tag:blogger.com,1999:blog-12391360711776132092024-02-19T05:45:53.138+01:00The Essentials of a Healthy LifestyleEllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.comBlogger348125tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-65553043919941155522018-10-08T09:00:00.000+02:002018-10-08T09:00:01.276+02:00Purella, BeRaw! Kulki Chocolate Mint Explosion - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNVYXrp_xBOunMv9cnY9MD6lXSaIwSLvbDe5WZy49auRDotYgIh55NweTI-yDrOndSqiqzJCHGUrc2T4Eyhli-qop1VTa5AMjF1EdWzwcwXq2RFZeYnUbUuu1b_ePDz9N84Lic1q2Zgwc/s1600/20180915_162350_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1055" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNVYXrp_xBOunMv9cnY9MD6lXSaIwSLvbDe5WZy49auRDotYgIh55NweTI-yDrOndSqiqzJCHGUrc2T4Eyhli-qop1VTa5AMjF1EdWzwcwXq2RFZeYnUbUuu1b_ePDz9N84Lic1q2Zgwc/s640/20180915_162350_HDR.jpg" width="422" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wielokrotnie wspominałam Wam o tym, że nie jestem wielką fanką połączenia czekolady z miętą. Jednak <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/03/dobra-kaloria-superfoods-baton_26.html">Dobra Kaloria z ziarnami kakaowca i miętą</a></b> naprawdę bardzo mi smakowała, więc... Nie skreślałam z marszu tego wariantu smakowego kulek sygnowanych twarzą i nazwiskiem Ewy Chodakowskiej. Tym bardziej, że były w promocyjnej cenie.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAzEKDxMjyXTtvEqPbfhbY7OqSs9NCmSRKUBGDiuJivRkmd-WX0Rh8DUtD1BlgRzDACri4CkzmxETX6XLWNs6_1cPUjXROlG1rN-BoDT-NcLJoS8_JNPhsOtpsbh2aZRJ0Rxp6DixrYUs/s1600/20180915_162419_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1251" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAzEKDxMjyXTtvEqPbfhbY7OqSs9NCmSRKUBGDiuJivRkmd-WX0Rh8DUtD1BlgRzDACri4CkzmxETX6XLWNs6_1cPUjXROlG1rN-BoDT-NcLJoS8_JNPhsOtpsbh2aZRJ0Rxp6DixrYUs/s320/20180915_162419_HDR.jpg" width="249" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8mxh6a6ZV1KX3u55gOIVsUs6Yn0-kv66T4LyXZNrmt2UGOzqP1rydOmgofAqFbctJ2bz8noVc51hbWbB65pyx4W93lo44fWrwnwMQgiIoSgbv5HmrstdhtEWeYLiRs2wCKKrpgPXzdHc/s1600/20180915_162440_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1052" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8mxh6a6ZV1KX3u55gOIVsUs6Yn0-kv66T4LyXZNrmt2UGOzqP1rydOmgofAqFbctJ2bz8noVc51hbWbB65pyx4W93lo44fWrwnwMQgiIoSgbv5HmrstdhtEWeYLiRs2wCKKrpgPXzdHc/s320/20180915_162440_HDR.jpg" width="210" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie dość szczegółowo opisałam Wam w recenzji <b>Oriental Boost</b>. Kartonik tym razem jest w kolorze mięty, a oprócz informacji o tym, iż produkt nie zawiera cukru i jest wegański, umieszczono także wzmiankę o całkiem wysokiej zawartości białka. Dla mnie to idealnie - nie dość, że sporo białka, to jeszcze w wersji wegańskiej i z kakao. Samo opakowanie jest niewygodne, ale... co poradzić. Kulki ponownie są dość niewielkie, tym razem lekko oprószone kakao. Strukturą przypominają BARDZO twardą, kamienną gumkę. Kulki są ciemnobrązowe i jednolite, a pachną jak znane After Eight: miętowo, orzeźwiająco, a zarazem lekko kakaowo.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXB2vcZVyoHt8agJTnxrBzh1FalGfdntKgcmI1Jdv52xRz9ohWav1_yKUMadOEDo1ejOjhALbQf7focInLuf2eKwPCVTIIlqSFUaMr8_WvWinBimeVYrVB5qxYZsCQiokPyGQUsgkm9wM/s1600/20180915_162513_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1185" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXB2vcZVyoHt8agJTnxrBzh1FalGfdntKgcmI1Jdv52xRz9ohWav1_yKUMadOEDo1ejOjhALbQf7focInLuf2eKwPCVTIIlqSFUaMr8_WvWinBimeVYrVB5qxYZsCQiokPyGQUsgkm9wM/s320/20180915_162513_HDR.jpg" width="236" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaqgjex7wDu8Vwpg6OeyTAHcJjXkF15_43wyNl9ZUP0kImJnjT353-Vvyp6T6-yuCDFJSXJn-5DKqFEtbp9jKrxeGgY6uAMAZh9l42bq7KC3djthWqz_YQkRZ396bJKlCzeV2LJfWBmhM/s1600/20180915_162520_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1218" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaqgjex7wDu8Vwpg6OeyTAHcJjXkF15_43wyNl9ZUP0kImJnjT353-Vvyp6T6-yuCDFJSXJn-5DKqFEtbp9jKrxeGgY6uAMAZh9l42bq7KC3djthWqz_YQkRZ396bJKlCzeV2LJfWBmhM/s320/20180915_162520_HDR.jpg" width="243" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wgryzienie się (jak również rozkrojenie kamiennej gumki nożem) wymagało sporo wysiłku. W wyniku nacisku gumka okazała się być lekko sypka i delikatnie się rozpadała. Nie była jednak krucha. Efekt był nieco podobny do tego w <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/01/purella-food-beraw-protein-baton.html">batonie proteinowym BeRaw</a></b>. Co ciekawe, nie była żujna jak typowe batony proteinowe. Odznaczała się lekką twardością. W konsystencji wyróżniałą się delikatnym proszkiem, charakterystycznym dla białka grochu. W wyniku "międolenia jej" w buzi, stała się nieco bardziej żujna, a do głosu doszedł olejek miętowy, który bardzo orzeźwiał. Wydobyła się także umiarkowana słodycz. Kakao było na poziomie deserowym i trąciło goryczką. Cała masa dość mocno wchodziła w zęby, więc nie polecałabym jedzenia jej w towarzystwie - no, chyba że to starzy znajomi, którzy przywykli do widoku naszej osoby, dłubiącej w zębie. Nie wiem, czy skuszę się na nie ponownie - na pewno nie w regularnej cenie - ale całościowo wypadły okej (a na pewno lepiej niż Cocoa Pleasure). Mogłyby być bardziej słodkie i mniej twarde - wtedy pewnie podbiłyby moje serce.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUvo_TILhq2YHxNvd5VJnOIusoqZ39Fe1SSPEa3GXbn2QVpB40ODFccmfCUXSuB6KX4Kv7SZIYJBPz0-k_fYEqqV3NgaQ82x_ce6XnmKcAOPLaADHnuCfttl7MwtBL3kn29QZ-5cuQhvY/s1600/20180915_162455_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1492" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUvo_TILhq2YHxNvd5VJnOIusoqZ39Fe1SSPEa3GXbn2QVpB40ODFccmfCUXSuB6KX4Kv7SZIYJBPz0-k_fYEqqV3NgaQ82x_ce6XnmKcAOPLaADHnuCfttl7MwtBL3kn29QZ-5cuQhvY/s400/20180915_162455_HDR.jpg" width="372" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Skład:</b> Daktyle 29%, syrop daktylowy, izolat białka grochu 17%, orzechy nerkowce 14%, surowe kakao 12%, olej kokosowy, mięta. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Kaloryczność</b>: 354 kcal/100 g (177 kcal/opakowanie 50 g)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Ocena</b>: 5/6</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Cena:</b> 7 zł</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Dostępność:</b> Rossmann, Carrefour</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Inne warianty smakowe:</b> Cocoa Pleasure, Oriental Boost, Chocolate Truffle</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-46778219162116544972018-10-04T09:00:00.000+02:002018-10-04T09:00:02.880+02:00Purella, BeRaw! Kulki Oriental Boost - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkYye8eEL7iErInl5411ceNSlf6U0pmbuGM6dkaoLBsMbTp_cydUqJ9cM1srxmV-Cx6TquwQBPgZF_hdAZav5p6xNjkBYvTdQ_bacnZ7lra7BVyd85E9oOR_TLFaHYR0W3I8WU2wSOHOU/s1600/20180915_162051_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1132" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkYye8eEL7iErInl5411ceNSlf6U0pmbuGM6dkaoLBsMbTp_cydUqJ9cM1srxmV-Cx6TquwQBPgZF_hdAZav5p6xNjkBYvTdQ_bacnZ7lra7BVyd85E9oOR_TLFaHYR0W3I8WU2wSOHOU/s640/20180915_162051_HDR.