środa, 25 kwietnia 2018

Foodbook #10

Już 2 miesiące nie było na blogu foodbooka... Jaka jest tego przyczyna? Stałam się strasznie zabieganą dziewczyną, która - choć lubi gotować - nie chce tracić czasu na "stanie w garach". Wolę pospacerować, spotkać się ze znajomymi, zrobić rzeczy na uczelnię... Poza tym, bardzo absorbująca stała się działalność w kole naukowym. W wyniku tego, postawiłam na prostotę - najczęściej jadam pieczone warzywa (w ogromnej ilości), surówki (z selera, kapusty pekińskiej czy marchewki), jogurty sojowe, serki z tofu, jajka na twardo i jarzyny jak do ryby po grecku. 
Jeśli chodzi o mój sposób żywienia, to w głównej mierze bazuję na warzywach. Nie jem dużo owoców. Większość potraw jest słonych - już dawno nie jadłam placuszków na słodko, owsianek czy jaglanek. Po prostu lepiej się czuję po wytrawnych daniach. W dalszym ciągu nie jem mięsa (poza rybami), mleka i wyrobów mlecznych - moje wyniki badań zaczęły się poprawiać. Jedynie ostatnio na grilla zjadłam trochę mięsa, a w Wielkanoc - plaster pieczonego indyka. O dziwo, mięso nie smakuje mi już tak, jak wcześniej.

W tym foodbooku postawiłam właśnie na takie pewniaki. Śniadanie jadłam po treningu, więc chciałam dostarczyć i węglowodanów, i białka. Jest mniejsze niż to, które jadałam dotychczas, ale po takim lepiej się czuję. II śniadanie jadłam po powrocie do domu z ponad 2-godzinnego spaceru - załatwiałam dużo spraw na mieście i poruszałam się pieszo ;) Robiłam kilka dni wcześniej galaretkę z rozmrożonych truskawek i ją dokończyłam w ramach tego posiłku. Na obiad przygotowałam szybkie placuszki z wędzonego tofu, które smakiem przypominają mi placuszki z gotowanych ziemniaków - obiecuję, że dodam przepis, bo wyszły genialne :) A kolacja to wspomniany comfort food - pieczone warzywa.
Śniadanie
Duża kromka chleba wiejskiego, jajko gotowane na twardo, pomidor, pół papryki, ogórek, natka pietruszki. Wypiłam też kawę Inkę i zjadłam 2 mandarynki.
II śniadanie
Galaretka truskawkowa (rozmrożone truskawki, żelatyna, stewia). Kawa bezkofeinowa z mlekiem sojowym.
Obiad
Placuszki z wędzonego tofu, jajka, mąki graham z sosem pieczarkowym (na bazie jogurtu sojowego, z siemieniem lnianym). Surówka z sałaty lodowej, ogórków kiszonych, ogórka świeżego, pomidora, pora, papryki, koperku i natki pietruszki z olejem lnianym i "ziołami ojca Mateusza".
A na deser pół fit bajaderki ;)

Kolacja
Pieczone warzywa: pieczarki, papryka, cebula, cukinia, marchewka, buraki, skropione olejem i posypane przyprawą kebab-gyros. Kakao na mleku sojowym.


Co Wam najbardziej przypadło do gustu z dzisiejszego fotomenu? :)

25 komentarzy:

  1. Życie często bywa i jest zabiegane. Człowiek ma obowiązki, problemy, wzloty i upadki ale i też czas dla siebie... nie co skupiać się na jedzeniu a jeść to co się lubi, co smakuje, co nam służy i po prostu żyć - zająć się życiem ;) Cieszę się, że Twoje wyniki badań są coraz lepsze - to dowodzi, ze taka dieta Tobie służy :)
    Jeśli chodzi o posiłki ja również czuje się lepiej po wytrawnych daniach i nawet bardziej mi smakują, co nie oznacza że jeśli nie mam ochoty na słodkie co nieco to nie zjem (tak samo jest z owocami). Najwazniejsze aby słuchać swojego organizmu i siebie ;)
    Z Twojego jadłospisu w oko wpadła mi surówka :D Porządna miska witamin :D Bajaderki również wyglądają pysznie :) To nie te co pojawiły się na blogu? Pamiętasz z czego je zrobiłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie smakują bardziej niż słodkie, ale lepiej się po nich czuję :D
      Na blogu pojawiły się "kulki mocy", które były na bazie daktyli. Bajaderki są z ciasta, płatków i masła migdałowego :)

      Usuń
    2. Pamiętam ten przepis ale i bajaderki brzmią bardzo smacznie :) Nic tylko czekać na przepis (odpowiadałaś Iwonce, że się ukażę) :)

