Dzisiaj mam dla Was kolejną dawkę zakupów. Uwielbiam wyszukiwać nowości, a że niedawno zawitałam (w końcu!) w E. Leclerc w KEN Center w Warszawie, to już mam plany na kolejne jedzeniowe zakupy. Ominął mnie szał związany z "białkowymi" ciastkami Whoopy Whey (tyle tam było tego białka, co kot napłakał, a skład nieciekawy) i jak się potem okazało - słusznie, bo smakiem nie powalały (za to ceną i owszem :D). W czerwcu przyleciała też do mnie moja siostra z Australii, przywożąc mi kilka australijskich pyszności. A to wszystko w poniższym wpisie :)
Vitanella, baton Raw, 2,99 zł/szt. (Biedronka) warianty:
- kakao, migdały, sok z buraka
- wiórki kokosowe, ananas, marchewka
- jabłko, marchewka, cynamon
Świeżutkie nowości prosto z Biedronki. Jeszcze ich nie próbowałam, ale jestem bardzo ciekawa wszystkich wariantów. Kakao uwielbiam, wiórki kokosowe z ananasem to bardzo egzotycznie brzmiące połączenie, zaś w ostatnim wariancie będę próbować doszukiwać się smaku szarlotki :) Próbowaliście je? Co o nich sądzicie?
Purella Food, Cubes Superfood Snacks MIX, 4,50 zł/paczka (Rossmann)
Te małe kosteczki są już chyba wycofywane z Rossmannów (kupiłam paczuszkę znacznie taniej niż wynosiła ich standardowa cena), a chodziły za mną od dawna. Wybrałam wersję MIX, żeby móc spróbować różnych smaków. Wiem, że ostatnio recenzowała je Olga i dzięki temu mam pewne wyobrażenie o tych snackach, ale już niedługo postaram się je zweryfikować :)
Alesto, baton Peanuts Dates Raw Bar oraz Coconut Maracuja Raw Bar, 2,99 zł/szt. (Lidl)
Czyli Bombusowe Raw Energy pod marką własną Lidla. Tutaj znajdziecie recenzję oryginalnego Raw Energy Peanuts & Dates, a tutaj recenzję Raw Energy Maracuja & Coconut. W recenzji powyższych gagatków postaram się porównać je z pierwowzorami, które jadłam wielokrotnie, więc doskonale pamiętam ich smak :)
Gullón, ciastka Cour di Cereale Cioccolato, 6,99 zł/paczka (E. Leclerc)
Czyli nabytek z Ursynowskiego E. Leclerc. Oprócz powyższych ciastków były także zbożowe z chrupiącym ryżem i kukurydzą, zwykłe zbożowe, zbożowe z suszonymi owocami (te już miały cukier w składzie) oraz zbożowe przekładane kremem jogurtowym. Widziałam także kruche ciasteczka tej samej firmy, wypełnione czekoladowym kremem (również bez cukru) - choć one kosztowały już 10 zł (ale... zamierzam po nie wrócić :D). Nie mogłam się powstrzymać i już je otworzyłam. I cóż... Recenzja będzie niedługo, ale zdradzę, że kolejny raz się przekonuję, iż Gullón robi NAJGENIALNIEJSZE BEZCUKROWE CIASTKA EVER! Koniecznie musicie je spróbować. Ach... Zaciekawionych zapraszam też do przeczytania recenzji Gullónowych Piegusków bez cukru. Mniam.
The Bar Counter, batony:
- Almond, Macadamia, Cashew, Blueberry (paleo)
- Dark Chocolate & Almond (high protein)
- Berry & Coconut (gluten free)
- Salted Caramel & Banana (no added sugar)
Golden Days, Gluten free paleo bar, Orange & Cacao Crunch
(wszystkie średnio 3$/6 zł za sztukę, Woolworths i Coles w Australii)
Choć niektóre z nich zawierają białko mleczne, to siostrze się nie odmawia - i tak ich spróbuję, bo batony proteinowe kocham :D The Bar Counter znacie już z mojego bloga (klik, klik, klik, klik), ponieważ trochę ich nakupowałam podczas swojej podróży do Australii. Jednak dalej pozostały warianty, których nie jadłam i te przywiozła mi siostra, za co bardzo dziękuję :) Golden Days to dla mnie nowa marka (nie widziałam ich w sklepie, gdy byłam w Sydney), ale połączenie kakao i pomarańczy, na dodatek z chrupkami, NIE MOŻE być niedobre.
