Kolejny wariant smakowy małych batoników - rabarbar i krem/sos angielski/budyń - miał być słodko-kwaśnym zaskoczeniem. Lubię w nakd to, że odpowiednio balansując aromatem, potrafią zamienić typowy ulepek bakalii w coś niezwykle oddziałującego na zmysły. Czasem łapię się na tym, że zaczynam zbyt wiele oczekiwać i tak samo było - niestety - w tym przypadku.
Bardzo podoba mi się kolor tła, jaki wybrano dla tego wariantu - jagodowy lub rabarbarowy, w zależności od skojarzeń ;) Na "kremowym", budyniowym tle umieszczono nazwę wariantu. Podobnie jak w innych wersjach smakowych, pozbawiono go pszenicy, glutenu i nabiału, czyniąc przyjaznym osobom na diecie wegańskiej czy bezglutenowej, a także paleo.
Po wyjęciu z opakowania mam do czynienia z ciemnobrązową bryłką z lekko wiśniową poświatą. W masie widać obfitość orzechów, które zaburzają jednolity kolor batona. Jest bardzo miękki i plastyczny, z łatwością ulega odkształceniom, a na dodatek delikatnie się lepi. Pachnie kwaśno, jakby rabarbarem, jednak z nutą karmelowej słodyczy - coś na kształt duszonego rabarbaru z cukrem. Następnie wyczuwam lekko śmietankową - a może waniliową? - nutę.
Smak
Szybki gryz i już wiem, że kwaśny zapach to ułuda. Baton jest bardzo słodki i dominuje w nim przede wszystkim budyniowy aromat, który sprawia wrażenie, jakbym jadła coś kremowego i śmietankowego. Następnie swoje oblicze ukazują daktyle z wyraźnie karmelową nutą. Orzechów nie poskąpiono i co chwila napotykam na ich kawałki - nadając tym samym maślanej nuty, która bardzo dobrze komponuje się z puddingowym aromatem. Ale... gdzie w tym rabarbar? Nie wyczuwam jego charakterystycznego aromatu, jednak pewna owocowość jest wyraźnie dostrzegalna. Baton ma bardzo żujną konsystencję, a jednocześnie mocno zasładza - co za tym idzie, szybko zaspokaja chęć na słodkie. Choć ja nie byłam w stanie zjeść go w całości.
Brak tego kwaśnego, kontrastowego smaku jest dość istotnym minusem, jednak aromat sosu waniliowego (custard) był całkiem miłą odmianą dla typowych kombinacji smakowych. Chociaż nie wiem, czy jest to na tyle silny argument, by sięgnąć po batona ponownie.
Skład: daktyle 55%, orzechy nerkowca 25%, rodzynki 19%, naturalny aromat
Kaloryczność: 365 kcal/100 g (128 kcal/baton 35 g)
Cena: 4-5 zł
Dostępność: E. Leclerc, sklepy ze zdrową żywnością
Ocena: 4.5/6
Inne warianty smakowe: cocoa delight, cocoa coconut, lemon drizzle, berry delight, bakewell tart, cocoa orange, caffe mocha, ginger bread, pecan pie, cashew cookie, peanut delight
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Wielka szkoda, że rabarbar jest w nim tak słabo wyczuwalny.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rabarbar. Baaa! Przepadam za nim.
Taki batonik mógłby być miłą przyjemnością w tych klimatach smakowych.
Sądzę, że jak większość raw barów - jest dobry, ale zbyt mało charakterystyczny ;)
Pozdrawiam! Miłego dnia :)
Właśnie - rabarbar nadałby całości charakteru i wyrazu :)
UsuńCiekawy pomysł, szkoda że rabarbar jest mało wyczuwalny :)
OdpowiedzUsuńNo niestety - skoro jest głównym składnikiem wariantu smakowego, to powinien grać pierwsze skrzypce. A tu lipa :(
UsuńSzkoda, że rabarbar nie był wyczuwalny - taki rabarbarowy baton byłby ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego kupiłam ten wariant - oczekiwałam czegoś niespotykanego, zupełnie innego. A tu rozczarowanie :(
UsuńNiestety człowiek czasem rozczarowuje się przy tego typu produktach.... może kiedyś producent popracuje nad składem i rzeczywiście bedzie to rabarbarowy batonik ;)
UsuńSzczerze w to wątpię, ale nigdy nie mów nigdy ;)
UsuńOgólnie brzmi smakowicie, ale sama zapewne bym go nie kupiła - wolę inne smaki ;)
OdpowiedzUsuńNo i nie wiem, dlaczego nazwali go rabarbarowym, skoro rabarbaru nawet nie ma w składzie...
