środa, 14 grudnia 2016

Galaretka rybna z groszkiem i marchewką


Kolejny świąteczny przepis! Bardzo szybka i smaczna propozycja na wigilijny stół. Dzięki temu, że użyłam gotowego bulionu cebulowego (o niskim stopniu przetworzenia, składającego się z naturalnych składników), nie musiałam bawić się w gotowanie esencjonalnych wywarów. Słodka, uparowana marchewka i groszek świetnie wzbogacają smak sprawiając, że całość nie jest mdła. W moim domu nigdy nie przygotowywało się ryby w galarecie (tzn. zdarzało się, ale może ze 2 razy) - bardziej stawiano na mięsną wersję w dni powigilijne (czy podczas Wielkanocy). Ale ponieważ lubię eksperymentować, to mogę się z Wami podzielić pewną smakowitością. Polecam!

Składniki (2 porcje):

  • filet z soli
  • 300 ml bulionu cebulowego Amandin
  • 2 łyżeczki żelatyny
  • pół dużej marchewki
  • 4 łyżeczki groszku konserwowego
  • do przyrządzenia ryby: pieprz cytrynowy, czosnek w proszku, pieprz kolorowy świeżo mielony, sól, płaska łyżeczka masła klarowanego
Filet z soli nacieramy przyprawami i smażymy na łyżeczce masła klarowanego, podlewając nieco wodą w razie konieczności. Marchew gotujemy na parze (ja zawsze gotuję więcej i mam do innych potraw), a następnie kroimy w plasterki i układamy na dnie kokilek. Następnie dajemy po dwie czubate łyżeczki groszku konserwowego i po pół filetu rybnego. W bulionie rozprowadzamy żelatynę, a następnie delikatnie podgrzewamy. Zalewamy warzywa oraz rybę i chłodzimy w lodówce do całkowitego stężenia. Podajemy z plasterkami cytryny i ulubionym pieczywem.
Smacznego!

Wpis powstał w ramach współpracy z hurtownią:
wyłącznym dystrybutorem produktów marki Amandin.

21 komentarzy:

  1. Moja mama lubi galarety ale tylko te z indyka (polubiła jak powiedziałam jej, że jeśli ma na ochotę na galaretę, to może zrobić z golonki indyczej), ewentualnie z chudych kawałków wieprzowiny... ja nigdy tego nie lubiłam, nie jadłam i nie zjem. Nie dla mnie ale dla wielbicieli Twoja opcja będzie smaczna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wieprzowej nigdy nie lubiłam - moja mama je robi, ale dla mnie osobną wersję - z piersi kurczaka i warzyw, dzięki czemu nie ma takiej okropnej warstwy tłuszczu na wierzchu ;)

      Wiem, że jesteście, moje kochane, wegetariankami, ale czasem musi być coś dla mięsożerców :*

      Usuń
    2. Jesteśmy??? Kto? Ja i Ania :D Ja wiem, że blog musi być różnorodny i to się Tobie chwali :)

      Usuń
    3. Jeszcze Natalka i Zuzia :D

      Usuń
    4. No tak, tak :D

      Przed chwilką odebrałam liścik... dziękuję za piękną kartkę, słowa i słodki upominek ♥ Wszystko napiszę Ci w e-mailu :)

      Usuń
  2. Jejku,jak ja nigdy nie lubiłam mięsa w galarecie XD No ale dużo ludzi smakuje XD wiecznie będę narzekać XD sama muszę cis z tym bulionem wymyślić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubiłam tylko galaretę z mięsa drobiowego (bez tłuszczu, zawsze mnie taki stężały obrzydzał xd). A z bulionu właśnie dzisiaj przygotowałam zupę grzybową, a wcześniej - cebulową :)

      Usuń
  3. U mnie w domu nigdy nie robiło się ryby w galarecie, a nawet jak u kogoś mi się napatoczyła nie jadłam, więc nie mam pojęcia jak takie coś smakuje. I chyba jednak wolę galaretkę z owocami (teraz wegańską), choć i tak nie jest to coś mojego ulubionego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Galaretki na słodko i ja bardzo lubię, choć już dawno nie jadłam ;)

      Usuń
    2. Przyłączam się do komentarza Ani :) U mnie podobnie wygląda sytuacja i na chwilę obecną nie sięgnęłabym po taką potrawę :P

      Usuń
    3. No wiadomo, każdy lubi co innego :)

      Usuń
  4. Galaretki rybne lubiłam od dziecka. Wszystkie dzieci zawsze mi się dziwiły, bo to dość nietypowe smaki jak na kilkulatkę. Zostało mi to do teraz - bardzo lubię. Gdy nie mam czasu, to niekiedy decyduję się na kupienie takiej galaretki gotowej, choć po stokroć wolę domową.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotowej kupnej nie jadłam, ale masz rację - tej domowej nic nie przebije :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. U nas nie ma tradycji robienia galarety na święta, czy to typowo mięsnej czy rybnej ale nasza babcia robi z wieprzowiny. Nie lubimy jej tak szczerze bo jest tłusta, mięsa za dużo nie ma tylko takie resztki od obierania kości. No ale sama galareta jakby nie patrzeć jest bogatym źródłem kolagenu (babcia nie używa żelatyny!) mimo to nas to odrzuca ;P
    Ale wracając do Twojej wersji to już jest inna bajka. Nie dość, że galaretka ma dobry smak bulionu to jeszcze skrywa w sobie delikatne mięso ryby. Nabrałyśmy ochotę na podobną wersję więc może coś pokombinujemy, dzięki za inspiracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też robi z wieprzowiny, ale daje mimo wszystko żelatynę - również jej nie lubię ze względu na tę warstwę tłuszczu, jest okropna. Dlatego mama mi zawsze robi drobiową :)
      Czekam zatem na efekty!

      Usuń
  6. Ciekawa jestem, czy zasmakowałaby mi taka wersja, bo mięsne w ogóle mnie nie przekonują :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z mięsnych jedynie jadam drobiową i to też dosyć rzadko. Jeśli jesz ryby, to warto kiedyś spróbować :)

      Usuń