piątek, 24 czerwca 2016

Zdrowe jedzenie na mieście - Lifemotiv, Galeria Mokotów, Warszawa

Niespodziewanie między jednym egzaminem a drugim wypadło mi spotkanie, które uniemożliwiło mi powrót do domu na obiad. Lunchboxa ze sobą nie miałam, więc byłam zmuszona zjeść na mieście.
Udałam się do Galerii Mokotów, bo jest najbliżej mojego wydziału. Miałam zagwozdkę, co zjeść: pierwszy pomysł to włoska knajpa, ale specyficzne menu (prosty człowiek jestem :P) i wysokie ceny skutecznie mnie zniechęciły. 
Poszłam na drugie piętro, które jest zagłębiem gastronomicznym GalMoku :) McDonald's, KFC i inne tego typu fast foody odpadały. Salad Story wydało mi się całkiem zdrową opcją, ale w ostateczności i z niej zrezygnowałam.
Aż doznałam olśnienia i natrafiłam na Lifemotiv.
Klikając, powiększycie menu :)
Zdrowe menu, całkiem przystępne ceny, miła i szybka obsługa - czego chcieć więcej? Wnętrze było proste, bez zbędnych udziwnień. Ciężko było mi się zdecydować, co wybrać - tak wiele pysznych opcji było do wyboru :) Ostatecznie zamówiłam kaszę gryczaną z cukinią (można było wybrać szparagi - menu jest bardzo sezonowe), suszonymi pomidorami, pesto, papryką, rukolą, bakłażanem i płatkami migdałów, a także lemoniadę arbuzowo-truskawkową, słodzoną ksylitolem.
Przy zamówieniu otrzymujemy zamiast numerka hasło, po którym zostajemy wywołani, by odebrać potrawę. Ja otrzymałam miłość :) Widziałam także jarmuż i omega-3. Bardzo ciekawy pomysł!
Na danie czekałam 10-15 minut (nie zwróciłam specjalnie uwagi). Otrzymałam sporą porcję kaszy - nie za słona, świetnie przyprawiona. Dla mnie było w pesto zbyt wiele oliwy, ale może to tylko moje wrażenie :) Kasza podana była na świeżej rukoli. Warzywa były delikatnie podduszone - nie rozmiękły, a były jeszcze jędrne. Na pewno był to świetny, pełnowartościowy posiłek.
Lemoniada (której zdjęcia nie zrobiłam :( ) była rewelacyjna w smaku - listki mięty, limonka, cytryna, kawałki arbuza i truskawek. Bardzo orzeźwiała, chociaż dla mnie była zbyt słodka od ksylitolu i bardzo mi się chciało po niej pić. Ale sam smak, chociaż arbuza nie lubię, był na tyle dobry, że powtórzyłam go w domu :)
Żałuję, że nie spróbowałam fasolowego brownie, ale jak na jeden posiłek byłoby to dla mnie za dużo. Na pewno, jeśli będę musiała zjeść na mieście, wybiorę Lifemotiv - chociaż sporą wadą jest to, że znajduje się tylko w Galerii Mokotów :( Czekam z utęsknieniem na inne miejscówki!
Za całość zapłaciłam 31 zł - 25 zł za kaszę i 6 zł za dzbanuszek lemoniady (ok. 3 szklanki).


34 komentarze:

  1. Mam blisko, ale jeszcze tam nie zajrzałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie masz takiej potrzeby, żeby stołować się na mieście, to nie ma takiej konieczności. Ale w sytuacji takiej konieczności - rewelacyjna alternatywna :)

      Usuń
  2. Lubię takie posty chociaż do Warszawy mam az 300 km :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz w stolicy, akurat na Mokotowie, to warto zajrzeć :D W Lublinie ponoć super jest Zielony Talerzyk, ale nigdy tam nie byłam.

      Usuń
    2. 300km to wcale nie tak daleko, a Warszawę kiedyś warto odwiedzić ;)
      Dawno już nie byłam w Galerii Mokotów, ale jak tam kiedyś będę to już wiem, gdzie zjeść lunch - bardzo smacznie wszystko wygląda ;)

      Usuń
    3. Myślę, że menu baaardzo Ci podpasuje - nie tylko wegetariańskie, ale i wegańskie opcje są do wyboru :)

      Usuń
    4. Busem to jednak daleko a już zwłaszcza w takie upały... mam pewne problemy zdrowotne i źle znoszę tak długie podróże... jak jechałam z bratem w góry to co jakiś czas robiliśmy postoje a z busami to tak nie ma ;/ Zresztą nie mam parcia na zwiedzanie Warszawy - źle mi się kojarzy ;/

      Usuń
    5. Masz rację - w takie temperatury nawet minuta spędzona w autobusie doprowadza do szału :/ Może jednak kiedyś przy bardziej sprzyjających okolicznościach będziesz miała okazję :)

      Usuń
    6. Tym bardziej jak "cierpi się" z pewnych dolegliwości ;/ Do Warszawy może nie ale w Lublinie też są takie wege knajpy :)

      Usuń
    7. Ja lubię podróżować - zarówno busem, pociągiem, samochodem czy samolotem (nim najbardziej :D), ale jeśli nie ciągnie Cię do Warszawy, to nie ma co się na siłę wybierać ;)

      Ella, jak wiesz na co dzień jeżdżę pociągami i tak chłodzą, że czasem z zimna ciężko jest wytrzymać...

