Chyba wersja kwartalna będzie dla mnie nieco wygodniejsza do zrealizowania niż 2-miesięczna ;) Przyznam, że ostatnio stawiam bardziej na same suszone owoce (daktyle, śliwki i morele) w połączeniu z orzechami niż na zdrowe batony - wynika to ze względów ekonomicznych. Batony kupuję najczęściej z ciekawości i chęci zrecenzowania ich na bloga.
Styczeń, luty i marzec 2018 minęły mi głównie pod znakiem... gorzkiej czekolady i kakao. Jadłam je w ogromnej ilości. A jeśli jesteście ciekawi innych produktów, które skradły moje serce, to zapraszam Was do dalszej części ulubieńców :)
Purella Food, BeRaw! Protein - baton proteinowy surowe kakao, wiórki kokosowe, chia & gorzka czekolada
Tym batonem zajadałam się głównie w styczniu. Nie zliczę, ile sztuk przejadłam... Obstawiam, że jakieś 30 ;D Jest genialny, najlepszy z całej serii sygnowanej postacią Ewy Chodakowskiej. Smakuje nieco jak śliwka w czekoladzie, jest żujny i sycący. Świetny. Teraz już po niego nie sięgam ze względu na eliminację produktów mlecznych ze swojej diety, ale dalej jednego posiadam w zapasach ;) A po szczegóły zapraszam do recenzji.
Słodkie Zdrowie, Pestki dyni łuskane
Te pestki pojawiły się w moim food haulu. Są przepysznie chrupiące, pełne smaku i stanowią rewelacyjną samodzielną przekąskę lub dodatek do rozgrzewających zimą zup-kremów.
Dobra Kaloria Superfoods, baton Pomarańcza & Pyłek pszczeli
Spodziewałam się, że nowy baton DK z dodatkiem pomarańczy stanie się moim ulubionym z całej serii - bardzo lubię pomarańczowe słodycze, a pyłek pszczeli także jest dla mnie smakowity. To udany duet i na pewno będę do niego wracać. Więcej możecie przeczytać w recenzji.
Dobra Kaloria Superfoods, baton Goji & Figa
Nie sądziłam, że baton z dodatkiem goji wypadnie tak smakowicie. Suszone, ale niewysuszone na wiór goji, lekko ciągnące i słodkie, a do tego strzelające pesteczki fig - kompozycja idealna, która okazała się być miłym zaskoczeniem. Recenzję możecie przeczytać tutaj.
Dobra Kaloria Superfoods, baton Miechunka & Chia
Na ten wariant natknęłam się podczas zakupów w sklepie ekologicznym na Hali Koszyki w Warszawie. Atrakcyjna cena, intrygujące połączenie smakowe (nigdy nie jadłam miechunki, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać)... Okazało się, że to naprawdę ciekawa i dobra propozycja od polskiego producenta. Po szczegóły odsyłam do recenzji.
E. Wedel, czekolada mocno gorzka o zawartości kakao 80%
Coś, co nie pojawiło się na blogu. E. Wedel w końcu się postarał i wypuścił na rynek czekoladę o zawartości masy kakaowej 80%. Jest to produkt wytrawny, dla smakoszy gorzkiej czekolady. Choć sama tabliczka nie rozpływa się w ustach jak mój ulubiony J. D. Gross, to zawiera charakterystyczną dla Wedla nutę - nieco proszkową, niedookreśloną, która występuje tylko w czekoladach tego producenta (zarówno w mlecznych, jak i deserowych), a za którym tak bardzo tęskniłam. Tabliczka zawiera cukier, ale dopuszczam jej obecność w czekoladach o zawartości kakao powyżej 80%. Kupiłam już chyba 4 tabliczki, a to właśnie ze względu na tęsknotę za Wedlem. Dobra, choć nieidealna.
