Niewiele jest osób w świecie blogosfery kulinarnej, które nie skusiły się na promocję sieci Rossmann 2+2 dla artykułów ekologicznych i z gatunku zdrowej żywności. Był to także dobry moment dla producenta Super Krówka na wprowadzenie do sklepów nowości: ekologicznych czekolad na mleku kokosowym (klasycznej mlecznej, truskawkowej i pomarańczowej), krówek w wariantach bananowym, żurawinowym i truskawkowym, a także batoników toffi (pomarańczowego, bananowego, truskawkowego z goji, czekoladowego z ziarnami kakao oraz żurawinowego z jabłkiem). "Ofiarą" promocji padłam i ja, a dzisiaj zrecenzuję dla Was wegańskie czekolady, przygotowane przez Super Krówkę :)
WYGLĄD
Bardzo podoba mi się spójny design opakowań. Na brązowym tle umieszczono nazwę producenta, znak-certyfikat potwierdzający ekologiczność użytego surowca, a następnie wariant smakowy. Lekko z prawej strony znajduje się kółko, które barwą odpowiada głównemu składnikowi (pomarańcz, karmel i czerwień), a na nim umieszczono rysunki owoców oraz kokosa. Producent zadbał także o prawidłowe oznakowanie w zakresie alergenów: produkt nie zawiera glutenu, nabiału, jest wegański i stanowi dobre źródło magnezu oraz potasu.
Sama tabliczka otulona jest przezroczystą folią, która z jednej strony kończy się zamknięciem wielokrotnym - jest to istotne udogodnienie dla osób, które słodycze jedzą "ratalnie" ;) Opakowanie zewnętrzne jest natomiast kartonowe i bardzo przypomina mi te w czekoladach Surovital.
Tabliczki z zewnątrz wyglądają niemal identycznie - różni je jedynie odcień brązu. Czekolada truskawkowa ma lekko bordową poświatę, mleczna kokosowa - to chłodny brąz, a tabliczka z dodatkiem pomarańczy odznacza się cieplejszymi tonami.
SMAK I ZAPACH
W zapachu wszystkich tabliczek prym wiódł wyraźnie karmelowy zapach, pochodzący od cukru kokosowego. Różnice między poszczególnymi aromatami były bardzo subtelne. Wariantowi pomarańczowemu towarzyszyła lekka nuta skórki pomarańczowej, natomiast wersja truskawkowa wyraźnie pachniała liofilizowanym owocem. Tabliczka pomarańczowa oraz klasyczna odznaczały się ponadto mlecznokokosowym, kremowym aromatem. Wszystkie łamały się według wyznaczonych linii z ogromną łatwością. Najtwardszą czekoladą była truskawkowa, natomiast najbardziej rozpływającą się w ustach - klasyczna bez dodatków. Ta była także najmniej proszkowa ze wszystkich, choć w dalszym ciągu wyczuwalny proszek daleki był od tego, co znam z czekolad słodzonych erytrolem czy maltitolem.
Czekolada pomarańczowa |
Czekolada pomarańczowa |
Wszystkie warianty smakowe wyróżniały się typowo zbożowo-ziołowym aromatem, który znam z dotychczas recenzowanych krówek. Dla wielu ta specyficzna nuta będzie nie do zaakceptowania, nie jest jej w stanie złamać nawet subtelny dodatek owoca. Pomarańczy niemal nie wyczułam, ale truskawka uwydatniła się dość mocno (choć nie tak, jak w recenzowanej tabliczce Torras). Liofilizowany owoc dodawał lekkiej kwaśności, która świetnie balansowała słodycz cukru kokosowego. Poziom słodkości jest nieco niższy niż w typowych, cukrowych mlecznych czekoladach, jednak dalej wysoki i zaspokoi chęć na słodkie.
