Korzystając z dobroci majowych, zakupiłam pęczek zielonych szparagów. Jest to moje drugie podejście do tego warzywa - pierwsze (białe szparagi) zaliczyło kosz. Było gorzko i niezjadliwie (prawdopodobnie źle je wybrałam i były po prostu stare). Tym razem jest pysznie i aromatycznie :) Wykorzystujmy sezonowe warzywa w pełni. Zielone szparagi zawierają dużo chlorofilu, który odpowiada za wzmożoną produkcję krwi (szczególnie czerwonych krwinek), zapobiega anemii, neutralizuje toksyczne pierwiastki i wzmacnia pracę gruczołów dokrewnych (trzustka - odpowiednia gospodarka glukozowo-insulinowa we krwi, tarczyca). Ponadto obfitują w potas (który odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu krwionośnego oraz przyczynia się do obniżenia ciśnienia), magnez (niezbędny dla układu nerwowego), fosfor i wapń (mocne kości!), ale hitem jest tutaj asparagina wspomagająca pracę nerek oraz glutation, który przyczyni się do lepszej pracy wątroby i detoksykacji organizmu (a to na wiosnę jest niezbędne!). Znajdziemy w nich także bogactwo kwasu foliowego oraz wit. A, E i C (świetna kombinacja przeciwutleniaczy). Serdecznie zapraszam!
Składniki:
- pęczek zielonych szparagów*
- pół łyżeczki masła klarowanego
- cebulka dymka - 4 białe części
- łyżka serka kremowego np. Turek Figura, Philadelphia
- łyżka miodu
- sól, pieprz kolorowy świeżo mielony, tymianek
- skórka starta z połowy cytryny
- do podania: kasza jęczmienna, ryż lub makaron pełnoziarnisty; ja dodałam także kawałeczki grillowanego kurczaka, coby się nic nie zmarnowało ;)
Szparagi kroimy na 2-3 cm kawałki. Zagotowujemy wodę z miodem i solą. Na wrzątek wrzucamy szparagi i gotujemy, aż będą al'dente. Na patelni rozgrzewamy masełki i podduszamy posiekaną cebulkę dymkę (lub np. szalotkę), podlewamy wodą. Dodajemy przecedzone szparagi, pieprz, tymianek i skórkę cytrynową. Zaprawiamy łyżką serka kremowego i podajemy z dodatkami (kaszą, ryżem lub makaronem - ale solo też będą wyborne :)).
Smacznego!
Na pewno wyszło pyszne danie, podoba mi się dodatek miodu do reszty składników ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie widziałam w przepisach, że gotuje się szparagi w wodzie z solą i cukrem - ja zamieniłam właśnie cukier na miód (chociaż teoretycznie to też cukier, a w takiej temperaturze swoje prozdrowotne właściwości traci, ale sam specyficzny aromat i smak świetnie pasuje do szparagów) :)
UsuńJa wczoraj gotowałam na parze, wraz z innymi warzywami, bez soli, cukru itp. i były bardzo smaczne ;) W środę zrobię wg. takiej receptury, szparagi już czekają w lodówce ;)
UsuńBałam się po pierwszej nieudanej próbie, że znowu będą do wyrzucenia, ale teraz wiem, że grunt to wybrać świeże, młode szparagi :) Daj znać, czy Ci smakowało :)
UsuńBardzo ciekawe i na pewno smaczne połączenie :)
OdpowiedzUsuńByło rewelacyjne i aż żałuję, że szparagi są dosyć drogie w przeliczeniu na pęczek, bo chętnie jadłabym je w większej ilości :)
UsuńBardzo ciekawy sos, nigdy nie wpadłam na połączenie tych smaków, ale musi smakować pewnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenie tymianku i skórki cytrynowej - świetnie orzeźwia całość :)
UsuńKażde moje podejście do białych szparagów kończyło się katastrofą, więc znam ten stan ;) Zielone szparagi to zupełnie inny poziom. Nie używam zbyt często tymianku, boję się popsuć danie . Sądzę, że tutaj jednak podkreślił smak potrawy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTymianku używam tylko w połączeniu ze skórką cytryny i miodem - taka kombinacja najbardziej mi odpowiada i w tym wypadku sprawdziła się bardzo dobrze :)
UsuńUff, kamień z serca, że nie tylko ja miałam takie przejście z białymi szparagami :P
Muszę więc spróbować zastosować taką kombinację ;) Niestety tak,nie polubiliśmy się z białymi szparagami, starałam się dać im szanse ale nie chciały współpracować :D
UsuńA ja jeszcze szparagów nie jadłam! :(
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie! :)
UsuńCiekawe danie :) Nam szparagi tyłka nie urywają ale w takiej wersji mogą być całkiem zacne :D
OdpowiedzUsuńJeślu lubicie tymianek, to powinno Wam smakować. Są jednak smaki, których nie da się stłumić w żaden sposób i zawsze je wyczujemy :p
UsuńUwielbiam szparagi! Zawsze gotuję je na parze, tylko lekko posolone. Twój pomysł na te pyszne zielone łodygi brzmi pysznie :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować same. Albo w duecie z sosem czosnkowym :)
Usuń