Choć święta Wielkanocne za nami, to nie mogłam wytrzymać do kolejnych i musiałam podzielić się z Wami recepturą na przepyszne kruche ciasto z kajmakiem. Nie da się ukryć, że na pewno w zdrowszej wersji. Moją niecierpliwość podsycił wybitny smak (aż ciężko się oderwać...) oraz zachwyty mojej rodziny. Inspirowałam się słynnym batonem Karmelovy od Legal Cakes.
Pisałam Wam na Instagramie, że mama jakoś w tym roku była sceptycznie nastawiona do moich kuchennych rewolucji. Miałam zrobić zdrowe wypieki, ale w niewielkiej ilości (tak dla mnie ;)) lub w większej, ale tradycyjnej - dla całej rodziny. No cóż, postanowiłam, że zrobię standardowej wielkości zdrowsze słodkości (ach ten upór), mama się nie sprzeciwiła i - kupiła w sklepie babkę piaskową toffi i małego mazurka ;) W Wielki Piątek upichciłam ten oto mazurek oraz sernik. W Wielkanoc mama pokroiła na półmisek wszystkie ciasta - po każdym rodzaju. Efekt?
"Moje" ciasta - sernik i mazurek - zniknęły, a kupne zostały nietknięte. Ola 1:0 Cukiernie. :D Koniec gadania, czas na gotowanie!
Ciasto:
- 300 g mąki (u mnie mieszanka: 150 g mąki pszennej typ 500, 50 g mąki kasztanowej, 100 g mąki graham)
- jajko
- 60 g masła
- ok. 2/3 szklanki miodu
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- kilka kropel aromatu waniliowego
W garnuszku roztapiam masło z miodem i aromatem waniliowym. Do miski przesiewam mąki z sodą oczyszczoną, wbijam jajko. Przestudzone, aczkolwiek płynne masło z miodem przelewam do miski z mąką i zagniatam ciasto (będzie bardzo klejące, ale nie przejmujcie się tym - byleby połączyć składniki). Wstawiam na pół godziny do lodówki. Po tym czasie wyjmuję i wylepiam ciastem natłuszczoną formę do tarty. Ciasto nakłuwam widelce (choć i tak urośnie - nie przejmujcie się tym zbytnio ;)) i piekę ok. 15-20 minut w 180 stopniach (należy ciasto doglądać, bo każdy piekarnik jest inny).
Kajmak:
- 150 g miękkich* daktyli
- 100 ml mleka kokosowego z puszki**
- 2 łyżeczki mleka w proszku***
- 30 g masła orzechowego gładkiego
Do garnuszka przelewam mleko, dodaję daktyle i masło orzechowe. Podgrzewam na małym ogniu, stale mieszając. Gdy mleczko zacznie bulgotać, zdejmuję z ognia i blenduję całość na gładką masę. Dodaję mleko w proszku i ponownie blenduję. Gotową masę wylewam na upieczony spód i dekoruję dowolnymi dodatkami (świetnie komponuje się z wiórkami kokosowymi). Chłodzę.
____________________________________
*to ważne! nie mogą być suche wióry - polecam te z Lidla lub - tak jak u mnie - ekologiczne; jeśli jednak nie możecie takich dostać, to zalejcie suche daktyle wrzątkiem i odstawcie, aż zmiękną - im dłużej, tym lepiej.
**przed odmierzeniem, dobrze wymieszać płynną i stałą część
***można zamienić na mąkę kokosową - jedną łyżeczkę
Smacznego!
Ale sie ciesze ze twoje ciasta smakowały całej rodzinie! :D Warto było nie posłuchać mamy i zrobic duże ;)
OdpowiedzUsuńObiecaj mi ze jak sie spotkamy to mi zrobisz takie kruche pyszne ciasto albo zrobimy je razem u mnie ;D
Jasne, że upichcimy! :D
UsuńA potem podeślecie kawałek :D
UsuńNie ma sprawy, choć zapraszamy do nas! :D
UsuńWygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńI było przepyszne!
