Baton, którego skład był naprawdę odjechany i którego najbardziej się bałam - spiruliny używałam baaaardzo dawno temu jako maseczki na twarz i pamiętam, że miała specyficzny zapach ;) Nigdy, natomiast, jej nie jadłam (i raczej nie włączę do swoich zasobów superfoods), więc byłam ciekawa, czy wyjątkowo mocno poczuję ją w składzie. I na dodatek maliny - zastanawiałam się, czy to taki "pic na wodę", czy faktycznie będzie wyczuwalna? Wiele znaków zapytania, a wystarczyło po prostu spróbować ;)
Pierwsze wrażenie
Już sam wygląd batonika był dla mnie zaskakujący :D Ni to Shrek, ni to żaba. Kolor typowy dla spiruliny. Intensywna błotnista zieleń. A na dodatek mocno różowe plamki oraz pestki, wskazujące na maliny. Mimowolnie się uśmiechnęłam - chyba najbardziej nietypowa barwa batona, jaką widziałam :) W masie widać także kawałki orzechów.
Jeśli chodzi o zapach, to czułam tę specyficzną woń alg - nie umiem tego do niczego porównać, choć niektórzy wspominają tu o mydle ;) Mnie akurat mydła to nie przypomina. Delikatnie przebijają nuty maliny, ale chyba to właśnie spirulina dominuje.
Muszę także powiedzieć, że baton jest zdecydowanie bardziej zwarty niż jego poprzednicy i musiałam włożyć niemałą siłę w nacisk na nóż, żeby go przekroić. Nie czuć jednak tego w żuciu - choć nie przypomina już krówki ciągutki.
Słodko-kwaśno
Baton jest zdecydowanie bardziej słodki niż Aloha i Kosmos, co jest prawdopodobnie wynikiem dodania morwy. Czuję także kwasek, który pochodzi od owoców malin. Pod zębami wyraźnie chrupią jej pestki, a także delikatnie chia i w tle - dynia oraz orzechy. Tych ostatnich nie wyczuwam intensywnie - zdecydowanie przewagę przejmuje malina wraz z daktylami i morwami. Nie dostrzegam także jakiegoś błotnistego posmaku, który mógłby pochodzić od spiruliny. Dopiero po przeżuciu na języku pozostaje lekko gorzki smak - mnie absolutnie to nie przeszkadza, ale osobom wrażliwym na takie nuty może to nie odpowiadać. Nie jest to nachalne, więc raczej nie ma się co bać :) Nie wyczuwam także specjalnego aromatu morw - jedynie ich słodycz. W każdym razie, gdyby nie ona (nie byłam w stanie zjeść więcej niż gryza na raz, bo się zasłodziłam), na pewno bym ponownie po niego sięgnęła. Tak będę mieć lekkie opory - ta malina, niezwykle mocno wyczuwalna (jeszcze nie spotkałam surowego batona, w którym owoce jagodowe byłyby tak wyraźne), jednak kusi ;) Muszę także przyznać, że kompletnie nie czuję tutaj orzechów, bo dominują chrupacze w postaci pestek owocowych i nasion chia - możliwe, że powinni zwiększyć nieco ich zawartość. Moja mama, natomiast, była zachwycona (ma wyższy stopień zasłodzenia niż ja ;)) i jest to w jej rankingu baton na 2. miejscu jeśli chodzi o ZmianyZmiany.
Skład: daktyle, pestki dyni, maliny, morwa, orzechy nerkowca, orzechy brazylijskie, nasiona chia, spirulina
Kaloryczność: 390 kcal/100 g (269 kcal/baton 69 g)
Dostępność: Sprawdź na stronie producenta
Cena: ok. 8 zł
Ocena: 4,5/6
Inne warianty smakowe: Kosmos, Aloha, Urwis Jabłkowy, Lewy Sierpowy, Urwis Bananowy
Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na ocenę i recenzję.
