Dzięki uprzejmości Pani Pauliny z firmy Gacjana, mam możliwość przetestować i zrecenzować dla Was kolejne warianty smakowe chałwy lnianej. Wpis z wersją żurawinową i orzechową znajdziecie tutaj - w nim przybliżam także filozofię firmy, więc ciekawych gorąco zachęcam do przeczytania :) Ponownie dostawa okazała się być ekspresowa i następnego dnia po wysyłce mogłam cieszyć się trzema niezwykłymi wariantami smakowymi.
WYGLĄD
Chałwa zapakowana była w papierowe torebki z naklejonymi na nich etykietami. Jak wspomniałam we wcześniejszej recenzji, design przypomina mi nieco Dziki Zachód, a to za sprawą czcionki oraz charakterystycznego tła niczym ogłoszenie "Wanted Dead or Alive" :D Wariantowi kokosowemu odpowiadał kolor fioletowy, cynamonowemu - niebieski, a bazowa, naturalna wersja skojarzona została z jasnoróżowym kolorem, co raczej miało charakter dość losowy. Na froncie znajdziemy informację o składzie, wartościach odżywczych oraz o naturalności produktu, a także ręcznym wykonaniu. Wewnątrz torebki znajdują się plastikowe pojemniczki, w których umieszczono podzieloną na kostki chałwę - w każdym po 8 kostek (co odróżnia je od poprzednio testowanych wariantów i potwierdza, iż wszystko wykonywane jest ręcznie, a nie maszynowo - maszyna wszystko idealnie standaryzuje ;)). Wersja cynamonowa przyjęła barwę brązowo-bordową (bardziej dominował ten pierwszy kolor), była zwarta i lekko twarda. W masie wyraźnie widać było drobniutko zmielone kawałki arachidów, a także siemienia lnianego - choć wydaje mi się, że tych pierwszych było więcej (chyba że użyto złocistego siemienia - wtedy nie sposób odróżnić jednego dodatku od drugiego). O dziwo, nie pachnie zbytnio cynamonem, a orzeszkami ziemnymi. Wariant kokosowy był wyraźnie bladoróżowy, a to za sprawą dominujących wiórków (właściwie powiedziałabym, że była to mąka kokosowa połączona z olejem). W tłustej, miękkiej, bardzo plastycznej i rozpadającej się, mało zwartej masie wyraźnie przebijały drobne skórki różowej żurawiny, a gdzieniegdzie także zmielone orzeszki ziemne, których punkciki przypominały nieco pestki w malinach czy truskawkach. W swojej strukturze najbardziej odpowiadała sezamowemu pierwowzorowi. Aromat jest iście kokosowy - absolutnie nie zjełczały, co świadczy o tym, że użyto surowca naprawdę rewelacyjnej jakości. Naturalna natomiast, odznaczała się różowym kolorem (choć mniej intensywnym niż w wersji żurawinowej - choć składniki były identyczne, to kluczowe są proporcje), nieco przełamanym brązem. Jest lekko twarda i zwarta, podobnie jak raw batony. Jej zapach był wyraźnie fistaszkowy, dopiero później wyczułam kwaskową nutę owocową.
SMAK
Kokosowa
Za sprawą rozpadającej się struktury, masa nie stanowi żadnego oporu dla zębów, które gładko się w niej zatapiają. Na języku tworzy tłuściutkie prawie-bagienko (prawie, bo zdominowane przez zmielone wiórki kokosowe), o bardzo umiarkowanej słodyczy. Niezwykły aromat kokosa pieści podniebienie, a mała kostka jest naprawdę sycąca. Całość dopełnia bardzo delikatna kwaśność żurawiny, która idealnie współgra z kremowym kokosem.
Lniana
Kostka pod naciskiem zębów delikatnie kruszeje. Od razu dociera do mnie słodka nuta żurawiny (niestety - tę słodycz zawdzięczamy cukrowi trzcinowemu), a w strukturze pierwszy raz czuję coś specyficznego - jakby łuskę lnu, lekko twardawą, ale nie chrupiącą, bo dość gładko prześlizguje się między zębami a językiem. Smak owocu jest oczywiście mniej odczuwalny niż w wariancie żurawinowym, ale nadal gra pierwsze skrzypce, zaskakując nas swoim kwaśnym obliczem. Po chwili dociera do mnie także subtelny aromat prażonych orzeszków ziemnych.
Cynamonowa
Wgryzienie się nie stanowiło problemu, bo choć kostka była zwarta i lekko twarda, to łatwo ustępowała naporowi zębów. Jest ewidentnie najsłodsza ze wszystkich trzech wariantów, recenzowanych dzisiaj, a poziom jest porównywalny z wersją żurawinową. Słodycz jest jednak zrównoważona odpowiednią dozą kwaśności owoców. Zanim w ogóle otworzyłam opakowanie, bałam się, że cynamon będzie nachalny, jednak już zapach mnie uspokoił - w smaku ujawnia się bardzo subtelnie, nie jest pikantny, lecz ma łagodnie korzenny smak, który w połączeniu z żurawiną na myśl przywodzi mi nieco bożonarodzeniowe "klimaty" :) Nie wyłapuję jednak dużej obecności lnu czy arachidów.
PODSUMOWANIE
Z trzech powyższych wariantów, najbardziej smakował mi kokosowy, którego stawiam na równi z wersją orzechową, recenzowaną poprzednio. Strukturą zaskoczyła mnie nieco chałwa lniana naturalna, w której faktycznie ujawniło się ziarno lnu. Od wersji cynamonowej oczekiwałabym nieco wyraźniejszego zapachu tej przyprawy, ale cieszę się, że w smaku nie jest ona nachalna, tylko delikatna i subtelna. Równie zadziwiający był aromat fistaszków, który odnotowałam w każdym wariancie poza kokosowym - tu na uznanie zasługuje zapach przepięknego, świeżego kokosa (porównywalna do produktów Cocofina) oraz zupełnie odmienna struktura ze wszystkich próbowanych chałw - tłuściutka i lekko rozpadająca się.
