Miały wyjść kotleciki, ale jak zwykle moja niecierpliwość zwyciężyła i wyszła pieczeń ;) Przepis na kotlety jajeczne wielokrotnie widziałam w Internecie, ale sama nigdy takich nie jadłam, ani nie robiłam. Byłam bardzo ciekawa ich smaków, a że chciałam przygotować coś, co będzie bogate w białko (które chcę dostarczać dla lepszych efektów ćwiczeń - a musiałam zrezygnować z serków i twarożków), a jednocześnie bezmięsne. Dzisiejsza pieczeń strukturą przypomina piankę, a smakiem - pastę jajeczną. Dodatek kaszy jaglanej wzbogacił nie tylko walory smakowe, ale także odżywcze. Najlepiej smakuje ze świeżymi warzywami. Miłośnikom pasty jajecznej na pewno posmakuje :)
Składniki:
- 5 jajek ugotowanych na twardo
- 1 jajko surowe
- 50 g kaszy jaglanej
- 2 łyżki szczypiorku
- łyżka mąki
- sól, pieprz, czosnek granulowany
- masło do wysmarowania foremki
Kaszę jaglaną gotujemy na gęsto. Blendujemy razem z obranymi jajkami, przyprawami i szczypiorkiem. Dodajemy surowe jajko i mąkę, mieszając łyżką. Foremkę smarujemy masłem i przekładamy masę jajeczną. Pieczemy pół godziny w 180 stopniach.
Wygląda super :) Uwielbiam takie jajeczne cudeńka :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować przepis :)
UsuńPożywnie :) Taka pieczeń jest bardzo uniwersalna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńTeż nigdy nie robiłam jajecznych kotletów... Pieczeń wydaje się bardzo smakowita, zwłaszcza że ma dodatek kaszy jaglanej. Świetny dodatek do obiadu :))
OdpowiedzUsuńByła naprawdę pyszna :)
UsuńAle świetna!Z chęcią bym spróbowała,kto wie czy niedługo jej nie zrobię :)
OdpowiedzUsuńJak już zrobisz, to mam nadzieję, że będzie Ci smakowała!
Usuńbardzo fajna pieczeń :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńZ chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz jajka, to bardzo polecam :)
UsuńŚwietnie wygląda i na pewno rewelacyjnie smakuje :) Pyszności :)
OdpowiedzUsuńSmak był zaskakujący :) Ale pyszny!
UsuńTu nie będę twórcza i powtórzę komentarz z bloga Ani S. Nie mam czasu na gotowanie a Wy kusicie takimi perelkami ;) dziewczyny macie super pomysły :D
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje pichcenie w weekendy! :D Dzięki :)
UsuńJuż ją dziś widziałam u Ciebie na Instagramie i bardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu pyszności. Smak i zdrowie przede wszystkim.
Koniecznie muszę zrobić.
Chętnie bym zobaczyła co mi wyjdzie :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Mam nadzieję, że będzie smakowało :) Pozdrawiam również!
UsuńCzasami robię pasztety warzywne w takiej formie, ale z jajkami jeszcze nie próbowałam :).
OdpowiedzUsuńWarzywne też czasem robię, ale dość rzadko :) Dla mnie powyższy przepis to też była nowość, ale niezwykle udana :)
UsuńFajny pomysł na zapiekankę, z jajkami jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też pierwszy raz ;) Ale udany!
UsuńJestem miłośniczką past jajecznych i przeciwniczką kotletów jajecznych :D Dobrze, że w smaku pieczeń przypomina to pierwsze <3 Wygląda nieco jak pasztet drobiowy ;)
OdpowiedzUsuńJest bardziej żółty niż drobiowy :D
UsuńOstatnio coś "chodzą" za nami jajka i jeszcze nie spełniłyśmy tej zachcianki :P Też takie pieczenie i pasztety często widzimy na blogach ale same robimy je baardzo sporadycznie, wręcz od święta :P Wygląda bardzo apetycznie i na 100% by nam zasmakowało :)
OdpowiedzUsuńTo polecam, jak będziecie mieć dalej chcicę na jajeczka :D
UsuńTaką pieczenią pewnie nie pogardziłaby cała moja rodzinka :)
OdpowiedzUsuńMożesz im upichcić ;)
UsuńPieczeń, kotlety, whatever. Dla mnie pieczeń nawet lepsza, bo do kanapek idealna. Kocham jajka w każdej postaci (jakkolwiek to brzmi :P).
OdpowiedzUsuńHaha, gdyby nie dopisek, to mój grzeczny umysł by nie załapał - shame on me :D
UsuńNooo, na kanapki super się sprawdza, bo jest inną alternatywą dla pasty jajecznej! :)
Dobrze, zatem na wszelki wypadek przy wegańskich parówkach i kiełbaskach nie będę stosować nawiasów :D
UsuńZapisuję przepis, jest rewelacyjny! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznego! :)
Usuń