Foods by Ann, Pocket energy bar, Jabłko & Baobab - ok. 3,50 zł/szt. (Lidl)
Dość niedawno w Lidlu pojawiły się produkty Foods by Ann, a wśród nich batony Pocket energy bar, które już recenzowałam (Truskawka & Burak, Marchew & Pomarańcza, Kakao & Malina, Kokos & Kakao, Banan & Kakao, Banan & Kokos, Jabłko & Cynamon). Tym razem skusiłam się jednak na wariant, którego dotąd nie jadłam. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać, bo nie wiem, jak smakuje baobab... Ale jeśli jedliście tę wersję smakową to koniecznie dajcie znać :)
Co Wy dobrego ostatnio kupiliście? Znacie produkty z dzisiejszego haulu? Co Wam najbardziej przypadło do gustu? :)
Mam te batony z Lidla i z Biedry, pozostałe też wyglądają smakowicie :) Ja ostatnio wolę świeże daktyle (takie duże) z masłem orzechowym :))
OdpowiedzUsuńJa dalej nie próbowałam takiego połączenia - podobnie jak daktyli z tahini :P Jakoś nie chce mi się nadziewać. Obok pudełka z suszkami mam pudełko z orzechami, więc po prostu suszone owoce zagryzam orzechami :D
UsuńTeż tak czasem robię :) A nadziewam tylko duże daktyle, tych małych mi się nie chce :P
UsuńW mojej Biedrze niestety nie ma tych batoników a ten z kakao i burakiem kusi. Może jeszcze się pojawią ;)
OdpowiedzUsuńOby, choć nie wiem, czy one mają być wszędzie dostępne :)
UsuńZobaczymy :)
UsuńMnóstwo batonów, jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńTeraz ciężko się zdecydować :)
UsuńMam blisko do Lidla i Biedronki, więc jak będę to kupie i sprawdzę jak mi smakują :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię :)
UsuńSuper łowy :D Zazdroszczę! Batoniki z Lidla już kupiłam, ale tych z Biedronki nie udało mi się upolować :(
OdpowiedzUsuńNo niestety, może nie we wszystkich są :( Albo już wykupili.
UsuńPodpisuje się obiema łapkami pod tym : Ominął mnie szał związany z "białkowymi" ciastkami Whoopy Whey (tyle tam było tego białka, co kot napłakał, a skład nieciekawy). Jak zobaczyłam te ciastka w gazetce to po nie od razu pobiegłam. Przeczytałam skład i mi przeszło ... szok. A lody takie dobre :/
OdpowiedzUsuńCiastka gullon ubóstwiam ale już lata świetlne ich nie mogę dostać :'( kiedyś je kupowałam regularnie w realu. Odkąd bo podkupilo Auchan nie mają ani jednego produktu tej firmy nad czym ubolewam strasznie :'(
Są w leclercu ? Moze w moim też wybiorę się dzisiaj koniecznie po Nie !!! Trzymaj proszę kciuki żeby były i na mnie czekały :) bo do tego sklepu mam z domu z 5 km ...
Lody jadłam raz i mi tyłka nie urwały :D Nawet nie wiedziałam, że w Realu w ogóle one były.
UsuńA w Tesco i Carrefour patrzyłaś? Tych ciastek tam akurat nie widziałam, ale klasyczne (Maria Biscuits, pełnoziarniste herbatniki, markizy i pieguski) są spokojnie dostępne.
