W przeprowadzanej niedawno ankiecie okazało się, że bardzo chętnie zobaczylibyście, co jem w ciągu dnia. Przyznam szczerze, że miałam opory przed publikowaniem foodbooka - nie bardzo chciałam (i dalej nie chcę), żeby ktoś oceniał, co jem, ile jem, w jakich konfiguracjach... Z drugiej strony muszę przyznać, że uwielbiam oglądać takie wpisy u innych i się inspirować - zawsze to fajny bodziec do urozmaicenia diety :) Dzisiaj mam dla Was pierwszego foodbooka - nie wiem, jak często będzie się pojawiał. Poniższe posiłki jadłam w dzień wolny od zajęć, choć dalej pracowity ;) Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Śniadanie
Ok. 150 g porzeczek ze słoika (duszone latem bez cukru) wymieszałam z łyżeczką korzenia maca i mielonego siemienia lnianego. Dodałam ok. 2 łyżki płatków owsianych. Na wierzch wyłożyłam ricottę (ok. 80-90 g) i posypałam czubatą łyżeczką ziaren kakao. Oprócz tego wypiłam kawę z mlekiem i zjadłam ok. 20 g migdałów.
II Śniadanie
Musicie wybaczyć mi brak zdjęcia - zjadłam kanapkę z żółtym serem, pełnoziarnistym pieczywem z pestkami dyni. Do tego kilka plasterków ogórka, dwa paski papryki, mały pomidor rzymski i sałata. Wypiłam też herbatę i zjadłam 1/3 Raw Protein Peanut Butter.
Obiad
Kaszotto gryczane: na łyżce oleju z suszonych pomidorów podsmażyłam krótko pół małej cebulki, 3 małe pieczarki, mały pasek papryki czerwonej, 60 g ciecierzycy z puszki i 1/3 opakowania kiełków stir-fry. Polałam sosem sojowym pikantnym. Na patelnię dodałam ugotowaną kaszę gryczaną (50 g), garść czarnych oliwek i jednego suszonego pomidora. Zajadałam z brokułem ugotowanym na parze.
Kolacja
Sałatka: miks sałat z roszponką, garść czarnych oliwek, 1/3 czerwonej papryki, mały pomidor rzymski, ogórek gruntowy, cebulka dymka, łyżka oleju lnianego, łyżka octu balsamicznego, przyprawy (papryka słodka, czosnek suszony, pieprz ziołowy, sól, zioła prowansalskie); do tego kubek kakao z mlekiem
W ciągu dnia zjadłam także garść migdałów :)
A Wy co dobrego dzisiaj jedliście? :)
Mniam, pyszne jedzonko i sama chętnie wszystko bym zjadła - zwłaszcza obiad i kolację oraz batonika z 2 śniadania ;) I mam nadzieję, że tego typu wpisy będziesz dodawać częściej, choć wiem doskonale, że to trochę uciążliwe :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj póki co jadłam tylko kanapki na śniadanie i nie mam pojęcia co zjem później - jak nie zapomnę to wieczorem napiszę ;)
Postaram się częściej, ale zapominam robić zdjęć posiłkom :P
UsuńTwój niedzielny rytuał zawsze inspiruje do urozmaicania moich kanapek :D
Niestety wymaga to dyscypliny i pamięci :D
UsuńCieszę się :) Teraz mogę napisać co dzisiaj jadłam i co zjem, bo już wiem :D A więc śniadanie znasz z insta. Potem poszłam na rower i po powrocie wypiłam wodę z sokiem z cytryny, miodem i malinami. Na obiad jadłam surówkę z marchewki, jabłka i kapusty ze słonecznikiem, a do tego placki z cukinią i cynamonem + masło orzechowe i orzechy włoskie. Na podwieczorek zjadłam pół ćwiartki arbuza (nie był za specjalny, inaczej zjadłabym całą ćwiartkę :)), jabłko, rafaello, pralinkę Krakowski kredens, Magnuma almond, jakieś ciasteczka owsiane i werthersa. A na kolację zjem warzywa z kaszą jaglaną, oliwkami i awokado + orzechy, do tego kawę zbożową z mlekiem sojowym. Twoja trzustka z mojego menu nie byłaby specjalnie zadowolona :D
Jedynie z podwieczorku i kaszy jaglanej, a poza tym - super! Dawno nie jadłam placków z cukinii :D
UsuńCukinię w wersji eko kupuję w Lidlu - jest przepyszna :) A niedługo pewnie zacznie się sezon na polską :)
UsuńFajnie, że mimo wszystko postanowiłaś opublikować taki post (rozumiem, że nie chcesz być oceniana). To świetna inspiracja dla wielu osób, dla czytelników Twojego bloga. Zawsze można coś podpatrzeć :) A co do oceny tego co się je i ile, to według mnie powinno się powstrzymać od tego typu komentarzy. Każdy jest inny - je to co chce i ile chce... tutaj nie ma co komentować, to jest niepotrzebne :)