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Recenzję białkowych kulek BeRaw! Cocoa Pleasure obiecałam Wam jakiś czas temu, ale... tak, tak. Kulki zniknęły, nie doczekawszy się recenzji, a jadłam je na raty. Zawierały bowiem białka mleka krowiego, którego unikam w diecie, a jak już jem, to w niskich "stężeniach". Pokrótce tylko o nich wspomnę - były to drugie kulki z tej serii, jakie próbowałam i bardzo się na nich zawiodłam. Twarde, prawie niesłodkie i zbite. Pierwszymi kulkami się zachwyciłam - a były to właśnie Oriental Boost, którymi się zachwyciłam, choć często zdrowe batony z korzennymi przyprawami bywały dla mnie problematyczne. Czym tu się zachwycać...? ;)</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_hsJM1hZ5rTo8PEgV1yiWHwgekQuFBVzAsCnsGwnhamkpJAJtJn2E1BrAVCFbMJ6uk00YR5lEREmJCU5ZAb97ZmI_kEkoZztlAiYBgPadrVqsAqAfJuTHVy-fJqXIjmf03kBz8I1yRNA/s1600/20180915_162124_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1325" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_hsJM1hZ5rTo8PEgV1yiWHwgekQuFBVzAsCnsGwnhamkpJAJtJn2E1BrAVCFbMJ6uk00YR5lEREmJCU5ZAb97ZmI_kEkoZztlAiYBgPadrVqsAqAfJuTHVy-fJqXIjmf03kBz8I1yRNA/s400/20180915_162124_HDR.jpg" width="331" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kulki zamknięte są w foliowym woreczku umieszczonym w kartonowym pudełku o niestandardowym kształcie (i trudnym do sfotografowania). Opakowanie jest w kolorze łososiowym i widnieje na nim sama Ewa Chodakowska. Umieszczono na nim informację, iż produkt nie zawiera cukru, glutenu, jest wegański i w 100% naturalny. Wzbogacono go kurkumą, kardamonem i cynamonem. Nie podoba mi się taki kształt kartonika, bo jest niepraktyczny, tym bardziej, że same kuleczki w folii zajmują może połowę jego objętości. A folię i tak trzeba rozerwać, żeby zjeść wszystko na raz albo przesypać do jakiegoś naczynka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRE8FcUwG6jodFKI0Ltjq0I36LyaXiz7NB-gId2TeWgW3mX2o4RoHtVm95LmXiqccvcw1YbK2ngKtm2LOxFW1oCcBolp4JmVD6388K58euPGMJFfVRKFTGjsUEumlPCoOu1u9ia7UQ31Q/s1600/20180915_162142_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRE8FcUwG6jodFKI0Ltjq0I36LyaXiz7NB-gId2TeWgW3mX2o4RoHtVm95LmXiqccvcw1YbK2ngKtm2LOxFW1oCcBolp4JmVD6388K58euPGMJFfVRKFTGjsUEumlPCoOu1u9ia7UQ31Q/s400/20180915_162142_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Same kuleczki są naprawdę małe, co widzicie na zdjęciach z moją dłonią (dlatego też zazwyczaj staram się dodawać zdjęcia, na których trzymam produkt w dłoni - żebyście mieli odzwierciedlenie wielkości). Nie tak drobne jak <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/10/nakd-kulki-solony-karmel-recenzja.html">kulki nakd</a></b>, ale na pewno mniejsze np. od <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/09/surovital-cocoa-orzechy-laskowe-w.html">orzechów w czekoladzie Surovital</a></b>. Mają kolor brązowo-złoty, co jest spowodowane połączeniem gryki, daktyli i kurkumy. Pachnie lekko piernikowo, korzennie i z delikatnym "poniuchem marmoladki". Konsystencja jest zwarta, ale nie zanadto twarda. W masie widać drobne, jaśniejsze plamki zmiażdżonych migdałów.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqzPRLSzyquV5q22P-kkNWMKzrceqyjIUGqTBTy1FOs03RO5j-vaqe7xanDV6ZJ_lMjwArwbket7hiT2-skYc-43AZxOGE_LJQpMxxboNw8nZ_xWfKBcdDmQ3qFjkcF6MMV7ZAWICqHa0/s1600/20180915_162153_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1454" data-original-width="1600" height="362" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqzPRLSzyquV5q22P-kkNWMKzrceqyjIUGqTBTy1FOs03RO5j-vaqe7xanDV6ZJ_lMjwArwbket7hiT2-skYc-43AZxOGE_LJQpMxxboNw8nZ_xWfKBcdDmQ3qFjkcF6MMV7ZAWICqHa0/s400/20180915_162153_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Dość łatwo wgryzam się w niewielką kuleczkę i od razu czuję lekko twardawe, ale i lekko chrupiące płatki gryki. Uwielbiam ich smak oraz strukturę! Następnie ujawnia się coś delikatnie kwaskowatego i pikantnego - to korzenne przyprawy, na czoło których wysuwa się kurkuma. Obawiałam się pieprznego smaku oraz aromatu, ale całe szczęście tego nie wyczułam. Całość jest odpowiednio słodka i... fajnie zaspokaja chęć na pierniczki! Szkoda, że migdały nie były zanadto wyczuwalne, ale już przyzwyczaiłam się do tego, że w zdrowych produktach zazwyczaj znikają. Kupiłam drugie opakowanie i jak natknę się na promocję - kupię kolejne. Naprawdę warto.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWH6vme7k4WM3tit3jyvCVI3huw_j76w0ytcG3iXQuGsyPaRT7X4z0L8_1yVXu8iM1na0hZtlzK7OgOjC_XmYuZpqkOBYw_EWdW2xkeXQ4y0M8FgjByzhn2GjP8snKvRRH7m13hGfGK5k/s1600/20180915_162207_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1522" data-original-width="1600" height="380" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWH6vme7k4WM3tit3jyvCVI3huw_j76w0ytcG3iXQuGsyPaRT7X4z0L8_1yVXu8iM1na0hZtlzK7OgOjC_XmYuZpqkOBYw_EWdW2xkeXQ4y0M8FgjByzhn2GjP8snKvRRH7m13hGfGK5k/s400/20180915_162207_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b>Skład:</b> daktyle 59%, migdały 24%, płatki gryczane 12%, mango, kurkuma 1,2%, czarny pieprz 0,17%, kardamon, cynamon<br />
<b>Kaloryczność</b>: 359 kcal/100 g (180 kcal/opakowanie 50 g)<br />
<b>Ocena</b>: 6/6<br />
<b>Cena:</b> regularna ok. 6-7 zł (promocja: 2,50 zł)<br />
<b>Dostępność:</b> Carrefour, Rossmann<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> Cocoa Pleasure, Chocolate Truffle, Chocolate Mint Explosion<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-89189135309488945502018-10-01T09:00:00.000+02:002018-10-01T09:00:00.535+02:00Legal Cakes, baton Red Velvet - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWhIBVCX7hiTPp0Yn-KGHj_lKWcMGvs9NsWJd-nQdds6z7gMFKvkhyFDJ1Z3-BYDfWyT582k77aZC6Lflvk-zde8z1XrgtDNaPG7jPwm_RwdJ7VzmnbL5gaCiVYlK51K40J7EiWTyNDew/s1600/20180915_154934_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="997" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWhIBVCX7hiTPp0Yn-KGHj_lKWcMGvs9NsWJd-nQdds6z7gMFKvkhyFDJ1Z3-BYDfWyT582k77aZC6Lflvk-zde8z1XrgtDNaPG7jPwm_RwdJ7VzmnbL5gaCiVYlK51K40J7EiWTyNDew/s640/20180915_154934_HDR.jpg" width="396" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyszedł czas na recenzję ostatniego batona, którego otrzymałam jako nagrodę w konkursie Legal Cakes. Ten wariant jadłam już uprzednio - nie pamiętam nawet, w jakich okolicznościach, ani dlaczego nie doczekał się recenzji na blogu, ale pamiętam, że bardzo, bardzo mi smakował. Choć znanego ciacha Red Velvet nie jadłam i nie mogę odnieść smaku tego batona do oryginału, to jednak jak najlepiej starałam się opisać produkt od zdrowej cukierni :)</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjihFoeV4OqXaf9ZyM1O_8qky-cwfbKPiZyDBAxoq4N0_6NaGxWeMCqdkYGe4byYhRsZibGtzt4dt9H8gPGUiGFRo8d0h1bcnKRh_bjoDg6xlTDLdi31k-C-7fHwsLOtV1oWwWZ5aoAt2A/s1600/20180915_155830_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="850" data-original-width="1600" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjihFoeV4OqXaf9ZyM1O_8qky-cwfbKPiZyDBAxoq4N0_6NaGxWeMCqdkYGe4byYhRsZibGtzt4dt9H8gPGUiGFRo8d0h1bcnKRh_bjoDg6xlTDLdi31k-C-7fHwsLOtV1oWwWZ5aoAt2A/s400/20180915_155830_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciacho-batona umieszczono w folii, której połowa została zadrukowana a'la etykietą. Jest to różowe tło, na którym umieszczono nazwę batona ujętą w romantyczną czcionkę (podobnie jak w Karmelovym). Folię u góry związano sznureczkiem, co jest typowe dla Legal Cakes. Nie omieszkano wspomnieć, iż produkt jest bezglutenowy i wegański.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjęcie z opakowania było dość trudne, bowiem baton był baaardzo wilgotny i lepił się... do wszystkiego. Przypominał różowe, zakalcowate ciasto, choć w strukturze niezbyt zbite i ciężkie, lecz bardziej piankowe. Red Velvet skojarzył mi się z Brownie, zwłaszcza, że na jego powierzchni spoczywa warstwa czekolady. Placek był dość cienki - na zewnątrz brązowy, a w środku iście buraczkowy. Wyciekał z niego sok warzywny, który brudził wszystko dookoła. Cienka warstwa czekolady dobrze przywierała do mięciutkiego ciasta. Jestem pewna, że przygniecione niezbędnymi klamotami w damskiej torebce, zostałoby zmiażdżone na paćkę. Pachnie słodko: bananem, sokiem pomarańczowym (lub lekką multiwitaminą) i nieco karmelizowanym, gotowanym burakiem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4XQ1jaqFrXELIVT_hqZUCG1WF0W5f5KbRoRBCUathZricmGT3XUzOD_cxWHumNoBdthdUZKf12vQpXuc14t5iA5kIjhQWnYjgrU7VIJZiviaDbcpEb615JNkugpJ-54TfisTqjGpWmVU/s1600/20180915_155837_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="936" data-original-width="1600" height="233" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4XQ1jaqFrXELIVT_hqZUCG1WF0W5f5KbRoRBCUathZricmGT3XUzOD_cxWHumNoBdthdUZKf12vQpXuc14t5iA5kIjhQWnYjgrU7VIJZiviaDbcpEb615JNkugpJ-54TfisTqjGpWmVU/s400/20180915_155837_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęłam od górnej warstwy - czekoladowej polewy. Była gorzka, mocno kakaowa, a słodycz ledwo dostrzegalna. Samo ciasto okazało się być jednak istotnie "cukrowe", lecz wyczułam także lekką nutę kwaśności. Za poziom słodyczy odpowiadały przede wszystkim banan i burak, które przyczyniły się także do mazistej konsystencji placka. Polewa świetnie zgrała się z ciastem i zrównoważyła jego słodycz. Cytrusy nie są jakoś szczególnie obecne, więc antyfani tych owoców powinni być zadowoleni. Zdecydowanie jeden z najlepszych batonów od Legal Cakes, jaki jadłam!