czwartek, 14 kwietnia 2016

Chałwa sezamowa bez cukru, Olympos - Recenzja

Jako łasuch dbający o zdrowie i unikający cukru, często poszukuję zdrowszych odpowiedników typowych słodyczy. Tym razem, na promocji w Almie, udało mi się upolować chałwę.

Smak prawdziwej chałwy?
Przyznam szczerze, że nie odbiega on w żadnym stopniu od typowej, kupnej chałwy z cukrem. Zachwycam się jej smakiem i to całkowicie na legalu :) Ta "wiórkowatość", konsystencja i słodycz są identyczne, dzięki czemu znalazłam (prawie) idealny substytut mniej zdrowych wersji. Należy uważać, by nie trzymać jej w ciepłym miejscu, gdyż dość łatwo się roztapia.


Cacko bez cukru!
Po wielu miesiącach poszukiwań, wreszcie upolowałam chałwę, która nie zawiera cukru, syropu glukozowo-fruktozowego i maltodekstryny. Słodycz pochodzi z maltitolu i sorbitolu, a także glikozydów stewiolowych, dzięki czemu mogą ją jeść diabetycy i osoby unikające cukru.

Skład idealny?
Niestety nie. Znajdziemy tutaj tłuszcz palmowy, a także wanilinę zamiast prawdziwej wanilii. Przyznam szczerze, że miód lub sam erytrol byłyby lepszym słodzikiem niż maltitol i sorbitol. Ale nie ma co narzekać - ta firma ma również chałwę w wersji bio, gdzie w składzie znajdziemy tylko tahini i miód. Pamiętam, że jej kaloryczność wynosiła 570 kcal/100 g. Zamierzam kupić i przetestować, ale nie wiem, czy mi się uda ją dorwać jeszcze w promocji :)



Skład: Tahini (masa sezamowa), polidekstroza 25%, substancje słodzące: syrop maltitolowy i sorbitolowy 25%, sukraloza, glikozydy stewiolowe, oleje roślinne (olej palmowy), ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, aromat: wanilina.
Kaloryczność: 430 kcal/100 g
Sieć: Alma (12,99 zł w promocji; 14.99 zł cena normalna/200 g)

14 komentarzy:

  1. Dziski Tobie upolowałam w Almie tą bez cukru, z miodem i jestem bardzo ciekawa smaku :)
    Ta mimo średniego składu na pewno by mi smakowała, bo chałwę uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, jak spróbujesz :) Ja chałwę też uwielbiam, ale właściwie od dość niedawna. Kiedyś się krzywiłam, jak się nią tata zajadał, a potem zmieniłam zdanie :D

      Usuń
  2. Jakie to jest drogie! :O
    Chałwę lubię i nawet wczoraj jadłam, ale jednak wybrałam wersję z cukrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, w porównaniu z przeciętną chałwą cena zwala z nóg. Pocieszeniem jest to, że nie była to najdroższa słodycz tego typu - były inne po 26 zł, jeśli się nie mylę.
      Ja staram się unikać cukru na tyle, na ile mogę ze względu na to, że kiedyś byłam otyła i wynikało to m.in. z nadmiaru cukru i słodyczy w mojej diecie ;) Ale chałwę bardzo lubię.

      Usuń
    2. Ja myślę, że chałwa z reguły jest droga, zwłaszcza ta robiona bez dodatków substancji chemicznych. Sezam jest bardzo drogim ziarnem, więc i słodycz z niego musi być droga. Ja mam swoja ulubioną z Wedla. Lubie taką, która jest nieco wilgotna a tam właśnie można taką znaleźć.

      Usuń
    3. A co Pani sądzi o obecności cukru w takich słodyczach? I to fakt - jeśli surowiec jest drogi, to i produkt końcowy będzie drogi :) Marcepan też należy do drogich słodyczy ze względu na cenę migdałów.

      Usuń
  3. Nie jestem fanką chałwy i często mi ona nie smakuje. Ta jest strasznie droga i wolę kupić jakąś zarąbistą czekoladę heh ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust i faktycznie nie ma co się zmuszać do jedzenia czegoś, co nam nie smakuje. Ja nie lubię żelków :)

      Usuń
    2. Oj tak ;) Ja żelków też nie lubię :) No i jeść nie mogę, bo 90% żelków ma żelatynę.

      Usuń
    3. Chyba w E. Leclerc widziałam żelki z agarem, ale nie jestem pewna na 100% :)

      Usuń
  4. Skład dziwny jak na chałwę :P Oczywiście mogło być lepiej ale i tak cieszy brak syropy g-f, który działa na nas jak płachta na byka xD
    No niestety, dobra chałwa będzie kosztować, jednak czasem przychodzi taka ochota na tą słodycz, że da się każde pieniądze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, pomyliłam opakowania i wzięłam tę, zamiast tej wersji bio - czyli samo tahini z miodem :/ Na mnie ten syrop (tak jak i kukurydziany, ryżowy, maltodekstryna, cukier, tłuszcze utwardzone) też działa jak płachta na byka. Niestety tutaj mamy sukralozę, która jest pochodną sacharozy, tyle tylko że organizm jej nie metabolizuje.

      Tak czy siak, dorwałam Lidlowską wersję chałwy, gdzie jest 50% tahini, 49% miodu, a reszta to ekstrakt z mydlnicy lekarskiej :D Też będę recenzować. Dobrze, że nie da się zjeść całej chałwy na raz, bo poszłoby się z torbami :P

      Usuń
    2. Mamy jakąś chałwę z Lidla z tygodnia Greckiego ale szczerzę to nie pamiętamy składu :P Kupiłyśmy ją głównie dla mamy ale próbowałyśmy ją i smakowała... dobrej jakości chałwą :D

      Usuń