Nie da się ukryć, że tego lata zakochałam się w pieczonych owsiankach i postanowiłam raczyć się nimi nawet jesienią :) Tę przygotowałam jeszcze przed powrotem na studia (a co! Jak mogę hajcować piekarnik, to hajcuję!), żeby umilić sobie jesienny poranek. Akurat dostałam przesyłkę od biogo.pl z ziarnami kakao oraz paczuszkę od Ani, w której znalazłam mąkę kokosową (bardzo Ci, Aniu, jeszcze raz dziękuję :)), więc całość postanowiłam połączyć. Żeby im nie było smutno, dorzuciłam kompana w postaci brzoskwini (na które wybitnie mam "fazę"), a po upieczeniu - do zdjęcia - uwieńczyłam zerwaną z ogródka aksamitką :)
Co warto wiedzieć o kakao? Są zasobne w magnez, żelazo i wapń oraz bogate w błonnik (26 g/100 g) i tłuszcz (ok. 50 g/100 g). Działają rewelacyjnie na układ nerwowy, łagodząc stres i wspomagając procesy myślenia. Mąka kokosowa także jest źródłem zdrowych kwasów tłuszczonych (w większości nasyconych, ale te także są nam potrzebne!), ale również zawiera witaminy z grupy B (zwłaszcza B6 - która wspomaga działanie magnezu na układ nerwowy), błonnik, miedź, magnez, fosfor, selen, potas, mangan, cynk... W połączeniu z płatkami owsianymi (źródło bardzo zdrowego beta-glukanu, który obniża poziom frakcji LDL - "złego" cholesterolu), to zbilansowane i zdrowe śniadanie, dodające energii i odżywiające nasz organizm. A przede wszystkim - pysznie smakuje, spróbujcie koniecznie!
Składniki (1 porcja):
- 50 g płatków owsianych
- 10 g mąki kokosowej
- 5 g (łyżeczka) surowych kruszonych ziaren kakao
- do posłodzenia: erytrol/ksylitol (według upodobań)
- kilka kropel aromatu waniliowego
- do przybrania: brzoskwinia lub inne owoce
Płatki owsiane obficie zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy do napęcznienia. Następnie dodajemy słodzik, mąkę kokosową i aromat waniliowy, intensywnie mieszamy. Dosypujemy ziarna kakao i ponownie mieszamy. Wierzch przybieramy owocami. Pieczemy 30 minut w 180 stopniach Celsjusza.
Smacznego!
Wpis powstał w ramach współpracy ze sklepem biogo.pl.
Pieczona owsianka kusi mnie już długi czas. Czekam na jakiś wolny leniwy weekend, kiedy będę miała więcej czasu wolnego - wtedy z chęcią zjem właśnie takie wspaniałości. Kokos uwielbiam, więc jest to opcja jak najbardziej dla mnie. Wcale tak szybko się nie piecze, 30 minut to sporo czasu. Jakoś zawsze miałam wyobrażenie, że powstaje szybciej ;) Pozdrowionka cieplutkie :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od piekarnika :) Ja zazwyczaj piekę wieczorem lub popołudniu, a rano podgrzewam - wtedy jest to szybsza opcja :) Niemniej jednak naprawdę polecam!
UsuńCieszę się, że mąka Ci się do czegoś przydała, też czasem dodaję ją do pieczonych owsianek, a dziś dodałam łyżeczkę do budyniowej z gruszką, bo jakoś budyń słabo ją zagęścił :D
OdpowiedzUsuńA Twoja owsianka wygląda cudnie - w 100% moje smaki. Brzoskwinia cudnie się zapieka ;)
No właśnie zamierzam wypróbować ją w budyniowej owsiance - nawet kiedyś Zuzi mówiłam, że chciałabym spróbować z mąki kokosowej zrobić budyń (Zuzia narzekała, że ciężko się z mąką kokosową pracuje, bo jest sucha) :)
UsuńUwielbiam brzoskwinię w wersji pieczonej. Mam nadzieję, że mój przepis Cię zainspiruje w jakiś sposób :D
Pieczona owsianka jest jak ciasteczko - idealnie smakuje a już najbardziej na wierzchnia przypieczona warstwa :) Twoja na pewno była wyborna ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze względu na to, że smakują jak ciasto, tak bardzo je uwielbiam :) Nabierają zupełnie innego charakteru. Na razie to moja ulubiona forma owsianki ;)
UsuńPolecam, bo smak jest wyborny!
Ja tak samo :) Nawet w wersji wytrawnej takie zapiekane smakują o wiele lepiej i to bez jajka :)
UsuńWierzę :D
Świetna owsianka,na pewno zrobię! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i mam nadzieję, że Ci zasmakuje! :)
UsuńNigdy nie robiłam pieczonej owsianki, a bardzo chciałabym spróbować. Ale zawsze odkładam to na kiedy indziej, bo codziennie budzę się bardzo głodna i nie chciałoby mi się czekać tyle :P
OdpowiedzUsuńMam tak samo, jestem niecierpliwa :D Dlatego przygotowuję ją zawsze poprzedniego dnia, popołudniu, a rano odgrzewam (latem nie odgrzewałam, bo dobrze chłodziła ;)). Warto spróbować, smakuje jak ciasto! :)
UsuńChyba nigdy nie będzie nam dane spróbować owsianki pieczonej :(
OdpowiedzUsuńAleż Twoja wersja cudownie wygląda: )
Szkoda, że nie macie takiej możliwości na stancji :( Ale spróbujcie koniecznie, jak będziecie w domu!
UsuńNo właśnie w domu też nie jest łatwo bo nasz tata wydziela nam prąd xD haha a tak serio to my z siostrą i mamą bardzo dużo pieczemy i używamy piekarnika, więc tata ustawił prąd tak aby w odpowiednich porach był tańszy. No i tańszy jest wieczorem a droższy rano i stąd ten problem :P
UsuńA to nawet nie wiedziałam, że jest taka opcja :) Biedne! :D
Usuńjeszcze nie jadłam owsianki w takiej wersji i juz widze ze to mój błąd ;)
OdpowiedzUsuńMnie smakuje ostatnio o wiele bardziej niż gotowana :)
UsuńJa jeszcze owsianki nigdy nie zapiekałam ;) Muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie! :)
UsuńTe pieczone owsianki są bardzo kuszące :) Ja ciągle nie mogę się zmotywować, żeby spróbować zrobić...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj jadłam na śniadanie i naprawdę polecam :)
UsuńChętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńOstatnio jadłabym właśnie tylko owsianki, czy to zwykłe, czy pieczone :D Najlepsze śniadanie!
OdpowiedzUsuńJa się raczę teraz gotowanymi, ale te pieczone są najlepsze :)
UsuńTa brzoskwinia wygląda jak pokrojone w trójkąty ciacho :D Pychotka :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :D Śliczny ma kolor i będę za nimi tęsknić!
Usuńidealne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńSzczególnie na leniwy, jesienny poranek :)
UsuńMam mąkę kokosową, więc chętnie ją wykorzystam do takiej owsianki :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :) Jest pyszna!
UsuńNie jadłam pieczonej owsianki. Jestem ciekawa jej smaku
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, bo nabiera podczas pieczenia niezwykłego aromatu :) Mnie smakuje dużo bardziej niż gotowana.
Usuń