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2VogQ-c1SkhOQ9cG7YrzTxj6tg9VKO2A291DAAmHGURHUtJ5cG4tNp9Rlb9XPj4W2FNryaF_oaincGD-dv0ZQi-KxgOfJ250NpTp6U2kvNOHe5gh4RFMXRruqibY5ZGdNXmxqYKMrjg4/s1600/20180915_155857_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1340" data-original-width="1600" height="333" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2VogQ-c1SkhOQ9cG7YrzTxj6tg9VKO2A291DAAmHGURHUtJ5cG4tNp9Rlb9XPj4W2FNryaF_oaincGD-dv0ZQi-KxgOfJ250NpTp6U2kvNOHe5gh4RFMXRruqibY5ZGdNXmxqYKMrjg4/s400/20180915_155857_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b>Skład:</b> burak ćwikłowy gotowany (38%), banan (31%), czekolada (6%) [miazga kakaowa minimum 70%, substancja słodząca: erytrol], mąka jaglana, orzeszki arachidowe, sok z pomarańczy, odżywka białkowa wegańska [87,5% izolat białek grochu, 12,5% izolat białek ryżu], skórka z cytryny.<br />
<b>Kaloryczność: </b>172 kcal/100 g (155 kcal/baton 90 g)<br />
<b>Ocena: </b>6/6<br />
<b>Cena:</b> ok. 8,50 zł<br />
<b>Dostępność:</b> Legal Cakes<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-chiacho-recenzja.html">Chiacho</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-szyszka-recenzja.html">Szyszka</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/09/legal-cakes-baton-sneaky-recenzja.html">Sneaky</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/09/legal-cakes-baton-karmelovy-recenzja.html">Karmelovy</a>, L'oreo, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-big-bunny-recenzja.html">Big Bunny</a>, Brownie, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-baton-czekoladowo-orzechowy.html">Orzechowo-czekoladowy</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/07/legal-cakes-baton-owocowo-czekoladowy.html">Owocowo-czekoladowy</a>, Koko, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-baton-szarlotkowy-recenzja.html">Szarlotkowy</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-piernikowy-recenzja.html">Piernikowy</a><br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt otrzymałam jako wygraną w konkursie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-57034736222153474202018-09-27T09:00:00.000+02:002018-09-27T09:19:37.952+02:00Legal Cakes, baton Karmelovy - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXkZjrZLQ7dZAPey37WP07FuQJCPVHeTFkC6sXpdzeBdXWUUwesMRQ2Bbgc5dodJtWZziZCiP7y4-E5Ujngonf_L-j1ZpcekU9BkQxFYbOBjWfN3-rnoGq2GTZTD1glXVPjfqVpbAGoxo/s1600/20180915_154949_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXkZjrZLQ7dZAPey37WP07FuQJCPVHeTFkC6sXpdzeBdXWUUwesMRQ2Bbgc5dodJtWZziZCiP7y4-E5Ujngonf_L-j1ZpcekU9BkQxFYbOBjWfN3-rnoGq2GTZTD1glXVPjfqVpbAGoxo/s640/20180915_154949_HDR.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po niezbyt udanej degustacji <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/09/legal-cakes-baton-sneaky-recenzja.html">Sneaky'ego</a></b>, przyszedł czas na baton, którego dobrze znałam - Kermlovego. Pierwszy raz jadłam go, gdy spotkałam się z <b><a href="http://vanillaplan.blogspot.com/">Adą</a></b>. Kupiłyśmy sobie po batonie (albo dwóch - nie pamiętam :P), ale Karmelovy nie doczekał się recenzji. Z założenia przypominać ma Twixa, ale czy spełnia tę rolę...?</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibePdyJTEWWyRAa2e2NTleo-tSx1gclg00AsYFIgs69uh9jWhVCBfZnpPi9O67Ku9NkfX3u_zq4IEUj6Kb0DiHOHN2Jc4GvFaNwWxxD3W5wVixYTxzQwOC1bQoizU4hwKYbFi702KJAOg/s1600/20180915_155024_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1438" data-original-width="1600" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibePdyJTEWWyRAa2e2NTleo-tSx1gclg00AsYFIgs69uh9jWhVCBfZnpPi9O67Ku9NkfX3u_zq4IEUj6Kb0DiHOHN2Jc4GvFaNwWxxD3W5wVixYTxzQwOC1bQoizU4hwKYbFi702KJAOg/s400/20180915_155024_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
W designie opakowania i w nazwie wykorzystano połączenie dwóch słów - "karmel" i "love", co wskazuje na to, iż produkt idealnie nadaje się dla osób, które są miłośnikami karmelu. Dlatego na beżowej części opakowania umieszczono dużo serduszek, a samą nazwę napisano romantycznym fontem z zawijasami. Foliowe opakowanie u góry związano rustykalnym sznureczkiem. Baton jest bezglutenowy, ale nie wegański i nieodpowiedni dla osób z nietolerancją białka mleka krowiego czy laktozy.<br />
Produkt składa się z 3 warstw: dolna to solidny, lecz bardzo kruchy biszkopt, na którym spoczywa daktylowy karmel. Wypływa on spod stosunkowo grubej warstwy czekolady. W cieście widać skórki mielonych migdałów. Baton pachnie lekko waniliowo i delikatnie orzechowo. Dość łatwo go zgnieść, więc nie jest to przekąska do szkolnego plecaka czy do damskiej torebki. Warstwy nie są ze sobą solidnie połączone i bez trudu jestem w stanie je oddzielić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwUdf8ZEyUoM9lMXPx2lpcIkTKj4p3uC2rct1FlmpCDp0JCgtMDKTg-t4FF3VmZk2fUfueV1citFBn6mABRRll-6Uw6OSoTyy87gIRtXB2znU3zIxCQSRGzzUQsDdB_PLTfHMu1PFi2GY/s1600/20180915_155032_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1016" data-original-width="1600" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwUdf8ZEyUoM9lMXPx2lpcIkTKj4p3uC2rct1FlmpCDp0JCgtMDKTg-t4FF3VmZk2fUfueV1citFBn6mABRRll-6Uw6OSoTyy87gIRtXB2znU3zIxCQSRGzzUQsDdB_PLTfHMu1PFi2GY/s400/20180915_155032_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw spróbowałam każdą warstwę oddzielnie. Karmel to typowe zblendowane daktyle, które uprzednio były namoczone w wodzie. Jest dość mazisty, a na pewno nie można spodziewać się po nim ciągnięcia, ciamkania czy jakichkolwiek oznak zwartości. Czekolada była lekko krucha i szybko się topiła. W smaku była lekko gorzka od kakao. Sam biszkopt niemiłosiernie się kruszył, co wspomniałam już wcześniej, przez co polecam jeść produkt nad jakimś talerzykiem. Ewidentnie czuć w nim mąkę ryżową i lekką ziarnistość migdałowej. Suchość wymuszała konieczność popicia ciasta wodą. Wyczułam także lekką, waniliową nutę i delikatną słodycz. Produkt jedzony w całości smakował bardzo dobrze i smacznie, tylko ciasto mogłoby być mniej kruche - może dodatek skrobi poprawiłby jego strukturę?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2zGTFgROXvvhAPiejkJeD9UccM65X6ngrrsYCC5If6nFkLEmN0pbOdTLPQGlw-gLXmUgjQ9RkfWZerIZ7CKZxC8bz3hGb0KNfPYSBXYtzWzgY7ltGvQ9ow2-cxgHIS52qpz6UCwh2YPk/s1600/20180915_155101_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1408" data-original-width="1600" height="351" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2zGTFgROXvvhAPiejkJeD9UccM65X6ngrrsYCC5If6nFkLEmN0pbOdTLPQGlw-gLXmUgjQ9RkfWZerIZ7CKZxC8bz3hGb0KNfPYSBXYtzWzgY7ltGvQ9ow2-cxgHIS52qpz6UCwh2YPk/s400/20180915_155101_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b>Skład</b>: napój migdałowy [woda, migdały 7%, skrobia z tapioki, naturalny aromat migdałowy], daktyle, orzeszki arachidowe, odżywka białkowa o smaku waniliowym (białko serwatkowe z mleka), mąka ryżowa, migdały, czekolada (6%) [miazga kakaowa minimum 70%, substancja słodząca: erytrol].<br />
