Dzięki uprzejmości sklepu
biogo.pl mam okazję włączyć do swojej diety mielone suszone owoce aronii. Polska jest światowym potentatem jeśli chodzi o jej uprawę. W sezonie owoce można było kupić na targu za 2-3 zł/kg (przynajmniej w moich okolicach), ale z powodu cierpko-gorzkiego smaku (który ponoć zanika w wyniku 48-godzinnego przemrożenia owoców), nie jest popularna. Szkoda, bowiem w małych, czarnych ziarenkach znajduje się cała skarbnica substancji, wspomagających organizm: antocyjany (przeciwutleniacze walczące z wolnymi rodnikami, mające potencjał antynowotworowy; odpowiadają za niebiesko-czarną barwę), wit. C (jednak w wyniku podgrzewania się utlenia, o czym należy pamiętać), B2, B6 (świetnie wspomaga układ odpornościowy, stymulując szpik do produkcji leukocytów i erytrocytów, a także łagodzi stany napięcia nerwowego), PP, prowitamina A, mangan, potas, magnez, rutyna, cynk i wapń. Zarówno owoce, jak i sok, stosuje się przy leczeniu nadciśnienia tętniczego oraz wspomaga walkę z hipercholesterolemią, uszczelniając naczynia krwionośne i zmniejszając cytotoksyczność utlenionego cholesterolu. Aronia ma także działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.
Można ją stosować w formie soku (kupowałam tłoczony bez cukru - ok. 11 zł za litr w sklepach sieci Carrefour), nalewek, syropów i konfitur. Ponieważ robiło mi się trochę słabo, gdy piłam sok na czczo (nie wiem, czy w wyniku obniżenia i tak niskiego ciśnienia krwi, czy po prostu kwestia węglowodanów), postawiłam na suszone mielone owoce. Można z nich przygotowywać napar, dodawać do koktajli, owsianek, jogurtu...
Poniżej zamieszczam przepis na kulki mocy z wykorzystaniem tego dobrodziejstwa :) Są umiarkowanie słodkie, a suszona śliwka rewelacyjnie komponuje się z aronią, równoważąc jej lekką goryczkę.
Składniki (6 kulek):
Daktyle namaczamy we wrzątku. Odsączamy i blendujemy razem ze śliwkami i nasionami słonecznika oraz pestkami dyni (jeśli chcemy, by pestki były drobniejsze - najpierw je zblendujcie, a potem dodajcie suszone owoce). Następnie masę mieszamy z 2 łyżeczkami mielonych suszonych owoców aronii i formujemy kulki.
Smacznego!
Wpis sponsorowany.
Moja mama robi sok z aronii. Kiedyś też robiła całkiem fajną... nalewkę ;) Moc aronii jest wspaniała, a właściwości nieocenione.
OdpowiedzUsuńŚwietne są te kulki i taki proste w przygotowaniu. Z chęcią je zrobią z mamą właśnie. Na pewno jej się spodobają, bo aronię mamy nawet w ogrodzie i mama bardzo ją sobie ceni. Tylko suszonych owoców akurat nie mamy.
Pozdrowionka cieplutkie :)
Cieszę się, że robicie przetwory z aronii :) Nie wiem, bo nigdy owoców nie suszyłam, ale może w piekarniku lub suszarce dałoby radę je ususzyć?? Takie własne są jeszcze lepsze i pełne witamin!
UsuńPozdrawiam :)
Aronia... chyba nie jadłam ale wszystko jeszcze przede mną :) Twoje kulki mocy wyglądaja lepiej niż te gotowe ze sklepu... zjadłabym ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, może sama zrobisz takie? :D
UsuńKulki na pewno smakowały świetnie, a aronii chyba nie doceniam. Zdaję sobie z sprawę z jej właściwości, ale jakoś tak do niczego mi ona nie pasuje, a pamiętam jak kiedyś na wsi jadło się taką prosto z krzaka :D
OdpowiedzUsuńByły naprawdę dobre, a jaka satysfakcja z ich zrobienia! :D Takiej świeżej chyba nigdy nie jadłam, kojarzy mi się z cierpką porzeczką, ale lubię takie smaki :) Nie ma się co zmuszać, organizm sam wie, czego potrzebuje :)
UsuńW sumie to nigdy nie jadłam suszonej aronii i takich kulek :) Sama co roku mam w domu małą produkcję soków z aronii, bo uwielbiam ten smak i trzeba parę litrów zrobić ;) A co do osłabienia- to ewidentnie sok, obniża ciśnienie i trzeba z nim uważać jak cierpisz na bardzo niskie ciśnienie.
