poniedziałek, 23 października 2017

Foodbook #6

Jak to zazwyczaj w dni wolne bywa, miałam dylemat, co zjeść. Niby więcej czasu do pichcenia, Internet aż kipi od przepisów do wypróbowania, a ja się kompletnie nie mogę zdecydować na coś dobrego. Postawiłam na śniadaniowe kanapki z pastą jajeczną, bo dawno jej już nie jadłam. Potem, z inspiracji Ady, upichciłam drożdżowe racuszki z szarą renetą, których nie jadłam już wieki.  Na obiad przyrządziłam znane z "mrocznych czasów" różyczki brokuła w panierce (mama je robiła, jak nikt nie chciał jeść ugotowanego warzywa - tylko smażyła je na większej ilości oleju niż ja), który były wyśmienite i świetnie dopełniały tofu. Kolacja to mój ulubiony klasyk: marchewka z hummusem (czy jakieś inne warzywo komponuje się z tym dipem równie wyśmienicie? :)).
Ten dzień był bardzo aktywny, bo oprócz ćwiczeń, przeszłam na zakupach jakieś 4 km, grabiłam ogród z liści przez godzinę oraz sprzątałam cały dom.


Śniadanie
Kanapki ze stostowanego pieczywa żytniego na zakwasie z pastą jajeczną (ugotowane na twardo jajko rozdrobniłam z pół łyżeczki masła, solą, pieprzem i szczypiorkiem). Do tego pół pomidorka, kawałek ogórka i papryki. Zjadłam też 4 śliwki i wypiłam herbatę Tesco Finest Chocolate z mlekiem sojowym.

II śniadanie
Drożdżowy racuszek pełnoziarnisty (bez cukru) z szarą renetą, smażony na odrobinie masła klarowanego. Bezglutenowy, beznabiałowy chlebek bananowy (przepis już w tę środę!) z kakaowym masłem orzechowym (od Natur Avena; w składzie: orzeszki ziemne 90%, miód 6%, kakao 4%).


Obiad
Niecałe pół kostki (ok. 70-80 g) upieczonego tofu naturalnego, posypanego przyprawą kebab-gyros i ziołami prowansalskimi. Ok. 400 g brokułów, obtoczonych w jajku z solą i czosnkiem granulowanym, a następnie panierowanych w bułce tartej. Brokuły podsmażyłam najpierw na lekko natłuszczonej patelni, a następnie zapiekłam razem z tofu w piekarniku.


Kolacja
2 duże marchewki, pokrojone w słupki. Niecałe pół opakowania hummusu naturalnego z Biedronki i dwie różyczki pieczonego brokuła. Do tego wypiłam kakao z mlekiem sojowym (nie uwieczniłam tego na zdjęciu). Wcześniej wypiłam też trochę wody z młodego kokosa.

Co jest Waszym "comfort food" w chwilach, gdy nie macie weny/czasu/ochoty do gotowania? Co z dzisiejszego menu najbardziej przypadło Wam do gustu? :)

44 komentarze:

  1. Pyszne menu :)
    Dzisiaj chyba wszystko mogłabym zjeść, no może poza tymi warzywami smażonymi w bułce tartej :P A najbardziej podoba mi się chlebek bananowy - zjadłabym taki na śniadanie z jakimś dobrym kakao, a do tego owoce ;))
    Moim comfort food jest chyba owsianka - robi się ją szybko, no ale minimalną ilość weny na gotowanie trzeba mieć. No i wszelkie dania z warzyw - zwłaszcza jak czekają gotowe w lodówce :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, podoba mi się, że trafiłam w Twój gust :D A brokuł w panierce jest genialny, wypróbuj :)

      Kiedyś owsianka była i moim comfort food, ale teraz rzadko jadam ją w gotowanej wersji - wolę pieczoną :)

      Usuń
    2. Oj nie, warzywa smażone w panierce mnie przerażają - nigdy nie jadłam, ale nie lubię nic co jest w panierce (wszelkie kotlety czy opanierowane ryby od dzieciństwa mnie obrzydzały :P)

      Ja ostatnio wolę gotowaną jak jestem w domu i pieczoną na wynos ;)

      Usuń
    3. Ale to nie jest taka gruba paniera smażona w głębokim tłuszczu...