<b>Kaloryczność</b>: 309 kcal/100 g (278 kcal/baton 90 g)<br />
<b>Ocena</b>: 5/6<br />
<b>Cena:</b> ok. 8,50 zł<br />
<b>Dostępność: </b>Legal Cakes<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-chiacho-recenzja.html">Chiacho</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-szyszka-recenzja.html">Szyszka</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/09/legal-cakes-baton-sneaky-recenzja.html">Sneaky</a>, Red Velvet, L'oreo, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-big-bunny-recenzja.html">Big Bunny</a>, Brownie, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-baton-czekoladowo-orzechowy.html">Orzechowo-czekoladowy</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/07/legal-cakes-baton-owocowo-czekoladowy.html">Owocowo-czekoladowy</a>, Koko, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-baton-szarlotkowy-recenzja.html">Szarlotkowy</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-piernikowy-recenzja.html">Piernikowy</a><br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt otrzymałam jako wygraną w konkursie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-29759842119125312202018-09-24T09:00:00.000+02:002018-09-24T09:00:03.655+02:00Legal Cakes, baton Sneaky - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisj8MjIMTOdeMR3eOvOOLTjuSFSmRNfgQaXWMRaLimblDqMdMEqGzSKKWEliIAYeXCBVr2l_s6NFCV9eAjphr96QvZJ-nJNwwUgIQfIe7qcdSyxgX7YzH7TS52Oobvfmg-AfUFgKV-oJk/s1600/20180915_154941_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1058" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisj8MjIMTOdeMR3eOvOOLTjuSFSmRNfgQaXWMRaLimblDqMdMEqGzSKKWEliIAYeXCBVr2l_s6NFCV9eAjphr96QvZJ-nJNwwUgIQfIe7qcdSyxgX7YzH7TS52Oobvfmg-AfUFgKV-oJk/s640/20180915_154941_HDR.jpg" width="422" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio warszawska cukiernia <b>Legal Cakes</b> przeprowadzała na fanpage'u konkurs, w którym trzeba było napisać dwa batony, które najbardziej nam smakują i dwa, które smakują najmniej. Spośród odpowiedzi losowali 3 osoby, którym wysłali paczkę z batonami. Szczęśliwie - jedną z tych osób byłam ja :) Daaaawno nic nie wygrałam, więc za przesyłkę serdecznie dziękuję! Spośród bogatej oferty <b>Legal Cakes</b> wybrałam <b>Red Velvet, Karmelovego, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-chiacho-recenzja.html">Chiacho</a> i Sneaky'ego.</b> Tego ostatniego nie próbowałam, więc poszedł na pierwszy ogień, a wrażeniami dzielę się z Wami :)</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4pF5xRk0p5Lq-g1T6iUeGHWyBmrAsJRSgH_WcWJ_EoID1KYuXyuLZ2LZ-BWYV8cMT-uYSyBwLohL_dmK2DusstP9XJHo1Oh-xCpGS7xeWzIsQ3zJxmpxkNMvBVto6sOHcLwoI-eocmQ/s1600/20180915_155517_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1097" data-original-width="1600" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4pF5xRk0p5Lq-g1T6iUeGHWyBmrAsJRSgH_WcWJ_EoID1KYuXyuLZ2LZ-BWYV8cMT-uYSyBwLohL_dmK2DusstP9XJHo1Oh-xCpGS7xeWzIsQ3zJxmpxkNMvBVto6sOHcLwoI-eocmQ/s400/20180915_155517_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wspominam przy każdej okazji - batony Legal Cakes nie przypominają ani typowych, cukrowych ulepków, ani znanych nam zdrowych, daktylowych słodkości. Jest to ciasto w formie batonowej. Sneaky składa się z kilku warstw: dolnej, czekoladowo-orzechowej, następnie masłoorzechowego nugatu, na którym spoczywają orzeszki ziemne, a następnie warstwa czekolady. Wszystkie dobrze do siebie przylegają, a baton ma strukturę takiej lekko niespójnej, kruchej czekolady - zmrożony jest bardzo zwarty, zaś w cieple się rozpływa. pachnie gorzkim kakao i orzeszkami ziemnymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie jest typowe dla produktów tej cukierni. Na połowie półprzezroczystej folii umieszczono pomarańczowo-czerwone pole, a na nim nazwę batona. Oznaczono także, iż nie zawiera glutenu i jest wegański (wszystkie produkty Legal Cakes nie zawierają cukru, dlatego nie umieszcza się tej informacji). Dzięki ulokowaniu grafiki na połowie opakowania, przez folię można zobaczyć, jak wygląda sam baton. Wspomnianą folię przewiązano u góry rustykalnym, grubym sznurkiem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXywjek4bU6fV_JK1oGVwGj5MgDTzemzgHt6LHiiRkK3_iZbmbNA1JHpUfvGZ4q9gIXMtJa8XMHTsMB4hB_-72TVyYs5cg1D5WCS7tPIGlWu3LzKRyQ762OwxkYELsIQ6TpFvnn6Fvq3M/s1600/20180915_155524_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1194" data-original-width="1600" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXywjek4bU6fV_JK1oGVwGj5MgDTzemzgHt6LHiiRkK3_iZbmbNA1JHpUfvGZ4q9gIXMtJa8XMHTsMB4hB_-72TVyYs5cg1D5WCS7tPIGlWu3LzKRyQ762OwxkYELsIQ6TpFvnn6Fvq3M/s400/20180915_155524_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wgryzienie się nie stanowiło dla mnie problemu. Najpierw poczułam orzechy, które... nie chrupią. Nieco się zawiodłam, okazały się być jakby namoczone lub po prostu wciągnęły wilgoć z innych składowych produktu. Górna warstwa - czekolada - to przede wszystkim cierpko-gorzki smak kakao typu deco morreno, lekko wzbogaconego słodyczą. Ciężko wyłuskać mi a'la nugat, ale udało się i... smakował przede wszystkim fasolą - jej mącznym smakiem, z lekką domieszką słodyczy. Nie czułam nic z nugatu. W dolnej, czekoladowej warstwie czuję przede wszystkim olej, potem lekkie kakao i coś słodkiego. Nie przypominało mi to ani czekolady, ani a'la hummusu o słodkim posmaku. Takie nie-wiadomo-co. Baton jedzony w całości jest umiarkowanie słodki, lekko mączny i strączkowy, a mnie osobiście przeszkadzała jego tłustość oraz oleistość. Wyczuwalność fasoli nie pasowała mi do całości. Poprzez wymoczenie fistaszków, straciły one na aromacie. Choć za Snickersem nie przepadam, to baton mi go w żaden sposób nie przypominał. Kompletnie nie mój typ produktu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoHDISRwFVqwdltRn1ONH0kvXd1Z2BapDb6vxElJREtYReuBVSiAceQthyphenhyphenQ0A-07a1LiCUEoAQJJ2QKmkeGepPR0bMLsYLJ9QtnXAHG3vAhACkfrUXmT4eIdn9W0gxB9W65iwtvFiqxbk/s1600/20180915_155542_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1152" data-original-width="1600" height="287" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoHDISRwFVqwdltRn1ONH0kvXd1Z2BapDb6vxElJREtYReuBVSiAceQthyphenhyphenQ0A-07a1LiCUEoAQJJ2QKmkeGepPR0bMLsYLJ9QtnXAHG3vAhACkfrUXmT4eIdn9W0gxB9W65iwtvFiqxbk/s400/20180915_155542_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b>Skład:</b>: fasola biała gotowana, mąka migdałowa, orzechy nerkowca (14%), czekolada 70%, olej kokosowy, daktyle, orzeszki arachidowe, syrop klonowy, odżywka białkowa wegańska [87,5% izolat białek grochu, 12,5% izolat białek ryżu], mleczko kokosowe w proszku, napój migdałowy, kakao;<br />
<b>Kaloryczność</b>: 427,7 kcal/100 g (384,9 kcal/baton 90 g)<br />
<b>Ocena</b>: 3,5/6<br />
<b>Dostępność:</b> Lokale Legal Cakes<br />
<b>Cena:</b> 8,50 zł<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-chiacho-recenzja.html">Chiacho</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-szyszka-recenzja.html">Szyszka</a>, Karmelovy, Red Velvet, L'oreo, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-big-bunny-recenzja.html">Big Bunny</a>, Brownie, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/legal-cakes-baton-czekoladowo-orzechowy.html">Orzechowo-czekoladowy</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/07/legal-cakes-baton-owocowo-czekoladowy.html">Owocowo-czekoladowy</a>, Koko, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/legal-cakes-baton-szarlotkowy-recenzja.html">Szarlotkowy</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/legal-cakes-baton-piernikowy-recenzja.html">Piernikowy</a><br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt otrzymałam jako wygraną w konkursie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-84495113946268682018-09-22T09:00:00.000+02:002018-09-22T09:00:07.384+02:00Relacja z Wiednia :)<br />