      Usuń
  2. Pysznie to wszystko wygląda ;) Na obecną chwilę zjadłabym chlebek z jajkiem ze śniadania, surówkę z obiadu, fit bajaderkę, pieczone warzywa i kakao na mleku sojowym - to byłby mój idealny lunch ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jedno z nielicznych menu, które w ogromnej mierze by Ci pasowało :P

      Usuń
  3. Smakowicie wygląda Twoje menu tego dnia :) My ostatnio na obiady ciągle jemy pokaźne omlety z jajek, warzyw, ziaren i tofu lub fasolki.... Robi się to szybko a jest bardzo sycące. Jednak zdecydowanie za mało jemy świeżych warzyw bo nie mamy czasu ich przygotowywać (myć, kroić, obierać itd) a wolny czas poświęcamy na robienie przepisów na bloga i ig :P
    Czekamy na przepis na te placuszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja odwrotnie - wolę sobie zrobić proste warzywa, niż stać w garach specjalnie na potrzeby bloga :D Ale doskonale to rozumiem :) A omlety brzmią przepysznie!

      Usuń
  4. Chyba te fit bajaderki;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyobrażam sobie nie jedzenia na słodko :D U mnie jest dużo owoców i raczej nie byłabym w stanie z nich zrezygnować na rzecz większej ilości warzyw, ale jeśli Ty lepiej się po nich czujesz i wyniki badań są ok to super! :) No i podoba mi się to, że mięso Ci już nie za bardzo smakuje ;) To tylko potwierdza moje założenia, że od jego smaku łatwo można się odzwyczaić i żyć bez niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że jak zjem posiłek całkowicie na słodko i "nie zajem" tego warzywami, to mam większe ciągoty do jedzenia (zwłaszcza słodkiego). A dzięki wytrawnym posiłkom mam bardziej stabilny poziom cukru we krwi i dłużej jestem syta.
      Od wszystkiego można się odzwyczaić - od warzyw i zbóż też ;D A czy łatwo... zależy od człowieka. Ja mocno mięsna nigdy nie byłam, jadłam jedynie polędwiczkę wieprzową, schab (chudy), drób i czasem wołowinę. No i ryby, ale dla mnie to oddzielna kategoria i dalej je jem.

      Usuń
  6. Wszystko prezentuje się smakowicie i tak kolorowo :D Uwielbiam tak dużo warzyw :D Galaretka i bajaderki prezentują się pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moja dieta ostatnio w ogroooomnej części składa się z warzyw - uwielbiam je i mam na nie ogromną fazę :D

      Usuń
  7. Bajaderki się do mnie uśmiechają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak ukaże się przepis, to koniecznie wypróbuj :D Są genialne i ja dzisiaj będę robić kolejną porcję :)

      Usuń
  8. Ile pysznego jedzenia. Szczególnie podobają mi się pieczone warzywka i placki z sosem pieczarkowym. Uwielbiam Twoje Foodbooki i zawsze czekam na nie z niecierpliwością :)

    U mnie przez ostatnie tygodnie również urwanie głowy i nie mam czasu na nic (w tym na Foodbook). Szkoda, że doba nie chce się wydłużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mam trochę więcej wolnego, więc mam nadzieję, że uda mi się przygotować kolejne foodbooki :)

      To prawda, szkoda, że czas nie jest z gumy :P

      Usuń
  9. Poproszę o przepis na sos pieczarkowy (nie potrafię zrobić żadnego sosu, dramat) oraz przybliżoną wartość kaloryczną półfit bajaderek, o ile ją znasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bajaderki są całkowicie fit (inaczej napisałabym pół-fit :P). Jedna duża kula (średnica ok. 4 cm) to ok. 130 kcal (nie liczyłam mąki kokosowej do obtoczenia).
      Jeśli chodzi o sos pieczarkowy, to zawsze robię "na oko" :( Pół cebuli i ok. 250 g pieczarek poddusiłam z solą i pieprzem na wodzie, z łyżką oleju rzepakowego. Jak to zmiękło, dodałam pieprzu mielonego, czosnku niedźwiedziego i ziół prowansalskich. Jeśli było za mało wody, to trochę podlałam. Zaprawiłam jogurtem sojowym (można naturalnym, ale się rozwarstwi), a zagęściłam dwoma płaskimi łyżeczkami mielonego siemienia lnianego (rozsypałam je na wierzchu i szybko całość zamieszałam, żeby nie powstały grudy).

      Usuń
  10. Bardzo apetyczne menu :) Śniadanie bardzo w moim stylu, bo najczęściej jadam właśnie jajka z dodatkiem warzyw ;) Pół fit bajaderkę chętnie bym przygarnęła ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fit bajaderkę serdecznie polecam (właśnie opublikowałam przepis na blogu), a jajka z warzywami to i moje ulubione śniadaniowe połączenie :)

      Usuń
  11. Wow, świetny foodbook! Pełen warzyw, kolorowy i mega odżywczy - świetnie!

    OdpowiedzUsuń