Najbardziej smakowała mi tabliczka truskawkowa i jeśli miałabym wracać do którejś z tych czekolad - to właśnie do niej. Jednak nie sądzę, że stale będą gościły w moim menu - wysoka cena (12 zł za 80 g!!!), przewaga cukru kokosowego (który uchodzi za zdrowszy od białego rafinowanego ze względu na niższy indeks glikemiczny, jednak dalej - jest to cukier) i specyficzna nuta ziołowo-zbożowa sprawiają, że nie jest to produkt przeze mnie pożądany. Niemniej, ciekawość zaspokoiłam ;)
Czekolada mleczna kokosowa |
- Truskawkowa: cukier kokosowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko kokosowe w proszku, suszona truskawka w proszku (1,5%), lecytyna słonecznikowa, naturalny aromat truskawkowy
- Mleczna: cukier kokosowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko kokosowe w proszku (10,2%), napój ryżowy w proszku, lecytyna słonecznikowa
- Pomarańczowa: cukier kokosowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko kokosowe w proszku, skoncentrowany sok pomarańczowy w proszku (1,5%), lecytyna słonecznikowa, naturalny aromat pomarańczowy
- Truskawkowa: 572 kcal/100 g (458 kcal/tabliczka 80 g; 25,5 kcal/kostka)
- Mleczna: 570 kcal/100 g (456 kcal/tabliczka 80 g; 25 kcal/kostka)
- Pomarańczowa: 575 kcal/100 g (460 kcal/tabliczka 80 g; 25,5 kcal/kostka)
- Truskawkowa: 5,5/6
- Mleczna: 5/6
- Pomarańczowa: 4,5/6
Cena: 12 zł/tabliczka
Wpis niesponsorowany. Produkty kupiłam samodzielnie.
Ciekawa jestem jak ja je odbiorę, póki co czekają w zapasach na swoją kolej (niestety mają dłuuuugi termin ważności :P). Moja siostra jadła truskawkową i rozczarowała się (chyba spodziewała się smaku Milki :D).
OdpowiedzUsuńJa napoczęłam teraz, skoro to jest nowość :D Wiesz, trzeba być na czasie ;D
UsuńMoim zdaniem truskawkowej Milki nic nie zastąpi (a szkoda, bo to moja ulubiona czeko :(), ale jest niezła. Najlepsza z całej trójki.
Wiem, ale jak mam całe pudełko czekolad, część ważnych np. do końca lutego ,to jak tu jeść te ważne do 2019? No nie umiem tak :(
UsuńTo mnie Milka obecnie nie smakuje - zjem jedną dużą kostkę (mam jeszcze taką dużą, co dostałam chyba rok temu na Walentynki) i mam dosyć cukru :P
Rozumiem, rozumiem :) Moje zapasy są znacznie bardziej skromne :P
UsuńNo ja też po kawałku mam dosyć, bo mnie powala ten skoncentrowany cukier, ale kiedyś bardzo lubiłam :)
Nie próbowałam tych czekolad, ale ta pomarańczowa to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo smakuje pomarańczą, ale może Ty byś ją wyczuła ;)
UsuńCiekawe, nigdy nie jadłam podobnych wynalazków;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Czasem warto spróbować czegoś innego ;)
UsuńNo nie! Czemu dopiero słyszę o tej promocji?! xD Nuta zbożowo-ziołowa z jednej strony mnie zniechęca a z drugiej ciekawi. Nie mogę sobie wyobrazić takiego akcentu w czekoladach. Nie przepadam za czekoladami ,,pomarańczowymi", ale jeśli aromat pomarańczy nie jest wyczuwalny to i ten wariant bym kupiła ;)
OdpowiedzUsuńJuż dawno po :P Jak mogłaś ją przegapić?! Chyba wszędzie o niej trąbili!
UsuńDopóki nie spróbowałam to też nie umiałam sobie takiego posmaku wyobrazić. Teraz przywykłam, ale na początku nieźle się zdziwiłam :P
Hm, to myślę, że jak nie lubisz pomarańczowej czekolady, to najbezpieczniej będzie wybrać tą mleczną - bez dodatków.
