Tata poszedł na grzyby i efektem były dość spore zbiory leśnych darów. Wszystkie pomroziliśmy w małych woreczkach, dzięki czemu o każdej porze roku możemy sięgnąć do własnych zapasów (przydają się zwłaszcza zimą do farszu kapuścianego do pierogów wigilijnych lub do bigosu). Ja postawiłam na lekką zupę grzybową - niezabielaną, ale opcjonalnie można dodać mleko kokosowe, śmietanę lub jogurt. I bez tego jest ona wyśmienita - podsmażane na maśle warzywa nabierają wyśmienitego aromatu, a dodatek ogrodowego lubczyku i czosnku świetnie komponuje się z grzybami. Dobrze rozgrzewa w brzydkie, jesienne dni. Serdecznie polecam!
Składniki:
- kawałek pora (długości ok. 5 cm)
- 1 cebula
- 2 marchewki
- 1 mała pietruszka
- ćwiartka małego selera
- kilka liści selera
- kilka liści lubczyku
- 2 garści grzybów
- 1 duży ziemniak
- 3 ziela angielskie, 3 liście laurowe, sól i pieprz
- mały ząbek czosnku
- łyżka masła klarowanego (lub oleju w wersji wegańskiej)
- ok. 1,5 litra wody (lub więcej - w zależności od preferowanej gęstości zupy)
Cebulę i pora kroimy w półplasterki. Marchew, pietruszkę i selera trzemy na tarce. Na patelni rozgrzewamy masło klarowane i wrzucamy cebulę z porem. Po ok. minucie dodajemy starte warzywa, zmniejszamy płomień i nakrywamy pokrywką. Dusimy ok. 3 minuty i dolewamy odrobinę wody. Ponownie przykrywamy. Po 5 minutach dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki oraz posiekane grzyby, zalewamy wodą. Dodajemy ziele angielskie, liście laurowe oraz liście selera. Zwiększamy płomień. Gdy zupa się zagotuje, przykręcamy na najmniejszy ogień i gotujemy pod przykryciem ok. 30 minut. Na końcu wyławiamy liście selera. Siekamy lubczyk i dodajemy do zupy wraz z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solą oraz pieprzem. Opcjonalnie można zabielić jogurtem lub mleczkiem kokosowym.
Smacznego!
Tez bardzo lubię grzyby,ale żadnych zamrożonych nie mam,nikt z mojej rodziny oprócz dziadzia czasami na grzyby nie jeździ :p A szkoda,bo bardzi je lubię ;) Wczroaj kupiłam nowy serek Almette z kurkami i cebulką,jest bardzo pyszny i troszkę i przypomina o tych grzybach :p
OdpowiedzUsuńW tym sezonie tylko raz kupiłam kurki i robiłam z nimi jajecznicę i coś jeszcze z twojego bloga ;) No i jak raz zaprosiliśmy dziadków to zrobiła mama taki sos serowo-podgrzybkowy do kurczaka,tez był mniam :)
No i pieczarki,ale pieczarki sa zawsze :p
Jeszcze zupy grzybowej nie jadłam!Musiala byc pyszna!
Pewnie robiłaś risotto z kurkami :D A tego Almette nie jadłam, muszę spróbować :)
UsuńSos podgrzybkowy brzmi pysznie, moja mama też go robi do kurczaka (ale na śmietanie) - ja uwielbiam do kopytek <3
A zupa tak, była wyśmienita!
Dodałabym do niej jeszcze makaron :D Wygląda super :) Mój tata też w tym roku był na grzybach i też większość rodzice pomrozili, ale zupę chyba też gotowali :)
OdpowiedzUsuńU mnie częściej jest z ziemniakami niż z makaronem, ale wolę wersję z makaronem właśnie :D
UsuńJa czasem dodaję makaron do zupy z ziemniakami :)
UsuńJa toleruję jedynie zacierkową - tam zacierki i ziemniaki w ogóle mi nie przeszkadzają :P
UsuńTeraz już nie jem makaronu pszennego, ale pamiętam jak na studiach dodawałam świderki pełnoziarniste do zupy jarzynowej (z ziemniakami) - na drugi dzień robiły się z nich świderki giganty, tyle wody wchłaniały :D
UsuńDawno nie jadłam zupki grzybowej - zjadłoby się ;)
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, by ją przygotować! :)
UsuńBardzo apetyczna i na pewno mega rozgrzewająca zupka :) Takie właśnie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba! :)
UsuńDla mnie jest doskonała!