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam Was dzisiaj w krótką, ale intensywną podróż po Wiedniu :) Pogoda wyjątkowo dopisała (było 28-30 stopni i piękne słońce!), dzięki czemu milej było włóczyć się po mieście. Codziennie robiliśmy ok. 13 km na nogach, ale właśnie takie zwiedzanie lubię najbardziej - chodzenie po mieście, podziwianie panoramy i pięknej architektury. Niestety, tym razem nie robiłam zdjęć jedzenia, dlatego wspomnę, że z klasyków wiedeńskich próbowałam Apfelstrudel (boski!), Tort Sachera i sznycla - cielęcego oraz wieprzowego (zamówił je mój brat, a ja uszczknęłam kawałek dla siebie ;)). No to... Zaczynamy!</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Organizacja</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początku lipca zabookowałam loty oraz mieszkanie na Airbnb. Zależało mi na tym, by lecieć z Warszawy, mieć bagaż główny, a w Wiedniu mieszkać w miarę blisko centrum, by zaoszczędzić na komunikacji miejskiej. Mieszkanie znajdowało się na rogu Wallischgasse i Erdbergstrasse, a do Opery Wiedeńskiej czy Schloss Belvedere mieliśmy ok 3.5 km. Idealnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Opracowałam plan wycieczki, który uwzględniał najważniejsze zabytki i czekałam na upragniony wyjazd :) Po przylocie kupiliśmy 24-godzinny bilet (8 € dla osoby dorosłej), bowiem kolejnego dnia planowaliśmy trochę pojeździć metrem.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Dzień 1</b></div>
<div style="text-align: justify;">
W planach były 3 atrakcje: Schloss Belvedere, Naschmarkt i Schonbrunn.</div>
<div style="text-align: justify;">
Idąc do Untere Belvedere (dolnego Belwederu) szliśmy ulicami, które przypominały mojemu bratu te w Poznaniu ;) Nie były one tak malownicze, jak w samym centrum Wiednia, ale na pewno urokliwe. Po ok. 40 minutach doszliśmy do dolnego Belwederu...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizBuF952-JUgyFgoDiV4rY2WdlPqEF3vQQRwJeLeC-iG8AebFVR6ll3ypCVP4HGkwbZ8gbrpGvclWbUYR2USewmC6imS6cvBPRocTQB4OfcJPP3PHaTo_pWJUXzPA_vuJDPaXOa8a71Lw/s1600/20180912_104315_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizBuF952-JUgyFgoDiV4rY2WdlPqEF3vQQRwJeLeC-iG8AebFVR6ll3ypCVP4HGkwbZ8gbrpGvclWbUYR2USewmC6imS6cvBPRocTQB4OfcJPP3PHaTo_pWJUXzPA_vuJDPaXOa8a71Lw/s640/20180912_104315_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
...a następnie podeszliśmy pod Obstere Belvedere (wysoki Belweder). Ten architektonicznie podobał mi się dużo bardziej. Postanowiliśmy jednak go nie zwiedzać (bilet kosztował 15 € od osoby - za 4 pomieszczenia...), bo nie jesteśmy specjalnie zainteresowani wnętrzami lub typowymi muzealnymi wystawami.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAQ7uVfaU1VHnkw_Ni8jZmDOAYjeHLarc1bvzYFrFE8Dy2lXbHTOERVBSlpD8N_UCKwWhC_yuj20K0said9Lfv2hIbafvWOm4rGHfHZigBLgGMELbM9AcZ76vN81uYPwM9SovJ__pe9j0/s1600/20180912_110927_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAQ7uVfaU1VHnkw_Ni8jZmDOAYjeHLarc1bvzYFrFE8Dy2lXbHTOERVBSlpD8N_UCKwWhC_yuj20K0said9Lfv2hIbafvWOm4rGHfHZigBLgGMELbM9AcZ76vN81uYPwM9SovJ__pe9j0/s640/20180912_110927_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Górny Belweder</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirXMlbqWM0LBGeyedE1kaH5uKVVYEyS_SMtasdCkikUlmxBnWuJnrK8vQgV1uk6-DhXCNw8hyphenhyphennXVzTU77RqHi9GYrSYwn8Y4-F0OnOSjEjcij5p8BF-98bLTzRFCyvL1dcifba62NFuzQ/s1600/20180912_113303_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirXMlbqWM0LBGeyedE1kaH5uKVVYEyS_SMtasdCkikUlmxBnWuJnrK8vQgV1uk6-DhXCNw8hyphenhyphennXVzTU77RqHi9GYrSYwn8Y4-F0OnOSjEjcij5p8BF-98bLTzRFCyvL1dcifba62NFuzQ/s400/20180912_113303_HDR.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Karlskirche</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dlatego udaliśmy się na polecany przez wiele osób Naschmarkt, po drodze zahaczając o Karlskirche. Nie była to nasza pora jedzenia - nie byliśmy zwyczajnie głodni - więc intensywne aromaty ryb i atakujące nas zewsząd falafele podziałały dość irytująco i zniechęciły nas do specjalnej eksploracji targowiska. Wróciliśmy tu jednak tego samego dnia na obiad.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb57fK0j5f3hATXBMBKW8SWzJZV6fTKjeFQg8HHtH4WptGfxhhthgrQPC1FId1ZhCYVOB9FflwE0n-glv7V79qak3afFK7bJzNYuZUVYuGvmVrwGB4moTvEXdKxqGi1cRcs6P-05uTlFs/s1600/20180912_124432_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb57fK0j5f3hATXBMBKW8SWzJZV6fTKjeFQg8HHtH4WptGfxhhthgrQPC1FId1ZhCYVOB9FflwE0n-glv7V79qak3afFK7bJzNYuZUVYuGvmVrwGB4moTvEXdKxqGi1cRcs6P-05uTlFs/s640/20180912_124432_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Schonbrunn</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNKG-nHssFjY_3-EOaFmXaVKOznCRT-iRP97aJx1K7zPUgKU5dHcAIn8ViVw1BwYiFmApOgt1WlVQqDfAe2OBINXQ_O1qSV5Lov45Lu9ytordPW3heRIMRhvR3W294zLcBvJm7t52Vegk/s1600/20180912_140516_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNKG-nHssFjY_3-EOaFmXaVKOznCRT-iRP97aJx1K7zPUgKU5dHcAIn8ViVw1BwYiFmApOgt1WlVQqDfAe2OBINXQ_O1qSV5Lov45Lu9ytordPW3heRIMRhvR3W294zLcBvJm7t52Vegk/s640/20180912_140516_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Schonbrunn</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOLclOV-dmhvtYsDG4chfmrAbWkkEDpeV5Pp0CubliZGVYnABPfPj0FL4EDIMamyWk2T7eWAMl-znmImjqsaF5feG_caDdWrBorep6MoZBsxmUImYlod2SOgAcpzjE5VA7QlQU1MxgsNc/s1600/20180912_141117_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOLclOV-dmhvtYsDG4chfmrAbWkkEDpeV5Pp0CubliZGVYnABPfPj0FL4EDIMamyWk2T7eWAMl-znmImjqsaF5feG_caDdWrBorep6MoZBsxmUImYlod2SOgAcpzjE5VA7QlQU1MxgsNc/s640/20180912_141117_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Glorietta na terenie kompleksu Schonbrunn</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wsiedliśmy zatem w metro i dojechaliśmy do Schonbrunn. Z ciekawostek napiszę, że koncertował w nim 6-letni Mozart oraz odbywał się tutaj kongres wiedeński. Wykupiliśmy bilet na Grand Tour, który umożliwia zwiedzanie całego pałacu. Wnętrza były naprawdę bogato zdobione, a obrazy przedstawiające rodzinę cesarską piękne. Później zwiedziliśmy park pałacowy i weszliśmy na wzgórze, z którego roztaczała się piękna panorama Wiednia. To już był koniec naszego zwiedzania. Przyszła pora na obiad na Naschmarkt, a następnie powrót do mieszkania.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Dzień 2</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj przeszliśmy naprawdę kawał miasta - częściowo osobno, a częściowo razem. Pieszo doszliśmy do Opery Wiedeńskiej, którą zobaczyliśmy z zewnątrz. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1UKIzrqlJJWC90oAkDmluhrePFu4uimr651AQRxtg6uMTGpRK1Jye4PqFcig9MHR5UB7QSi_uValP2qEfVm6-XJOyPPGgQR_MTNP7lHSKQSoccmeoEuvlYzAijFdmvtwVryn8ajeScDg/s1600/20180913_105206_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1UKIzrqlJJWC90oAkDmluhrePFu4uimr651AQRxtg6uMTGpRK1Jye4PqFcig9MHR5UB7QSi_uValP2qEfVm6-XJOyPPGgQR_MTNP7lHSKQSoccmeoEuvlYzAijFdmvtwVryn8ajeScDg/s640/20180913_105206_HDR.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Można ją zwiedzić tylko podczas Guided Tours, które odbywają się o określonych godzinach. Te warto sprawdzić na stronie internetowej. Udaliśmy się zatem w kierunku Donnerbrunnen...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRJ4Re5eYunuSpIJcLkiDLU7gmbnsOwFbJcAfrzwFWW7vt459NmiFCNWVvV3RDthb6RAn4Ep3ftbrkfGzHRdZWCL1Qx8hlZpirzkBdRRY0F3bb3oT2p2O5Zijabw76lAd_rYuIY3plGHk/s1600/20180913_110726_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRJ4Re5eYunuSpIJcLkiDLU7gmbnsOwFbJcAfrzwFWW7vt459NmiFCNWVvV3RDthb6RAn4Ep3ftbrkfGzHRdZWCL1Qx8hlZpirzkBdRRY0F3bb3oT2p2O5Zijabw76lAd_rYuIY3plGHk/s640/20180913_110726_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