OdpowiedzUsuńPorzeczki - uwielbiam :) W tym roku nasze krzaczki bardzo obrodziły, więc porzeczek będzie bardzo dużo - będzie co pojeść :D W Twoim śniadaniu ziarna kakao wyglądają "uroczo" - świetny chrupiący akcent ;)
Obiad to bardzo smaczny miszmasz :D Nie obraź się bo na nie mam nic złego na myśli, ale jak zobaczyłam kawałek cebuli w Twojej potrawce (ten na środku), to wyglądem skojarzył mi sie z pędrakiem:P No nie wiem, ale tak się ten plasterek ułożył i jeszcze jest biały, tak jakby pręgowany ;P Kiedyś kupiłam mieszankę warzyw w której były kiełki fasoli Mung i one wyglądem też przypominały mi robaczki (mojej mamie również):P Jakby nie było Twój miks z pewnością jest przepyszny i pożywny :) Micha pyszności :D
No i kolacja... warzywa. Jak mi brakuje surowizny ale jeszcze nie mogę jeść pomidorów, sałaty, ogórków ;/ Ostatnio zjadłam pomidory i następnego dnia obudziłam się z krostami na czole ;/ Jeszcze dla mnie trochę za wcześnie ;/
Twój foodbook jest urozmaicony, kolorowy, zdrowy ;) Z pewnością nie jednego zainspiruje :) Fajnie byłoby gdybyś kontynuowała ten cykl i od czasu do czasu coś wrzuciła, ale też nie nalegam bo szanuje Twoje zdanie i Twoją decyzję :)
Co dzisiaj jadłam? Na śniadanie kaszę jaglana z soczewicą, pieczarkami, brokułami i sezamem, zaraz zrobię sobie coś na drugie śniadanie. Jeszcze nie wiem co będę jeść potem - wyjdzie w praktyce :)
Życzę słonecznej i spokojnej niedzieli :)
Cieszę się, że na skutek zmiennej pogody porzeczki u Ciebie w ogródku nie ucierpiały ;)
UsuńCzęsto jem takie misz-masze, bo są szybkie w przygotowaniu :) A jeśli chodzi o pomidory, ogórki i sałaty, to cóż - ja krostki też mam, ale nie wiem, czy od jedzenia, czy innych kwestii :D Może się uodporniłam :P
Śniadanie brzmi super :) Dziękuję bardzo i również życzę udanego dnia.
Moja mama była w szoku jak zobaczyła krzaczki - są dwa razy większe niż ostatnio :D A zaraz będą czereśnie, truskawki, maliny.... zyć nie umierać :D
UsuńSzybkie a do tego jakie smaczne - co by nie wrzucił wychodzi apetycznie ;) W moim przypadku dobrze wiem po czym te krostki, pryszcze itp. bo jak nie jem pomidorów to nic mi nie jest ale jak wytrzymałam całą zimę to jeszcze trochę "się pomęczę" :)
Słoneczko na dworze, wiec dzień powinien być udany :) Dziękuję i jeszcze raz miłego :)
Oby były, bo słyszałam, że dużo kwiatów pospadało przez przymrozki :(
UsuńOj to niewesoło :( Trzymam kciuki abyś mogła cieszyć się smakiem tych owoców ♥
UsuńObiad i kolacja brzmi pysznie! :) Ja dzisiaj na razie zjadłam kanapki z pasztetem sojowym i pomidorem oraz obowiązkowo mnóstwo szczypiorku do tego :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy pasztetu sojowego, ale narobiłaś mi ochoty na taki domowy drobiowy :D Śniadanko pierwsza klasa!
UsuńWiesz,że nigdy nie jadłam tak ricotty? Muszę kiedyś ją potraktować śniadaniowo :)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze opakowanie ricotty - nigdy wcześniej jej nie jadłam :) Bardzo dobrze smakuje podana w ten sposób. Taki deser śniadaniowy :)
UsuńMnie takie foodboki albo zaskakują, albo dołują. Zawsze myślę: 'Rety, jak ona mało je! Chyba jestem jakaś dziwna z moimi porcjami', ewentualnie: 'Tyle trzeba zjeść w trakcie doby? Chyba bym umarła'. Ty trafiłaś do grupy numer jeden.
OdpowiedzUsuńInaczej... nie twierdzę, że jesz mało, tylko przez to, że nie znam własnego poziomu nasycenia produktami, które jesz, nie potrafię odnieść tego menu do siebie.
Post przyda się osobom, które poszukują urozmaiceń i chcą sobie zdrowo ułożyć dietę (tzn. szukają PODPOWIEDZI, bo jeśli całego menu, to proponuję wizytę u dietetyka). Ja jestem zbyt zatwardziała w swoich posiłkach, żeby cokolwiek zmieniać :P Uparciuszę.
