czwartek, 27 września 2018

Legal Cakes, baton Karmelovy - Recenzja


Po niezbyt udanej degustacji Sneaky'ego, przyszedł czas na baton, którego dobrze znałam - Kermlovego. Pierwszy raz jadłam go, gdy spotkałam się z Adą. Kupiłyśmy sobie po batonie (albo dwóch - nie pamiętam :P), ale Karmelovy nie doczekał się recenzji. Z założenia przypominać ma Twixa, ale czy spełnia tę rolę...?

poniedziałek, 24 września 2018

Legal Cakes, baton Sneaky - Recenzja

Ostatnio warszawska cukiernia Legal Cakes przeprowadzała na fanpage'u konkurs, w którym trzeba było napisać dwa batony, które najbardziej nam smakują i dwa, które smakują najmniej. Spośród odpowiedzi losowali 3 osoby, którym wysłali paczkę z batonami. Szczęśliwie - jedną z tych osób byłam ja :) Daaaawno nic nie wygrałam, więc za przesyłkę serdecznie dziękuję! Spośród bogatej oferty Legal Cakes wybrałam Red Velvet, Karmelovego, Chiacho i Sneaky'ego. Tego ostatniego nie próbowałam, więc poszedł na pierwszy ogień, a wrażeniami dzielę się z Wami :)

sobota, 22 września 2018

Relacja z Wiednia :)


Zapraszam Was dzisiaj w krótką, ale intensywną podróż po Wiedniu :) Pogoda wyjątkowo dopisała (było 28-30 stopni i piękne słońce!), dzięki czemu milej było włóczyć się po mieście. Codziennie robiliśmy ok. 13 km na nogach, ale właśnie takie zwiedzanie lubię najbardziej - chodzenie po mieście, podziwianie panoramy i pięknej architektury. Niestety, tym razem nie robiłam zdjęć jedzenia, dlatego wspomnę, że z klasyków wiedeńskich próbowałam Apfelstrudel (boski!), Tort Sachera i sznycla - cielęcego oraz wieprzowego (zamówił je mój brat, a ja uszczknęłam kawałek dla siebie ;)). No to... Zaczynamy!

czwartek, 20 września 2018

Haul #9 - z Wiednia!

 Z każdego wyjazdu muszę przywieźć kilka rzeczy: piękne wspomnienia, zdjęcia, pocztówkę, magnes na lodówkę dla mamy, lokalne przysmaki (jeśli trafiają w mój gust) i zdrowe słodkości, których nie ma w Polsce. Właśnie tym ostatnim poświęcam dzisiejszy, obszerny wpis, a za wszystkie jedzeniowe sugestie bardzo dziękuję!

poniedziałek, 17 września 2018

Surovital, Cocoa, Orzechy laskowe w czekoladzie kokosowej - Recenzja


Te orzechy kupiłam ponad rok temu i wtedy też zdecydowaną większość z nich zjadłam. No, zachomikowałam 4 kulki, żeby mieć do recenzji (ach to życie jedzeniowego blogera ;)). Generalnie bardzo lubiłam orzechy laskowe w mlecznej czekoladzie i często po nie sięgałam (do moich ulubionych należały Lilastars od Milki - choć teraz nie widuję ich wcale). Dlatego gdy dowiedziałam się o produktach Surovital wiedziałam, że muszę ich spróbować, żeby móc wrócić wspomnieniami do starych, dobrych (choć mrocznych czasów). Jako pierwsze próbowałam orzechy w gorzkiej czekoladzie, które jednak swoją lekką goryczą nieco odbiegały od zapamiętanego smaku. Całe szczęście producent zaczął kombinować z czekoladą, wprowadzając wariant mleczny (vegemylk - bo tak naprawdę jest to produkt wegański). O jego teście przeczytacie w dalszej części wpisu :)

czwartek, 13 września 2018

Wawel, gorzka czekolada z pomarańczą bez cukru - Recenzja


Po recenzji wariantu kokosowego, przyszedł czas na tabliczkę z pomarańczą. Bardzo lubię to połączenie w czekoladach (wydaje mi się być nieco ekskluzywne - nie wiem, dlaczego), jednak w wariantach bezcukrowych rzadko jest ono spotykane (już znacznie częściej w raw batonach, jak chociażby Max Sport Raw Paleo Protein Blood Orange). Jak na tym polu wypadł rodzimy producent?

poniedziałek, 10 września 2018

Wawel, mleczna czekolada z wiórkami kokosowymi bez cukru - Recenzja


Tabliczka czekała na recenzję grubo ponad rok. Zrobiłam zdjęcia, zachomikowałam kawałek do oceny smaku i zapachu, a reszta przepadła w czeluściach mojego brzuszka. A pierwszy raz dorwałam ją chyba 1,5 roku temu. Czym mnie urzekła? Jeszcze w "mrocznych czasach" uwielbiałam mleczne tabliczki z chrzęszczącymi, aromatycznymi wiórkami kokosowymi, które rewelacyjnie uatrakcyjniały czekoladowe bagienko. Kiedy zobaczyłam bezcukrową wersję, to musiałam jej spróbować. Teraz przyszedł czas na podzielenie się opinią.