Między pisaniem recenzji wariantu pralinowego oraz pomarańczowego minęło... dobrych kilka miesięcy. Z niektórymi produktami tak to jest, że je próbuję, obiecuję recenzję i... odsuwam pisanie w czasie.
Wafelki Cavalier pojawiły się w Carrefourze w maju/czerwcu 2017 roku. Znałam tego producenta - a właściwie to jego bezcukrowe czekolady i batoniki w mniejszej wersji. Choć odwołuje się do tradycji belgijskiej czekolady, to coś w głębi duszy mi mówi, że daleko mu do tamtejszej jakości. Jednak taki zabieg pozwala wywindować cenę ;) Ale przejdźmy już do recenzji!
Wygląd
Cenię sobie Cavalier za spójną grafikę jeśli chodzi o produkty. Na opakowaniu wafelka dominuje kolor zielony. Z prawej strony umieszczono nazwę producenta oraz informację, iż produkt jest słodzony stewią i nie zawiera dodatku cukru. Z lewej strony zaś znajdziemy sam wizerunek produktu oraz orzechy laskowe, które odwołują się do pralinowego smaku.
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazuje się mini wafelek, który wyglądem przypomina trochę Duplo - choć jego żłobienia (niczym w korze drzewa) są znacznie wyrazistsze. Ma jasnobrązowy, mleczno-czekoladowy kolor i jest naprawdę niewielkich rozmiarów. Taki typowy, mały wafelek. Pachnie przyzwoitą, mleczną czekoladą - rzekłabym nawet, że belgijską, choć ta jest znacznie bardziej kremowa i rozpływająca się w ustach (ale tego w zapachu oczywiście nie da się wyczuć). Wychwyciłam także nuty orzechów laskowych i lekkiej praliny (lub nadzienia nugatowego), jednak aromaty te były naprawdę subtelne. Po rozkrojeniu okazuje się, że proporcje między wafelkiem a otulającą powłoką są znacznie zaburzone. Właściwie to nie jest wafel w czekoladzie. To jest czekolada z waflem. Chyba już można mówić o tendencyjności.
Smak
Najpierw spróbowałam samej mlecznej czekolady. Nie była przesadnie słodka (co jest nowością jeśli chodzi o tego typu produkty) i rozpuszczała się niemal bagienkowo (wszak odnotowałam lekki proszek - czyżby to było kakao?). Sam wafelek był chrupiący, ale nadzienia pralinowego nie byłam w stanie wyczuć przy tak znikomej ilości. Dużym plusem było to, iż nie doznałam żadnego chłodzącego efektu pochodzącego od słodzika, co często zdarza się w tego typu produktach (jak w wariancie pomarańczowym). Całego wafelka jestem w stanie zjeść na raz przez jego niewygórowaną słodycz, choć towarzyszy mi nieco rozczarowanie, iż z typowo nugatowymi czekoladkami (jak chociażby w Merci) niewiele ma wspólnego. Nie usatysfakcjonował mnie także fakt, że samego wafla było naprawdę niewiele. Ale od czasu o czasu takiego palucha można sobie zjeść ;)
Skład: masło kakaowe, mleko pełne w proszku, błonnik roślinny (dekstryna, inulina, oligofruktoza), miazga kakaowa, serwatka w proszku (z mleka), substancje słodzące: erytrol i glikozydy stewiolowe, orzechy laskowe (5%), mąka pszanna, substancja słodząca (maltitol), tłuszcz palmowy i z olejowca gwinejskiego, uwodorniony olej kokosowy, lecytyna sojowa, kakao, aromaty, barwnik (karmel), wodorowęglan sodu, sól
Kaloryczność: 500 kcal/100 g (100 kcal/wafelek 20 g)
Cena: 4,15 zł
Dostępność: Carrefour
Ocena: 4,5/6
Inne warianty smakowe: gorzka czekolada z pomarańczą
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Ja też z rozczarowaniem stwierdzam, że te wszystkie czekolady, które reklamują się jako "belgijskie" chyba nie mają wiele wspólnego z belgijską czekoladą.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej te powszechnie dostępne w Polsce ;)
UsuńNa tego skusiłabym się już bardziej chętnie niż na tego pomarańczowego :)
OdpowiedzUsuńI słusznie :D
UsuńA ja zostanę przy duplo :P albo pralinowej Milce ;) od czasu do czasu nie zaszkodzi :D
OdpowiedzUsuńA gdzie kupujesz pralinową Milkę? Jadłam sto lat temu i byłam zakochana <3
UsuńO ten batonik to bardziej moje smaki i na niego bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować - jest na pewno o niebo lepszy od Wawela :)
Usuńchyba próbować nie będę:)
OdpowiedzUsuńNie jest to produkt, po który koniecznie trzeba lecieć do sklepu ;)
UsuńNie sądzę, żeby mnie zachwyciła smakiem, skład też nie zachęca, ale w przekroju wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńA co w składzie Ci nie odpowiada? :)
UsuńNo, to już Duplo uwzględniłaś :P Pralinową wersję zjadłabym prędzej niż pomarańczową, ale to wciąż nie mój produkt i na pewno bym go nie kupiła (ani nie kupię).
OdpowiedzUsuńChyba że dostaniesz, to będziesz zmuszona :P
UsuńTaa, wtedy pewnie czułabym się zobowiązana chociaż spróbować.
UsuńKolejny wafelek bez wafelka;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
;)
UsuńKurcze, zamiast przeczytać "bagienkowo" wyszło mi "biegunkowo". Chyba przemęczenie po szkole daje mi się we znaki :D :D
OdpowiedzUsuńHahaha, niefortunne skojarzenie, to fakt :P
UsuńNam bardzo się podoba wygląd czekolady :) To "drewno" może posłużyć jako ciekawa dekoracja :)
OdpowiedzUsuńBardzo precyzyjne są te żłobienia, to fakt :D Dobry tip z dekoracją do deserów ;)
Usuń