości, która często jest obecna w suszonych owocach - sugeruje to bardzo wysoką jakość użytych surowców. Nie zasładza mnie tak, jak baton Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans. Nie jest również tak kakaowy (niektórzy twierdzą, że w nim kakao "uderza o zęby"). Smak zdecydowanie porównałabym do brownie - bajka. Pod zębami przyjemnie chrupią orzechy nerkowca, migdały, pestki fig, a także słonecznik - ten ostatni wyczuwam szczególnie. Jego dodatek sprawia, że baton ma nieco maślaną konsystencję, która idealnie współgra z subtelnym smakiem kakao. O wiele bardziej wyczuwam słodki posmak nerkowców niż migdałów, ale może to subiektywne odczucie i moje kubki smakowe nie są mocno wysublimowane :D Niemniej jednak - rewelacja! Na pewno trafi do mojego koszyka!

Serdecznie zapraszam także do odwiedzenia strony internetowej, profilu na facebooku (gdzie dowiecie się o ciekawych eventach, na których możecie się zaopatrzyć w batony) oraz Instagrama.

Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, kakao
Kaloryczność: 366 kcal/100 g (253 kcal/baton 69 g)
Dostępność: Sprawdź na stronie producenta
Cena: ok. 8 zł
Ocena: 6/6!
Inne warianty smakowe: Aloha, Urwis Jabłkowy, Petarda, Lewy Sierpowy, Urwis Bananowy

Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na ocenę i recenzję.

32 komentarze:

  1. Na początek gratuluję współpracy - wiedziałam, że w końcu Ci się uda ;)
    U mnie jutro pojawi się recenzja Kosmosu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! A recenzji Kosmosu jestem niezmiernie ciekawa - czekam z niecierpliwością, jakie będą Twoje odczucia :)

      Usuń
  2. I u Ciebie ZmianyZmiany :) Podobnie odebrałyśmy jego smak ale to już wiesz :) Ja również uważam, że tak nie zamula jak ten od Raw Energy i w ogóle ten mi bardziej smakował ;) MAsz rację to Kosmos (również to napisałam) :) chociaż od siebie i tak dodałabym więcej kakao i migdałów :D ale i tak to mój ulubiony baton :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, nie pamiętałam Twojej recenzji tak dokładnie, a powtórzyłam określenie ;P Coś w tym musi być! Fakt, odrobinę więcej kakao zrobiłoby swoje, ale jest napraaawdę bardzo dobry. Alohę oceniłam ociupinkę (naprawdę ociupinkę) niżej, bo dałabym do niej więcej wiórek, ale Kosmos jest wybitny :)

      Usuń
    2. Kosmos to chyba najlepszy surowy baton jaki jadłam... nie chyba ale na pewno :) Nie zamula, kakaowy chociaż na prawde mogli by tego kakao dać wiecej i moze jeszcze surowe ziarna :P ale i tak jest smacznie...On jest chyba nawet bardziej kakaowy niż ten od Raw Energy coca... pewności nie mam bo Kosmos daaaaawno jadłam :) Pomijajac Urwisy to u mnie na drugim miejscu jest Lewy Sierpowy... mimo iż nie lubię jagód goji tam ich nie poczułam a baton urzekł mnie :)

      Usuń
    3. U mnie jest na równi z RawProtein :D I jest zdecydowanie mniej kakaowy niż Raw Energy. Urwisy i Lewy sierpowy jeszcze przede mną - Aloha była naprawdę pyszna, a dzisiaj spróbowałam Petardę :) Ale szczegóły będą w recenzjach :)

      Usuń
    4. Raw Protein jeszcze przede mną ale mam w zapasach :) Raw Protein jest bardziej kakaowy od Raw Energy? ;)

      Petarda... no cóż... takie mydło mydlane :P Czekam na pozostałe recenzje.. ta jest świetna.. zresztą jak każda ;)

      PS Wysłalm do Ciebie e-maila :) Odpisz w między czasie.... o ile doszedł :P

      Usuń
    5. Nie, Raw Energy jest bardziej kakaowy, ale Raw Protein jest mniej słodki i zjadłam go na raz (chociaż zapiłam dużą ilością wody i w sumie zjadłam na raz, bo to było jedyne, co miałam do jedzenia - a jechałam pociągiem :P) oraz bardziej treściwy.

