Gdy u Zuzi z bloga LetItSweet zobaczyłam nowe warianty batonów Oho, wiedziałam, że na pewno ich spróbuję. Przyznam, że najbardziej kusił mnie Pakuri (orzeszki ziemne <3), ale Zuzia powiedziała, że dla niej był za suchy, więc w efekcie skusiłam się na szaloną Arię i marynarza Niko. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją tego drugiego :)
Wygląd
Opakowanie jest typowe dla batonów od Oho - wiele się dzieje, a za sprawą kolorowych liści na obrzeżach etykiety mam wrażenie, jakby to był produkt iście tropikalny :) Po prawej stronie znajduje się brodaty Niko - dość napakowany, z make-upem a'la Kleopatra. Ocenę urody zostawię każdemu z osobna, bo piękno to rzecz subiektywna i nie ona jest przedmiotem dzisiejszego wpisu ;) Na fioletowym tle widnieje logo, nazwa oraz informacja, iż baton jest bakaliowo-warzywny. Hm, wyczuwam, że jest to trend obecnego roku - wkomponowanie warzyw w słodkie przekąski jest ciekawym pomysłem i interesujące jest, czy się przyjmie. Jakie warzywo dominuje w batonie? Po kolorze opakowania, ale i samego ulepka możemy wnioskować, że jest to burak. Na etykiecie znajdziemy także informację o tym, że produkt nie zawiera dodanego cukru, jest wegański oraz bezglutenowy.
Po wyjęciu z opakowania ukazuje się moim oczom brązowo-buraczana sztabka. Jest dosyć klejąca, więc jej wyjęcie stanowiło pewne wyzwanie (chociaż nie takie, jak w Quest Barze). Pod naciskiem palców delikatnie ulega deformacjom, ale próba przekrojenia go nożem skończyła się użyciem dużej ilości siły. Widać wielość pestek oraz mniejszych drobinek, które świadczą o niezłym wzbogaceniu batona. Zapach przypomina mi żytniego razowca, możliwe nawet, że lekko miodowego - niczym pumpernikiel z wędzoną śliwką :) Czas na próbę generalną!
Wgryzienie się nie stanowiło problemu, powiem baton ma typową konsystencję krówki ciągutki. Czuję delikatną słodycz moreli i rodzynek, a za chwilę pojawia się fala kwaskowatych jabłek. Czuję je bardzo wyraźnie, lecz po dłuższym żuciu zdecydowanie ustępuje. Ponownie doświadczamy przyjemnej słodyczy, a do głosu dochodzi maślaność słonecznika. Pod koniec konsumpcji odczuwam surowe kakao, które fajnie komponuje się ze słodyczą buraka. Nie czuć absolutnie młodego jęczmienia, co dla wielu jest na pewno zaletą (ma dość specyficzny aromat "rybiej karmy"). Ziarna są dość dobrze zmielone, więc wiele się nie nagryziemy. Dzięki równomiernemu rozmieszczeniu składników, wszystkie aromaty są dość wyważone. Uważam, że baton jest bardzo udany - idealnie słodki (może dla mnie ciut za słodki), a w tle cały czas pojawia się delikatnie kwaśna nuta jabłek oraz moreli. Myślę, że zdecydowanie warto się na niego skusić :)
Skład: morele, rodzynki, jabłka, słonecznik, marchew, burak, surowe ziarna kakao, młody jęczmień
Kaloryczność: 395 kcal/100 g (237 kcal/baton 60 g)
Cena: 6 zł
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością
Ocena: 5,5/6
Inne warianty smakowe: Pakuri, Aria, Mauro, Malaika, Totobi
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.