Kolejnym batonem od firmy Bombus, który mam przyjemność spróbować, jest w wersji - cóż tu wiele ukrywać - szarlotkowej. Wariant jabłko i cynamon wydaje się być idealnym na jesienne dni - i wtedy również uległ konsumpcji ;). Wiele razy wspominałam, że uwielbiam to ciasto, a do słodyczy o takim smaku podchodzę z wielką dozą ekscytacji. Wstęp piszę jeszcze przed otwarciem opakowania, więc niejako będziecie mogli naocznie doświadczać, jak moje oczekiwania mierzą się z rzeczywistością.
Jak wspomniałam we wpisie wprowadzającym, batony firmy Bombus są bezglutenowe, wegańskie, produkowane bez konserwantów i cukru. Te z serii RawEnergy sprawdzą się także dla osób na diecie paleo. Brak przetwarzania w wysokiej temperaturze sprawia, że słodycze będą odpowiednie dla witarian.
Pierwsze wrażenie
Gdy otworzyłam opakowanie, od razu poczułam cynamon, jednak był on dość specyficzny... Lekko gorzkawy w aromacie. Po chwili dotarł do mnie aromat jabłka, ale takiego bardzo dojrzałgoe, jakby nieco sfermentowanego, lekko alkoholowego. Baton ma bardzo ciemny, czekoladowy kolor (nie mam pojęcia, czemu zawdzięcza tę barwę) i delikatnie się lepi. Jest zwarty, ale jego konsystencję spokojnie mogłabym przyrównać do plasteliny. Tak, to idealne porównanie. W wyglądzie nie wyróżniam ani cząstek jabłek, ani kawałków daktyli. Nóż wchodzi weń dość gładko - zwartość w tym przypadku nie oznacza twardości.
Smak
Pierwsze, co poczułam, to umiarkowaną słodycz daktyli przełamaną delikatnym kwaskiem jabłek. Po chwili do głosu doszedł cynamon - pikantny i z lekką goryczką, którą wyczułam w aromacie. Aż dziwne, bo stanowi zaledwie 1% całości batona, czyli 0,5 g... Jest przyjemnie soczysty, a aromat jabłek bardziej kojarzy mi się z musem (lub marmoladą), aniżeli ze świeżymi owocami. Po dłuższym żuciu mocno ujawniają się daktyle i ich słodycz, która sprawia, że nie jestem w stanie wziąć kolejnego gryza przed wypiciem dużej ilości wody (ale próg słodkości zależy też od dnia :P). Mojej mamie, natomiast, baaaardzo smakował, więc sprezentowałam jej tę zdrową przekąskę.
W strukturze brakuje mi czegoś do chrupania - orzechów włoskich, pekan lub brazylijskich, które dodałyby także wartości odżywczych. Niemniej jednak, ten baton, spośród wszystkich próbowanych, najbardziej przypomina szarlotkę (choć tej mojej mamy na pewno nie przebije ;)).Skład: Daktyle 64%, jabłko 35%, cynamon 1%
Kaloryczność: 302 kcal/100 g (151 kcal/batonik 50 g)
Dostępność: Carrefour, Tesco, E. Leclerc...
Cena: ok. 6 zł
Ocena: 4,5/6 (ponownie - słodycz... i brak chrupania).
Inne warianty smakowe: Coconut & Cocoa , Cocoa & Cocoa Beans, Apricot & Cashew, Cashew & Coffee, Maracuja & Coconut, Peanuts & Dates
Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na rzetelność recenzji.
