czwartek, 24 marca 2016

Co zrobić, by nie przytyć w święta?


Święta i wszelkie rodzinne uroczystości (ewentualne imprezy ;)) są świetnym sprawdzianem naszej silnej woli - wymagają nieco wysiłku i mogą pokrzyżować nasze plany związane ze zdrowym odżywianiem. Mam dla Was dzisiaj kilka wskazówek, jak uniknąć pokus i nie tylko "przetrwać" Święta (bo te są po to, by je celebrować, a nie się męczyć), ale także, żeby z dozą żalu (a nie dziękczynienia ;)) mówić, że minęły.


1. Bądź asertywny.
Kiedy ktoś z rodziny oferuje Ci tłuściutki kawał mięsa z zaprawianym sosem, kolejną porcję mazurka lub sałatkę opływającą w majonezie - powiedz nie. I najlepiej nie wdawaj się w dyskusję, bo sytuacja się napnie, padną znane, niezbite argumenty typu "Przecież jesteś szczupły/szczupła!", "Od jednego nie przytyjesz!", "Tak się starałam, a Ty nie chcesz jeść" oraz "Święta są raz w roku". Fakt, od jednego małego kawałka sernika nie przytyjesz, ale gdy dodasz do tego jedną "małą" porcję jajek z majonezem, sałatki z majonezem, tłustego obiadu, kiełbasy, które zagryziesz kolejnym kawałekiem mazurka i popijesz słodkim sokiem... to zbierze się porządna dawka kalorii.

2. Miej plan.
Załóż, że zjesz porcję barszczu z jajkiem (bez kiełbasy), lżejszą sałatkę, mnóstwo surowych warzyw. Jako "drugie śniadanie" kawałeczek ciasta (JEDEN!), a na obiad mniej tłustego mięsa i ziemniaków (bo podejrzewam, że te będą serwowane; jeśli przekonasz współbiesiadników - tak chyba można wtedy nazwać naszą rodzinę ;) - do kaszy - lepiej dla Ciebie!), a znowu - mnóstwo świeżych warzyw. Następnego dnia możesz spróbować innych potraw. Jeśli wiesz, że na jednym kawałku ciasta się nie skończy - lepiej w ogóle po nie nie sięgać. Nie chodzi o to, żeby najeść się, aż nam to wszystko wyjdzie uszami. Nikt Ci tego jedzenia nie zabierze. Zdążysz spróbować. Spokojnie :) Skoncentruj się na tych potrawach, które są serwowane tylko w święta - schabowego możesz odpuścić ;) Delektuj się smakiem i...


3. Słuchaj swojego organizmu.
Zanim sięgniesz po kolejną porcję pysznego dania, wsłuchaj się w swój organizm i "zapytaj" sam siebie - czy jestem naprawdę głodny, czy to tylko łakomstwo? Mnie w trudniejszych chwilach zawsze to pomagało. Kolejna sprawa to...

4. Nawodnienie!
Gdy organizm jest odwodniony, często wydaje nam się, że chętnie byśmy coś zjedli. Paradoks, prawda? ;) Dlatego popijaj wodę (najlepiej z cytryną), zioła (koper włoski, mięta, rumianek, melisa - dobrze wpływają na trawienie; czystek, z kolei, pozwoli zrzucić zbędną wodę, która prawdopodobnie zatrzyma Ci się w organizmie), kawę zbożową.

5. Ruszaj się!
Nie zalegaj przy stole lub przed telewizorem. Leżenie w łóżku pod kocem też lepiej zostawić na jesienną szarugę. Pójdź na spacer, pomóż pani domu w sprzątnięciu nakrycia, zrób dynamiczny trening (HIIT/bieganie/siłowy). Poczujesz się lżej, lepiej będziesz trawił, wydzielą się endorfiny, a także nie będziesz odczuwał głodu (aktywność fizyczna stymuluje produkcję hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości).

6. Szukaj alternatyw.
Zamiast majonezu użyj jogurtu lub zmiksowanego serka wiejskiego z jajkiem na twardo. Zamiast tłustego mięsa, wybierz drób. Sernik można upiec bez tłuszczu i cukru (do osłodzenia użyj bananów, miodu, daktyli, stewii, ksylitolu lub erytrolu), a zamiast karmelu do mazurka użyć zblendowanych daktyli z masłem orzechowym (chociaż ta opcja jest nadal wysokokaloryczna, dlatego pozostałabym przy serniku i/lub serniku na zimno; dobrze sprawdzi się także biszkopt z mąki pełnoziarnistej z galaretką ze zmiksowanych owoców).

7. Błonnik, czyli o dobrym komponowaniu posiłków.
Zadbaj, aby w każdym posiłku znalazły się warzywa (świeże, najlepiej, żeby dominowały; absolutne minimum to 1/2 posiłku złożona z warzyw), błonnik (pełnoziarniste kasze, pieczywo, otręby, siemię lniane, łuska gryczana...) oraz zdrowe tłuszcze (awokado, orzechy i pestki). Sprawią, że wzrost glukozy we krwi nie nastąpi gwałtownie, a co za tym idzie - dłużej będziesz odczuwał sytość.

8. Nic się nie stało!
Jeśli mimo wszystko bardzo nagrzeszyłeś ;), staraj się jak najszybciej wrócić na "czystą drogę". Nie biesiaduj cały tydzień, zalegając na kanapie i użalając się nad sobą, że miałeś chwilę słabości. Grunt to wrócić do zdrowego stylu życia najszybciej, jak się da. Nie rób także głodówek (tylko rozwalisz metabolizm), a jeśli potrzebujesz się oczyścić - zrób 2-3 dni detoksu: jedz świeże i gotowane warzywa, zupy, sałatki, soki, koktajle. Możesz dodawać kaszę jaglaną. Następnie stopniowo zwiększaj ilość błonnika w diecie, wprowadzaj chude białko i zwiększaj ilość zdrowego tłuszczu.

Zdjęcia pochodzą z Banku Zdjęć.

6 komentarzy:

  1. Świetny i cenny wpis ! Mam nadzieję ze uda mi się zachować stałą wagę ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, życzę powodzenia i również pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. A ja się planuję objeść, jeśli tylko będę miała czym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie to akurat nie zaszkodzi, zwłaszcza, że na co dzień odżywiasz się zdrowo :D Rozumiem, że to nie "Twoje" święta, bo mało wegetariańskie/wegańskie, tak? :)

      Usuń
    2. Nie, w domu mam co jeść, ale jadę do babci, a tam zazwyczaj jest mięso z mięsem z dodatkiem mięsa i ciężko doszukać się na stole czegoś wege. Do tego wszyscy patrzą na mnie jak na dziwoląga (bo jak to się dzieje, że ja nie jedząc mięsa ciągle żyję, a mięso przecież jest takie zdrowe i odżywcze :D)

      Usuń
    3. Rozumiem :) Niektórzy uważają, że posiłek bez mięsa to nie posiłek (np. mój tata i brat). Chociaż jem mięso to w niewielkiej ilości, warzywa są lepsze :p A jako że spędzam święta tylko z rodzicami i bratem (rodzina daleko), to menu mam bardziej pod siebie - więc u mnie byś się najadła ;D

      Usuń