Nigdy nie jadłam owocu marakui - ani świeżej, ani w jakiejkolwiek innej formie (poza jogurtami o takim smaku). Dlatego bardzo byłam ciekawa batonu od Bombusa, który w składzie zawierał właśnie koncentrat soku z marakui. A że lubię egzotyczny zapach kosmetyków, zawierających owoc pasji, to nie mogłam się doczekać, aż spróbuję tej wersji - mimo pewnej niepewności spowodowanej zawartością wiórków kokosowych, które często bywają określane mianem "nieświeżej szmatki" ;)
Pierwsze wrażenie
W daktylowej, karmelowej masie bardzo wyraźnie przebijają wiórki kokosowe, których jest tutaj zatrzęsienie. Czuję je także w aromacie - i choć baton Coconut & Cocoa pachniał moim zdaniem lepiej, ten już niestety zawiera zapach, cóż - co najmniej specyficzny. Jakby wiórki kokosowe były właśnie nieświeże. Nie czuję, absolutnie, egzotycznego zapachu marakui (albo mój nos nie jest wystarczająco wyczulony). Dominują przede wszystkim daktyle z lekko zwietrzałymi wiórkami kokosowymi.
Baton jest baaardzo zwarty i twardy - potrzebowałam naprawdę sporo siły, żeby go przepołowić nożem. Po tym zabiegu okazuje się, że struktura jest jednolita - jak na wierzchu, tak i wewnątrz bardzo wyraźnie widoczne są wiórki kokosowe.
Smak
Czas wbić zęby w surowego twardziela :) Jest bardzo suchy, co potwierdza moje przypuszczenia o zwietrzałych wiórkach kokosowych. Czuję słodkie daktyle i nieco maślane wiórki, przez które przebija się kwaskowaty smak marakui. Bardzo dobrze równoważy słodycz daktyli, które dopiero po dłuższym żuciu mnie zamulają. Kokos chrzęści pod zębami, co sprawia, że jesteśmy zmuszeni do intensywniejszej pracy szczęką ;) Połączenie okazało się egzotyczne, bardzo wyważone, ale byłoby zdecydowanie lepsze, gdyby wiórki były dobrej jakości - a nie zwietrzałe. Gdyby nie to - prawdopodobnie byłby to mój ulubiony wariant Raw Energy - właśnie ze względu na tę kwaskowatość marakui. Takie połączenie nieco przypomina mi Batona Warszawskiego w wersji czarna porzeczka & kokos - tylko tamten był mniej słodki, bardziej soczysty dzięki olejowi kokosowemu i zdecydowanie wiórki były lepszej jakości.
Skład: daktyle (68%), kokos (27%), koncentrat soku z marakui (5%)
Kaloryczność: 397,7 kcal/100 g (198,9 kcal/batonik 50 g)
Dostępność: Carrefour, E. Leclerc, Tesco
Inne warianty smakowe: Cocoa & Cocoa Beans, Coconut & Cocoa, Apple & Cinnamon, Cashew & Coffee, Dates & Peanuts, Apricot & Cashew
Ocena: 5-/6
Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na rzetelność recenzji.
No niestety, spory minus :(
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy baton, jaki kupiłam od Bombusa. Smakował mi. Bardzo intensywnie wyczuwałam tu... olej kokosowy ;) Jego smak utrzymywał się w buzi przez długi, długi czas. Marakuja wyczuwalna według mnie dość miernie. Ale kokos lubię, więc oceniam na plus.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! :)
Chyba to kwaskowate coś to marakuja, ale jak pisałam - nie jadłam jej nigdy świeżej :P Może te zwietrzałe wiórki zależą od partii? Ja oleju kokosowego tutaj nie czułam (a przynajmniej nie tak pięknie pachnącego, jak ten od Cocofina - i nie piszę tak dlatego, że z nimi współpracuję, ale naprawdę tak jest).
UsuńPozdrawiam!
PS: Prośba zrealizowana ;)
Widzisz - mój batonik wydawał się dość tłustawy i jakoś nie czułam tego "zwietrzenia". Kokos lubię i jak dla mnie taki posmak był jak najbardziej na plus.
UsuńDzięki za zrealizowanie prośby :) Coś mnie ciągle wyrzuca z konta Google, piszę długaśne komentarze i potem przy publikacji mi je wcina.
