Dostałam od Ani z bloga Naturalna Kuchnia Wegetariańska paczuszkę, w której znalazłam dwie niespodzianki - jedną z nich był Baton warszawski w wersji, którą bardzo chciałam spróbować - truskawka i wanilia :)
Pierwsze wrażenie
Po otwarciu opakowania poczułam delikatną, naturalną woń truskawki - zupełnie inną niż w przypadku batona Sante Jazzy Bites, bowiem pochodziła z suszonych owoców. Myślałam, że intensywniejszy będzie aromat wanilii, ale w ogóle go nie wyczułam.
Baton jest bardzo zwarty i kruchy - to przez wysoką zawartość płatków oraz mąki owsianej. Zupełnie inaczej niż w przypadku daktylowych słodyczy (tutaj daktyle są obecne, ale w dalszej części składu). W masie wyraźnie przebija siemię lniane, które po ugryzieniu przyjemnie chrupie pod zębami.
Sycące!
Słodycz nie jest bardzo słodka - dla mnie akurat, bardzo wyważona, dzięki czemu mogłam zjeść batona na raz :) Mocno czuć mączny smak owsa oraz kwaskowatość suszonych truskawek. W dalszej części wyłania się subtelna woń kokosa, pochodząca z oleju. Wzięłam go ze sobą na miasto, zamiast drugiego śniadania i zdecydowanie świetnie spełnił swoją rolę - nasycił na długo i zaspokoił słodyczowego głoda :) Gdybym spotykała go regularnie w sklepie, na pewno często lądowałby w moim koszyku.
Skład: bezglutenowe płatki owsiane, bezglutenowa mąka owsiana, BIO olej kokosowy, daktyle, truskawka, ksylitol, BIO siemię lniane, naturalny ekstrakt z wanilii bourbon, sól himalajska, woda źródlana.
Cena: prezent :)
Kaloryczność: ok. 250 kcal/batonik (60 g)
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością, online
Inne warianty smakowe: Śliwka i cynamon, żurawina i czekolada, figa i goja z miodem gryczanym, ziarno kakaowca i pomarańcza, porzeczka i kokos
Ocena: 5/6
Wpis niesponsorowany.
Ogłoszenie
Z racji mojego jutrzejszego wyjazdu w góry, będę ograniczona jeśli chodzi o dostęp do Internetu. Za wszelkie opóźnienia w publikacji i odpisywaniu na posty - przepraszam :) Zaplanowałam, natomiast, dla Was posty w poniedziałek i środę. Wracam we czwartek, więc koło piątku wszystko nadrobię i powrócę do normy :)
Wiesz... jestem zaskoczona :) Jak na Ciebie to dość krótka recenzja ale przynajmniej dokładna ;) Coś czuję, ze batonik by mi posmakował.... ten kwasek truskawek.... pycha ♥
OdpowiedzUsuńPisałam ją w lipcu i mniejszą wenę wtedy miałam ;)
UsuńRozumiem ale i tak wyszło swietnie ;)
UsuńChciałabym życzyć Ci udanej wycieczki, miło spędzonego czasu i dużo wrażeń :) Naładuj baterie i oprócz ganiania po górach też odpoczywajcie i cieszcie się widokami, świeżym powietrzem ;) Fajnie, że zaplanowałaś dwa posty - już nie mogę się ich doczekać ale i tak myślami będę z Tobą :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńMiłego odpoczynku :)
UsuńNo,a pamiętasz moją recenzje?Zania nadal nie zmieniam,mimo,ze ty piszesz o nim zachęcająco,jakby żebym mu dała drugą szanse ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam :D Jak będziesz mieć okazję, to łap czarną porzeczkę z kokosem - moim zdaniem jest warta wypróbowania :P
Usuńale fajny,zjadłabym;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWidziałam go jak byłam ostatnio w sklepie stacjonarnym ze zdrową żywnością. Wybrałam jednak Raw Energy. Uwielbiam tego typu batony. Przy tym chyba liczyłabym na intensywniejszą wanilię, bo ją lubię, ale to nie jest element konieczny ;) Lubię też takie miłe chrupanie, jakie tu nadaje wskazane prze Ciebie siemię lniane :) Super! Będę na niego polowała. Pozdrowionka serdeczne! :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam wanilię (w serkach, jogurtach, mleku), więc liczyłam na jej większą obecność, ale truskawki wszystko zrekompensowały :) Spróbuj!
UsuńPozdrawiam również :)
Muszę wybrać się do Warszawy ;)
OdpowiedzUsuńDwa smaki kupiłam akurat w Lublinie, ale do Warszawy również zapraszam :P
UsuńLubie tego typu przekąski. Wygląda przepysznie. :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńW sumie chętnie bym wypróbowała, skoro mówisz, że wanilia aż tak się nie przebijała, bo jednak wolałabym czuć truskawki :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie truskawki było czuć, wanilii nie doświadczyłam i myślę, że byłabyś zadowolona (nie wiem tylko, jak u Ciebie z odczuwaniem słodkiego smaku :P).
