W pierwszym wpisie w ramach współpracy z firmą Super Krówka przybliżyłam Wam nieco filozofię firmy, a także planowane produkty. Dzisiaj skupimy się na cukierkach - klasycznych krówkach - do których po entuzjastycznym odbiorze kremu, podchodziłam z wielką dozą optymizmu. Krówki uwielbiam - najbardziej mordoklejki - i do tej pory nie spotkałam ich uzdrowionej wersji. Samej też ciężko mi było wymyślić, w jaki sposób mogłabym ten smak odtworzyć. Ale z pomocą przyszła nam polska firma :)
Cukierki zamknięte są w opakowaniu zbiorczym, które liczyło 14 sztuk. Pastelowy róż ponownie skojarzył mi się ze stylem pin-up. W prawym dolnym rogu znowu umieszczono rysunek krówki, a także informację, iż słodycze nie zawierają mleka i glutenu, za to bogate są w błonnik, fosfor, magnez i potas. Podstawą jest cukier kokosowy oraz mleko pochodzące z tego orzecha. U góry opakowania widzimy także grafikę, iż skład przychylny jest weganom.
Pojedyncza krówka opakowana jest w papierek o bardzo prostej stylistyce. Na każdej znajdziemy rysunek oraz zapewnienie, że wiemy co jemy. Po rozpakowaniu cukierka (co było nieco trudne, powiem przykleił się on do opakowania), moim oczom ukazała się kostka utrzymana w karmelowym kolorze, nieco podobnym do kawy zbożowej. Od spodu widnieją drobne wgłębienia (zapewne od foremki). Z zewnątrz krówka jest krucha, natomiast pod wpływem nacisku wyraźnie się odkształca. Środek jest płynny, typowo ciągutkowy. Pachnie kawą zbożową oraz nutą kokosu.
Smak
Masa lekko oblepia zęby, co upodabnia ją do krówki-ciągutki. Wyczuwam wyraźną nutę kawy zbożowej (której nie ma w składzie), a także lekko ziołowy aromat. Są one dość specyficzne i nie spodziewałam się ich w tych cukierkach. Są wyraźnie słodkie (choć nieco mniej niż tradycyjne) i karmelowe, z bardzo subtelnym posmakiem kokosowego mleka. Jest przepyszna i świetnie zaspokaja chcicę na słodkie - w dodatku, w bardzo legalny sposób :) Moja mama także się nimi zachwycała i myślę, że na stałe zagości w moich słodyczowych zapasach. W końcu pyszna alternatywa dla tradycyjnych krówek!
Skład: cukier kokosowy, mleko kokosowe w proszku, syrop ryżowy, błonnik rozpuszczalny z akacji, białko słonecznika, aromat naturalny
Kaloryczność: 413 kcal/100 g (ok. 45 kcal/sztuka)
Dostępność: Rossmann
Cena: 10 zł
Ocena: 5+/6
Inne warianty smakowe: kakao, banan, truskawka, kokos, pomarańcza, żurawina
Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na rzetelność recenzji.
Pyszne są te krówki! Ja jestem nimi zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja! ;)
UsuńUwielbiam je i też w nich wyczułam aromat kawy zbożowej :) Zawsze mam kilka sztuk przy sobie w razie zapotrzebowania na cukier ;))
OdpowiedzUsuńNa początku jak czytałam Twoją recenzję to sobie nie mogłam wyobrazić tego posmaku zbożówki, ale jak spróbowałam, to stwierdziłam, że to porównanie idealne :D
UsuńCiekawy pomysł, nigdy nie próbowałam takich krówek :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :)
UsuńSą smaczne, ale jak dla mnie to nie przypominają tych tradycyjnych krówek. Bardziej podeszły mi te kakaowe :)
OdpowiedzUsuńDlatego zaznaczyłam w tekście tę specyficzną, ziołowo-zbożową nutę ;)
Usuńsa teraz na promce :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić zapasy!!! :DDD
UsuńCóż tu dużo mówić - dla mnie krówki idealne ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej smakowały kakaowe, ale fakt - są super! ;)
UsuńBardzo lubię te krówki :) Zapasy uzupełniam co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie posmakowały :)
UsuńMuszą być pyszne -:)
OdpowiedzUsuńSą, są, polecam ;)
UsuńTowarzyszą mi codziennie od kiedy dostępne są na rynku. Wyczekuje innych smaków z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na inne smaki :D Mam nadzieję, że szybko się pojawią!
UsuńNajbardziej ciekawi mnie oczywiście wersja kokosowa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się pojawi! :)
Usuńmoje smaki, oj moje smaki ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńZwykłe krówki mnie nie przekonują, ale ta ich wegańska wersja do mnie przemawia. Nawet słodko-różowy kolor nie jest w stanie mnie zniechęcić. :D
OdpowiedzUsuńHm, ja chyba wolę tradycyjne krówki, ale raczej ich nie jadam, więc jak mam zdrowszą opcję, to z niej korzystam :D
UsuńAj poezja <3 Robiąc tego typu zdjęcia trzeba mieć niezłą silną wolę, by powstrzymać się od natychmiastowego zjedzenia takiej przekrojonej krówki :D
OdpowiedzUsuńOj trzeba, trzeba :D Duże poświęcenie, haha :p Koniecznie spróbuj!
UsuńZiołowość nieodmiennie kojarzy mi się z Amolem (fuj), za to mam ochotę na kawę zbożową, którą mama robiła mi w dzieciństwie, żebym poczuła się dorosła. Z przyjemnością spróbowałabym 1-3 krówek.
OdpowiedzUsuńMoże jakiś pierwiastek Amola jest, ale szczerze - mnie Amol kojarzy się stricte ze spirytusem, którego nie cierpię :P Pamiętam, jak w dzieciństwie była jakaś spora kampania Inki i sprzedawali ją w torebeczkach dla dzieci. Baaaaardzo jej nie lubiłam. A teraz uwielbiam :)
UsuńMyślę, że zdecydujesz się na te krówki - prędzej czy później. Co jak co, ale tego nie przepuścisz ;)
No wreszcie ich spróbowałyśmy :D Trzeba przyznać, że tak jak od dawna przestałyśmy kochać krówki (coraz gorsze składy mają z margaryną i cukrem na czele :/) tak zaczęłyśmy je wielbić od nowa :D
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że mogę się nimi legalnie raczyć, choć na pewno trzeba się przestawić, żeby polubić ten ziołowy posmak :D
Usuń