Byłam ciekawa Twojej recenzji... mi ten baton nie posmakował przez taki dziwny posmak chyba spiruliny.... jak dla mnie był zbyt intesywny... ale jadłam go dosć dawno, więc teraz moze odebrałabym go inaczej? :)
OdpowiedzUsuńA co do zapachu .... algi-woda, mydło też woda, wiec może coś w tym jest :D
Dla mnie o wiele bardziej czuć maliny niż spirulinę, ale może jestem mniej wyczulona :)
UsuńTo był mój pierwszy raz ze spiruliną i powiedziałam NIE ;) Jestem ciekawa jakby było po przerwie ;)
UsuńZdziwiłam się, że moja mama nie wyczuła tam niczego mydlanego ani specyficznego - a ona naprawdę jest wrażliwa na tym punkcie :D
UsuńMojej mamie nie dawałam tego batona.. bałam się ;P
UsuńJa daję wszystko mamie spróbować - chyba że ją bardzo zapach odpycha, to nie spróbuje :) Ale dzięki temu do wielu rzeczy się przekonała - hummusu, pasztetów wegańskich... :)
UsuńMoja mama nie wszystkiego chce próbować - czasem jak coś jej nie smakuje to potrafi pluć jak Gesslerowa ale to już na prawdę coś musi być obrzydliwego :P
UsuńTo dokładnie tak jak moja!
UsuńMi ona smakował i niedługo pewnie pojawi się recenzja na moim blogu. Też mnie zadziwiło, jak bardzo czuć maliny - rzadko to można spotkać w takich batonikach ;) No i mnie nie zasłodził - zjadłam całego na raz ;D
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na recenzję :) Jadłam go jakiś czas temu i możliwe, że teraz inaczej odebrałabym słodycz, bo troszkę przesunął mi się ten próg słodkości. Ale na pewno świetne są te lekko kwaskowate maliny :)
UsuńOjej jaki dziwny kolor tego batonika!:)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam :)
UsuńMoje zdanie znasz na jego temat-smakował mi ,te maliny wygrywają ;) Ale ja właśnie czułam orzechy,a morwy nie-mam jakieś inne kubki smakowe XD
OdpowiedzUsuńJa chyba tak się skupiłam na tych pesteczkach malin, że orzechów nie czułam - chyba że to były one, a ich nie wyłapałam xD
Usuńoj,spróbowałabym:)
OdpowiedzUsuńWarto, choćby ze względu na te maliny :)
UsuńBardzo ciekawy wygląd batona, to trzeba przyznać. Chętnie bym spróbowała, ale zupełnie takiego nie kojarzę ze sklepowych półek :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest powszechnie dostępny tak jak Mars czy Snickers, czy ze zdrowszych - osławione Bombusy. W "moich" eko sklepach także ich nie spotkałam :(
UsuńKażda firma jakoś zaczyna, więc może z czasem i na półkach znajdziemy te batony :)
UsuńOby, bo są naprawdę godne uwagi :)
Usuńbardzo zaskakujący kolor i smak, cieszę się, że recenzja wypadła pomyślnie, lubię takie alternatywne do głównego nurtu propozycje
OdpowiedzUsuńSama czuję dozę ekscytacji, gdy próbuję czegoś spoza utartych schematów :)
UsuńPierwsze słyszę o tym batonie:D widzę, że prowadzimy bloga o podobnej tematyce także obserwuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a batonowi warto się przyjrzeć bliżej :)
UsuńWygląd tego batona również mnie zaskakuje. Jest taki nietypowy, ja bym go nazwała buntownikiem wśród batonów ;) Na zdjęciu nawet widać jaki jest zwarty, ja jednak wolę te krówki ciągutki xD ale skład ma ciekawy. Zaczęłam przekonywać się do malin, więc interesuje mnie ta ich wyczuwalność w batonie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Jeszcze baton od Lavica Gourmet ze spiruliną i chlorellą ma taki nietypowy kolor :) Dość interesujący. I chyba też bardziej wolę takie "krówki", chociaż RawProtein są zwarte i mi to nie przeszkadza - bardziej wtedy przypominają zakalcowate ciasto :D
UsuńJadłam tylko dwa batony od Zmiany Zmiany- Lewego Sierpowego i Alohę, więc to jedne z ich pierwszych produktów. Chyba mi smakowały, ale nie jestem pewna do co swoich odczuć na 100%, bo było to dosyć dawno. Za to bardzo chciałabym spróbować tych wszystkich nowych smaków, bo bardzo zachęcają! Myślę, że tutaj przeszkodziłaby mi trochę ta gorycz, ale i tak chciałabym go spróbować. Spirulinę połykałam kiedyś w tabletkach i zapach mi się o dziwo podobał :P
OdpowiedzUsuńLubię obydwa wymienione batony :) Ta goryczka nie jest mocno wyczuwalna, bo tłumi ją kwaskowatość malin i dominująca słodycz morwy oraz daktyli - musiałabyś spróbować, żeby się przekonać :)
UsuńOj nie, dla mnie nie do zjedzenia :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie podszedł :(
UsuńMoże mała szkoda, że orzechy są mało wyczuwalne. Uwielbiam w tego typu batonach właśnie posmak orzechowy. "Petardy" jeszcze nie próbowałam, ale coś czuję, że mogłaby mi zasmakować. Choć przyznaję, że wizualnie to zbyt atrakcyjna nie jest. Nawet wyjątkowo źle się prezentuje sam baton jak na tego typu produkty. Ten kolor... Ale co tam! Ważny świetny skład i smak :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię, jak orzechy czuć, ale nie będę narzekać, bo rewelacyjna jest ta malina i jeszcze nie spotkałam w swojej historii zdrowego batona, który tak intensywnie by nimi smakował :)
UsuńKijem bym go nie tknęła - wygląda okropnie ;/
OdpowiedzUsuńWidywało się gorsze rzeczy, ale rozumiem niechęć :)
UsuńW Lidlu były kiedyś batony orzechowe itp z domieszką owoców i tam dało się wyczuć te owoce a zwłaszcza właśnie jagodowe typu maliny (te miały najintensywniejszy smak i zapach).
