Generalnie uważam, że niektórzy nieco na wyrost zachwycają się Lifebarami, co potwierdza się podczas testów kolejnych wariantów smakowych. "Coś"* jednak sprawia, że sięgam po coraz to ciekawsze warianty smakowe, poszukując tym samym elementu wow. Będąc w E. Leclerc przeszperałam różne warianty smakowe (odrzucając te, które próbowałam oraz te, których nie próbowałam, lecz mnie nie zainteresowały) i wyłowiłam żółtego bohatera dzisiejszej recenzji.
*to coś to czysta ciekawość, połączona z koniecznością dbania o różnorodność na blogu ;)
Wygląd
Opakowanie jest minimalistyczne, co charakteryzuje tę markę batonów. Seria "Plus" (wzbogacona o Superfoods) ma tło podzielone na pół. Górny pas to jasnożółty kolor, który ładnie komponuje się z pomarańczowym dołem. Z lewej strony jak zwykle znajduje się liść, centralnie - nazwa batona. Na opakowaniu odnajdziemy także informację, iż produkt jest organiczy, bio i wegański. Od siebie dodam, że nie zawiera dodanego cukru i glutenu.
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazała się brązowa bryłka, w której przebijały duże, jasne plamy orzechów. To lubię w Lifebarach - bogactwo bakalii. Są świetnej jakości i jest ich naprawdę dużo. Przekrój także odsłonił spore kawałki nerkowców. Nieco ciemniejsze plamki świadczą o użyciu suszonej wiśni, które są także obecne w zapachu. Baton jest bardzo zwarty i twardawy. Aromat dopełnia lekka kwaśność żurawiny.
Smak
Wgryzienie się nie sprawia problemu. Baton jest lekko suchy i twardawy, ale nie jest to taka suchość typowa dla batonów proteinowych czy z użyciem płatków owsianych (jak np. w Batonach Warszawskich). Bardziej poszłabym w stronę suchych, nieco wiórowatych daktyli i rodzynek. Od razu dociera do mnie cierpki smak owoców. Początkowo nie umiem wyczuć, czy to wiśnia, czy żurawina. Po chwili czuję lekką słodycz, bardzo stonowaną i umiarkowaną, która dopełnia kwaśne nuty. Po chwili dochodzę do wniosku, że żurawinę czuję pod postacią soku i lekkiego smaczku, obecnego w całej masie, natomiast aromat wiśni ujawnia się, gdy rozgryzam suszone owoce (nie są jakoś szczególnie uwydatnione).
Bardzo lubię słodko-kwaśne połączenia, które nie doprowadzają do konieczności "zapicia" batona. Muszę wspomnieć też o nerkowcach - duże kawałki sprawiają, że jest co gryźć. Są bardzo chrupiące, lekko słodkawe i nie przesuszone. Skład ujawnia także niewielki dodatek soli himalajskiej oraz korzenia Maca - żadnego z nich nie wyczuwam (choć podejrzewam, że proszek Maca mógł wpłynąć na suchawą strukturę bryłki). Wyjątkowo udane połączenie, które mogłoby przypaść do gustu osobom z niezbyt dużym progiem zasłodzenia.
Bardzo lubię słodko-kwaśne połączenia, które nie doprowadzają do konieczności "zapicia" batona. Muszę wspomnieć też o nerkowcach - duże kawałki sprawiają, że jest co gryźć. Są bardzo chrupiące, lekko słodkawe i nie przesuszone. Skład ujawnia także niewielki dodatek soli himalajskiej oraz korzenia Maca - żadnego z nich nie wyczuwam (choć podejrzewam, że proszek Maca mógł wpłynąć na suchawą strukturę bryłki). Wyjątkowo udane połączenie, które mogłoby przypaść do gustu osobom z niezbyt dużym progiem zasłodzenia.
Skład: daktyle, migdały, suszone wiśnie (8%), nerkowce, baobab (5%), suszony proszek żurawinowy, pasta migdałowa, korzeń maca (2%), różowa sól himalajska
Kaloryczność: 357 kcal/100 g (168 kcal/baton 47 g)
Dostępność: E. Leclerc, sklepy ze zdrową żywnością
Cena: 6-8 zł
Ocena: 5/6
Inne warianty smakowe: Choco Green Protein, Acai + Banan, Borówka + Quinoa, Chia + Młody jęczmień, Orzechy brazylijskie + Guarana,
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Bardzo mi się podobał jego smak.
OdpowiedzUsuńAkurat tego Lifebara znam.
Z chęcią bym się skusiła na niego ponownie! :) Super był!
Sama bym chciała jednak coś podobnego zrobić w zaciszu własnej kuchni - taniej by było, a może i smaczniej.
Pozdrawiam cieplutko!
We wrześniu będę próbować :) Mam już kupione daktyle i będę myśleć nad dodatkami :) Mnie urzekł - jeden z lepszych Lifebarów!