...a następnie się rozstaliśmy. Poszłam zobaczyć Kościół Serwitów, który z zewnątrz okazał się być w remoncie.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkOkDYwZthAMUWy31aAnR3vK8lHKz-gVddTxx9ONPSxULR1Vx00xZbZX-5cCWGsrdYk9OF5CWPetuuuW9UNjLiDfFGURzg0VrVl9bC-HrPRZKTT4K46Yp-z0SUWRIIRaPjdTECEZwArE8/s1600/20180913_111754_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkOkDYwZthAMUWy31aAnR3vK8lHKz-gVddTxx9ONPSxULR1Vx00xZbZX-5cCWGsrdYk9OF5CWPetuuuW9UNjLiDfFGURzg0VrVl9bC-HrPRZKTT4K46Yp-z0SUWRIIRaPjdTECEZwArE8/s640/20180913_111754_HDR.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wnętrze kościoła</td></tr>
</tbody></table>
<br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Poszłam więc w kierunku Hofburga, gdzie spotkałam się z bratem. Byłam zachwycona jego ogromem i architekturą (podobał mi się bardziej niż Schonbrunn). </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV19TXm9il7i0eI9HgicEVVoORwoVB3pCq0IIjzfHUc0vSWaDokNZUulDZW9sy2lwk62vSSSZy-uevMLb4t6lbXI9nsMl84-8q6A0WoOwfObTuL2_cpKTkMMVnU0EUFzHZAiRgOIFiuis/s1600/20180913_112339_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV19TXm9il7i0eI9HgicEVVoORwoVB3pCq0IIjzfHUc0vSWaDokNZUulDZW9sy2lwk62vSSSZy-uevMLb4t6lbXI9nsMl84-8q6A0WoOwfObTuL2_cpKTkMMVnU0EUFzHZAiRgOIFiuis/s640/20180913_112339_HDR.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hofburg</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7p3aBDfZ3-faTSUQMPXOsd8LYWSmM6Z-s5hJEGkUMirfj7iko-nQBHxN2ghSjUfADx0dSIuqnsxHqFmufJTiQ7uJOjgIclRiJmAesTX6bDxuMg18JDybj2RgpabKNWXFPXPWCpKc7OpY/s1600/20180913_120129_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7p3aBDfZ3-faTSUQMPXOsd8LYWSmM6Z-s5hJEGkUMirfj7iko-nQBHxN2ghSjUfADx0dSIuqnsxHqFmufJTiQ7uJOjgIclRiJmAesTX6bDxuMg18JDybj2RgpabKNWXFPXPWCpKc7OpY/s640/20180913_120129_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hofburg</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />Przeszliśmy przez dziedziniec i udaliśmy się w kierunku Museumsquartier. Znajdują się tam zachwycające, olbrzymie bliźniacze budynki w stylu kolonialnym, które stoją naprzeciwko siebie. W jednym mieści się Muzeum Historii Naturalnej, a w drugim - Muzeum Historii Sztuki. Nie wiem, czy to kwestia tego stylu architektonicznego, czy może palącego słońca, ale kojarzyły mi się te budynki z okresem kolonialnym w Indiach - tylko słonia brakowało 😂 Niestety, ciężko było zrobić dobre zdjęcia, bo wszędzie były rozstawione namioty (szykowano jakąś czasową wystawę).</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC98rDaAZ_V41I0mLboh5SVVi-nQ20x2ZEhSjfsH27TeI4L9vgS_3-85RT_O-zcv3PydNu7r-193FFLcUcgLff0YVRe1iP2-rRuu-3Y3zA4jAxI7yUSaMpYANTcA-nBbGE2bztNMmpFi8/s1600/20180913_120611_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC98rDaAZ_V41I0mLboh5SVVi-nQ20x2ZEhSjfsH27TeI4L9vgS_3-85RT_O-zcv3PydNu7r-193FFLcUcgLff0YVRe1iP2-rRuu-3Y3zA4jAxI7yUSaMpYANTcA-nBbGE2bztNMmpFi8/s640/20180913_120611_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">MuseumsQuartier</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXQl8bgN_HdpbzWyp5XUOYfl0qpT-iLQesS0Z_d1sxMZ3HO0fbx0alFv3_RfFOea6gKsFrDiIhDXc8Z6KsUOmr3unwzDBdxW-4nXMl8BwzrC9Jo3ztPQnk877fGhsrQd8I-Z_g3n9aomk/s1600/20180913_122011_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXQl8bgN_HdpbzWyp5XUOYfl0qpT-iLQesS0Z_d1sxMZ3HO0fbx0alFv3_RfFOea6gKsFrDiIhDXc8Z6KsUOmr3unwzDBdxW-4nXMl8BwzrC9Jo3ztPQnk877fGhsrQd8I-Z_g3n9aomk/s640/20180913_122011_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">MuseumsQuartier</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />Z tego miejsca doskonale było widać dwa budynki, których wieże mnie zachwyciły. Jeden do był ratusz, a drugi... nie wiedziałam wtedy, co. Ale wiedziałam, że MUSZĘ tam pójść. Rozstałam się z bratem, umówiliśmy się pod Operą o godz. 14.00, i ruszyłam na samotną wędrówkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przeszłam obok budynku parlamentu, który niestety był w remoncie (a szkoda, bo na pewno by mnie zachwycił) oraz obok Burgtheater (piękny!)...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd5k-unEUYkfhoL7cH65Jg2oHZW75l0qFeF-HSnn7wMM4IRjPmQOpr56bFMnkQSUIBYbcoI6n8Lx_I5IARp-Ofnqc8UQhmTJTBwQ08naxtwm602fRANDcyzTinUBfSJhVbWcZMpj5BflU/s1600/20180913_122742_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd5k-unEUYkfhoL7cH65Jg2oHZW75l0qFeF-HSnn7wMM4IRjPmQOpr56bFMnkQSUIBYbcoI6n8Lx_I5IARp-Ofnqc8UQhmTJTBwQ08naxtwm602fRANDcyzTinUBfSJhVbWcZMpj5BflU/s640/20180913_122742_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...by w końcu dotrzeć pod Ratusz. Obeszłam cały i chodziłam ulicami wokół niego, zachwycając się architekturą. Właśnie takie podróżowanie lubię - dużo chodzenia po pięknych uliczkach miasta! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwk5E4gQcIDy7r0ileDQLDUwsLbDn4KfPNVVj2szznvqoWLIlxfezaF8EMiskSadIVJKyOXl9SKfMbc7JNZ7JSOftkVBa474d9NyyCEaCHu0-2aikP4irn35xl8q_fyn5eLklcRO8y9-4/s1600/20180913_123955_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwk5E4gQcIDy7r0ileDQLDUwsLbDn4KfPNVVj2szznvqoWLIlxfezaF8EMiskSadIVJKyOXl9SKfMbc7JNZ7JSOftkVBa474d9NyyCEaCHu0-2aikP4irn35xl8q_fyn5eLklcRO8y9-4/s640/20180913_123955_HDR.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu stwierdziłam, że czas dotrzeć pod "Białe Dwie Wieże" - sprawdziłam na mapie, że był to Votivkirche (kościół wotywny), który wywaliłam ze swojego planu zwiedzania (gdy go tworzyłam w lipcu - nie wiadomo, z jakich przyczyn). Był zachwycający, choć też w remoncie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0JuHxklKUYPMW2ajjFojAZKqLgsKVZKxRH2j8YxxARt738Av6e6Q_HYnk8gPWJTxolGqn6PWuzgGWObGxccP32ITPrl0Ws96lu30DF2xExHeEp9pAqjLSRyzwYH_ZChoqkjjkHh8HdTg/s1600/20180913_130147_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0JuHxklKUYPMW2ajjFojAZKqLgsKVZKxRH2j8YxxARt738Av6e6Q_HYnk8gPWJTxolGqn6PWuzgGWObGxccP32ITPrl0Ws96lu30DF2xExHeEp9pAqjLSRyzwYH_ZChoqkjjkHh8HdTg/s640/20180913_130147_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Stamtąd udałam się na Stephansplatz, by zobaczyć sławetną Katedrę św. Szczepana. Przez przypadek poszłam inaczej niż prowadziły mnie Google Maps ale wyszło mi to na dobre - wylądowałam na deptaku - Graben - gdzie swoje sklepy mają Prada, Louis Vuitton, Chanel czy Rolex. Następnie zaliczyłam (również przypadkowo) Kolumnę Morową (ta już była na mojej liście ;)). </div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqbFTdqFMzvGe_IF8DSqtc7Kpe76wpc5qOqmOMIit5ve5mPHlLyagfs3wg8HR6IG0Z9LOKICHcLMwqo9LHICA8bWU-7nfCE9tFPkkZbMQwzIccdnUUO-MtNY9GBrmIZcQ9dCZS9KvloXQ/s1600/20180913_132124_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqbFTdqFMzvGe_IF8DSqtc7Kpe76wpc5qOqmOMIit5ve5mPHlLyagfs3wg8HR6IG0Z9LOKICHcLMwqo9LHICA8bWU-7nfCE9tFPkkZbMQwzIccdnUUO-MtNY9GBrmIZcQ9dCZS9KvloXQ/s640/20180913_132124_HDR.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolumna morowa na Graben</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />Spacerowało mi się cudownie. W końcu dotarłam na Stephansplatz do katedry św. Szczepana, która jest symbolem miasta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDqvGFuTxJOQTZ_QqXS2_OawGax2EvakHVmusO3fGwF3Cca128BTewk2cwTzfCQHwurPyhOJms_8lvmJDFe5yyYbJKq63YHnHpOrNqAe6tFT80uxNrrUi5PfvkzfCp8AtUVfORxS3wpPI/s1600/20180913_132440_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDqvGFuTxJOQTZ_QqXS2_OawGax2EvakHVmusO3fGwF3Cca128BTewk2cwTzfCQHwurPyhOJms_8lvmJDFe5yyYbJKq63YHnHpOrNqAe6tFT80uxNrrUi5PfvkzfCp8AtUVfORxS3wpPI/s640/20180913_132440_HDR.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po szybkiej wizycie w środku katedry, poszłam dalej Graben w kierunku Opery Wiedeńskiej. Minęłam Hotel Sachera (gdzie sprzedają oryginalny Tort Sachera - niestety, tego oryginalnego nie udało mi się spróbować) i stanęłam w sporej kolejce, by kupić bilety na Guided Tour po Operze Wiedeńskiej. Mój bilet (studencki) kosztował 4 €, a mojego brata - 9 €. Przewodniczka opowiadała nam o funkcjonowaniu opery na co dzień oraz w czasie karnawału, kiedy to odbywa się wyjątkowy bal. Najtańszy bilet na niego kosztuje ponad 300 €, a na przyjęciu obowiązuje oficjalny dresscode (długie sukienki i smokingi). Na co dzień, w godz. 10-14 odbywają się próby, by później przygotować dekorację na wieczorny performance. Codziennie odbywa się inny spektakl.