      Usuń
    4. Mnie żadna panierka z bułki (której nawet nie mam w domu) nie przekonuje - wolę same warzywa :)

      Usuń
  2. Bardzo apetycznie i zdrowo :) Racuszki pełnoziarniste bardzo mi się spodobały i chętnie bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że dla mnie są już tylko wspomnieniem :) Dziękuję.

      Usuń
  3. Kusisz tym chlebkiem :) Wyszedł Ci genialnie :)

    W zamrażarce zawsze mam ugotowaną wcześniej ciecierzycę lub fasolę a także opakowanie mrożonych warzyw, w szafkach soczewicę, kasze w lodówce buraczki, brokuł oraz włoszczyzna... zawsze można coś z tego przygotować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Ja mam strączki w puszkach, a w zamrażarce u cioci mamy pierogi, naleśniki i mięso ;) Ale fajnie jest zjeść coś innego niż zazwyczaj.

      Usuń
  4. Ale miałaś pyszny dzień. Najbardziej podoba mi się kolacja. Zawsze, gdy nie mam za wiele czasu, robię na szybko hummus. Słoików z ciecierzycą mam spore zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym się zajadać hummusem na śniadanie, obiad i kolację :D Uwielbiam!

      Usuń
    2. Oj tak, hummus ma w sobie to "coś".

      Usuń
  5. Ale mi narobiłaś smaka na takiego brokuła w jaju :D Dzięki, będę robić!

    OdpowiedzUsuń
  6. takie drożdżowe racuszki to bym zjadła <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam - świetnie smakują zwłaszcza w jesienną słotę :)

      Usuń
  7. Fajne jedzonko, najbardziej kusi mnie II śniadanie :) u mnie gdy czasu brakuje, to najczęściej przygotowują makaron z jakimiś dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś i u mnie makaron często gościł - ostatnimi czasy jem go może raz na miesiąc :)

      Usuń
  8. Przepyszne menu!Bardzo przypadł mi do gustu obiad i te placuszki-musiałby byc pyszne! :D No a ja,jak juz kupiłam daktyle to o maśle z orzechów laskowych zapomniałam XD Dobrze ze dostałam dzisiaj zwrot nadwyżki pieniędzy za wycieczkę,mam z czego je kupic XD
    Moim comfort food zawsze jest spaghetti z jakimiś straczkami w puszce lub wędzonym filetem z kurczaka z sosem pomidorowym :)Zawsze wtedy dorzucam jakieś warzywa do sosu i mam obiad :) Albo tofu wędzone lub z bazylia,ktore o wiele bardziej mi pasują bez obróbki temrincznej tez z jakimiś warzywami gotowanymi i węglowodanami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać, aż zrobisz te kuleczki, bo są mega! :D
      Takie spaghetti brzmi pysznie, dawno już nie jadłam :)

      Usuń
    2. Jak sie wyrobie szybko po południu z nauka to zrobię je dzisiaj,jak nie to w weekend ;)

      Usuń
    3. Daj potem koniecznie znać, czy Ci smakowały :D

      Usuń
  9. Ten racuszek chyba najbardziej przypadł mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie właśnie najtrudniej zaplanować posiłki na dni wolne. Człowiek ma zbyt duże pole do popisu :D Ostatnio kombinowałam co tu by zrobić z jajek. Zapomniałam o takiej pyszności jaką jest pasta jajeczna <3 Miło mi, że moje placuszki mogą zainspirować ^^ No i zrobiłaś mi smaka na chlebek bananowy!
    Co do pytań: Chyba obiadek najbardziej mnie zaciekawił ;) A moim comfort food są ostatnio serki wiejskie z dżemem + do tego chlebek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zdecydowanie się zgadzam :D
      Serka wiejskiego na słodko nigdy nie lubiłam - jest dla mnie zbyt słony :D