Smakował mi, ale bez szału. Na szczęście firma ma wiele innych smakowitych batonów w ofercie :))
OdpowiedzUsuńTo racja - dobrze, że asortymeny jest tak różnorodny :) Polecam z orzechami włoskimi albo pekanami, bo bardzo całoś' wzbogacają smakowo :)
UsuńU mnie była recenzja,i rzeczywiście mogę go porównać do marmolady ;p Smakował mi,a słodkość na moim poziomie XD (czyli dla ciebie ciut za wysokim XD)
OdpowiedzUsuńAle tylko ciut, bo trochę mi poziom wzrósł :p
UsuńRównież czułam tutaj marmoladę - słodką marmoladę :P Całość dla mnie o wiele za słodka no i tak samo jak Tobie brakowało mi orzechów :P
OdpowiedzUsuńMnie wzrósł poziom odczuwania słodyczy, ale mimo wszystko i tak było słodko :) Lecz jak przegryzałam z orzechami włoskimi to było idealnie.
UsuńNie wpadłam na to by zagryźć go orzechami :P
UsuńJadłam go i szczerze mówiąc nie ujął mnie jakoś szczególnie. Jasne, że wszystkie raw batony lubię, jednak ten nie zachwycił. Całość miałka. Sama nie miałam ochoty jeść go w całości, więc mama dokończyła ;)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że do mnie nie przemówił, bo składniki wszystkie, które lubię :)
Pozdrawiam! Megly (megly.pl)
Na początku też oddałam mamie, ale kolejny w towarzystwie orzechów włoskich był przepyszny :)
UsuńPozdrawiam.
Uwielbiam batony bombus, ale ten akurat smakuje mi najmniej :D Rządzą te orzechowe :)
OdpowiedzUsuńU mnie chyba też wygrywają :)
UsuńA dla mnie ideał ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się zatem :D
UsuńTen baton dostałam w prezencie od Beaty i zostawiłam go jako nagrodę po sesji, dlatego ta recenzja mi się przyda ;D ,,Pikantny cynamon" - bardzo podoba mi się to określenie! Najważniejsze, że baton przypomina szarlotkę, ten fakt bardzo mnie do niego przekonuje ^^
OdpowiedzUsuńW takim razie niech się szybko sesja skończy, bo ciekawa jestem Twojej opinii :)
UsuńPamięta, że mi smakował. Był dobry, ale zdecydowanie są lepsze! :D
OdpowiedzUsuńMasz doświadczenie w różnych markach, któremu moje nie dorównuję, więc wierzę, że są takie smaki, do których by się wróciło za wszelkie pieniądze :D Ten tego kryterium u mnie nie spełnia.
Usuńnie jadłam, myślę,że na zdrową przekąskę by mi smakował :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry ale też uważamy, że brakuje mu czegoś np. nasion słonecznika czy orzechów :)
OdpowiedzUsuńO, o słoneczniku nie pomyślałam, a racja - byłoby to równie pyszne połączenie :)
UsuńJadłam go i bardzo mi smakował, chociaż nie ukrywam, że są lepsze warianty :) Ale z chęcią będę go niego wracać. Zgadzam się co do konsystencji, brakuje tutaj czegoś do pochrupania :)
OdpowiedzUsuńHm, jakbym miała wracać, to raczej do innych wariantów - chociaż bardzo mi właśnie posmakował, gdy chrupałam do niego orzechy włoskie :)
UsuńNie czułam w nim pikantności cynamonu. Według mnie to najsłabszy z batonów Raw Energy, ale nie najsłabszy ze wszystkich próbowanych bombusowych. Protein (Pseudo) Peanut Butter jest gorszy :P
OdpowiedzUsuńPeanut Butter bardzo akurat lubię :P Hm, nie wiem, czy jest najsłabszy - ciężko mi to orzec. Ale chyba (tylko nie bij!) najsłabiej wypadł kakaowy - jakoś najmniej mi smakuje :)
UsuńJa nie biję, szkoda tracić czasu i sił. Od razu podcinam gardło ;>
UsuńDobrze wiedzieć :D
UsuńBył dobry, ale nie zrobił na mnie większego wrażania. Taki trochę bez wyrazu.
OdpowiedzUsuńBardzo słodka marmoladka jabłkowa :)
Usuń