Oj, potrafię zjeść naprawdę dużo, ale nie wszystko musi lądować w czeluściach Internetu :D Poza tym, piję bardzo dużo - herbatę, kawę i kakao pijam w półlitrowym kubku, więc na więcej jedzenia nie mam już miejsca :)
UsuńSłuszna uwaga. Nie polecam stosować kropka w kropkę czyichś foodbooków - każdy ma inne zapotrzebowanie kaloryczne, inne zapotrzebowanie na pierwiastki i makro, inny tryb życia. Ja jestem bardziej aktywna rano, więc głównie wtedy jadam węglowodany, na przykład. Trening też robię rano, więc znajduje się też więcej białka w tych godzinach. Oprócz tego, spożywam dużo tłuszczu, o czym już pisałam :D Ale jako inspiracja - super!
A jeśli chodzi o zatwardziałość, to od daaaawna jadam na kolację sałatki - zmieniam jedynie część warzyw - i pijam kakao. Obiad to najczęściej kasza + warzywa + pestki/orzechy + coś białkowego, więc także jest to dość podobne. Tak samo kanapki. Ale czasem szaleję i eksperymentuję :)
Bardzo apetycznie wygląda Twoje jedzonko :) Z chęcią zjadłabym zwłaszcza śniadanko i kolację :) Obiadek wybrałabym inny, bo ja mięsożerna jestem :)
OdpowiedzUsuńDo takiego obiadku i mięso można dodać :) Ja także jestem mięsożerna, ale nie jem mięsa codziennie - zależy, na co mam ochotę i jak wygląda moja lodówka :P
UsuńFoodbook! :) Ja właśnie też chyba w końcu muszę powrócić do tej serii na blogu, bo bardzo ją lubiłam, a z braku czasu - zaniechałam. Nie ładnie ;)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak widzę - same smakowitości.
Taką sałateczkę z oliwkami to bym z chęcią wsunęła ze smakiem :D
Pozdrowionka! :)
Racja, takie wpisy są wymagające, ale jeśli tylko do nich wrócisz, to z miłą chęcią je przeczytam :D Oprócz food hauli i ulubieńców, to jedne z moich najbardziej lubianych wpisów :P
UsuńLudzie oceniają innych przez wszelakie pryzmaty, więc trzeba temu po prostu stawić czoło i się nie przejmować. ;)
OdpowiedzUsuńJa tam fookbooki lubię na blogach.
Obiad chyba by mi najbardziej odpowiadał.
Zdaję sobie z tego sprawę :) I w takim razie polecam wypróbować taki obiadowy miks :D
UsuńWszystko takie zdrowe, kolorowe. Aż chce się jeść. ;) Uwielbiam takie mixy jak u Ciebie na obiad i kolację, ale najbardziej zaciekawiło mnie śniadanie. Chyba nigdy nie jadłam duszonych porzeczek z ricottą i kakao, ale coś czuję, że byłby to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o moje gusta kulinarne. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że śniadanie było "resztkowe" - miałam jeszcze troszkę tych porzeczek, została mi resztka ricotty i tak jakoś wyszło :D
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba!
Jeej doczekałam się! Super menu ;) Choć dla mnie chyba za mało owoców :D
OdpowiedzUsuńA u mnie owoce to w zależności od dnia, chęci i sezonu :D Latem jem ich zdecydowanie więcej :) Cieszę się, że Ci się podoba!
UsuńOoo :) Fajnie, że wprowadziłaś foodbooki bo my też to wybrałyśmy w ankiecie :P Twój Obiad byśmy mogły zjeść dzisiaj tylko poprosimy bez oliwek :P
OdpowiedzUsuńMożna i bez oliwek! :D
UsuńKasza gryczana z warzywami brzmi pysznie. Czekam na więcej wpisów w tym cyklu :) Tak z ciekawości, jaki masz obecnie bilans kaloryczny?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wpis Ci się spodobał :) Nie liczę kalorii (o czym niedawno pisałam). Moje zapotrzebowanie to ok. 1800-1900 kcal, ale rzadko udaje mi się do tylu dobijać - jak mam mocno zajęty dzień, to nie mam często możliwości zjeść. Średnio jem ok. 1700 kcal, choć na redukcji nie jestem. Różnie bywa. Wagę trzymam, proporcje składu ciała są idealne i chciałabym, żeby tak pozostało :)
Usuńmam taką samą bulionówkę jak Twoja ze śniadania, ale z niej nie korzystam, bo mi się tam nigdy śniadanie nie mieści. Musiałabym robić dwa podejścia xD
OdpowiedzUsuńKolejna co z oliwkami szaleje... Toć one są wstrętne :D Za to ricottę uwielbiam, ale nie jem odkąd zrezygnowałam z nabiału.
To jest bulionówka mojej cioci i ma w dwóch rozmiarach - "damskiej" (niższej) i "męskiej" (wyższej, której ja używam) ;)
UsuńUwielbiam oliwki! I szkoda, że nie ma powszechnie dostępnego roślinnego zamiennika ricotty, bo to coś wspaniałego :)