      Usuń
  11. Mój comfort food to jabłka :) jak nie mam weny co zabrać do pracy zabieram ligole ;) jabłkożercy mogą jeść te owoce non stop :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje ukochane to renety, kosztele i Paulared :D W sumie racja, jak nie mam pomysłu, to też biorę jabłka (albo kanapki) :)

      Usuń
  12. Drożdżowy racuszek? Ale pycha! :) Zaintrygowałaś mnie nim.
    Super. Chciałabym móc się przekonać czy dla mnie byłby przysmakiem.
    Wydaje mi się, że by mi się spodobał.
    Zdrowo i pysznie się odżywiasz. To mi się podoba.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. takiego brokuła nie jadłam,bardzo smakowity pomysł :)
    Comfort food? Budyń. Mama od dziecka go robiła na wszystkie smutki i zdecydowanie pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wypróbować :) A budyń i ja uwielbiam - razem z kaszką manną to były (i są) ulubione dania mojego brata, więc mama często je robiła :)

      Usuń
  14. Nie no, zgłodniałam.. i to o takiej a nie innej porze :O

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak nam się nie chcę gotować to otwieramy słoiki z domowym wege kabaczkowym leczo, do tego kasza gryczana i domowe buraczki, oczywiście ze słoika xD
    Racuszka byśmy spróbowały bo w sumie nigdy w naszej rodzinie nikt ich nie robił. Pijesz herbatę z mlekiem sojowym? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z sojowym :) Kiedyś piłam z krowim, ale jak odstawiłam, to dolewam sojowego - dobrze zastępuje nabiał :)
      Ooo, też mam takie leczo, ale je otwieram, jak jest rok akademicki i nie ma mnie w domu rodzinnym :D

      Usuń
  16. Same dobroci, najbardziej kusi mnie chlebek bananowy i racuszki :D
    Moim comfort food jest zazwyczaj bułka z jakąś pastą warzywną/hummusem/tofu + warzywa i keczup lub na słodko- masło orzechowe z bananem lub dżemem truskawkowym :) Albo ostatnio często jadłam zupy krem z Lidla i Biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to widuję regularnie u Ciebie na Insta :D Pieczywko z hummusem i ja baaardzo lubię <3 Oraz z masłem orzechowym i dżemem :)

      Usuń
  17. Jak ja już dawno nie jadłam racuchów. Takiego pełnoziarnistego bym wpałaszowała - oczywiście w ilości większej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musiałam się mocno hamować, by wszystkich nie spałaszować :P

      Usuń
  18. Ja mam same comfort foody, a sytuacja opisana we wstępie jest mi obca. Nie widzę na horyzoncie zmian. Z Twoich dań za to najbardziej przekonują mnie brokuły w bułce tartej. Nigdy takich nie jadłam - mama za to często robiła gotowanego kalafiora polanego bułką tartą - poza tym niestety bułkę kocham. (Obecnie nie mogę jeść, więc dylemat z głowy :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalafiora z bułką tartą (i fasolkę szparagową) też znam z rodzinnego domu ;)
      A co w święta? Wigilię i Wielkanoc (wiem, że tę drugą ostatnio spędzałaś z Pyszczkiem)?

      Usuń
    2. W Wigilię mama robi dla mnie wersje potraw, które nie zaszkodzą żołądkowi (bardzo łagodna ryba po grecku etc.). To wyjątkowy dzień, więc tylko śniadanie jem moje.
      Wielkanocy nie lubię, bo nie tykam żurów, majonezu i kiełbas. Od lat tego nie jem ;)

      Usuń
    3. U mnie jest na Wielkanoc biały barszcz, który jem chyba tylko wtedy :D Kiełbasy i majonezu też nie jem.
      Swoją drogą, kochane są te mamy, że specjalnie dla nas gotują zdrowsze/bardziej łagodne wersje :D

      Usuń