To już drugi wariant Lifebara, który przyjdzie mi próbować. Wersja czekoladowa była smaczna, ale nie wywołała efektu wow i w żaden szczególny sposób nie zapadła mi w pamięci. W Zakopanem kupiłam kokosową, jednak jeszcze jej nie próbowałam. A gdy w eko sklepie zobaczyłam niespotykane połączenie - z karobem i orzechami laskowymi - postanowiłam, że wypróbuję :)
Wygląd
Opakowanie kolorem nawiązuje do karobu - jasny brąz, nie tyle kakaowy, co karmelowy ewidentnie na myśl przywodzi ten dodatek smakowy. Pod nazwą znajdziemy informację o składnikach przewodnich, powyżej zaś - o tym, iż produkt jest wegański, organiczny i bio. Szata graficzna jest prosta, ale mnie to urzeka :)
Po wyjęciu moim oczom ukazuje się typowy daktylowy ulepek o barwie brązowo-karmelowej (jaśniejszej niż w wariancie kakaowym). Mocno prześwitują nieregularnie rozmieszczone, jasne plamki - są to duże kawałki orzechów, ale też drobniejszy pył - ich zmielona postać. Baton wyraźnie się błyszczy, a na palcach pozostawia tłustawy osad - pochodzi on jednak wyłącznie z orzechów, bowiem produkt nie zawiera dodanego oleju. Pod wpływem nacisku palca, masa wyraźnie się odgniata niczym rozgrzana plastelina, stąd przepołowienie go nożem nie stanowiło żadnego problemu. W zapachu bardzo mocno czuję karob - jego karmelową nutę dodatkowo podkreślają daktyle ze swoim lekko kwaskowatym akcentem. Wanilia i aromat orzechów w całości zanikają.
Smak
Ugryzienie, podobnie jak wbicie weń noża, nie nastręczało problemów. Batonik ma konsystencję idealną do żucia - nieco gumową, taką "chewy", a zęby miękko się w nim zatapiają. Duże kawałki orzechów dają o sobie znać, chrupiąc pod zębami, co niewątpliwie urozmaica konsumpcję. Początkowo czuję karmelową nutę karobu i daktyli, która wraz z żuciem przybiera na sile i słodyczy. Większy orzech potrafi to uczucie zrównoważyć, ale produkt nie jest nimi wypełniony aż po brzegi, dlatego zasłodzenie przychodzi bardzo szybko (pomimo faktu, że wzrósł mi próg odczuwania słodyczy). Jedynym zarzutem, poza słodyczą, jaki mam to brak silnego aromatu i smaku orzechów oraz wanilii, które wzbogaciłyby karmelową nutę.
Baton uznaję za smaczny, ale zdecydowanie za słodki.
Skład: Daktyle i proszek lucuma (razem 63%), orzechy (31%) (pasta z orzechów laskowych - 15%, orzechy laskowe - 8%, migdały), surowy karob (6%), wanilia
Kaloryczność: 375 kcal/100 g (176 kcal/baton 47 g)
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością
Cena: ok. 7 zł
Ocena: 4,5/6
Inne warianty smakowe: czekoladowy, wiśniowy, kokosowy, morelowy
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
Skoro dla Ciebie był za słodki to może dla mnie byłby optymalny :D Szkoda, że orzechów nie czuć zbyt mocno - łatwo się rozczarować...
OdpowiedzUsuńSłodycz jest mniej-więcej na poziomie Raw Energy Cashew & Coffee, więc pewnie by była dla Ciebie odpowiednia :D
UsuńHm.... tak szczerze to nie wiem co o nim sądzić - musiałabym spróbować, chociaż batony z tej serii nie powaliły mnie smakiem. Szkoda, że orzechy są słabo wyczuwalne bo na to bym liczyła ;)
OdpowiedzUsuńPS. Może o to już pytałam, ale wyleciało mi z pamięci.... "chewy" czyli jaki? :P
Ciebie na pewno by powalił swoją słodyczą i niedostateczną ilością orzechów :)
UsuńNie ma na to określenie odpowiedniego słowa w języku polskim, dlatego piszę "chewy" (Czyt. "czułi"). Szerzej opisywałam tę kwestię w komentarzach pod ostatnim wpisem ;) W wolnym tłumaczeniu - "żujny", "konsystencja do żucia" - guma do żucia to inaczej "chewing gum" ;)
Jadłam go i mi bardzo smakował-mnie se nie da zasłodzić ;) Dałabym mu tak z 5plus :)
OdpowiedzUsuńSłodka dziewczyna jesteś xD
UsuńJa tam od czasu do czasu lubię porządną dawkę słodyczy. A tego batona chciałam dorwać już... dawno :) Teraz jakoś go nie widzę w sklepach ze zdrową żywnością. Będę szukała nadal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :) Megly (megly.pl)
Zdaje się, że widziałam go także w Leclercu, ale to było na pewno ponad miesiąc temu :) Mam nadzieję, że uda Ci się go upolować. I masz rację - lepiej wsunąć takiego batona niż sięgnąć po jakieś niezdrowe cukierki :P
UsuńPozdrawiam również!
chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam batony tej marki, już kilka próbowałam, jednak tego powyżej jeszcze nie, choć myślę, że z pewnością byśmy się polubili :D
OdpowiedzUsuńPewnie by Ci bardzo smakował :D Ja za Lifebarami nie szaleję, ale nie jadłam ich zbyt wiele ;)
UsuńBardzo lubię bardzo słodkie słodycze - ale mi zdanie wyszło ;-)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zjadła :-)
To jeśli duża słodycz Ci nie straszna, to na pewno by Ci smakował :D
UsuńMam go, czeka sobie na test smaku :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak go odbierzesz :)
Usuńbatonik wygląda mega apetycznie- lubię w tych zdrowych wersjach to, że prezentują się jak jakieś eklerki, albo jak wielka wersja kopiko gdy mają ciemny kolor:) Aż ślinka leci.
OdpowiedzUsuńNie kupuję takich batoników ale cieszę się, ze jest zdrowsza alternatywa na szybką przekąskę niż zwykły snikers:)
Fajne porównanie do tego kopiko :D Mnie się kojarzą z krówkami trochę :P
UsuńWidzę, że nie robi żadnej furory. Ja za karobem nie przepadam więc raczej nie zainteresuję się tym batonem ;)
OdpowiedzUsuńJa za samym karobem też nie szaleję - jest okej, ale tyłka nie urywa :D
UsuńPodejrzewam, że mi by się wpasował pod względem słodkości, bo mam bardzo wysoki próg :D Jadłam z tej firmy jednego batonika, ale o innym smaku (będę recenzja za jakiś czas :D), ale tego bardzo bym chciała spróbować.
OdpowiedzUsuńO, to czekam na recenzję :D Karob dodaje daktylom słodyczy i karmelowej nuty, dlatego jest ona spotęgowana. Mnie same daktyle potrafią zasłodzić :P
UsuńSkoro dla Ciebie słodki to mnie też by pewnie zasłodził.
OdpowiedzUsuńPewnie tak :)
UsuńWygląda jak wszystkie batoniki tego typu. Chyba czekam na jakie nowość, bez owoców suszonych w składzie. Ostatnio stwierdziłam że ktoś mógł by produkować jakieś sezamki, orzechy, w różnych miodach, czekoladach itp... :D
OdpowiedzUsuńJuż Ci piszę :D Są sezamki (sam sezam+miód) w Lidlu - Eridanous (w granatowym opakowaniu). Nie są tak kruche jak zwykłe sezamki, ale smaczne.
UsuńOrzechy w miodach też jadłam, ale nie recenzowałam - Schnitzer Organic. Bardzo dobre i polecam :) Zwrócę uwagę, żeby kupić i zrecenzować.
No i batony proteinowe typu Quest Bar jeszcze są :)
Kurcze... nasza słabość do tego typu batonów nigdy nie ustąpi ;) Nie jadłyśmy tego wariantu smakowego ale przez Twoją opinie brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się na niego natkniecie - bardzo jestem ciekawa Waszej opinii :)
UsuńBaaardzo chętnie bym zjadła. Do tej pory próbowałam dwóch produktów z karobem: ciasteczek bezglutenowych (są na blogu) i deseru (jeszcze nie ma). Mam też w woreczku trochę samego karobu od Szpilki. Nie czuję w nim karmelu, za to fakt, jest charakterystyczny kwasek. Lubię :)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam od Ani karobu i dla mnie troszkę karmelowy smak ma - inny niż daktyle, ale może to autosugestia :D
Usuń