UsuńJadłam trzy batony z tej serii i powiem, że tyłka mi nie urwały... chyba po prostu nie mój typ i jakoś nie mam parcia na próbowanie innych smaków. Na szczęście jeśli chodzi o tego typu przekąski jest coraz większy wybór, chociaż z dostępnością stacjonarnie może być problem, jeśli nie ma się niektórych sklepów w których one występują ;) Jeśli chodzi o recenzowany batonik to jego opakowanie, kolor żółty kojarzy mi się z bananem :D
OdpowiedzUsuńDobre skojarzenie :D Ja coraz częściej widuję Lifebary stacjonarnie, a sięgam po nie przez ciekawość i chęć urozmaicenia wpisów na blogu :) Jest kilka wariantów, które są smaczne, ale większość była przeciętna :)
UsuńBardzo lubię nerkowce i kwaskowato-słodkie batoniki :) Myślę, że mogłabym wypróbować i sprawdzić jak moje odczucie :)
OdpowiedzUsuńWidząc żółte opakowanie, ale jeszcze zanim przeczytałam to pomyślałam, że jest bananowy :)
Ja też pomyślałam o bananach, zanim przeczytałam nazwę wariantu :D Baton jest naprawdę bardzo dobry, jeśli chodzi o balans między słodyczą a kwaśnością owoców :)
UsuńW Lifebrarach bardzo podobają mi się duże kawałki orzechów. Tego smaku nie jadłam, ale zapowiada się ciekawie. A baobab kupiłam ostatnio w formie sproszkowanej, ale jeszcze się za niego nie zabrałam :D
OdpowiedzUsuńDaj znać koniecznie, jaki ma smak :D Muszę poczytać o jego właściwościach. I z takich superfood planuję kupić nasiona konopii albo już wyizolowane białko konopii :P
UsuńTeż lubię w Lifebarach to bogactwo orzechów :)
Pewnie trafi do ulubieńców, jak już się do niego dobiorę, ale z tego co pamiętam, ma długi termin ważności :P
UsuńNasiona konopi mam i używam regularnie, a białka chyba nigdy nie kupowałam - jakoś samo nie wpadło mi w ręce :D
Po białko już sięgałam w sklepie, ale zrezygnowałam :D
UsuńNie lubię wirowatych daktyli,jak tylko pomyśle o takich suchościach...muszę sie napić wody :p
OdpowiedzUsuńCzuje ze ten wariant nie przypadłby mi do gustu-nie moje klimaty ;) Ja niezmiernie kupuje kokosowy,tylko ten ;) Ale tez rzadko,jak akurat mam okazje,No bo cena to cena ;)
Też nie lubię wiórowatych daktyli, wolę te soczyste :)
UsuńJa kokosowego ponownie nie kupowałam, bo testuję nowości. To zależy też, na co mam ochotę - jak mam ogromną ochotę na słodycze, to wolę tego Lifebara Coconut, Dobrą Kalorię, Nicsa, Bakal, Raw Energy czy batona Superfood z kakao z Rossmanna. Batony Warszawskie czy takie Lifebary wolę, jak mam ochotę na słodkie, ale nie na czysty cukier ;) Ale fakt - cenowo masakra.
baobab? Dla niego bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki ma smak i czy znacząco wpłynął na całokształt :D
UsuńTego nie jadłam, ale wiem, że MUSZĘ go dorwać :D
OdpowiedzUsuńJak już to zrobisz, to mam nadzieję, że będziesz z niego baaaardzo zadowolona! :)
UsuńChyba nie dla mnie, bo preferuję słodsze smaki. Ale bardzo chciałabym spróbować Lifebarów, na razie udało mi się tylko z jednym, a w moim Leclercu nie ma żadnych :c
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda, że masz taki ograniczony dostęp :( W sumie z Lifebarów najsłodsze były karobowy, Coconut o ile dobrze pamiętam i jeszcze jakiś - generalnie mega słodkie nie są, bo mają dużo orzechów i to równoważy słodycz daktyli.
UsuńChyba się skuszę bo mój próg wrażliwości na cukier ostatnio bardzo się obniżył ... :/
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz że nie jest zbyt słodki to coś dla mnie. Ostatnimi czasy wiekszosc Raw batonów na bazie daktyli jest dla mnie nie do zjedzenia :(
Ja tak miałam na początku mojej przygody z raw barami - teraz jest lepiej, choć i tak dalej jem je po kawałku :) Jakbym miała zjeść całego, to na pewno nie dałabym rady.
UsuńTen jest słodko-kwaśny, ale słodycz na pewno nie jest na takim poziomie jak np. w Batonie Warszawskim, tylko wyżej.
No, no.. to wariant, który wyjątkowo mnie zachęca składem niźli samym opakowaniem. :D Ta słodycz z kwasnością mnie strasznie interesuje. Nie spotkałam jej jeszcze w raw barach.
OdpowiedzUsuńAż specjalnie przejrzałam moją zakładkę blogową z recenzjami, żeby sprawdzić, czy faktycznie nie jadłam raw bara słodko-kwaśnego iiii... znalazłam! BeHarmony na takie w swojej ofercie :)
UsuńMam nadzieję, że będziesz mogła zweryfikować swoje wyobrażenie o nim :)
Oo, to chyba coś dla mnie :).
OdpowiedzUsuńSpróbuj, to się przekonasz! Mnie bardzo smakował :)
UsuńNawet ciekawy smak, i ten boabab xD Ale jakoś już nie specjalnie lecimy na batony. Co nie zmienia faktu, że być może kiedyś skusimy się na ich testy : )
OdpowiedzUsuńJa przy batonach pozostaję, bo jestem dość słodyczowa :D Choć ostatnio miałam ogrooooomną fazę na czekoladę gorzką (stres).
UsuńTen smak jest naprawdę super i bardzo polecam :)
Smak ciekawy, zwłaszcza przez to, że nie czysto słodki. Martwi mnie oczywiście konsystencja. Nienawidzę sytuacji, gdy kupuję paczkę pysznych daktyli, a w środku wiór.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię takich suchych wiórów :/ Gdyby baton był bardziej soczysty - dostałby maksa.
Usuń