Legal Cakes, Baton Piernikowy
Jako fanka piernika, nie mogłam nie spróbować zdrowej wersji tego ciacha. Lekko słodki, z dużą ilością orzechów włoskich i powidłami śliwkowymi - dobra i solidna porcja w wersji wegańskiej. I choć klimat mamy "niebożonarodzeniowy", to i tak baton sprawdził się fajnie po pewnym marcowym, wiosennym spacerze. Po więcej szczegółów odsyłam do recenzji :)
Joya, jogurt sojowy naturalny
Po wyeliminowaniu nabiału z mojej diety, bardzo tęskniłam za twarożkami i jogurtami (które często jadłam w słodkiej wersji). Ku mojej uciesze, Lidl wprowadził do swojej oferty niesłodzone, naturalne jogurty sojowe, które są bardzo przystępne cenowo. Mogliście je zobaczyć w moim ostatnim haulu. Przejadłam ich już naprawdę wiele i zawsze mam zapas na czarną godzinę w lodówce ;)
Jak pewnie zauważyliście, na blogu nie było zbyt wiele przepisów, a to dlatego, że pierwszy kwartał 2018 roku był dla mnie intensywnym czasem. Najczęściej jadłam pieczone warzywa lub warzywa duszone po grecku. Te pierwsze to były wszystkie korzeniowe, jakie miałam pod ręką: pietruszka, seler, buraki, marchewka + dynia, cebula, pieczarki, papryka, cukinia... Tak naprawdę - to, co miałam pod ręką ;D Posypane przyprawą kebab-gyros i polane odrobiną oleju. Mój ulubiony obiad/kolacja, a nawet dodatek do śniadania.
Na Wielkanoc przygotowałam z kolei tofurnik, na który przepis ukaże się za tydzień. Wyszedł GENIALNY i nawet mojej mamie (która za tofu nie przepada) baaaardzo smakował. Przepis będę powtarzała wielokrotnie.
A jacy byli Wasi ulubieńcy ostatniego kwartału? :)
Ostatnio spróbowała Be Raw z masłem orzechowym i...przepadłam. Boskie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Cieszę się, że baton Ci smakował! :D
UsuńPozdrawiam również.
Dużo smacznych rzeczy u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńPestki dyni i ja ostatnio często jem, ale kupuję zazwyczaj te ener bio z Rossmanna albo Bakallandu (zwracam uwagę, aby nie były z Chin). Wszystkie batoniki wyglądają smakowicie, czekolady Wedla 80% nigdzie nie widziałam. Nie mogę znaleźć składu w necie, orientujesz się czy ma w składzie polirycylooleinian jak wersja 64%? Jogurty z Joya jak już Ci pisałam mnie nie zachwyciły, za to tofurnik wygląda obłędnie ;))
A co do moich kwartalnych ulubieńców to mogę zaliczyć do nich mango, eko pomarańcze z Kauflandu, jogurty kokosowe Planton, chleb z kaszy gryczanej i wiele innych produktów, o których teraz nie pamiętam :D
Nie przypominam sobie, by w składzie była taka substancja, ale jutro sprawdzę wieczorem i dam Ci znać (mam ją w Lublinie, w Wawie już wyjadłam :P).
UsuńAle mi narobiłaś smaka na pomarańcze :D Wieki nie jadłam!
U mnie dziś piernik wpadł na bloga <3 Super podsumowanie :) Mam nadzieję, że niedługo uda mi dorwać te nowe dobre kalorie.
