Czekolady Belgian kusiły mnie od dłuższego czasu. Widziałam je przelotem jedynie w Tesco (w Carrefour jest dostępna wersja bezglutenowa, ale nie bezcukrowa), aż w końcu wybrałam wersję gorzką (chociaż ta z pistacjami i orzechami włoskimi pięknie się do mnie uśmiechała :)).
Opakowanie jest bardzo estetyczne, minimalistyczne, sprawiające wrażenie luksusowego. Widnieją na niej 3 kostki gorzkiej czekolady, logo firmy (wyjątkowo radosny człowiek), a także znajdziemy napis, iż produkt jest słodzony stewią, obfituje w błonnik, a ilość cukru została zredukowana (białego nie ma tam wcale). Tabliczkę otacza złota folia aluminiowa, zespawana po bokach, co utrudnia otwarcie bez rozerwania pazłotka. Moja czekolada była połamana (niestety :/), dlatego na zdjęciu widzicie tylko 6 kostek spośród 8. Gdyby nie połamanie w wyniku transportu, spokojnie podzieliłabym ją na kawałki według zaznaczonych linii. Jest dość cienka, lecz dla mnie nie jest to żaden problem :)
Pachnie delikatnie kakaowo, ale słodko - nie wyczuwam silnej goryczy czy kwasku jak w przypadku surowego kakao. Wydaje mi się, że swoją obecność zaznacza odrobinę wanilia, chociaż w składzie jej nie znajduję. Położona na języku gładko się rozpuszcza, tworząc lekko gorzkie bagienko. Po chwili dociera do mnie subtelna słodycz - nieco mniejsza niż w przypadku tradycyjnych czekolad deserowych. Nie wyczuwam chłodzącego efektu (brak w składzie erytrolu) ani proszkowej struktury. Gdy ją pogryziemy, wyraźnie poczujemy kremowość, którą tworzy obfity dodatek masła kakaowego.
Podsumowując, jest to całkiem smaczna czekolada - nieco bardziej kremowa od gorzkiej Torras, recenzowanej tutaj. Dużym atutem jest brak cukru oraz aksamitna, gładka konsystencja :)
Skład: miazga kakaowa, błonnik (inulina), masło kakaowe, substancja słodząca: maltitole, odtłuszczone kakao w proszku, emulgator: lecytyna sojowa, substancja słodząca: glikozydy stewiolowe, aromaty naturalne. Masa kakaowa: min. 52%.
Kaloryczność: 458,2 kcal/100 g (390 kcal/tabliczka 85 g, 48 kcal/kostka)
Dostępność: Tesco, Biozona
Ocena: 5/6
Cena: 10 zł
Inne warianty smakowe: mleczna, mleczna z orzechami laskowymi, mleczna z orzechami włoskimi, pistacjami i migdałami, deserowa z truskawkami i jagodami, deserowa z kawałkami pomarańczy
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Czekoladę znam tylko z internetu. Fajnie, że jest kremowa - duża zawartość masła kakaowego to plus :)
OdpowiedzUsuńKremowość dodaje delikatności :)
Usuńzazwyczaj czekolady bez cukru mi nie smakują, fajnie,że ta jest inna:)
OdpowiedzUsuńFirm i rodzajów jest sporo, więc prędzej czy później trafisz coś dla siebie ;)
UsuńCzekolady belgijskie mają w sobie to coś!
OdpowiedzUsuńTa mi się podoba już nawet po samym opakowaniu, które jest proste, przejrzyste, minimalistyczne - takie, jak lubię.
Często te czekolady bez cukru są bardzo proszkowate. Super, że w tym przypadku konsystencja jest kremowa. Lubię to bardzo.
Jestem jak najbardziej za!
Pozdrawiam serdecznie :)
Zgadzam się - i co do opakowania, i co do braku proszkowej konsystencji :D A prawdziwa, belgijska czekolada (choć baaaardzo kaloryczna) idealnie rozpływa się w ustach. Mmm!
UsuńWygląda mega smacznie :) Nie jadłam, ale skoro polecasz to chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Ci smakować :)
UsuńCzuję, że by mnie nie zachwyciła, choć gęsta i kremowa konsystencja to coś, co w czekoladach lubię :) Opakowanie i mnie się podoba :))
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że gdybyś miała próbować bezcukrowych czekolad, to Balance i Cavalier prezentują się najlepiej jeśli chodzi o kremowość oraz "niesłodzikowość" :D
UsuńJadłam jedna czekoladę tej firmy,ale nie ta.A tez kupiłam ja w Tesco-smakowała mi tak jak tobie ;)
OdpowiedzUsuńA jaką wersję jadłaś? :) Są naprawdę pycha, choć cena powala :P
UsuńJagoda -malina,o ile dobrze pamietam.No niestety,drożyzna :p
UsuńAaa, widziałam. Z takich jadłam tylko Cavalier, ale nie urzekło mnie to kwaskowo-gorzkie połączenie :) Kusi mnie ta z orzechami włoskimi i pistacjami...