Buźka :)
Czyli to zależy od partii - całe szczęście, że taki Ci się trafił :)
UsuńJa też mam dzisiaj problemy z tym Googlem - opublikowałam wsteczny post, zamiast 17 października, to 17 września :D
No właśnie.. zwietrzałe wiórki kokosa i przez to baton mi nei posmakował bo ta marakuja jest tutaj świetna
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest do przeżycia, chociaż lepiej byłoby, gdyby jednak ten kokos był lepszej jakości. Mnie nawet smakuje, mama miała odruch wymiotny ;)
UsuńJa go nawet mamie nie dawałam bo bałam się Jej reakcji :P Nie wiem skąd biorą oni te wiórki ale na prawdę smakują jakby były przeterminowane ;/
UsuńMasz batonika od Bombusa Dates & Peanuts? :)
OdpowiedzUsuńPisałam w poście wprowadzającym, co dostałam. Tego wariantu nie otrzymałam, nie kupiłam go na Słowacji ani nie widziałam nigdzie w Polsce w sklepie.
UsuńA myślałam, że gdzieś tutaj ostatnio wypatrzyłaś .. przepraszam ;)
UsuńJa jadłam surowa marakuje 2 razy-za pierwszym razem bardzo mi smakowała,za drugim była za kwaśna :p
OdpowiedzUsuńA batona kiedyś jadłam i nie pamietam jak smakował,spróbuje przy recenzji :D I mam nadzieje,se będzie lepszy i wiórki nie bedą stęchłe ;)
Pewnie ta druga nie była dojrzała :P Oby Twoja wersja nie miała tych zelżałych wiórek, bo one obniżyły ocenę :P
UsuńTaką niedojrzałą marakuję to bym zjadła :D
UsuńA ja nie, wolałabym poczuć pełnię jej smaku ;)
UsuńJa tam lubię kwaśne to bym zjadła i dojrzałą i taką kwaśną :D
UsuńKwaśna marakuja to nie to samo co dojrzała i słodka :P
UsuńJak coś jest kwaśne, bo taka tego uroda (np. Antonówka) to jest to zupełnie inna kwasota niż niedojrzałego owocu - on jest wtedy nie tylko pozbawiony słodyczy, ale i aromatu (np. jeżyna dojrzała i niedojrzała - obydwie kwaśne, ale jaka kolosalna różnica w smaku i właśnie aromacie!).
UsuńNo właśnie,Ola ma racje ,Ania tez-tu nie ma porównania XD
UsuńJestem ciekawa czy w tym wariancie wyczuję szmatkę :P Dotychczas czułam ja jedynie w wersji kokosowej i to w 3 batonach. Ciekawe jak te które dostałam się spiszą :D
OdpowiedzUsuńJesteś chyba bardziej wyczulona na aromaty niż ja, więc jeśli to nie jest kwestia wypuszczonej partii (a wydaje mi się, że raczej nie, bo wiele opinii to potwierdza), to bardzo prawdopodobne :) Wyczekuję recenzji!
UsuńA dzisiaj jadłam kolejnego batona kokos and cocoa (z Tesco, nie ze współpracy) i niemal nie wyczułam w nim szmatki, a specjalnie się starałam :P Ciekawa jestem tych otrzymanych do testów :) Może mój smak przestaje już na to zwracać uwagę :)
UsuńMoże się przyzwyczaiłaś :P Zobaczymy, czy jak się do nich jeszcze dokopię (bo gdzieś mam), to wyczuję :D
Usuńmniam ale bym go teraz zjadła :)
OdpowiedzUsuńwww.ladyagat.com
Polecam :)
UsuńNie smakował mi. Był okropny w smaku :( Muszą coś zrobić z używanymi w tych batonach wiórkami kokosowymi, bo to one psują cały smak. A mogłoby być tak pysznie :)
OdpowiedzUsuńMnie smakował, ale te wiórki niweczyły efekt. Świetne jest to połączenie słodko-kwaśne, ale kokos - do poprawki :(
UsuńDodatek marakui bardzo ciekawie się wkomponował :) Szkoda tylko, że wiórki nieco krzyżują szyki jeśli chodzi o kokosową rozkosz :)
OdpowiedzUsuńJakby to były wiórki np. takie jak w Cocofina, to baton przebiłby większość dostępnych na rynku :)
UsuńNo proszę, w końcu pozytywna opinia! :D Ja tam jeszcze mam go przed sobą, ale kokosowego już jadłam i nie wyczułam zdechłych i starych wiórek kokosowych :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co wyczujesz. Jestem ciekawa i czekam na recenzję :)
UsuńJesteś jedyną osobą, którą znam i która pozytywnie go oceniła! Ja mam z nim złe wspomnienia...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię zawiódł :( Możliwe, że jakbym spróbowała kolejny raz, to recenzja nie byłaby tak pochlebna, ale naprawdę zaimponowało mi to słodko-kwaśne połączenie :D
UsuńNie moje smaki...
OdpowiedzUsuńBywa :)
UsuńJak widzę w tym smak marakui, to wiem, ze by mi posmakowało, bo szaleję za tym owocem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten baton ma bardzo dziwny posmak, nie podszedł mi :>
OdpowiedzUsuńMoże to właśnie te wiórki nadały takiego posmaku? :)
Usuń