Jak to zazwyczaj w dni wolne bywa, miałam dylemat, co zjeść. Niby więcej czasu do pichcenia, Internet aż kipi od przepisów do wypróbowania, a ja się kompletnie nie mogę zdecydować na coś dobrego. Postawiłam na śniadaniowe kanapki z pastą jajeczną, bo dawno jej już nie jadłam. Potem, z inspiracji Ady, upichciłam drożdżowe racuszki z szarą renetą, których nie jadłam już wieki. Na obiad przyrządziłam znane z "mrocznych czasów" różyczki brokuła w panierce (mama je robiła, jak nikt nie chciał jeść ugotowanego warzywa - tylko smażyła je na większej ilości oleju niż ja), który były wyśmienite i świetnie dopełniały tofu. Kolacja to mój ulubiony klasyk: marchewka z hummusem (czy jakieś inne warzywo komponuje się z tym dipem równie wyśmienicie? :)).
Ten dzień był bardzo aktywny, bo oprócz ćwiczeń, przeszłam na zakupach jakieś 4 km, grabiłam ogród z liści przez godzinę oraz sprzątałam cały dom.
Śniadanie
Kanapki ze stostowanego pieczywa żytniego na zakwasie z pastą jajeczną (ugotowane na twardo jajko rozdrobniłam z pół łyżeczki masła, solą, pieprzem i szczypiorkiem). Do tego pół pomidorka, kawałek ogórka i papryki. Zjadłam też 4 śliwki i wypiłam herbatę Tesco Finest Chocolate z mlekiem sojowym.
II śniadanie
Drożdżowy racuszek pełnoziarnisty (bez cukru) z szarą renetą, smażony na odrobinie masła klarowanego. Bezglutenowy, beznabiałowy chlebek bananowy (przepis już w tę środę!) z kakaowym masłem orzechowym (od Natur Avena; w składzie: orzeszki ziemne 90%, miód 6%, kakao 4%).
Obiad
Niecałe pół kostki (ok. 70-80 g) upieczonego tofu naturalnego, posypanego przyprawą kebab-gyros i ziołami prowansalskimi. Ok. 400 g brokułów, obtoczonych w jajku z solą i czosnkiem granulowanym, a następnie panierowanych w bułce tartej. Brokuły podsmażyłam najpierw na lekko natłuszczonej patelni, a następnie zapiekłam razem z tofu w piekarniku.
Kolacja
2 duże marchewki, pokrojone w słupki. Niecałe pół opakowania hummusu naturalnego z Biedronki i dwie różyczki pieczonego brokuła. Do tego wypiłam kakao z mlekiem sojowym (nie uwieczniłam tego na zdjęciu). Wcześniej wypiłam też trochę wody z młodego kokosa.
Co jest Waszym "comfort food" w chwilach, gdy nie macie weny/czasu/ochoty do gotowania? Co z dzisiejszego menu najbardziej przypadło Wam do gustu? :)
Drożdżowy racuszek pełnoziarnisty (bez cukru) z szarą renetą, smażony na odrobinie masła klarowanego. Bezglutenowy, beznabiałowy chlebek bananowy (przepis już w tę środę!) z kakaowym masłem orzechowym (od Natur Avena; w składzie: orzeszki ziemne 90%, miód 6%, kakao 4%).
Obiad
Niecałe pół kostki (ok. 70-80 g) upieczonego tofu naturalnego, posypanego przyprawą kebab-gyros i ziołami prowansalskimi. Ok. 400 g brokułów, obtoczonych w jajku z solą i czosnkiem granulowanym, a następnie panierowanych w bułce tartej. Brokuły podsmażyłam najpierw na lekko natłuszczonej patelni, a następnie zapiekłam razem z tofu w piekarniku.
Kolacja
2 duże marchewki, pokrojone w słupki. Niecałe pół opakowania hummusu naturalnego z Biedronki i dwie różyczki pieczonego brokuła. Do tego wypiłam kakao z mlekiem sojowym (nie uwieczniłam tego na zdjęciu). Wcześniej wypiłam też trochę wody z młodego kokosa.