UsuńNie cierpię, kiedy kupiona czekolada jest połamana. ;/
OdpowiedzUsuńTa zachęca, tabliczkę bez cukru jadłam jeden jedyny raz w życiu w gimnazjum.
Również nie ciepię targania ,,złotka".
E tam, bez przesady z tym połamaniem :D Nie przeszkadza mi to zbytnio. Ciekawa jestem, jakiej marki czekoladę wtedy jadłaś :)
UsuńWawel, bodajże mleczna.
UsuńCiekawa, choć spodziewałam się wyższej zawartości kakao, skoro jest to czekolada "ciemna". Jakoś mnie nie zachęciła, ale ja to za bardzo nie przepadam za czekoladami :D
OdpowiedzUsuńWiadomo - co kto lubi ;)
UsuńWłaśnie widziałyśmy ją nie raz ale mamy zbyt duży zapas tabliczek i ciągle ją odkładamy :P Wygląda super i smak też przypadnie nam raczej do gustu, choć z maltitolem nie zawsze się dogadujemy ;P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jakbyście ją odebrały :) Może jak Wam zapasy stopnieją, to trafi w Wasze łapki :D
UsuńChyba widziałam te czekolady w Auchan. Na razie mam dość spore zapasy, ale pewnie kiedyś sięgnę po wersję gorzką :)
OdpowiedzUsuńW Auchan niedaleko mnie jej nie widziałam, ale z Internetu wiem, że co Auchan, to inny asortyment :P
UsuńRaczej jej nie kupię, chociaż ta kremowość nieco mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńCena zaporowa i pomimo faktu, że mi smakowała, to raczej nie będę jej regularnie kupować :)
UsuńLubię czekolady,a ta wygląda ciekawie i chciała bym ją wypróbować -:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci będzie smakować, jak się już na nią skusisz :)
UsuńPrzyjrzyj się logo - człowiek jest radosny, ale i zakorzeniony w ziemi. To połączenie człowieka z naturą, dla mnie rewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńCzekolady Balance bardzo lubię, podobnie jak ich kuzynki spod szyldu Green Dream. Na tle Torrasów wypadają na ich tle bladziutko, bo kamienno-sucha konsystencja nie jest tą, której szukam w czekoladach.
Faktycznie, nie wpadłam na to. Dzięki za zwrócenie uwagi :)
UsuńGreen Dream nie próbowałam, ale tak nie bardzo czaję - Torras cenisz bardziej czy mniej niż Balance? ;)
Hahaha, bo zaczęłam zdanie, coś mnie oderwało i napisałam kompletną pierdołę :D Miało być "Torrasy wypadają na ich tle bladziutko...". Oczywiście wolę Ballance i Green Dream.
UsuńOj tak, zgadzam się, że Torrasy są gorsze :D
UsuńJadłam z tej firmy mleczną z chrupkami (niby mleczną, bo wegańska) i była przepyszna! Chętnie bym do niej wróciła, ale niestety cena trochę odstrasza :c
OdpowiedzUsuńO, nawet nie widziałam takiej! Jadłam tylko taką z Trapa. Chętnie bym spróbowała :)
UsuńBardzo lubię gorzkie czekolady, ta proponowana przez ciebie wygląda niezwykle apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować! :)
UsuńKurczę jak ja ci zazdroszczę tesco. W moim ich nie ma a zakochałam się w smaku kupione na promocji w rossmanie wersji z owocami leśnymi. Marzę o tej z pistacjami bo w rossmanie ich nie mają a tu czytam że do Ciebie uśmiechała się z półki w tesco :'(
OdpowiedzUsuńZ kolei w moim Rossmannie nie ma żadnej czekolady Balance (no, jedynie w Galerii Mokotów bywają). Tej z owocami leśnymi nie jadłam, tej z pistacjami dalej nie kupiłam, ale czuję, że się to zmieni :) Z kolei jadłam tę ze skórką pomarańczową i jest genialna! Naprawdę polecam :)
Usuń