Skład:
- CYNAMONOWA: żurawina , w tym żurawina suszona i kandyzowana ( żurawina, cukier trzcinowy, kwas cytrynowy, olej słonecznikowy), koncentrat soku z czarnego bzuo, rzechy arachidowe, siemię lniane (11,2%), cynamon (1%)
- KOKOSOWA: wiórki kokosowe (62%), żurawina suszona i kandyzowana (żurawina, cukier trzcinowy, olej słonecznikowy), orzechy arachidowe, siemię lniane (11,2%)
- LNIANA: żurawina suszona i kandyzowana (żurawina, cukier trzcinowy, kwas cytrynowy, olej słonecznikowy, koncentrat soku z czarnego bzu), orzechy arachidowe, siemię lniane (16%)
Kaloryczność:
- CYNAMONOWA: 366,76 kcal/100 g (46 kcal/kostka)
- KOKOSOWA: 526,2 kcal/100 g (66 kcal/kostka)
- LNIANA: 403,1 kcal/100 g (50 kcal/kostka)
Ocena:
- CYNAMONOWA: 5,5/6
- KOKOSOWA: 6/6
- LNIANA: 5/6
Cena: ok. 7 zł
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością
Inne warianty smakowe: żurawinowa, orzechowa, cytrynowa, czarna, lniana sezamowa, słonecznikowa bez orzechów
Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na rzetelność opinii.
No,my to sie jednak zgadzamy :D Próba orzechowej jeszcze przede mną,ciekawe czy będzie tak dobra jak kokosowa ;)
OdpowiedzUsuńOooo, czekam zatem na recenzję! :D A gusta mamy podobne :P
UsuńGdybym miała wybierać to wybrałabym tę kokosową a z wcześniejszych orzechową, chociaż nie wątpię w to, ze wszystkie są smaczne... ale wiadomo, ze są też i te smaczniejsze (na co wskazują oceny) :D
OdpowiedzUsuńOrzechowa i kokosowa przede wszystkim mają niższą słodycz (choć pewnie dla Ciebie i tak byłyby za słodkie), co by Ci odpowiadało :)
UsuńWszystkie zachęcają, każda na inny sposób, ale czuję, że najbardziej smakowałaby mi kokosowa :D
OdpowiedzUsuńJa dostałam do testów orzechową, słonecznikową i żurawinową, więc innych smaków będę szukać :))
Ciekawa jestem Twoich recenzji :) Z orzechowej będziesz bardzo zadowolona, a kokosowa myślę, że także by Ci smakowała :) Mnie jeszcze ciekawi sezamowa :)
UsuńCynamonowa, kokosowa? Woow! Tych smaków jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńWedług mnie to chałwy są przepyszne. Nawet może lepsze od oryginalnych? Na pewno zdrowsze i możne je zjeść bez wyrzutów sumienia.
Kokos muszę wypróbować!
Pozdrawiam serdecznie! :) Megly (megly.pl)
No to mam nadzieję, że przyjdzie Ci poznać! Moim zdaniem, nie ma co ich porównywać do oryginałów - te przypominają raw batony i trzeba je oceniać w innych kategoriach :)
Usuńale fajne smaki:)
OdpowiedzUsuńSą super! :D
UsuńCiekawe są te chałwy i super, ż mają różnorodne warianty smakowe :) Tak jak Ty pewnie najlepiej oceniałbym tą kokosową - uwielbiam kokosa! :) ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i orzechowa baaaardzo by Ci smakowała :)
UsuńZapamiętam na przyszłość i przy wyborze skuszę się na jedną z tych, albo wezmę od razu dwie :D
UsuńPolecam od razu dwie :D :D :D Wtedy czekam na recenzję!
UsuńA ja skusiłabym się na lnianą, bo to dla mnie najmniej spotykany smak, ale mnie ciekawi :-)
OdpowiedzUsuńMa naprawdę ciekawą strukturę :) Myślę, że byłabyś zadowolona :)
UsuńSądziłam, że z prezentowanych najbardziej urzecze mnie cynamonowa, no bo w końcu cynamon ;) Wygrała jednak kokosowa, tak jak u Ciebie. Oczywiście piszę na podstawie Twoich odczuć, bo sama nie próbowałam żadnej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spróbujesz - chętnie bym przeczytała Twoją opinię :D
UsuńTak jak nie przepadam z klasyczną chałwą, tak na kokosową chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo by Ci smakowała, bo jest taka... delikatna :)
UsuńTe chałwy robią szał nie ma co ;P Same jeszcze nie próbowałyśmy tych trzech smaków (a chyba 7 mamy już na koncie) jednak kolejne czekają do testów i zdaje się, że te właśnie warianty smakowe ;) Jesteśmy ciekawe, która miłość w naszym przypadku (do cynamonu czy kokosu) będzie silniejsza!
OdpowiedzUsuńI dobrze, niech robią, bo są pycha! Ooo, to bardziej doświadczone jesteście ode mnie :D Obstawiam, że kokos bardziej Wam zasmakuje, ale czekam na recenzję!
UsuńSmaki są naprawdę dobre! :)
OdpowiedzUsuńRaz w życiu jadłam chałwę i przyznam, że naprawdę mi smakowała. Pokusiłabym się na kokosową :)
Te nie przypominają typowej chałwy, a bardziej raw batony :) Jednak z kokosowej pewnie byłabyś zadowolona.
Usuń