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij3gu6cjDJ6OgxmSkz-lG3_OJz4JuXAJwayCmBd3y87e32LpaxVfmMdJx78U3AJFd_n0ugy0XRSo4baM0vSfdbupwujIbb2WEDCbl6wXHi2eFPRuVNTi6pWqaFtwXUDcyDdKBBFPOQ0gE/s1600/20180913_142014_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij3gu6cjDJ6OgxmSkz-lG3_OJz4JuXAJwayCmBd3y87e32LpaxVfmMdJx78U3AJFd_n0ugy0XRSo4baM0vSfdbupwujIbb2WEDCbl6wXHi2eFPRuVNTi6pWqaFtwXUDcyDdKBBFPOQ0gE/s640/20180913_142014_HDR.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wnętrze Opery Wiedeńskiej</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />Przyszedł czas na obiad i popołudniowe szlajanie się uroczymi uliczkami Wiednia. Późnym popołudniem wróciliśmy do mieszkania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dzień 3</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wylot mieliśmy o 19.30, więc do 16 mieliśmy czas dla siebie na mieście. Jeszcze raz udaliśmy się w miejsca, które skradły moje serce - Stephansplatz, Graben, Hofburg, Museumsquartier, Votivkirche, by zakończyć na Landstrasse (Wien Mitte), skąd mieliśmy pociąg (CAT) na lotnisko. To był dobry dzień by w spokoju pokontemplować architekturę i pożegnać się z miastem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Byliście w Wiedniu? Co najbardziej podoba się Wam w tym mieście? :)</b></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-80365452234585775892018-09-20T09:00:00.000+02:002018-09-20T09:00:04.574+02:00Haul #9 - z Wiednia!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkVkXlxC30ge1_v0QmhRo_v_TXb6GTtp2y9Lr7_lnq2423ktRrVcADjvaoDozivQBTAn4AZqwxsBvOB6JwW-r2vPOk0GiMfZ1ejTJy0QRetpvqHA_rWAyTFN7A947Uf3E7uS8KRbcagRE/s1600/haul.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1190" data-original-width="1600" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkVkXlxC30ge1_v0QmhRo_v_TXb6GTtp2y9Lr7_lnq2423ktRrVcADjvaoDozivQBTAn4AZqwxsBvOB6JwW-r2vPOk0GiMfZ1ejTJy0QRetpvqHA_rWAyTFN7A947Uf3E7uS8KRbcagRE/s640/haul.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;">Z każdego wyjazdu muszę przywieźć kilka rzeczy: piękne wspomnienia, zdjęcia, pocztówkę, magnes na lodówkę dla mamy, lokalne przysmaki (jeśli trafiają w mój gust) i zdrowe słodkości, których nie ma w Polsce. Właśnie tym ostatnim poświęcam dzisiejszy, obszerny wpis, a za wszystkie jedzeniowe sugestie bardzo dziękuję!</span></div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8UbWIyIi2bkrKrnnvTtwYkNemb-Ts8VBKHlDxqI1ytP-06DSC4Hd2XhM36_xZ4XS48rHINTfCXADMlNnrdXsnO8auXlQ2-VhiTY57zCLT2Ej1ru9oAvs2wIPj4WKOH-w8hiE0VOf-Qt8/s1600/20180915_103818_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="850" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8UbWIyIi2bkrKrnnvTtwYkNemb-Ts8VBKHlDxqI1ytP-06DSC4Hd2XhM36_xZ4XS48rHINTfCXADMlNnrdXsnO8auXlQ2-VhiTY57zCLT2Ej1ru9oAvs2wIPj4WKOH-w8hiE0VOf-Qt8/s640/20180915_103818_HDR.jpg" width="339" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Almdudler, Austriacka oranżada ziołowa bez cukru - 1,80 €/butelka 1,5 litra, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Próbowałam wersji z cukrem i bardzo mi smakowała, więc jak zobaczyłam tę bez cukru - musiałam ją kupić! To oryginalna receptura, bazująca na unikalnej kompozycji 30 alpejskich ziół, których skład jest pilnie strzeżony. Ma lekko kwaśny, ziołowy smak i odrobinę przypomina rozcieńczony podpiwek.</div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQyplIUCEifXnMbDWY3f2M6BynRm8K7Q_WnnUAsQnH7yKtNx9NQaIBqdtbayNiRYMfUAt_U2qpY_iEjBpBv2oSjwOc118QeuuYay0C6CUnfF1AGQXERpj3fyoRXO-FWOEBgWj2r_6bD5M/s1600/20180915_161421_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1190" data-original-width="1600" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQyplIUCEifXnMbDWY3f2M6BynRm8K7Q_WnnUAsQnH7yKtNx9NQaIBqdtbayNiRYMfUAt_U2qpY_iEjBpBv2oSjwOc118QeuuYay0C6CUnfF1AGQXERpj3fyoRXO-FWOEBgWj2r_6bD5M/s640/20180915_161421_HDR.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Neoh, baton proteinowy bez dodatku cukru - wersja czekoladowa i malinowa - 1,39 €/szt. 30 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznę od absolutnego hitu - batonów, które kupiłam drugiego dnia pobytu w Wiedniu. Na Neoh natknęłam się w SPAR i od razu spróbowałam. ISTNA PETARDA! Choć nie są pozbawione mleka (czekolada mleczna :(), to od czasu do czasu dopuszczam jego niewielkie ilości w diecie. Co ważne - nie zawiera cukru. Dlatego zrobiłam spore zapasy wariantu czekoladowego, a recenzje ukażą się szybko :)</div>
<div style="text-align: center;">
<b style="text-align: center;">Roobar, wersje Cacao Nibs i Chia Coconut - 1,49 </b><b style="text-align: center;">€/szt. 30 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że te batony można znaleźć w Polsce, ale byłam ich na tyle ciekawa, że kupiłam je w Austrii :) Kakao jak i kokos bardzo lubię, więc zobaczymy, jak sprawią się te wersje smakowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b style="text-align: center;">Nussrr Vienna, BIO RIEGEL, batony w wersji jabłko-cynamon-śliwka, figa-banan, baobab i orzechy laskowe-kakao-maca - 1,99 €/baton 35 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;">Te batony wpadły w moje ręce po słowach "Ola, mamy drobniaki i musimy je wydać'... ;) Normalnie nie zdecydowałabym się na nie, bo cena jest zdecydowanie zaporowa jak za taką gramaturę. Oby smak wszystko wynagrodził.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="text-align: center;">Go4Raw, batony w wersji pomarańczowej z chia, kokosowo-kakaowej i kakaowej - 0,85 €/baton 25 g, DM</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;">Kolejne drobniaki były do wydania, więc zdecydowałam się na stosunkowo niedrogie raw batony. Nie brałam innych smaków (chyba były jakieś owocowe), bo te warianty smakowe wydały mi się bardziej atrakcyjne.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJxXTjH_GFVnM0QI-vRkzvsbL5YoCHnfWT4S9ElNpvSjNyqV5Bl3pBWheBrpVgILkZ02KBLF2GGevz7XkAxCrvD5x6nV-WMYsf7IGxZ8qJninacto4T2DCWHG-h9iDt6CGKTyFXk98gTI/s1600/20180915_160949_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJxXTjH_GFVnM0QI-vRkzvsbL5YoCHnfWT4S9ElNpvSjNyqV5Bl3pBWheBrpVgILkZ02KBLF2GGevz7XkAxCrvD5x6nV-WMYsf7IGxZ8qJninacto4T2DCWHG-h9iDt6CGKTyFXk98gTI/s640/20180915_160949_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Veganz, Bliss Ball wersja Cacao oraz Strawberry - 1, 49 </b><b>€/szt. 42 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Veganz, batony Rohkst Cru w wersji Kokos-Chia, Kakao-Maca, Goji-Malina - 1,29 </b><b>€/szt. 30 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Veganz, Protein Bar, wersja Kokos-Migdał, Kakao-Wanilia i Słodki Orzech - 1,49 </b><b>€/szt. 45 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Produktów Veganz osobiście nie znam - widziałam je niegdyś na blogu <b><a href="http://let-it-sweet.blogspot.com/">Zuzi</a>. </b>Nie wszystkie produkty mają dobre składy, więc wybrałam te, które najbardziej mi odpowiadały pod względem zarówno smakowym, jak i składowym. Jestem ich baaardzo ciekawa :)</div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidtX2IqgfyYRljj0GpOqM2WSTXFAj4NgXe3ivc1WBkfGP753lrdF8KmPtNWIJfh2K6x1QoatNtkz3rHLuNmCYFSyx8wrJ7fsJkD8ExDGzCL2Zhs4u22PWiqT5TyEyLW1uR8ueOnAersaI/s1600/20180915_160827_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1214" data-original-width="1600" height="484" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidtX2IqgfyYRljj0GpOqM2WSTXFAj4NgXe3ivc1WBkfGP753lrdF8KmPtNWIJfh2K6x1QoatNtkz3rHLuNmCYFSyx8wrJ7fsJkD8ExDGzCL2Zhs4u22PWiqT5TyEyLW1uR8ueOnAersaI/s640/20180915_160827_HDR.jpg" width="640" /></a><br />
