Dziś propozycja na lekki letni obiad. Słodziutka cukinia i młoda włoszczyzna idealnie się komponują. Jeśli nie przetrzymamy młodych warzyw na ogniu - będą pysznie chrupiące, co świetnie skontrastuje z mięciutkimi plackami. Jednocześnie zachowamy więcej witamin (zwłaszcza betakarotenu) i obniżymy indeks glikemiczny potrawy. Najlepiej smakuje z surówką np. z białej kapusty. Potrawkę możecie wykorzystać także do ryżu, kaszy lub makaronu - jest bardzo uniwersalna i rewelacyjnie aromatyczna - a to za sprawą natki selera, która świetnie podkręca jarzynowy miks. Koniecznie spróbujcie!
- 0,7 kg cukinii (dwie średnie lub półtorej dużej)
- 1 jajko
- łyżka mąki gryczanej (25 g)
- sól i pieprz
- mała cebula (80 g)
Cukinię trzemy na tarce. Solimy i zostawiamy na ok. 15 minut, aż puści soki. Odciskamy przez ściereczkę, żeby został sam miąższ. Siekamy cebulkę i dodajemy do cukinii wraz z solą, jajkiem i mąką. Mieszamy. Na rozgrzanej, lekko natłuszczonej patelni smażymy placuszki po kilka minut - aż zbrązowieją i dobrze się zetną.
Składniki na potrawkę warzywną:
- 1 pęczek młodej włoszczyzny (u mnie 3 marcheweczki, pół małego selera, 1 gałązka naci selera, 3 malutkie pietruszki, mały por)
- 1 czerwona papryka
- łyżeczka koncentratu pomidorowego
- 2 liście laurowe
- 3 kulki ziela angielskiego
- dwie duże pieczarki (u mnie w sumie 150 g - naprawdę spore ;))
- czubata łyżeczka siemienia lnianego mielonego do zagęszczenia
- łyżeczka (płaska) masła klarowanego
- sól, pieprz do smaku
Włoszczyznę obieramy i drobno siekamy. Paprykę kroimy w kostkę, a pieczarki w półplasterki. Umieszczamy w garnku, lekko solimy, podlewamy odrobiną wody i dusimy wraz z zielem i liściem laurowym. Gdy delikatnie warzywa zmiękną, a płyn odparuje, dodajemy posiekaną gałązkę naci selera, a także koncentrat, pieprz i łyżeczkę masła klarowanego. W razie potrzeby zagęszczamy siemieniem lnianym mielonym. Uwaga! Nie rozgotowujmy warzyw - powinny być chrupiące :)
Smacznego!
Uwielbiam takie potrawy. Są lekkie, wartościowe, ale zarazem sycące :)
OdpowiedzUsuńRobiłam podobne placuszki z cukinii, ale chyba z dodatkiem mąki kukurydzianej. Pamiętam, że bałam się do nich podejść, bo wydawało mi się, że cukinia jest za "mokra" i nie uda mi się ich dobrze usmażyć, ale ostatecznie wyszły dobre :)
Super pomysł na potrawkę, która dodaje na pewno jeszcze lepszego smaku :)
Kluczowe jest chyba odciśnięcie wody z cukinii :) Też się kiedyś bałam i na zwykłej patelni na pewno by mi nie wyszły (chyba że pływałyby w oleju). Dopiero na ceramicznej pięknie mi się ścinały :)
UsuńSame pyszności :) Idealne nie tylko na obiad ale i śniadanie :) Super sprawa ;)
OdpowiedzUsuńOj tak. Właściwie to na każdą porę dnia :D I na kolację. Zrobiłam ich tyle, że właśnie starczyło mi też na następny dzień, więc zjadłam ze smakiem na kolację (śniadania wolę na słodko) :)
UsuńJa to zdecydowanie na wytrawnie ale placuszki rewelacja... pamiętam jak byłam mała to wszystkie placuszki i naleśniki brałam do rąk i wcinałam... a takimi drożdzowymi racuszkami to wypełniało się kieszenie i pędziło na podwórko :D
UsuńPiękne wspomnienia :) Ja pamiętam, jak się z tatą "biłam" o pierwszego placka czy naleśnika :P Dziwne, bo znikały w znacznie szybszym tempie niż się pojawiały ;p
UsuńA dlaczego akurat o pierwszego? :P
UsuńJa do tej pory jak jestem w domu i już jem naleśniki czy placuszki to rękoma... nie chce mi się bawić z nożem i widelcem... placuszka smaruje masłem orzechowym i wcinam.... a jak tak teraz myślę to nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam placuszki.... :P Naleśniki kilka dni temu - gryczane ze szpinakiem, pieczarkami i świeżymi pomidorami ale takie na słodko? O ho ho ... :P
Bo byliśmy niecierpliwi i każdy chciał zjeść :D
UsuńOj, ja chyba w tym tygodniu zrobię naleśniki, bo już dawno nie jadłam. Na słono zwłaszcza - wieki temu. A pyszne są z duszonymi pieczarkami i cebulką, polane sosem czosnkowym - mniam!
