czwartek, 16 czerwca 2016

Sante, Ciasteczka Malinowe bez cukru - Recenzja


Wraz z rewolucją w szkolnych sklepikach i stołówkach, kilka firm spożywczych postanowiło (i dobrze!) zmodyfikować swój asortyment. Z taką inicjatywą wyszła też firma Sante, która stworzyła ciasteczka bez cukru jako alternatywę dla kupnych zbożowych ciasteczek, nasyconych cukrem.

Pierwsze wrażenie
W zbożowej masie przebijają się suszone owoce, które później będą najsłodszym akcentem ciasteczek. Tłoczony motyw przypomina kłosy pszenicy, a wiatrak wskazuje na młyn. Ciasteczka pachną przyjemnie, ale nie intensywnie. Ja nie wyczuwam aromatu maliny.

Słodka rewolucja
Ciasteczko przyjemnie chrupie pod naciskiem zębów. Jest typowo kruche, nie za twarde, dość cienkie. Dominuje smak zbóż, który delikatnie podkreślają rodzynki i inne suszone owoce. Nie jest słodkie, bardzo mocno umiarkowanie, co jest zaletą - dzieciaki nie będą przyzwyczajać się do słodkiego smaku, a i dorośli łatwiej będą mogli się odzwyczaić :) Czuć delikatną goryczkę, charakterystyczną dla prażonych płatków owsianych. Absolutnie nie znajduję ani w strukturze, ani w smaku malin - ale ich 1% zawartości w składzie nie może skutkować symfonią malinowej nuty ;)

Czy kupię ponownie?
Bardzo lubię ciasteczka zbożowe, więc na pewno się na nie skuszę, chociaż obecność tłuszczu palmowego dosyć niepokoi. Jednak raz na jakiś czas można się skusić (zwłaszcza, jeśli ktoś jest wybitnie nieutalentowany jeśli chodzi o domowy wypiek zdrowych ciasteczek - po sesji się podszkolę! Obiecuję!). Nasycić nie nasyci, zaspokoić wielkiego głodu na słodkie też nie zaspokoi, ale całkiem fajna przegryzka :)


Skład: Produkty pochodzące ze zbóż (płatki owsiane, mąka pszenna), owoce suszne 22% (śliwki, rodzynki, daktyle), tłuszcz palmowy, inulina, malina liofilizowana 1%, aromat naturalny, oleje roślinne (bawełniany lub rzepakowy lub słonecznikowy), substancje spulchniające: węglany sodu.
Kaloryczność: 43 kcal/ciasteczko (10 g); 86 kcal opakowanie (20 g, dwa ciasteczka)
Sieć: E. Leclerc (ok. 1,5 zł)
Inne warianty smakowe: wiśnia

Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.

24 komentarze:

  1. Widziałam je w sklepiku szkolnym, ale nigdy ich nie kupiłam (koleżanka spróbowała i narzekała, że są mało słodkie) Teraz mnie zachęciłaś do ich kupienia, tylko nigdzie indziej ich nie widziałam. Chyba odwiedzę swoje liceum. Zresztą przykładna ze mnie uczennica, która idzie do szkoły nie w celu odwiedzenia nauczycieli a aby kupić ciastka :> Też muszę podszkolić się w pieczeniu zdrowych ciasteczek. Masz we mnie wsparcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po maturze jedynie byłam po wyniki w liceum, pomijając kwestię odwiedzania nauczycieli, to nawet w sklepiku nic ciekawego nie było :p

      Jak będziesz miała jakiś dobry i wypróbowany przepis to chętnie skorzystam :p Póki co, kombinuję :D

      Usuń
    2. Mój szkolny sklepik sprzedawał takie słodycze, których nigdzie indziej nie widziałam. Dwa razy skusiłam się na jakieś batony, już nie pamiętam jakiej firmy, ale nie dość,że do tanich nie należały to jeszcze mi nie smakowały. Co do przepisu to nie ma sprawy! Ostatnio robiłam jakieś owsiane ciastka, miały być chrupiące a wyszły jak podeszwa. Próbujemy dalej ;D

      Usuń
    3. Haha, znam ten ból :P Albo wychodzą tak twarde, że można sobie zęby połamać :D

      U mnie sprzedawali klasykę, ale drogo również. Pamiętam, że były takie czekolady "handmade" - roztopiona tabliczka posypana bakaliami, zapakowana w folię. Ponad 5 zł za sztukę :D Albo Mikołaje takie duuuże z czekolady za 20 zł... Kto to kupi? :D

      Usuń
  2. Ciekawy produkt, chyba widzę go po raz pierwszy, choć opakowanie zdaje się być znajome :D Mimo wszystko ciacha wyglądają zachęcająco, mają niezły skład, a i olej palmowy ujdzie, bo chyba nie ma go tam w znaczących ilościach ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno skład jest lepszy niż te wszystkie znane zbożowe ciasteczka, uchodzące za zdrowe ;)

      Usuń
  3. Te ciasteczka kupiłam raz, wersję tą samą, co Ty i smakowały mi. Maczane w kawie, dobre! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawy nie piję, ale np. z Inką czy kakao muszą być super :D Spróbuję następnym razem :)

      Usuń
  4. Jadłam ale szału nie ma - nic specjalnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żebym jakieś wielkie zachwyty roztaczała nad nimi, ale bardzo lubiłam takie zbożowe ciasteczka i odkąd jestem bardziej świadoma ich składu - cieszę się, że znalazłam zdrową alternatywę bez szkody dla smaku :)

      Usuń
  5. Nigdzie nie mogę ich dorwać, a jesteś którąś osobą, która nimi kusi! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tylko w wybranych sklepach je widziałam :( Może Ci się uda! :)

      Usuń
  6. Fakt są mało słodkie dla przeciętnego konsumenta ale dla osób nie przesładzających się w codziennej diecie są wręcz idealne :) Też lubimy zbożowe ciacha więc tym bardziej nas takie przekąski przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeśli chodzi o słodzenie, to tendencja będzie spadkowa, zwłaszcza wśród dzieci :) A takie ciacha są super alternatywą!

      Usuń
  7. Jak jakiś batonik ma w składzie pszenicę, to wolę zjeść inny i właśnie dlatego jeszcze go nie kupiłam :D Ale wygląda tak chrupiąco i po tym co piszesz wiem, że by mi smakowało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trafiłyby w Twój gust :) Szkoda, że nie możesz ich spróbować ze względu na pszenicę :(

      Usuń
  8. U mnie w sklepiku szkolnym pojawiły się batonik "Dobra kaloria" i myślę, że to by była równie ciekawa opcja. Szczególnie, że "Dobra kaloria" ma naprawdę fajne produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzowałam batoniki tej firmy. Również świetna alternatywa :)

      Usuń
  9. Nie próbowałam ich osobiście, ale słyszałam pochlebne recenzje ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio pojawiły się i w moim pracowym automacie, przyglądałam im się z pewną nieufnością, cieszę się, że je zrecenzowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Na pewno zdrowszy i mniej słodki, a "zbożowość" równie mocna :D

      Usuń