OdpowiedzUsuńPo prostu niebo w gębie.
Wyśmienita! :D
UsuńJuż nie pamiętamy kiedy ostatnio jadłyśmy taką zupę z prawdziwych leśnych grzybów ^^ musi być przepyszna :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak dawno jej nie jadłyście? :D Musicie zrobić!
UsuńU mnie też królowała grzybowa w październiku często.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie powrócić do tej zupki.
Tak to już jest, że jej smak jest najlepszy na świecie :D
Absolutnie uwielbiam i mogłabym jeść codziennie.
Pozdrawiam ciepło :))
Codziennie to może nie, bo mam też inne ulubione zupy, ale na pewno jest przepyszna :)
UsuńPozdrawiam również!
Nie należę do osób lubiących zupy, ale ta zapowiada się pysznie :)
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego :D
Usuńdawno nie było w moim domu:)
OdpowiedzUsuńJesienią sprawdzi się najlepiej na rozgrzanie :)
UsuńA ja koniec końców nic nie upichciłam ze świeżych grzybów :( My z kolei nie mrozimy, a suszymy - później do pierogów, krokietów itd. jak znalazł :D Zupka wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJa suszone mam od babci, sami nie suszymy :) Ale też takich używamy czasem, choć częściej tych mrożonych, żeby zwolnić miejsce w zamrażarce :P
UsuńNie lubię grzybów, więc chyba ta zupa nie byłaby dla mnie :P
OdpowiedzUsuńNo trudno :(
UsuńNa taką zupkę wprosiłabym się z ogromną chęcią. Tylko dorzuciłabym do swojej miseczki garść drobnego makaronu. U mnie dziś na obiad zupa z soczewicą i boczniakami.
OdpowiedzUsuńMakaron świetnie by pasował :) A Twoja brzmi przepysznie - jeszcze pewnie dodałaś szczyptę aromatycznych przypraw, mmm!
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do zup ze świeżymi grzybami, chociaż ta Twoja wygląda zupełnie inaczej (piękny kolor <3). Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie dodatek tych suszonych. Ale kto wie, może taka by mi smakowała? ;) I plus za brak zabielenia, bo u mnie takie zupy zabielane to zabójstwo trawienne :(
OdpowiedzUsuńMoja mama suszone grzyby czasami dawała do pieczarkowej, ale w śladowej ilości ;) Szkoda, że masz takie dolegliwości :(
UsuńUwielbiam zupę z leśnych grzybów, po prostu super smak i zapach :)
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie :)
UsuńU mnie zamrażarka pęka od truskawek, dlatego grzyby zwykle suszymy ;D Nigdy nie jadłam zupy z podsmażonymi warzywami. To musiała być moc! ;)
OdpowiedzUsuńJakbym miała suszyć grzyby w piekarniku, to bym płaciła kolosalne rachunki :P Ale mam specjalną, dużą zamrażarkę, gdzie mamy zamrożone mięso, owoce (truskawki, jagody, jeżyny) i grzyby właśnie :D
UsuńSpróbuj koniecznie podsmażyć warzywa do zupy - nabierają rewelacyjnego aromatu! :)
1 listopada był 4 dni temu, zupę już zjedliście, czyli okej, tato umie odróżniać trujące od jadalnych :D
OdpowiedzUsuńZważywszy na fakt, że zupę jedliśmy jeszcze wcześniej - tak, dalej żyjemy, tata jest dobrym grzybiarzem :P
Usuń