Dzisiejszy przepis nie należy do błyskawicznych, ale to są właśnie uroki świąt - przygotowujemy potrawy, które wymagają więcej uwagi i odwdzięczają się pysznym smakiem. To czyni je wyjątkowymi i uroczystymi. Postna kapusta zagościła w moim domu w czasach podstawówki - mama od zawsze gotowała na święta bigos, ale nigdy go nie jadłam, bo nie lubiłam dodatku mięsa. Jednak pewnego dnia mama zaproponowała, że przygotuje mi kapustę bez jego udziału. Pieczenie - zarówno bigosu, jak i postnej kapusty - do naszego domu weszło kilka lat później - na początku mojego liceum. Uwierzcie mi, zapiekana kapusta nabiera niezwykłego aromatu, znacznie różniącego się od zwykłej, duszonej kapusty. Im więcej razy ją pieczemy, tym staje się pyszniejsza. Warto przygotować większą ilość, którą można zapasteryzować w słoiku (przetestowane! ;)) lub mrozić i używać później np. do łazanek lub naleśników. Potrawę od początku do końca radzę przygotować w jednym garnku, który nadaje się i do gotowania, i do zapiekania - koniecznie musi być zaopatrzony w pokrywkę (która również będzie nadawać się do obydwu czynności). Jest z tym trochę zabawy, ale smak (oraz aromat) jest tego wart. Serdecznie polecam!
Składniki:
- 1,5 kg kapusty kiszonej
- duża garść grzybów suszonych (lub 250 g pieczarek)
- 1 duża cebula
- 2 małe marchewki
- 1 łyżka oleju
- sól, pieprz, majeranek, 3 owoce jałowca, 3 ziela angielskie, 3 liście laurowe
- opcjonalnie: suszone śliwki (ok. 3-4 sztuki)
Kapustę zalewamy wodą (do jej poziomu) i zagotowujemy pod przykryciem. Następnie odlewamy wodę. Dolewamy ok. 3/4 szklanki czystej wody i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju. Gdy będzie gorący, wrzucamy ziele angielskie, jałowiec oraz liście laurowe. Krótko przesmażamy (ok. 1 minutę), a następnie dorzucamy pokrojoną w piórka cebulę i porwane na mniejsze kawałki suszone grzyby (lub - jeśli używamy pieczarek - dorzucamy je pokrojone w plasterki). Przesmażamy ok. 1-2 minuty, zmniejszamy ogień i podlewamy ok. 1/4 szklanki wody (uwaga! będzie strzelać!). Zwiększamy płomień i gdy zawartość zacznie się gotować, dodajemy ją do garnka z kapustą. Marchew ścieramy na tarce i dorzucamy do garnka. Gotujemy pod przykryciem na małym ogniu ok. godzinę. Przed końcem gotowania, przyprawiamy solą, pieprzem i majerankiem oraz dodajemy suszone śliwki, pokrojone w drobną kostkę (jeśli ich używamy). Warto zawartość mieszać dokładnie co jakiś czas. Następnie garnek z kapustą pieczemy godzinę w piekarniku w 160 stopniach (garnek nakrywamy pokrywką). Czynność powtarzamy następnego dnia.
Smacznego!
Śliczne zdjęcia... takie w świątecznym klimacie idealnie pasujące do przepisu :) A kapusta? W takiej formie nigdy nie gościła u mnie w domu, tylko w pierogach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) U mnie zazwyczaj był bigos, a potem zweganizowałam (przypadkiem :P) tę kapustę. W pierogach i pasztecikach także się znajduje kapuściany farsz :)
UsuńU mnie bigos jest na Boże Narodzenie bo z mięsem ale rok temu nikt nie chciał jeść bo właśnie było mięso - w tym roku robię wegański :)
UsuńU mnie też na Boże Narodzenie jest bigos (źle się wyraziłam ;)) - mięsa nie jemy w Wigilię.
UsuńZapowiada się przepysznie :)
OdpowiedzUsuńW moim domu na święta nie robi się takiej kapusty, ale między świętami a Nowym Rokiem zazwyczaj robimy bigos (ja wersję wege) i w tym roku też mam taki plan :)
Koniecznie go podpiecz - naprawdę wiele zyskuje na smaku :)
UsuńDanie kompletnie nie dla mnie, ale super, że jest takie proste, choć wymaga poświęcenia trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńA dlaczego? Za bardzo drażni kapusta kiszona czy nie lubisz? :)
UsuńPysznie wygląda, a u mnie dzisiaj bigosik, ale daleko mu do wege ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam przepis :) Ja zdecydowanie bardziej wolę wersję bezmięsną :)
UsuńTak kapusty jeszcze nie przygotowywałam. Podoba mi się ten dodatek śliwek i wypróbuję przy kolejnej okazji. No i fajny patent z tym zapiekaniem :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie - śliwki to także jeden z eksperymentów, który mama wprowadziła dwa-trzy lata temu :)
Usuńu mnie w domu nigdy się takiej kapusty nie robiło, smakowity przepis ;)
OdpowiedzUsuńTo wypróbuj koniecznie!