Jeszcze nie jadłam tych czekolad, ale to kwestia czasu :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będę zawiedziona :)
Mam nadzieję, że odczuciami podzielisz się na blogu! :D
UsuńZ pewnością :)
UsuńJa skusiłam się tylko na tą zwykłą, mleczną, ale jeszcze sobie czeka :D
OdpowiedzUsuńTo i ja poczekam na recenzję :D
UsuńNie jadłam jeszcze tych czekolad, ale za to krówki uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńKrówki i ja bardzo lubię :)
UsuńTruskawkowa skreśla moje serce już po otwarciu opakowania ! Pachniało intensywnie czekoladowo truskawkowo! I tak jak nie przepadam za truskawkowymi czekoladami bo większość odrzuca sztucznym posmakiem tak te ż chęcią przygarne jako prezent bo faktycznie jest bardzo bardzo droga ... oszczędzam moją tabliczkę jak mogę ale już prawie zniknęła :(
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze pół tabliczki tej truskawkowej, ale to moja ulubiona z tych trzech :P A Torrasów truskawkowych próbowałaś? Są obłędne <3 Uwielbiam je!
UsuńPewnie ! Ale ostatnio nigdzie nie mogę ich dorwać :(
UsuńJa się za nimi nie rozglądałam (nie bywam już w "moich" eko sklepach :P), ale też dawno ich nie jadłam :(
UsuńNie miałyśmy jeszcze okazji ich próbować ale też jesteśmy ich ciekawe. Czytałyśmy bardzo różne recenzje na ich temat. Wiadomo, że milki nie oczekujemy ale co do czekolad też mamy swoje wymagania :P
OdpowiedzUsuńSmak musi iść w parze ze zdrowym składem i tak wysoką ceną - no niestety, ale te trzy cechy muszą być spójne :D Ja raczej ponownie po nie nie sięgnę, bo stosunek tych trzech cech nie jest dla mnie satysfakcjonujący, aczkolwiek złe nie były :)
UsuńJak fajnie, że już jesteś :) Czekolad nie znam, ale najbardziej zaciekawiła mnie ta pomarańczowa.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że mogę powoli wrócić do blogowania - choć na nowo się wdrażam w poprzedni rytm :)
UsuńPomarańczowa nie jest zbyt pomarańczowa, niestety :(
Ja się nie skusiłam na te czekolady, bo w zasadzie cukier kokosowy podobno taki fajny i zdrowy nie jest, a krówki bananowe mnie niesamowicie rozczarowały :)
OdpowiedzUsuńNapisałam o tym w tekście, że to nadal jest cukier i w nadmiarze również szkodzi :D Bananowych krówek nie próbowałam, ale mam w formie batonikowej - zobaczymy, jak wypadnie :)
Usuńz promocji skorzystałam, ale na suszone owoce różnej maści :) Mleczne czekolady stosuję do ciasta, do jedzenia nie lubię, są dla mnie za słodkie. Więc nie żałuję, że ich próbowałam, wolę gorzkie. Choć ta klasyczna mogłaby mnie skusić na parę kostek, z ciekawości,czy czuć kokos :)
OdpowiedzUsuńTe również są bardzo słodkie, więc pewnie u Ciebie by nie przeszły ;) U mnie to zależy od dnia - czasem wolę gorzkie, a czasem słodkie produkty. Kokosa tak baaaardzo mocno to nie czuję w tej mlecznej :(
UsuńWidziałam już kilka recenzji, ale nie zaciekawiły mnie te czekolady na tyle, abym miała je kupić. Pewnie cena robi swoje, a jednak wolę dobre, gorzkie warianty :)
OdpowiedzUsuńJakbym miała wybierać między nimi a dobrymi, gorzkimi czekoladami - bez wahania wybrałabym te drugie ;)
UsuńGdybym miała skusić się na którąś w ramach publikacji na blogu, postawiłabym na czystą mleczną. Póki co jednak nie zdecyduję się na żadną, bo przy wysokiej cenie są zupełnie zwykłe.
OdpowiedzUsuńJa w dalszym ciągu jestem ciekawa, jakbyś odebrała produkty Super Krówka i tę specyficzną nutę cukru kokosowego. Czy byłoby to dla Ciebie "bleee", czy jednak do zaakceptowania :D
Usuń