Co jest Waszym "comfort food" w chwilach, gdy nie macie weny/czasu/ochoty do gotowania? Co z dzisiejszego menu najbardziej przypadło Wam do gustu? :)
Pyszne menu :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj chyba wszystko mogłabym zjeść, no może poza tymi warzywami smażonymi w bułce tartej :P A najbardziej podoba mi się chlebek bananowy - zjadłabym taki na śniadanie z jakimś dobrym kakao, a do tego owoce ;))
Moim comfort food jest chyba owsianka - robi się ją szybko, no ale minimalną ilość weny na gotowanie trzeba mieć. No i wszelkie dania z warzyw - zwłaszcza jak czekają gotowe w lodówce :P
Ooo, podoba mi się, że trafiłam w Twój gust :D A brokuł w panierce jest genialny, wypróbuj :)
UsuńKiedyś owsianka była i moim comfort food, ale teraz rzadko jadam ją w gotowanej wersji - wolę pieczoną :)
Oj nie, warzywa smażone w panierce mnie przerażają - nigdy nie jadłam, ale nie lubię nic co jest w panierce (wszelkie kotlety czy opanierowane ryby od dzieciństwa mnie obrzydzały :P)
UsuńJa ostatnio wolę gotowaną jak jestem w domu i pieczoną na wynos ;)
Ale to nie jest taka gruba paniera smażona w głębokim tłuszczu...
UsuńMnie żadna panierka z bułki (której nawet nie mam w domu) nie przekonuje - wolę same warzywa :)
UsuńBardzo apetycznie i zdrowo :) Racuszki pełnoziarniste bardzo mi się spodobały i chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dla mnie są już tylko wspomnieniem :) Dziękuję.
UsuńKusisz tym chlebkiem :) Wyszedł Ci genialnie :)
OdpowiedzUsuńW zamrażarce zawsze mam ugotowaną wcześniej ciecierzycę lub fasolę a także opakowanie mrożonych warzyw, w szafkach soczewicę, kasze w lodówce buraczki, brokuł oraz włoszczyzna... zawsze można coś z tego przygotować:)
Dziękuję :)
UsuńJa mam strączki w puszkach, a w zamrażarce u cioci mamy pierogi, naleśniki i mięso ;) Ale fajnie jest zjeść coś innego niż zazwyczaj.
Ale miałaś pyszny dzień. Najbardziej podoba mi się kolacja. Zawsze, gdy nie mam za wiele czasu, robię na szybko hummus. Słoików z ciecierzycą mam spore zapasy ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym się zajadać hummusem na śniadanie, obiad i kolację :D Uwielbiam!
UsuńOj tak, hummus ma w sobie to "coś".
UsuńAle mi narobiłaś smaka na takiego brokuła w jaju :D Dzięki, będę robić!
OdpowiedzUsuńPolecam i życzę smacznego! :D
Usuńtakie drożdżowe racuszki to bym zjadła <3
OdpowiedzUsuńPolecam - świetnie smakują zwłaszcza w jesienną słotę :)
UsuńFajne jedzonko, najbardziej kusi mnie II śniadanie :) u mnie gdy czasu brakuje, to najczęściej przygotowują makaron z jakimiś dodatkami :)
OdpowiedzUsuńKiedyś i u mnie makaron często gościł - ostatnimi czasy jem go może raz na miesiąc :)
UsuńPrzepyszne menu!Bardzo przypadł mi do gustu obiad i te placuszki-musiałby byc pyszne! :D No a ja,jak juz kupiłam daktyle to o maśle z orzechów laskowych zapomniałam XD Dobrze ze dostałam dzisiaj zwrot nadwyżki pieniędzy za wycieczkę,mam z czego je kupic XD
OdpowiedzUsuńMoim comfort food zawsze jest spaghetti z jakimiś straczkami w puszce lub wędzonym filetem z kurczaka z sosem pomidorowym :)Zawsze wtedy dorzucam jakieś warzywa do sosu i mam obiad :) Albo tofu wędzone lub z bazylia,ktore o wiele bardziej mi pasują bez obróbki temrincznej tez z jakimiś warzywami gotowanymi i węglowodanami :)
Nie mogę się doczekać, aż zrobisz te kuleczki, bo są mega! :D
UsuńTakie spaghetti brzmi pysznie, dawno już nie jadłam :)
Jak sie wyrobie szybko po południu z nauka to zrobię je dzisiaj,jak nie to w weekend ;)
UsuńDaj potem koniecznie znać, czy Ci smakowały :D
UsuńTen racuszek chyba najbardziej przypadł mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńEsencja jesieni :D
UsuńWedług mnie właśnie najtrudniej zaplanować posiłki na dni wolne. Człowiek ma zbyt duże pole do popisu :D Ostatnio kombinowałam co tu by zrobić z jajek. Zapomniałam o takiej pyszności jaką jest pasta jajeczna <3 Miło mi, że moje placuszki mogą zainspirować ^^ No i zrobiłaś mi smaka na chlebek bananowy!