Pieguski Kupiłam te z mąki kukurydzianej, ale marzę o tych kakaowych cereale ... uwielbiałam je o czym mi przypomniałaś bo dobre 4 lata ich nie mogę znaleźć :'( Kupiłam też moje stare dobre Sante kakaowe. Skład nie porywa ale od czasu do czasu lubię je schrupac. Gullon pełnoziarniste ostatnio były w biedronce więc je wzięłam. Już obeszlam leclerc, Auchan, Carrefour, tesco, intermarche piotr a i pawla i nic :(
UsuńNie jadłam chyba tych z mąki kukurydzianej i szczerze to nie widziałam takich marki Gullón :D Chyba że to też ta seria Cereale. Kupiłam (i widziałam) je pierwszy raz tylko w tym jednym miejscu.
UsuńWidzę maila, zaraz odpowiem :)
Uzbroiłaś się w batony :D Ale na te ciasteczka też mamy chrapkę :D
OdpowiedzUsuńSą przepyszne :)
UsuńJak na razie z biedronkowych nowości jadłam tylko baton z wersją kakaową. Ma dla mnie taki specyficzny smak - sama nie wiem czy mi odpowiada czy nie ;D Możliwe, że wycofują te słynne kosteczki z Rossmanna? A słyszałam o nich dobre opinie. Foods by Ann chyba nie zaszczyciło swoją obecnością mojego Lidla, albo jestem ślepa :p A co do pierwszego pytania Crispy żytnie Melvit, jogurt sojowy Joya i chałwa słonecznikowa to produkty, które mi ostatnio posmakowały ;)
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa, jak ja go odbiorę :D Była metka "cena na do widzenia", ale widziałam te kosteczki chyba w Auchan (nie pamiętam dokładnie). Więc będziemy obserwować.
UsuńFoods by Ann było przy kasach :) Mogłaś przeoczyć.
Uwielbiam te chlebki z Melvit i jogurt sojowy :) A chałwy słonecznikowej chyba nie jadłam.
Poszłam wczoraj do leclerc 10 km w obie strony i nic !!! Nie mieli ani jednego produktu z gullona... szok :'(
OdpowiedzUsuńDzisiaj idę do Intermarche może tam coś będzie :/ jeśli nie to będziesz mi musiała wysłać te ciastka pocztą :) zapłacę każdą cenę ;)
E. Leclerc baaaaardzo różni się asortymentem w zależności od sklepu. Widzę to po dwóch E. Leclerc w Lublinie, które różnią się między sobą oraz różnią się od tego w Warszawie w KEN Center.
UsuńJak coś to dane na priv poproszę :D
Obkupiłaś się w batoniki :)
OdpowiedzUsuńOooj taaak :P
UsuńBardzo fajne produkty :) Te ciasteczka z Gullon bardzo mnie zaciekawiły, lubię próbować zdrowszych wersji ciasteczek, bo nie ma ich na rynku zbyt dużo.Niestety nie ma u mnie w pobliżu E. Leclerc :/ Batonik z Lidla w wersji z orzeszkami ziemnymi zakupiłam, ale jeszcze go nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńNiestety, jak się później okazało (napisałam o tym w recenzji, którą niebawem opublikuję), polski dystrybutor zrobił mnie w ciula :( Naklejka dotyczyła zupełnie innego produktu. Skład, który był po włosku, ujawnił już cukier...
UsuńParę miesięcy temu obdarzyłam miłością marakujowe Bombusy, które wcześniej były dla mnie ledwo przełykalne. Dzięki niższym cenom lidlowych Bombusów mogłam się nimi obkupić :D
OdpowiedzUsuńBiedrowych rawów nie wzięłam, bo są za małe.
Podobają mi się batony z końcówki wpisu, zwłaszcza Salted Caramel & Banana. Moooże Dark Chocolate & Almond, ale martwi mnie wysoka białkowość.
Marakujowe Bombusy nigdy nie były dla mnie ledwo przełykalne i też je bardzo lubię :P
UsuńBiedrowy kakaowy jest pycha, naprawdę polecam. Będziesz miała na raz.
To czekaj na recenzje, hue hue.