Będąc ostatnio w E. Leclerc, nie mogłam się oprzeć pokusie zajrzenia do działu ze zdrową żywnością :) Zapomniałam już nawet o tej serii batoników (pamięć mam dobrą, ale czasem krótką ;)), ale feria kolorów dała o sobie znać. Chcąc nie chcąc, zdecydowałam się tym razem na wariant śliwkowy (mając nadzieję, że będzie mniej słodki niż jego kakaowo-orzechowy brat).
Wygląd i konsystencja
Tak jak w poprzednio testowanym wariancie, baton przypomina brązowy, daktylowy ulepek. W masie przebijają się ciemniejsze plamy, charakterystyczne dla suszonych śliwek. Znajdziemy także ziarna siemienia lnianego i nie do końca zmielone pestki słonecznika (co jest akurat zaletą). W odróżnieniu od wersji kakao & orzech, baton jest mniej zbity i chrupki, bardziej miękki, ale nie sądzę, że łatwo złamie się czy rozpuści w torebce (chyba że nosicie tam cegły :P Wtedy każde jedzenie polegnie!).
Słodki, maślany smak?
Baton w wyniku mniejszej zawartości daktyli jest mniej słodki, co dla mnie jest plusem. Absolutnie nie jest w stanie mnie zasłodzić i gdyby nie zdrowy rozsądek, spałaszowałabym go na raz. Miękkość i pewną "maślaną" konsystencję zawdzięcza siemieniu oraz słonecznikowi, które sprawiają, że ulepek nie jest zbity, a gładki na języku (z angielska nasuwa mi się słowo "smooth" - i jest to chyba najlepsze określenie tej konsystencji).
Śliwki idealnie współgrają z daktylami, są niesamowicie aromatyczne. Chrupki nie są zbytnio wyczuwalne - czasem natrafi się na drobną kuleczkę, która bynajmniej nie chrupie pod naciskiem zębów (co jest wynikiem pochłonięcia przez nie wilgoci).
Czy kupię ponownie?
Zdecydowanie tak! Świetna przekąska, zwłaszcza przed treningiem, która dostarczy węglowodanów i tłuszczy. Fakt, że jest mniej słodka, przemawia tylko na korzyść. Kremowa konsystencja przyjemnie pieści podniebienie.
Skład: Składniki: Daktyle, śliwka suszona (27%), ziarno słonecznika (19%), chrupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa), siemię lniane (8%)
Kaloryczność: 128 kcal/batonik (35 g)
Sieć: E. Leclerc (ok. 3 zł)
Inne warianty smakowe: chrupiący orzech, jabłko & cynamon, orzech & kakao (recenzja), kokos & orzech, kawa & orzech
Wpis niesponsorowany. Produkt zakupiłam samodzielnie.
Taki batonik to spokojnie można spałaszować całego na raz - malutki jest :) Jadłam go i smakował mi mimo tego, ze nie lubię suszonych śliwek :) Jadłam też wersję jabłko-cynamon i był dla mnie o wiele za słodki ;)
OdpowiedzUsuńOoo, to wiem, że jabłko z cynamonem chyba sobie odpuszczę :P Następny będzie kokosowy!
UsuńKurcze, znowu kusisz! Szkoda, ze u mnie tak ciężko je dorwać :(
OdpowiedzUsuńJeszcze lepszy niż wcześniej recenzowana wersja - mam nadzieję, że jednak uda Ci się je dorwać :)
UsuńMyślę, że również dodatek śliwki spowodował, że batonik jest mniej słodki. Nie próbowałaś lub nie chciałaś zrobić kiedyś samodzielnie takich batoników. Wtedy mogłabyś dobrać wariant taki jaki odpowiada Tobie najlepiej?
OdpowiedzUsuńTak, śliwka świetnie wyważyła daktyle.
UsuńMyślałam, ale sprzętowo słabo to u mnie wygląda - ręczny blender nie da rady, a w dużym kielichowym ciężko byłoby potem tę masę wyjąć (jeśliby się już jakimś cudem rozdrobniła i nie przykleiła do ścianek). Więc niestety albo może już po sesji spróbuję pomęczyć się ręcznym, albo zostaje polegać na kupnych :)
Ten wariant smakowy pewnie kupiłabym jako przedostatni (po chrupiącym orzechu, orzechu z kakao u kokosie z orzechem), jeśli tylko gdzieś je spotkam, choć po tym co piszesz czuję, że by mi smakował. Lubię wszystkie składniki z jakich się składa, ale raczej oddzielnie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie miałam się już decydować na wariant kokosowy, gdy w ostatniej chwili sięgnęłam po ten śliwkowy :D Ale dobrze wyszło, nie zawiodłam się. A dzisiaj będę w E. Leclerc, to kupię kokosowy (chociaż ostatnio sporo u mnie tego kokosa - kupiłam Raw Energy kokosowo-kakaowy :P).
UsuńTo jestem ciekawa Twojej opinii na jego temat i czy też wyczujesz taką dziwną nutę smakową :D
UsuńAniu dla mnie ona nie była dziwna... mam na nią swoje określenie ale o tym w mojej recenzji :P
UsuńNa razie tylko skubnęłam, więc ciężko mi określić, ale wyczuwam taką kwaskowatość delikatną, znowu dominantę daktyli, a kokos gdzieś w tle majaczy ;) Ale wgryzę się dzisiaj to dam znać. I zrecenzuję :P Ale chyba lepiej smakuje Raw Energy.
UsuńJa zjadłabym na raz, chociaż mam pewne opory do suszonych śliwej. Dobrze, że nie jest zbyt słodki...I ma świetny skład.
OdpowiedzUsuńJa śliwki kocham w każdej postaci :)
UsuńZdecydowanie jest najmniej słodki ze wszystkich wariantów :) I do tego jako jedyny ma właśnie tą według nas "śliską" strukturę dzięki ziarnom lnu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi ta "śliska" struktura odpowiada :D Dobrze wiedzieć, że inne warianty są słodkie - jak będę ich próbować, to już nie skomentuję zasłodzenia :P Niski próg mam chyba słodkości :)
UsuńLubię produkty dobrej kalorii :)
OdpowiedzUsuńSama odkrywam ich produkty i coraz bardziej się zachwycam :)
Usuń