Może aromat miał dać ten rabarbarowy posmak, ale szczerze - ja tego nie wyłapałam ;)
UsuńA kupiłam, bo myślałam, że to będzie coś innego niż standardowe połączenie daktyle + orzechy + (Ewentualnie) kokos/kakao/masło orzechowe.
To powinni napisać aromat rabarbarowy :D
UsuńAle oni użyli nie tylko aromatu rabarbarowego, tylko głównie dali ten "custardowy" :D
UsuńCzyli bezsensowne było nazwanie batona rabarbarowym, powinno być fruit and custard :D Ale wiadomo, że dla fanów rabarbaru napis taki może podziałać ;)
UsuńChyba że istnieje jakieś danie/deser narodowy, w którym używają i rabarbaru, i tego sosu/kremu waniliowego - taki chwyt marketingowy :D
UsuńNa ten batonik się nie skuszę. Jakoś mi nie bardzo podszedł. Wypróbuje najpierw te, które poleciłaś wcześniej.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie szkoda pieniędzy i uwagi :)
UsuńBardzo mi sie podoba,zdecydowanie w moim guście bo kocham budyń!Szkoda ze rabarbar sie schował-byłby na pewno jeszcze ciekawszy ;) No ale juz trudno :)
OdpowiedzUsuńJa bym wolała chyba zjeść po prostu budyń :D Spróbuj koniecznie Ehrmanna - pudding proteinowy. Jest bez cukru, taki deserek, można go kupić w Auchan. Kosztuje ok. 5,20 zł. Recenzowała go Olga (livingonmyown) - genialny! :D
UsuńBywa, ze też czasami oczekują za dużo od niektórych produktów. Głównie ze względu na markę.
OdpowiedzUsuńZ kwaskiem na pewno byłoby lepiej.
Czy ja wiem, czy moje oczekiwania były zbyt wygórowane? Obiecywali rabarbar. I go nie było. Nawet w składzie :D Już nie wiem, czy lepiej tak, czy jakby dodali kwasek cytrynowy dla niepoznaki...
UsuńOo, chyba powinien mi zasmakować, chętnie bym spróbowała, bo nawet nigdy nie widziałam tego smaku :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest dość słodki i jeśli nie nastawiasz się na rabarbar, to będziesz zadowolona :D
UsuńMnie nie zasłodził :) To jeden z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Tobie smakuje :) Dla mnie - bez szału.
UsuńNigdy nie jadłam samego rabarbaru więc pewnie bym się nie domyśliła, że brakuje jego smaku w batonie. Puddingowy aromat brzmi natomiast super! Mimo, że w recenzji nie ma ochów i achów to ten baton bardzo mnie zaciekawił :D Chyba wpływ na to miało też moje chłodne podejście do tego batona, powstałe po zobaczeniu Twojego posta na insta ;D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Nigdy nie jadłaś rabarbaru? Szkoda, że już minął sezon :( Jest bardzo kwaśny i specyficzny, ale podczas duszenia/pieczenia rozpada się niczym jabłko :)
UsuńMyślę, że nie nastawiając się na kwaśny posmak rabarbaru, pewnie baton by Ci smakował, więc może warto się skusić :)
Na pewno by mi posmakowal 😆
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nie zawiodłabyś się tak, jak ja ;)
Usuńojacie :D szkoda ze ten rabarbar taki słaby w smaku ale i tak bym z chęcią spróbowała <3
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
To warto zaspokoić ciekawość :) Rabarbar był dla mnie kompletnie niewyczuwalny, niestety.
Usuńjeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńSzału nie ma ;)
UsuńFajnie... rabarbar a w składzie ani procenta tego warzywa :P Spodziewałyśmy się tak po prostu smacznej przekąski bez efektu wow i się nie pomyliłyśmy :)
OdpowiedzUsuńNo trzeba przyznać, że pojechali z tematem ;)
UsuńWygląda ciekawie, ale jeszcze w sklepach nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPojawiają się w niektórych i nie są w szerokiej dystrybucji :)
UsuńBudyń, daktyle i wyraźna słodycz = cudo :) Rzadko zdarza mi się nie dojeść słodyczy, a już na pewno nie przez zbyt wysoką słodycz (raczej ze względu na jego monotonność), więc nie sądzę, bym miała z tym problem. Szkoda tylko rabarbaru robiącego za cień.
OdpowiedzUsuńJa nie dojadam czasem przez zasłodzenie, czasem przez rozsądek, ale kiedyś dla mnie nie istniała monotonia jeśli chodzi o słodycze ;)
Usuń