Po kokosowo-orzechowej granoli, która zniknęła w błyskawicznym tempie, przyszedł czas na nieco inną mieszankę. Miałam ochotę odtworzyć granolę/crunchy bananowe jednej ze znanych firm, ale w zdrowej wersji. Zabrakło mi, niestety, suszonych bananów, które postawiłyby kropkę nad i, ale te zawsze mogę dodać osobno :) Poniższa propozycja, w odróżnieniu od kokosowo-orzechowej, jest bardziej słodka i niewegańska - ale jeśli chcecie ją zweganizować, to zamiast masła, dajcie jeszcze oleju kokosowego. Mnie się, niestety, skończył, stąd zdecydowałam się na dodatek aromatycznego masła. Ale nawet moi rodzice się nią zajadali :) Najczęściej biorę ją w małym pojemniczku na uczelnię, a po drodze kupuję mały jogurt naturalny - i sycąca mieszanka gotowa! Suszona morwa nadaje całości przyjemnego, słodkiego smaku, przypominającego wspomnianą granolę czy crunchy. Rewelacyjnie komponuje się z kokosem. Serdecznie polecam!
Składniki:
- 160 g płatków owsianych
- 40 g płatków ryżowych
- 15 g oleju kokosowego
- łyżeczka masła
- 50 g miodu i nektaru kokosowego (u mnie ok. 20 g nektaru i 30 g miodu)
- pół banana
- 40 g wiórków kokosowych
- duża garść orzechów włoskich
- 35 g suszonej morwy
W garnuszku rozpuszczamy miód z olejem kokosowym i masłem. Dodajemy zblendowanego banana. W misce mieszamy suche składniki (oprócz morwy) i zalewamy je płynną mieszanką. Intensywnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach do zrumienienia, od czasu do czasu mieszając. Przestudzoną granolę mieszamy razem z suszoną morwą i przesypujemy do pojemnika/słoiczka.
Jak widzę składniki to wiem, że powstało coś pysznego :) Uwielbiam połączenie kokosu z kokosem i jeszcze czekolada ciemna by mi tutaj fajnie się wkomponowała :))
OdpowiedzUsuńCzekolada ciemna jak najbardziej - miałam dać pokrojoną na kawałki (już do przestudzonej), ale zapomniałam :P
UsuńDomowej granoli żadna nie dorówna ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się! :)
UsuńMusi być pyszna! Z jogurtem tworzą zgrany duet ;) Ja na razie muszę gotowe granole powyjadać, a dopiero później zabiorę się za zrobienie domowej :D
OdpowiedzUsuńTo udanej konsumpcji życzę i przyjemnego późniejszego pichcenia :P
UsuńWyglada swietnie a ten dodatek masla na pewno miał ogromne znaczenie ;D
OdpowiedzUsuńLubię bardzo jego aromat :D
UsuńPS: Już po?! Czy przerwę macie?
Wtedy miałam przerwę-ale juz po....Poszło mi dobrze,mam jeszcze tylko jutro matme ,której obawaim sie najbardziej (jak dobrze ze nie pisze przyrodniczych,bo moja fizyka to istna porażka ;) )
UsuńNa pewno poszło Ci super i jutro także dobrze Ci pójdzie :) Nie stresuj się tylko! Nie ma progu niezdania, miejsce masz zagwarantowane, więc luz blues :D Ja z historii miałam 100% (nie wiem, jakim cudem), z przyrodniczych 88% (poszły mi najgorzej), język też chyba na 100%, a pozostałych wyników nie pamiętam, ale na pewno powyżej 90% :D Ale to było daaaaaawno temu (5 lat!), więc i program się zmienił, i pewnie troszkę formuła - ja byłam pierwszym rocznikiem, który pisał tę nową formułę egzaminu (z przerwą między cześciami) :)
UsuńDomowa granola jest the best! Kokosowa także pycha, ale ja preferuję o smaku masła orzechowego :D
OdpowiedzUsuńZ masłem orzechowym także robiłam - trochę urozmaicenia trzeba :P
UsuńDomowa granola jest najlepsza i nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :D
Usuńmniam :)
OdpowiedzUsuńPo przygodach z aparatem ortodontycznym, całkowicie zapomniałam o granoli! Narobiłaś mi teraz niezłego smaka, a ja tu na stancji boję się odpalać piekarnik, bo nie znam się na tych gazowych xD
OdpowiedzUsuńEee, ja to się za bardzo nie przejmowałam, nosząc aparat :D Bardziej unikałam klejących rzeczy lub bardzo, bardzo twardych :P Z gazowym piecykiem bym Ci pomogła, bo mam taki w domu, ale wiesz - lepiej poprosić współlokatora :P
UsuńWspaniała, wszystkie granole a szczególnie te domowe są pyszne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) A przy tym bardzo zdrowe!
UsuńSuper! Świetny pomysł :) Na taką granolę to ja mam ochotę. Bardzo apetyczna. Uwielbiam kokosowe smaki. Muszę zrobić niebawem, bo jaglanki są wspaniałe, ale dla urozmaicenia skusiłabym się także na nieco inny przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
A ja od dłuższego czasu nie jem jaglanek - albo bardzo rzadko :) Ale chyba czas to zmienić, bo odrobina zdrowego urozmaicenia jest wskazana! :)
UsuńPozdrawiam również.
Jeszcze nigdy nie robiłam własnej granoli, ale skoro taka ze sklepu całkowicie skradła moje serce, to taka własnoręcznie robiona już w ogóle! :)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować! Tym bardziej, że możesz dowolnie łączyć swoje ulubione smaki i wyjdzie coś niepowtarzalnego! :)
UsuńJuż widzimy jak zjadłybyśmy ją prosto z pojemnika bez żadnych ceregieli z miseczką, jogurtem itd xD Tak na sucho wchodzi najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńMoja rodzinka tak mi połowę zjadła, haha :D Połowę połowy zjadłam na sucho ja, a reszta wylądowała w słoiku i grzecznie ją jem z jogurtem :P
UsuńLubię suszone banany (zwykłe zresztą też). To jeden z pierwszych produktów, jakie w życiu skitrałam w słodyczowej (wówczas słodyczowo-szkolnej) szafeczce w moim pokoju. Jakiś czas później odkryłam, ile to ustrojstwo ma kalorii, ble :P
OdpowiedzUsuńGranola nie dla mnie, ale życzę smacznego :)
Masz na myśli chipsy bananowe czy suszone banany? Bo są zupełnie różne w smaku. Chipsów bananowych nie cierpię, a suszone banany kocham :D I chyba są mniej kaloryczne niż chipsy, ale tak czy siak mają tych "jednostek biodrowych" całkiem sporo :P
UsuńDziękuję :)
Kurczę, masz rację. Ale na chipsy bananowe też mówi się suszone banany :( Ten świat jest zbyt skomplikowany, czas go opuścić.
UsuńTo wszystko ten znienawidzony marketing!
Usuń