To tak jak u mnie z plackami z zsiadłego mleka na sodzie :D
UsuńKiedyś jadłam ale bez sosu.. smaczne ale mnie nie sycą ;P
Nigdy nie jadłam takich placków z zsiadłego mleka :)
UsuńI fakt, takie naleśniki są mało sycące :P Trzeba by było ich sporo zjeść.
Pyszne ;) Polecam :)
UsuńJa tam jednak wolę coś bardziej treściwego :) pieczarki to jako dodatek ;)
Zarówno placki, jak i warzywna polewa wyglądają genialnie ;) Placki z cukinii bardzo lubię, ale słodkie - w końcu muszę zrobić w wytrawnej wersji ;)
OdpowiedzUsuńA ja muszę wypróbować ich słodką wersję! A przepis polecam, bo można zjeść tak naprawdę z dowolnymi dodatkami :)
UsuńSuper, a ta potrawka obledna:)
UsuńDziękuję! :)
UsuńAle warzyw! Uwielbiam! A kolor cukiniowych placuszków przepiękny :)
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać - warzywa stanowią ogromną część mojego talerza! :)
UsuńA ja zastanawiałam się ostatnio z czym podawać takie wytrawne placuszki ;) Pomysłem z potrawką trafiłaś w dziesiątkę! Na pewno z niego skorzystam :) Nawet wolę kiedy warzywa w takich daniach są twardawe. Według mnie smakują wówczas najlepiej, nie tracą swojego aromatu. Te pieczarki musiały naprawdę być gigantyczne, jeśli jedna miała ponad 70 g ;D
OdpowiedzUsuńDobre też będą z sosem czosnkowym (jogurt z czosnkiem, ziołami - świeżymi lub suszonymi prowansalskimi, sól, pieprz i odrobinę soku z cytryny - opcjonalnie), sosem pieczarkowym (podduszasz pieczarki z cebulką, dodajesz np. lubczyku i zaprawiasz jogurtem lub śmietaną <3) lub pomidorowym :D Bardzo się cieszę, że pomysł z potrawką Ci się podoba! I masz rację - takie rozgotowane warzywa to ciapa straszna, nie wiadomo dokładnie, co się je :D A pieczarki były świetne do faszerowania - takie duuuże kapelusze!
UsuńO dziękuję za pomysły! ;* Najbardziej przemawia do mnie sos pieczarkowy i to z niego najszybciej skorzystam ;) Rozgotowane warzywa jadłam zwykle po powrocie od ortodontki. Dlatego źle mi się kojarzą... Nie ma to jak lekko chrupiące warzywka, od razu chce się jeść! Tak myślałam, że o te pieczarki chodzi. No takie dorodne pieczary robią wrażenie, szkoda ich ciachać :D
UsuńOjj, pamiętam ten ból po powrocie od ortodonty i męka, jaką przeżywałam, żując kanapkę :P Najczęściej po takiej wizycie zajeżdżałam do sklepu i kupowałam jogurty, ale do szkoły musiałam wziąć kanapkę, więc była tragedia :P
UsuńMiałam faszerować, ale ponieważ zostały mi dwie, to stwierdziłam, że nie będę dla dwóch pieczarek uruchamiać piekarnika :)
Dawno nie robiłam takich placków! Musze je odtworzyć w wersji wegańskiej :)
OdpowiedzUsuńNa jeden z Twoich smakowitych obiadów albo kolację będzie jak znalazł! :D
UsuńAle proste i pyszne!szkoda,ze mam w domu tylko taka mała żółta cukinie ;( Ale może w następnym tygodniu kupie duża i zrobię :D A potrawka tez wyglada smakowicie
OdpowiedzUsuńNo tak, z malutkiej cukinii niewiele by wyszło tych placuszków, bo ona ma sporo wody i objętość mocno się zmniejsza :( Mam nadzieję, że uda Ci się zrobić i będzie smakowało!
Usuńsmakowite połączenie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńPlacuszki z tą widoczną piękną zielenią są cudne ;) Wiele razy mówimy, że musimy wreszcie zrobić takie placki ale ciągle to warzywo ląduje w wege bigosie i zupie krem :P A no i plus za dodatek naszej ukochanej mąki gryczanej :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam zupy krem z cukinii, bo z kolei ta u mnie ląduje zawsze albo w leczo, albo w placuszkach :P A mąka gryczana należy także do moich ulubionych, dlatego często ją dodaję do różnych dań :)
UsuńRobiłam kiedyś takie i sa przepyszne!! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
To prawda, można zajadać i nie ma się dość :P
UsuńILe placków wychodzi z przepisu?
OdpowiedzUsuńMnie wyszło 10, ale wszystko zależy od preferowanej wielkości i grubości (nie polecam cienko rozsmarowywać ciasta, bo nie dadzą się przewrócić; tak samo nie polecam robić dużych placków wielkości patelni) :)
Usuń