Trzeba przyznać, że firma DayUp umie podsycić pożądanie, które towarzyszy wypuszczeniu każdej nowości przez producenta. Chyba dwa tygodnie przed wprowadzeniem batonów Raw&Go! do dyskontów, pojawiła się o nich wzmianka na Instagramie firmy. Nie ukrywam, że jest to bardzo dobry zabieg marketingowy, który kreuje potrzebę i każe długo czekać na jej zaspokojenie ;) Ale abstrahując od marketingowych dywagacji, wprowadzenie batonów przez producenta deserów owocowo-jogurtowych było dość niespodziewanym działaniem. Czy na pewno udanym?
Stylistyka opakowań jest spójna z innymi liniami produktowymi firmy. Na białym tle umieszczono nazwę, z lewej strony - owoce odpowiadające wariantowi smakowemu (tutaj jest to malina) oraz płatki owsiane, zaś z lewej informację o użytych składnikach oraz o tym, iż nie dodano do batona cukru i wzbogacono go w życie kultury bakterii (te żywe kultury to akurat lekka przesada ;)).
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazał się zlepek stworzony z przemielonego owsa. Był w kolorze żurawinowo-malinowym. W jego strukturze wyraźnie widać było płatki oraz ciemniejsze plamki owoców. Baton był bardzo kruchy i łatwo się rozwalał. W niczym nie przypominał znanych ulepków daktylowych - nie był nawet tak zwarty jak niegdyś recenzowane Batony Warszawskie. Jednak na myśl przywiódł mi owsianego batonika Goodies. Pachniał jogurtem owocowym: kwaśnym, mlecznym i malinowym, a w tle przewijała się nutka prażonego zboża.
Smak
Wgryzienie się nie sprawiło mi żadnego problemu. Od razu poczułam suchość płatków owsianych - to takie uczucie, jakby zjeść suche, w żaden sposób nieprzetworzone płatki. Przez całą degustację towarzyszyła mi mączność, której nie zniwelował nawet dodatek soków czy oleju rzepakowego. Początkowo baton był mało słodki, ale pod wpływem żucia wydobył się z nich smak przecierów owocowych. O dziwo, wyczułam także lekką proszkowość nabiału - to tak, jakby dodano mleko w proszku, lecz lekko kwaśne. Malina pobrzmiewała gdzieś w tle, ale nie była bardzo intensywna. Ogólnie - baton dobry, jeśli ktoś lubi suche przekąski ;)
Skład: płatki owsiane 53%, zagęszczone soki 27% (jabłko, malina, burak), zagęszczony przecier jabłkowy 8%, olej rzepakowy, jogurt w proszku 3% (mleko odtłuszczone, serwatka, kultury bakterii jogurtowych), suszony burak 2%.
Kaloryczność: 371 kcal/100 g (130 kcal/baton 35 g)
Dostępność: Lidl, Biedronka
Cena: 2-3 zł
Ocena: 5/6
Inne warianty smakowe: mango, borówka
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Wygląda smakowicie, ale ten jogurt w składzie zniechęca mnie póki co do zakupów, wolę batoniki z samych owoców suszonych i orzechów :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też, choć mam pewien sentyment do Batonów Warszawskich i do Lidlowych zbożowych bez cukru :)
UsuńJeszcze tych batonów nie jadła, choć o nich słyszałam.
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym mogła się skusić.
Super się prezentują, są takie kolorowe. Mniam!
Pozdrawiam serdecznie :)
Akurat widziałam je w Lidlu w tym tygodniu, więc jak masz ochotę, to możesz spóbować :)
UsuńPozdrawiam również.
Całkiem przyjemny batonik!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Próbowałaś? :)
UsuńZjadłam jednego (a raczej ugryzłam, a resztę oddałam :D) i więcej po nie nie sięgnę. Nie smakują mi w ogóle :( A Day Up jogurty bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńSą dość suche, ale mnie smakowały :)
UsuńMi suchość nie przeszkadzała ja lubię suche ale ogólnie smak nie przypadł do gustu. Nie moje smaki ;)
UsuńDokładnie - suche :(
UsuńMam wersję z mango i z jagodami, ale jeszcze nie jadłam. Tej musze poszukać, bo zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w tym tygodniu w Lidlu - zajrzyj tam :) Recenzja mango i jagody będzie w przyszłym tygodniu! :)
Usuńjaki optymistyczny kolorek :) Z pewnością by mi smakował :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spróbujesz! :D
UsuńJuż wiem, że przy następnej okazji biorę te batoniki :)
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię! :)
UsuńRzeczywiście, reklamę mają dobrą. Ich nowe produkty są jak nowe płyty, na które się wyczekuje :D Właśnie za ten charakterystyczny smak suchych płatków lubię te batony ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne porównanie, coś w tym jest :D Nie każdemu taka konsystencja przypadnie do gustu, dlatego o niej wspomniałam :)
UsuńSuchych nie lubię, ale ciekawi mnie konsystencja tych batonów i pewnie w końcu jakiegoś kupię. Na pewno nie jest to produkt pierwszej potrzeby. Zdecydowanie bardziej kuszą mnie wspomniane Batony Warszawskie.
OdpowiedzUsuńKup, tym bardziej, że ich cena nie powala na kolana, a zawsze to jakieś urozmaicenie będziesz miała na blogu :D (Jakbyś go już nie miała...)
UsuńDwa warianty smakowe Batonów Warszawskich (truskawkowy i porzeczkowy) znajdziesz w Carrefourze :) Inne dostępne są tylko w eko sklepach :(
Tak, widziałam je w Carrefourze :)
UsuńMiałam w łapkach wczoraj w biedronce ale nie kupiłam bo oszalalam jak zobaczyłam obok czekoladę wawelu 90 % na wyprzedazy po 2.79 zł :) wygrał przymus zrobienia zapasu ;)
OdpowiedzUsuńTo w sumie nieduża obniżka - w Lidlu widziałam je chyba po 2,99 zł :P Zdecydowanie bardziej wolę 70% od Wawel, ale to zależy - jak mam zapotrzebowanie na magnez, to 90% jest wtedy idealna :)
UsuńRozumiem priorytety :P
Generalnie to my nie lubimy słodyczy o smaku malinowym ale zdarzają się wyjątki tak jak tutaj :)
OdpowiedzUsuńTruskawkowe i malinowe słodycze bywają problematyczne, ale ten baton się akurat udał :)
UsuńUwielbiam słodycze - może truskawkowo-malinowe. Muszę tego poszukać :) Jak będziesz miała wolny czas to zapraszam do siebie na sosimply. Może akurat wkroczysz w świat mody :)
OdpowiedzUsuńW takim razie batona wypróbuj ;)
UsuńMaliny uwielbiam, ale słodyczy o tym smaku nie za bardzo :) dziwne trochę to jest
OdpowiedzUsuńNo tak, specyficzne :D
Usuń