      Usuń
    8. Trochę czytałam w dodatku lokalnym do Gazety Wyborczej własnie o takich miejscówkach :) Nawet w filii cukierni z Kazimierza Dolnego (Sarzyńscy), która jest w Leclercu na Zana, widziałam wczoraj wegańską tartinkę, bodajże :)

      Usuń
    9. To super, że wprowadzają takie potrawy, desery, przekąski :) Mam nadzieję, ze i u mnie będzie można kupić coś wegańskiego ale kto wie ;)

      Usuń
    10. W Lublinie jest niewiele takich miejsc w porównaniu z Warszawą, ale wiadomo - tam jest większe zapotrzebowanie na to.

      Usuń
    11. Aniu, ja także uwielbiam podróżować (jak byłam niemowlęciem, to rodzice wozili mnie samochodem po Lublinie, bo tylko tak usypiałam :)), ale w upale jest ciężko :/ Na trasie Lublin-Warszawa jeździ kilka pociągów z klimatyzacją (Darty), więc są komfortowe (chociaż ostatnio musiałam zakładać sweterek, tak ochłodzili), ale te stare z przedziałami to masakra. Jak nocowałam u koleżanki w Otwocku, to Koleje Mazowieckie nie miały klimy i było gorąco, natomiast SKM już miały i super się jechało :)

      Usuń
    12. Ja jeżdżę TLKami i tam zazwyczaj chłodzą, więc też jeżdżę w swetrze. KMką nie jechałam już bardzo dawno, ale pamiętam jak kiedyś wracałam w takiej nagrzanej, co mi odpowiadało, bo ja naprawdę lubię ciepło (w moim pośpiesznym ogłosili 80 minut opóźnienia z powodu skomunikowania, więc wszyscy pobiegli na KM, w której na trasie najpierw ktoś włączył przycisk zatrzymujący awaryjnie pociąg, a potem drzwi się zepsuły, więc co chwilę staliśmy w polu. A pospieszny miał może +20, bo po chwili przemknął obok nas, więc się wkurzyłam :D)

      Do Lublina ostatnio właśnie Dartem jechałam - nie wiem, czy kojarzysz pociągi po "imionach", ale Czartoryski to chyba dart ;) SKM nigdy chyba nie miałam okazji.

      Usuń
    13. Moje wiecznie mają opóźnienia - ostatnio tylko 30 minut, tydzień wcześniej była to godzina stania w starym pociągu w upale na Wschodniej xd

      Nie jechałam Czartoryskim, ale jeśli był nowy, to na pewno Dart :)

      Usuń
  3. Czytając Twój wpis aż zgłodniałam! Tyle dobra w jednym daniu ^^ Nigdy nie piłam prawdziwej lemoniady. No chyba,że poranna woda z wyciśniętym sokiem z cytryny się liczy :D Studiujesz w Warszawie? To mój główny kierunek :) Marzę, by się tam dostać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zależy, co rozumieć pod pojęciem "Lemoniada" :D Mnie się kojarzy z wodą z miętą i cytryną, ewentualnie czymś słodkim do posłodzenia. Ostatnio także zaczęłam pić wodę z sokiem z cytryny, bo dobrze oczyszcza brzuszek przed śniadaniem ;)

      Tak, studiuję, teraz będę na drugim roku. To także było moje marzenie - i choć na razie dosyć nieśmiało korzystam z uroków tego miasta - to bardzo się cieszę, że mogę tam studiować. Co prawda, jestem już po sesji i wróciłam na wakacje do rodzinnego domu (Lublin), ale wiem, że w każdej chwili mogę tam wyskoczyć - czuję się już pewnie :)
      Mam nadzieję, że się dostaniesz! Wtedy koniecznie musimy się spotkać :)

      Usuń
  4. Super, że jest takie miejsce, gdzie można zjeść dobre jedzenie, bo też nie korzystam z miejsc z fast-foodami itp. Mam też swoje miejsca i wiem, że jak mi coś wypadnie, to mogę tam zjeść coś zdrowego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bylam kilka razy w Galerii Mokotow,a na to miejsce nie zwrocilam uwagi.Ciut drogo wedlug mnie,ale moze smak wynagradza XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu z fast foodem, to ceny są wysokie, ale już ze zwykłą restauracją - wygląda to okej. Porcje są naprawdę duże :) No i też zależy, czy ktoś się stołuje regularnie na mieście - u mnie to jest raz na rok może, więc nie ma tragedii :)

      Usuń
  6. Niezły, a na pewno oryginalny pomysł z tym hasłem przy zamawianiu i czekaniu na jedzenie. :D Szkoda, że tak daleko mam do Wa-wy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam :) Jak będziesz miała okazję, to warto wpaść.

      Usuń
  7. U nas w Bielsku też są takie miejsca :) wczoraj piłam smoothie, bo nie lubię lemoniady;), i było przepyszne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że powstaje coraz więcej takich miejsc! :)

      Usuń
  8. Notuję w pamięci, żeby tam zajrzeć przy najbliższej okazji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne miejsce :) Pewnie nigdy tam nie zajrzymy ale lubmy również sprawdzać tego typu miejsca we Wrocławiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jest takich miejsc? Przez Wrocław jedynie przejeżdżałam, ale chciałabym przyjechać i pozwiedzać :) Może się uda :)

      Usuń
    2. Jest sporo :) i ciągle jest kilak, które istnieją na naszej liście do wypróbowania :) Zdrowa Krowa, Vege Life oraz Vega są godne polecenia :)

      Usuń