OdpowiedzUsuńMoje ciśnienie właśnie zazwyczaj oscyluje w granicach 95/70 lub 105/ileś tam. Myślałam, że pomoże mi na sen, jak sobie łyknę wieczorkiem, ale nie podziałało. Nie chciało mi się spać po wypiciu, tylko było mi tak ciężko na żołądku. Żałuję, bo mi bardzo smakuje taki sok :)
UsuńŚwietny przepis!A aronii nigdy nie próbowałam,chyba dużo tracę XD
OdpowiedzUsuńŚwieżej także nie próbowałam, ale jak będziesz mieć możliwość spróbowania soku, to skorzystaj :) Myślałam, że będzie kwaśny, a był słodko-gorzki, nawet mi smakował :D Tylko niestety po wypiciu robiło mi się słabo na żołądku.
UsuńOjej, a ja jeszcze nigdy nic z aronii nie robiłam!
OdpowiedzUsuńWarto "wziąć na tapetę" jej owoce! :)
UsuńNie mogę odpowiedzieć na komentarz, wiec napisze tutaj... na pewno zrobię takie pralinki lub podobne ale najpierw musze wyjeść zapasy łakoci, które mam a termin sie kończy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że eksperymenty kulinarne wyjdą pomyślnie :)
UsuńDziekuję :) Na pewno będzie smacznie i zdrowo :)
UsuńSuszone owoce to rewelacyjna przekąska, niestety ja nie mogę się do nich przekonać, nad czym strasznie ubolewam... 😕
OdpowiedzUsuńSame w sobie owoce aronii nie przypominają suszonych np. rodzynek, moreli czy śliwek. Bardziej takie fusy od kawy, ale bez posmaku kawy ;) Osobiście kocham suszone morele, śliwki i żurawinę, ostatnio rozkochałam się w berberysie, ale rodzynki i daktyle mogłyby właściwie dla mnie nie istnieć :)
UsuńNiestety zapomniałam o aronii i włączeniu jej do swojej diety, a szkoda, bo tak jak piszesz to samo zdrowie :) Bardzo fajne kulki mocy - uwielbiam takie przekąski :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować przepis :)
UsuńPiłam w soku i bardzo mi smakowała :)
OdpowiedzUsuńMnie także sok smakuje :)
UsuńJadło się kiedyś taką aronię prosto z krzaczka <3 Ciekawy pomysł na dodanie jej do moich ulubionych kulek energetycznych :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam świeżej aronii, ciekawa jestem jej smaku! :)
UsuńBardzo szkoda, że Ci nie pasuje :(
OdpowiedzUsuńZacne kulki zdrowia :) Aronie bardzo lubimy ale niestety wszystkie słoiczki z domowymi sokami już wykorzystałyśmy a nie zrobiłyśmy kolejnych :( Mamy liofilizowane owoce aronii więc dodajemy je do mixów owocowych :D
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku uzupełnicie zapasy :D Takie liofilizowane też mają cenne wartości, więc fajnie, że możecie korzystać z takiej opcji!
Usuńja piłam tylko nalewkę z aronii mojej babci- przepyszna i zdrowa mimo zawartości alkoholu:) świeże owoce też są pyszne mimo lekko cierpkiego smaku- tylko uwaga- aronia jest mocno moczopędna:)
OdpowiedzUsuńO tej moczopędności nie wiedziałam, dzięki za informację! Nalewek się u mnie nie robi, ale wierzę, że taka domowa była przepyszna :)
UsuńJestem ciekawa jak smakują te mielone, suszone owoce aronii. Kulki mocy to prawdziwa bomba! Z taką ich wersją jeszcze się nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńW strukturze przypominają mi trochę fusy od kawy :D A jeśli chodzi o smak to podobny do soku, ale mniej wyrazisty - cierpko-gorzkawy :)
UsuńTakie domowe kuleczki to musi być coś! Idealna przekąska do szkoły czy przed treningiem <3
OdpowiedzUsuńSą pycha i można eksperymentować z różnymi kombinacjami smakowymi! :)
UsuńKulki mocy:)
OdpowiedzUsuńKiedyś w moim ogródku rosły aronie, mama robiła z nich dżemy :D Nawet nie wiedziałam, że są aż tak zdrowe. Te kulki chętnie bym Ci podkradła :P
OdpowiedzUsuńJuż nie ma, ale następnym razem - zapraszam! :D
UsuńNigdy nie jadłam świeżej aronii, ale moja babcia robiła z niej soki :)