UsuńAle mi narobiłaś smaka! Tylko ten garnek do zapiekania muszę kupić...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ja mam zwykły ceramiczny, w którym można właśnie i gotować (w tym na parze), i zapiekać :)
UsuńPozdrawiam również.
ooo zapraszam na mój najnowszy wpis i w nim na ostatni filmik - znajdziesz tam trzy inspiracje wegańskie (chlebek bezglutenowy, paprykarz wegański i kaszotto które sama wymyśliłam) Ps. Uwielbiam bidżis w wersji wega :D
OdpowiedzUsuńDzięki, wpadnę chętnie! ;)
UsuńJa też :D Nie lubię mięsnej wersji.
Nigdy nie słyszałam o podpiekanym bigosie ! To musi być pyszne! Już na samym zdjęciu smakowiecie się prezentuje ;) koniecznie wypróbuję ten patent :) dzięki :*
OdpowiedzUsuńTak jak warzywa pieczone nabierają zupełnie innego aromatu podczas pieczenia, podobnie i bigos - nigdy nie zrobię już wersji wyłącznie gotowanej (chyba że nie będę miała piekarnika :P).
UsuńMy też zawsze z bigosy wybierałyśmy mięso :P No i wreszcie mama kiedyś zrobiła taki bez niego (jeszcze wtedy nikt nie mówił, że jest wege :P). Ciekawe czy w tym roku będzie miała czas na jego przygotowanie....
OdpowiedzUsuńTwoja propozycja na pewno jest pyszna, tym bardziej, że jeszcze jest zapiekana a takiej jeszcze nie jadłyśmy :)
Moja już przygotowała - teraz będzie "dojrzewał" :)
UsuńPieczenie wydobywa niezwykły aromat z kapustki - bardzo polecam Wam tę metodę :)
Ooo! Jaka fajna inspiracja. Bardzo chcę spróbować jak smakuje.
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Pychota! U mnie w domu robi się ją nieco inaczej, ale podobnie.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Myślę, że w każdej rodzinie tradycja ma swoje naleciałości - dzięki temu świąteczne potrawy są jeszcze bardziej wyjątkowe :)
UsuńPozdrawiam również!
Tutaj typowo postna kapusta z grzybami :) Ale naprawdę składniki dodane bardzo mi się podobają i na pewno taka kapusta smakuje genialnie :)
OdpowiedzUsuńMoc tradycji i aromatu - już nie mogę doczekać się Wigilii :)
UsuńOstatnio mam ogromne smaki na kiszoną kapustę! Zjadłabym! :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo jest mega zdrowa! :)
UsuńTen przepis jest tak ciekawy, że z chęcią spróbuję kiedyś zrobić. Pewnie już nie przed świętami, ale będę o tym pamiętać, bo wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Ci smakowało :)
UsuńPost pamiętam z dzieciństwa, kiedy jeszcze próbowano zachować w rodzinie pozory. Od lat nie zgadzam się na pozory i szamam, na co mam ochotę.
OdpowiedzUsuńZ kapustą i grzybami kocham krokiety, pierogi, paszteciki, łazanki... Kurczę, wszystko. Tyle że nie bardzo mogę je jeść ze względu na żołądek. Na krokiety skuszę się mniej więcej 1-2 razy w roku, a potem zawsze pokutuję. Na Wigilii też tylko skubnę niegdyś ulubionego pieroga.
Każdy żyje jak lubi :D Mała anegdota: pamiętam, jak tata się uparł jakieś 3 lata temu, że nie będzie jadł mięsa w Triduum Paschalne. Mama była tak zaaferowana tym, że "nie ma z czym mu zrobić kanapek" (tata był wyjątkowym mięsożercą), że... chciała mu kupić serek topiony z szynką :D
UsuńJa też uwielbiam i pierogi (mama już nalepiła :)), i paszteciki (te będę lepić w sobotę), i łazanki (ukochana potrawa z dzieciństwa <3 mogę jeść kilogramami). Krokietów w takiej formie chyba u nas nie było (albo mi umknęło), ale też pewnie by mi smakowały. Szkoda, że masz takie dolegliwości żołądkowe :(
Uwielbiam kapustę, chociaż ja zawsze jem tylko taką z dodatkiem pieczarek, bo grzybów nie lubię :)
OdpowiedzUsuńGrzyby są intensywne w smaku i nie każdemu tak mocny aromat może przypaść do gustu :) Z pieczarkami też bardzo lubię.
UsuńMoje smaki z dzieciństwa :) juz doczekać się nie mogę wigilii :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smaczna i udana :)
Usuń