OdpowiedzUsuńWidziałam, widziałam :D I życzę powodzenia w poszukiwaniu DK ;)
Usuńczekolada 80 %? Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńTofurnik-czekam na przepis:)
Spróbuj koniecznie tej czekolady - jest wyśmienita :)
UsuńJuż Ci to pisałam, że też zachwycam się nad proteinową wersją batona Ewy Chodakowskiej. Uważam, tak jak - jest najlepszy spośród wszsytkich, właśnie taki żujny, po prostu pycha! :D
OdpowiedzUsuńO czekoladzie Wedla nie wiedziałam, jadłam ich gorzką nieraz i miałam wrażenie, że to zwykła mleczna :D Z tą pewnie będzie inaczej, w końcu to 80% masy kakaowej :)
A jogurty sojowe na pewno kupię :)
Ta gorzka (zwykła gorzka, bo ta, którą prezentuję, ma dodatek "procentów" ;P) to właściwie deserowa. Choć jak byłam mała, wydawała mi się bardzo gorzka i niezjadliwa. Dawno już nie jadłam :)
UsuńPolecam i czekoladę, i jogurty :)
To coś dla mnie, pycha :)
OdpowiedzUsuńA która rzecz dokładnie? ;D
UsuńŚwietni ulubieńcy ;) o "kwartalnych" jeszcze prawdę mówiąc nie słyszałam. Pierwszy raz się z nimi u Ciebie spotykam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Bo to są pierwsi kwartalni ulubieńcy ;D Częściej nie dam rady publikować, a i musiałabym na siłę wymyślać produkty, które mnie naprawdę zachwyciły.
UsuńPozdrawiam!
Ja też miałam fazę na śliwka od chodakowskiej :P już mi przeszło ale jeszcze jeden karton mam tych batonow ...
OdpowiedzUsuńTe jogurty z Lidla są fenomenalne! I faktycznie masz rację cena całkiem przyziemne jak na sojowe a i porcja duża ;)
Czekolady wędka nie widziałam o tak dużej zawartości kakao :/ szkoda z chęcią bym jej spróbowała.
U mnie w pierwszym kwartale nudy.... jem to co zawsze choć zamieniłam banany na ananasa ;)
Pamiętam, jak pisałaś, że Ci tak bardzo smakuje ten baton :D A karton chętnie bym przygarnęła, hahaha.
UsuńNie we wszystkich sklepach są dostępne - na pewno widziałam w Społem (w Lublinie) i w Mokpolu (w Warszawie).
Ooo, jak dawno nie jadłam ananasa! :D W ogóle ostatnio mało jem owoców. Ale jak przyjadę dzisiaj do domu, to rozmrożę sobie truskawki ;)
Też lubimy tą czekoladę z Wedela :D Batony DK to dobry wybór na ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńJuż 3 tabliczki zjadłam! ;D
UsuńA ja kupiłam "Dobrą Kalorię" jakąś z tych nowych.
OdpowiedzUsuńCzeka na przetestowanie! Mniam, mniam ;)
Pozdrowionka!
Daj znać, jak Ci smakowała :D
UsuńPozdrawiam!
Olu same pyszności u Ciebie a ostatnia pozycja to najbardziej mi się podoba :) z weką chęcią bym to spróbowała :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że środowy przepis Ci się spodoba :)
UsuńTen batonik od Ewy Chodakowskiej również jest moim ulubionym <3 Zakochałam się od pierwszego kęsa :D Lubię też ten z masłem orzechowym, wersja biała i buraczkowa nie przypadły mi zbytnio do gustu ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam z tym Be Raw :D Wersja z masłem jest okej, ale szału nie ma. A buraczkowa mnie smakowała :P Ale ja lubię buraczki bardzo.
Usuń30 sztuk baton? Istne szaleństwo :D
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać wedlowską czekoladę :)
No w 3 miesiące pewnie tyle wyszło :P Ale nie liczyłam dokładnie.
UsuńJest naprawdę bardzo dobra :)
Muszę się w końcu zabrać za raw bary Chodakowskiej, bo aż żal, że coś trafiło do zestawienia jako supersmaczne, a ja nie mogę się do tego odnieść.
OdpowiedzUsuńWedla 80% mam, ale zjem pewnie za sto lat.
Legal Cakes zjadłabym z chęcią wszystkie, skoro zmienił im się skład.
Nowa Dobra Kaloria, jeśli w ogóle, to tylko mięta-czekolada.
Bierz je, bierz, bo czekam na recenzje :D
UsuńChętnie spróbowałabym tego batona od Ewki :)
OdpowiedzUsuńJest dostępny w każdym Rossmannie :)
UsuńTo mój Rossman jakiś wyjątkowy bo nie ma;)
Usuń