      Ja tam mydła nie czuję, ale spróbuję jeszcze raz i dam znać :P Ooo, dziękuję!

      Doszedł, doszedł, tylko dzisiaj znowu jestem przy kompie tak "z doskoku", będę odpisywać :)

      Usuń
    6. Rozumiem :)

      Dla mnie był on dziwny :P I nie dziękuj - jak wiesz piszę z serca co czuję ;)

      Nie ma sprawy - nie naciskam tylko jak wiesz mój "staruszek" lubi fiksować ;P

      Usuń
    7. Wiem, wiem, Internety i komputery to podstępne kreatury :D Lubią płatać figle.

      Usuń
    8. Zwłaszcza takie co mają ponad 16 lat :P

      Usuń
    9. A tak w ogóle to zapomniałam podziękować :) Dziękuję, że wspomniałaś o mnie w swojej recenzji - to bardzo miłe ♥ :)

      Usuń
    10. Już niedługo osiągną pełnoletność i może się ogarną :P

      Nie ma sprawy :)

      Usuń
    11. O ile nie padną :P

      Jeszcze raz dziękuję ♥

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Również jestem go ciekawa, bo kocham suszone banany :D

      Usuń
  4. Wielbimy całym serduszkiem (albo raczej żołądkiem) te batoniki :)
    Jednak najbardziej w pamięć wbiła nam się zacna Petarda, która swym nietuzinkowym połączeniem smakowym rozłożyła na łopatki nasze kubki smakowe! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczynam się w nich zakochiwać :D Petarda również wbiła mi się w pamięć - i kolorem, i smakiem! :P

      Usuń
  5. No i super,wiedziałam że ci się uda! :D I chyba też zacznę od próbowania Kosmosa-najbardziej zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, Kosmos i Aloha mają najapetyczniejsze składy :p Dziękuję za wiarę we mnie!

      Usuń
  6. Gratki :)
    O tak, ten baton to nieeeebo <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Od razu się uśmiechnęłam gdy przeczytałam tytuł wpisu! Twój talent w pisaniu się nie zmarnuje! Po takiej recenzji wyczuwam falę nowości na tym blogu :) Pamiętam jak ZmianyZmiany zaczynały swoją współpracę z blogerami, po czytaniu tych wszystkich pochlebnych recenzji ciągle zastanawiałam się czy są to obiektywne opinie. Tobie mogę zaufać ;) Smak brownie? Zaraz wsiadam do busa do Lublina! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję za wsparcie! Będzie się działo pod względem nowości - same pyszności, mam nadzieję! Też nie rozumiałam zachwytów nad niektórymi produktami - oraz pewnej legendy, jaka chodziła za batonami ZmianyZmiany. Dopóki nie spróbowałam. Są naprawdę bardzo dobre.
      A recenzje będą obiektywne, niezależnie od tego, czy coś dostałam, czy sama kupiłam - w końcu mamy wolność słowa, a ja czułabym się podle i nieautentycznie, gdybym pisała nieprawdę - nie jestem czyjąś marionetką :P

      Usuń
  8. Podobają mi sie opakowanie, ale o samym produkcie nic nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie firmy są naprawdę warte uwagi, bo tak jak piszesz nie tylko mówią, ale też robią. Super, że dbają zarówno o środowisku, jak i społeczeństwo :)
    Bardzo podoba mi się ich design i całość jest wyraźnie przemyślana :)
    Wygląd samego batona sprawia, że ślinka mi cieknie. Lubię takie struktury i konsystencje. Zapewne smak jest zniewalający. Koniecznie muszę kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest ciężko z dostępnością do batonów tej firmy, więc gdybym ich nie otrzymała, to musiałabym ściągać z jakichś internetowych sklepów ekologicznych - i prawdopodobnie bym tego nie zrobiła, żeby nie robić zachodu :P Nie wiedziałabym, co tracę, bo naprawdę są przepyszne :)

      Usuń
  10. jeszcze ich nie miałam okazji jeść :)

    OdpowiedzUsuń