UsuńZe słodkim u mnie tak, że zjem wszystko :D
UsuńUwielbiam słodycze, ale nie lubię słodkiego w napojach, więc batony jak najbardziej :D
Tak czułam, że będzie Ci smakować i bardzo się cieszę, że się nie pomyliłam :):)
OdpowiedzUsuńI udanego wyjazdu, nie myśl o blogu tylko odpocznij, a my będziemy czekać ;)
Trafiłaś w dziesiątkę, jeszcze raz bardzo dziękuję :)
UsuńOby pogoda dopisała, to na pewno będzie udany. Mam nadzieję oderwać się trochę od tego wirtualnego świata :)
:)
UsuńI tego Ci życzę :) Jak wyjeżdżam, też mam zamiar oderwać się od internetu, ale jadąc z telefonem nie jest to łatwe, zwłaszcza prowadząc bloga :D
Kilka dni się oderwałam, teraz troszkę nadrabiam, ale mimo wszystko - nie brak mi Internetu :) (I nie zrozumiem, jak można iść szlakiem w górach i narzekać, że nie ma Internetu!!!! Co to się dzieje z tymi ceprami :P)
UsuńMoże się niecierpliwią, żeby wstawić zdjęcie na insta :D
UsuńMnie też na wyjazdach nie brakuje internetu, ale staram się być na bieżąco z blogami, bo zaległości po tygodniowym urlopie ciężko nadrobić :/
Albo szukają Pokemonów :P
UsuńTeraz rozumiem i ciężko mi się wykaraskać z tych zaległości :D
Bardzo ciekawy ten baton właśnie przez wzgląd na truskawkę w składzie :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu!!! :)
Obok Petardy, to najbardziej owocowa słodycz, jaką miałam przyjemność kosztować :)
UsuńDziękuję! <3
Próbowałam raz batona warszawskiego, ale zdecydowanie mi nie zasmakował. Dlatego teraz nie kupiłabym żadnego, nawet jakiegoś innego smaku. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę udanego wyjazdu! <3
Jeśli się na nim zawiodłaś, to faktycznie trochę bez sensu byłoby kupować go ponownie :)
UsuńDziękuję bardzo!
Połączenie truskawki z wanilią w batonie to dla mnie nowość. Jestem bardzo ciekawa tego produktu, może kiedyś uda mi się go spróbować ;)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję, to wypróbuj - także rzadko spotykam takie połączenie :)
UsuńUdanej wycieczki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa jadłam jeden smak i był dla mnie okropny. Tak się zraziłam, że chyba nie będę ryzykować z innymi...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kokos i czarna porzeczka jest najlepszy z tych trzech, które próbowałam :) Nie są to najlepsze batony dla osób przyzwyczajonych dla tradycyjnych słodyczy...
UsuńNie słyszałam nawet o takim batonie :D Ale bardzo fajnie, że czuć inny zapach niż tylko daktyle - średnio za nimi przepadam i chociaż wiem, że są podstawą takich raw batonów, to fajnie, że są inne dominujące smaki i zapachy :) Udanego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńTakże nie przepadam za daktylami, wolę suszone morele i śliwki :D Ale tutaj podstawą są właśnie płatki owsiane, co sprawia, że całość nie jest zanadto słodka i ma zupełnie inny smak niż typowe batony :)
UsuńDziękuję bardzo!
No, prezentuje się super. Miłego wyjazdu w góry ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńKolejna ciekawa wersja zdrowego batonu. Ostatnio bardzo doceniłam wartość takiej przekąski, która szybko postawiła mnie na nogi i dodała energii do pracy. Ten baton super się prezentuje - fajne składniki i ciekawe smaki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa alternatywa dla daktylowych batonów :)
UsuńKurczę, słyszałam o tym batonie, jednak nie miałam jeszcze okazji go wypróbować. podoba mi się właśnie ten skład, wydaje się być mega sycący :)
OdpowiedzUsuńZa sprawą płatków owsianych naprawdę jest - nie są dobrze nasiąknięte, przez co ich mączność mocno syci :)
Usuńjadłam kiedyś coś podobnego
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to była udana degustacja :)
UsuńJadłabym :) Udanego wyjazdu, wracaj cała i zdrowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńA ja jeszcze nie miałam okazji spróbować. Po przeczytaniu tej recenzji i składu z chęcią bym po niego sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńPolecam się przekonać :)
UsuńRzadko spotykam się z takim batonem, który syci na długo, muszę się za tym Warszawiakiem rozejrzeć :p Szkoda tylko, że nie czuć aromatu wanilii. Coś wyczuwam, że na wyjeździe nieźle się bawisz :D
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować także wersji kokosowo-porzeczkowej, bo również jest warta uwagi :D Poszukaj w Warszawie - powinno być łatwiej z dostępnością :)
UsuńNa razie jest super, szkoda, że jest chłodno, ale - to już prawie koniec września :D