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że cena jest adekwatna do surowców, które były użyte do produkcji tego batonu. Choć z pewnością nie wiele osób udało by mi się przekonać do kupna batonu w takiej cenie.
Szkoda, że nie wyłapałam tych batonów i nie miałam okazji ich spróbować :(
UsuńRacja - wiele osób by obliczyło, ile Marsów czy Snickersów mogłoby mieć w cenie takiego batona... Chyba niemożliwy jest tutaj konsensus między odpowiednią ceną a zadowalającą jakością.
Bardzo kaloryczny ale dla sportowcow ok:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie, czytając opis tego batona, to jest on dedykowany właśnie sportowcom :) Niemniej jednak i tak chyba wolę zjeść coś takiego niż Marsa czy Snickersa - chociaż zadnego z tych nie wsunęłabym na raz ze względu na słodkość :)
UsuńBarwa przypomina mi taki fajny sweterek. :D
OdpowiedzUsuńChyba już na większości recenzjowych (?) blogach się pojawiły te batony, tylko nie u mnie.
Właśnie szukam swetra albo bluzki w takim morskim kolorze xD Niekoniecznie błotnistym :p
UsuńPrzyjdzie kolej i na Ciebie :)
Nie wiem jak smakuje morwa i spirulina, więc trochę ciężko wyobrazić mi sobie ten smak. Ale skoro jest słodszy od Alohy to nie wiem czy byłby u mnie na wysokim miejscu.
OdpowiedzUsuńMorwa wygląda jak malina, ale nie jest kwaśna, lecz całkowicie słodka. Moim zdaniem nie ma konkretnego aromatu czy czegoś, co by kontrastowało w jej smaku. Suszona, natomiast, jest słodziutka i smakuje jak granola :)
UsuńU mnie w rankingu jest niżej niż Kosmos, Aloha i Urwis jabłkowy.
Petardę jadłam i to mój ulubiony batonik z tej firmy :) Chociaż nie jadłam wszystkich dostępnych :D
OdpowiedzUsuńA jakie jadłaś? :) Mnie tutaj porywają te maliny - zdecydowanie dobrze trafili w mój gust pod tym względem (lubię kontrasty typu słodki-kwaśny, słony-słodki) :)
UsuńO kurcze wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńCiekawy skład i ciekawe, jak mi by smakował. Obawiam się, że mogłabym go nie ugryźć ze względu na mój aparat na zębach :)
OdpowiedzUsuńJa mam z tyłu na zębach drucik stabilizacyjny (po leczeniu ortodontycznym właśnie) i dałam radę, choć na pewno to co innego - podejrzewam, że te pesteczki by troszkę powchodziły w zamki na zębach :D
UsuńO! Widzę, że petarda zmieniłam wygląda opakowania, ale to wcześniejsze, fioletowe bardziej mi się podobało. Ogólnie dobrze ją wspominam - smaczna, naładowana zdrowymi składnikami :)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam na to wcześniej uwagi, ale faktycznie - przypominam sobie to fioletowe opakowanie :)
UsuńMasz rację, odjechany skład więc taki też jest smak :D Ta właśnie inność nas bardzo ujęła bo ile można jeść batoników o bardzo typowym składzie jak orzechy i daktyle? Taka petarda daje kopa smakowego :)
OdpowiedzUsuńMam takie samo podejście - po wielu próbach typowych połączeń (daktyle-orzechy, daktyle-kokos, daktyle-kakao...) chce się już czegoś innego :D
Usuń