OdpowiedzUsuńCo do pytań: Chyba obiadek najbardziej mnie zaciekawił ;) A moim comfort food są ostatnio serki wiejskie z dżemem + do tego chlebek.
Haha, zdecydowanie się zgadzam :D
UsuńSerka wiejskiego na słodko nigdy nie lubiłam - jest dla mnie zbyt słony :D
Mój comfort food to jabłka :) jak nie mam weny co zabrać do pracy zabieram ligole ;) jabłkożercy mogą jeść te owoce non stop :D
OdpowiedzUsuńMoje ukochane to renety, kosztele i Paulared :D W sumie racja, jak nie mam pomysłu, to też biorę jabłka (albo kanapki) :)
UsuńDrożdżowy racuszek? Ale pycha! :) Zaintrygowałaś mnie nim.
OdpowiedzUsuńSuper. Chciałabym móc się przekonać czy dla mnie byłby przysmakiem.
Wydaje mi się, że by mi się spodobał.
Zdrowo i pysznie się odżywiasz. To mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam :)
Usuńtakiego brokuła nie jadłam,bardzo smakowity pomysł :)
OdpowiedzUsuńComfort food? Budyń. Mama od dziecka go robiła na wszystkie smutki i zdecydowanie pomaga :)
Polecam wypróbować :) A budyń i ja uwielbiam - razem z kaszką manną to były (i są) ulubione dania mojego brata, więc mama często je robiła :)
UsuńNie no, zgłodniałam.. i to o takiej a nie innej porze :O
OdpowiedzUsuńPrzepraszam! :(
UsuńJak nam się nie chcę gotować to otwieramy słoiki z domowym wege kabaczkowym leczo, do tego kasza gryczana i domowe buraczki, oczywiście ze słoika xD
OdpowiedzUsuńRacuszka byśmy spróbowały bo w sumie nigdy w naszej rodzinie nikt ich nie robił. Pijesz herbatę z mlekiem sojowym? :)
Tak, z sojowym :) Kiedyś piłam z krowim, ale jak odstawiłam, to dolewam sojowego - dobrze zastępuje nabiał :)
UsuńOoo, też mam takie leczo, ale je otwieram, jak jest rok akademicki i nie ma mnie w domu rodzinnym :D
Same dobroci, najbardziej kusi mnie chlebek bananowy i racuszki :D
OdpowiedzUsuńMoim comfort food jest zazwyczaj bułka z jakąś pastą warzywną/hummusem/tofu + warzywa i keczup lub na słodko- masło orzechowe z bananem lub dżemem truskawkowym :) Albo ostatnio często jadłam zupy krem z Lidla i Biedronki :)
A to widuję regularnie u Ciebie na Insta :D Pieczywko z hummusem i ja baaardzo lubię <3 Oraz z masłem orzechowym i dżemem :)
UsuńJak ja już dawno nie jadłam racuchów. Takiego pełnoziarnistego bym wpałaszowała - oczywiście w ilości większej :)
OdpowiedzUsuńNo musiałam się mocno hamować, by wszystkich nie spałaszować :P
UsuńJa mam same comfort foody, a sytuacja opisana we wstępie jest mi obca. Nie widzę na horyzoncie zmian. Z Twoich dań za to najbardziej przekonują mnie brokuły w bułce tartej. Nigdy takich nie jadłam - mama za to często robiła gotowanego kalafiora polanego bułką tartą - poza tym niestety bułkę kocham. (Obecnie nie mogę jeść, więc dylemat z głowy :P).
OdpowiedzUsuńKalafiora z bułką tartą (i fasolkę szparagową) też znam z rodzinnego domu ;)
UsuńA co w święta? Wigilię i Wielkanoc (wiem, że tę drugą ostatnio spędzałaś z Pyszczkiem)?
W Wigilię mama robi dla mnie wersje potraw, które nie zaszkodzą żołądkowi (bardzo łagodna ryba po grecku etc.). To wyjątkowy dzień, więc tylko śniadanie jem moje.
UsuńWielkanocy nie lubię, bo nie tykam żurów, majonezu i kiełbas. Od lat tego nie jem ;)
U mnie jest na Wielkanoc biały barszcz, który jem chyba tylko wtedy :D Kiełbasy i majonezu też nie jem.
UsuńSwoją drogą, kochane są te mamy, że specjalnie dla nas gotują zdrowsze/bardziej łagodne wersje :D