UsuńWygląda smacznie i zdrowo, naturalnie i domowo :) Wykonałaś kawał przepysznej roboty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMusiało być przepyszne, a daktyle uwielbiam za ich uniwersalność i słodki smak :)
OdpowiedzUsuńA odnośnie do miksowania daktyli mam niemiłe wspomnienia po tym, jak ostatnio wsadziłam palucha w blender - do tej pory mam sińca na paznokciu i chyba szybko nie zejdzie :/ Trzeba uważać :)
Oj, biedna :( Wiem, wiem, ja kiedyś jak hummus blendowałam, to też wsadziłam palca, a zapomniałam, że jest podłączony. Też miałam siniaka i mi paznokcia troszkę ścięło, ale nie mocno ;)
UsuńJejku...takie pyszności od samego rana pokazywać?! Ty Kochana to sumienia nie masz ;) Kruche ciasto bardzo lubię, a masa kajmakowa i daktyle to dla mnie poezja :) Podkradam kawałek do kawki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam wypróbować! :D
Usuńpycha :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAż ślinka cieknie! Kiedyś robiłam podobny mazurek ale nie użyłam do niego mleczka kokosowego tylko miał więcej mleka w proszku ;) Taki kajmak to bym mogła kupować w słoiczkach tonami :D
OdpowiedzUsuńMleczko kokosowe nadaje takiej kremowości, więc spróbuj koniecznie! Ja to się musiałam powstrzymywać, żeby nie wszamać wszystkiego :P
UsuńSłyszałam o masie z daktyli. Muszę kiedyś zrobić koniecznie.
OdpowiedzUsuńTwoje ciasto wygląda bardzo kusząco.
Musi pysznie smakować. Spróbuję kiedyś na pewno.
Taki kajmak to majstersztyk!
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję bardzo i gorąco polecam! :)
UsuńOjeju, to musiało być przepyszne! Teraz mam dylemat, bo już wybrałam ciasto do zrobienia na dzień matki, a po tym przepisie mam drugie.. :P
OdpowiedzUsuńZawsze można zrobić bez okazji :D
UsuńMasa kajmakowa z daktyli <3 Ślinotok mam :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciężko się powstrzymać, żeby wszystkiego nie zjeść prosto z miseczki :P
UsuńSzczerze to się w ogóle nie dziwimy! Z takimi składnikami musiało być pysznie i kupne "byle co" nie może się z tym równać :) Naszym zdrowszym mazurkiem na owsianym spodzie, z karmelem kokosowym, masłem z orzechów laskowych i gorzką czekoladą nie podzieliłyśmy się z rodziną... był za dobry xD
OdpowiedzUsuńO jaaa, ale pycha musiał być Wasz mazurek! Nie dziwię się, że zachowałyście go dla siebie :D Brzmi tak Nutellowo! *o*
UsuńCiekaw pomysł na tę masę kajmakową. Z daktyli musiała wyjść słodziutka i kremowa :) Jeżeli muszą być miękkie daktyle to na pewno sięgnęłabym po świeże - są wręcz bardzo mięciutkie i przepyszne, ale tak, czasami imożna trafić na suszone także miękkie :p
OdpowiedzUsuńTak, a dodatkowej kremowości dodało mleczko kokosowe :) Świeżych daktyli nigdy nie jadłam, ale dziękuję za polecenie :)
Usuń"Suche wióry" :D Ale fakt, te z Lidla - i w ogóle daktyle z hermetycznie zamykanych paczek - są wilgotne, miękkie, gęste i mięsiste. Takie popularne, ze zwykłych paczuszek, niestety wieją suchością. Czasem musiałam wypluć skórkę, bo nie dało się pogryźć. Tak czy inaczej, kocham wszystkie!
OdpowiedzUsuńPS Kajmak puszkowy wpisałam sobie na luźną listę zakupów (takich "przy okazji"), bo łazi za mną smak <3
Dokładnie, czasem można sobie takiego suchego "karmelka" pożuć, ale zdecydowanie bardziej wolę te mięsiste :D Choć tak czy inaczej nie są to moje ulubione bakalie :)
UsuńPS: Och, jak dawno nie jadłam :D