<b style="text-align: center;">LEBE PUR, Bio-rohkostriegel, wersje brownie oraz cacao peanut chunk - 1,95 </b><b style="text-align: center;">€/szt. 50 g, DM</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;">Ponownie - batony, których cena w przeliczeniu na zł powala... Ale w tym przypadku skusiły mnie warianty smakowe. Kocham zarówno brownie, jak i masło orzechowe, więc solidne ulepki wpadły w moje łapki :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pulsin Protein Booster, wersja Vanilla Choc Chip - 2,69 </b><b>€/szt. 50 g, sklep ekologiczny Martin Reformstark w Wien Mitte</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pulsinów nigdy nie jadłam, więc ponownie - pomimo zaporowej ceny, wzięłam jeden wariant smakowy. Połączenie wanilii i czekolady wydaje się być idealne, a dodatek wegańskiego białka działa tylko na plus :) Obym się nie zawiodła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Biosusse, czekolada pralinowa bez cukru - 2,79 </b><b>€</b><b>/tabliczka 40 g, </b><b>sklep ekologiczny Martin Reformstark w Wien Mitte</b></div>
<div style="text-align: justify;">
No tak, trzeba przyznać, że ten sklep miał bardzo wysokie ceny... W tym przypadku ponownie skusił mnie fakt, że jest to nugatowa/pralinowa czekolada, ale w wersji bez cukru. Dlatego zdecydowałam się na jej kupno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Rapunzel Fruchtschnitte, baton kakaowo-pomarańczowy - 1,19 </b><b>€/szt. 40 g</b><b>, sklep ekologiczny Martin Reformstark w Wien Mitte</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jadłam kiedyś "sezamki" Rapunzela i byłam z nich zadowolona. W przypadku tego producenta trzeba każdorazowo czytać skład, bowiem niektóre produkty zawierają dodatek cukru. Wybór wariantu kakaowo-pomarańczowego jest oczywisty dla wszystkich stałych czytelników bloga - uwielbiam to połączenie smaków :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMz4tdgMFAl3GCi0yDe7b1pTqFSpNC_D-RyZ4Sr_ZoGmmtu6AktpFEyKyROcFg8u62H9er8SfvhUpo2fkQumiXk2qoD7VXgM0Upk3U4e-HEUdFTG6T_49ChWnR0C0x51cuIiic6CpByNg/s1600/20180915_160705_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1243" data-original-width="1600" height="496" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMz4tdgMFAl3GCi0yDe7b1pTqFSpNC_D-RyZ4Sr_ZoGmmtu6AktpFEyKyROcFg8u62H9er8SfvhUpo2fkQumiXk2qoD7VXgM0Upk3U4e-HEUdFTG6T_49ChWnR0C0x51cuIiic6CpByNg/s640/20180915_160705_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SPAR PREMIUM, Bio-criollo dunkle schokolade, czekolada gorzka 70% produkowana przez Zottera - 1,99 </b><b>€/tabliczka 50 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: center;">
Tańszy odpowiednik klasycznego Zottera, dlatego wylądował w moim koszyku :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Valor, czekolada gorzka 70% z pomarańczą bez cukru - 2,29 </b><b>€/tabliczka 100 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: center;">
Skusił mnie dopisek "creamy" - zobaczymy, jak wypadnie taste test :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Manner, wafelki z kremem z orzechów laskowych, wersja pełnoziarnista z obniżoną zawartością cukru - 1,30 </b><b>€/opakowanie 75 g, sklep Mannera</b></div>
<div style="text-align: center;">
Cukrowy, słodyczowy klasyk w lekko "uzdrowionej" wersji. Nigdy nie jadłam Mannera, a że to austriacka specjalność (a producent sponsoruje austriackich skoczków narciarskich - uwielbiam oglądać ten sport ;)), to musiałam to przywieźć.</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfNkg2TuButybq58K8EDl87k20Oj5r8evA8L8WBf9lYqG_7-DTzWonrFQuj4BOaxCXyNLShdkMGVSaVB1W5ToztBNSojNnmyqp8Aqv8DUPBGSU3s_I0sXRNhyItWiTwLxS8kW2948Owf8/s1600/20180915_160615_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1204" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfNkg2TuButybq58K8EDl87k20Oj5r8evA8L8WBf9lYqG_7-DTzWonrFQuj4BOaxCXyNLShdkMGVSaVB1W5ToztBNSojNnmyqp8Aqv8DUPBGSU3s_I0sXRNhyItWiTwLxS8kW2948Owf8/s640/20180915_160615_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zotter, czekolada Karamell Nougat oraz Labooko Dark Vegan Medium Raw 75% - 3,65-3,80 €/tabliczka 70 g, mały sklep na Naschmarkt oraz </b><b>sklep ekologiczny Martin Reformstark w Wien Mitte</b></div>
<div style="text-align: justify;">
To już nie jest zdrowy słodycz, ale być w Austrii i nie przywieźć Zotterów to wstyd ;) Raz na jakiś czas będę delektować się smakiem tej czekolady. Choć przyznam, że liczba wariantów smakowych była powalająca i stałam chyba 15 minut, zanim coś wybrałam 😱</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Milka Noisette - ok. 1,80 €/tabliczka 100 g, SPAR</b></div>
<div style="text-align: center;">
Niedostępna w Polsce, ale chciałam przypomnieć sobie jej smak sprzed lat 😊</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Heindl, Mozartkugeln, czekoladowe praliny z nugatem i marcepanem - ok. 3,70 €/opakowanie, SPAR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejna kultowa rzecz, którą przywiozłam z Austrii. Tego wariantu nie jadłam, a klasyczny bardzo mi smakował.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o produkty z cukrem - tak, dopuszczam ich obecność w mojej diecie, ale w rozsądnych ilościach raz na jakiś czas. Kostka czekolady lub pół cukierka nie zrobią nikomu krzywdy ;) PS: tak! Nie jem nigdy całego cukierka na raz! 😅</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjkPE-XekUZ7-UYlAsTt2C_v_WfEGrY7D2RqJ9vcYnHvEbambV80ykUS_Ry1xMdjojIp93Yltn0wlym3VwU7nx94IjyX16tP_p-habeC-yzF05cPUTP1R_xvlPGbW4ab94y8Yt_EROEE/s1600/20180915_163129_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="974" data-original-width="1600" height="388" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrjkPE-XekUZ7-UYlAsTt2C_v_WfEGrY7D2RqJ9vcYnHvEbambV80ykUS_Ry1xMdjojIp93Yltn0wlym3VwU7nx94IjyX16tP_p-habeC-yzF05cPUTP1R_xvlPGbW4ab94y8Yt_EROEE/s640/20180915_163129_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I na koniec - pocztówki! Tę dużą, potrójną, powieszę pod tablicą z pocztówkami. Widnieje na niej panorama MuseumsQuartier, czyli placu z Muzeum Historii Sztuki i Muzeum Historii Naturalnej. Plac znajduje się przy Hofburgu w centrum miasta. Oba budynki muzealne wyglądają identycznie i kojarzą mi się ze stylem kolonialnym.</div>
<div style="text-align: justify;">
Druga kartka przedstawia kilka klasycznych miejsc z Wiednia i trafi do kolekcji innych kartek z całego świata :)</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Znacie któreś z tych produktów? Próbowaliście ich? Co Wy przywozicie zazwyczaj z podróży? :)</b></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-43469326173304202472018-09-17T09:00:00.000+02:002018-09-17T09:00:04.193+02:00Surovital, Cocoa, Orzechy laskowe w czekoladzie kokosowej - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnL1tFypYpuji5fmYbR_jA5S13BqGn-WniZTpB_XWdvHHFdYKUsujeRbqdng8M4X4HNXyYBqmyDkJDPICBtsdOFReeIMGecJ08WcYC4CSpLxwVxrV9vmV5qBtbNlTnj6H2yIiFuiTg65c/s1600/20170904_090029_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1322" data-original-width="1600" height="528" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnL1tFypYpuji5fmYbR_jA5S13BqGn-WniZTpB_XWdvHHFdYKUsujeRbqdng8M4X4HNXyYBqmyDkJDPICBtsdOFReeIMGecJ08WcYC4CSpLxwVxrV9vmV5qBtbNlTnj6H2yIiFuiTg65c/s640/20170904_090029_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Te orzechy kupiłam ponad rok temu i wtedy też zdecydowaną większość z nich zjadłam. No, zachomikowałam 4 kulki, żeby mieć do recenzji (ach to życie jedzeniowego blogera ;)). Generalnie bardzo lubiłam orzechy laskowe w mlecznej czekoladzie i często po nie sięgałam (do moich ulubionych należały Lilastars od Milki - choć teraz nie widuję ich wcale). Dlatego gdy dowiedziałam się o produktach Surovital wiedziałam, że muszę ich spróbować, żeby móc wrócić wspomnieniami do starych, dobrych (choć mrocznych czasów). Jako pierwsze próbowałam orzechy w gorzkiej czekoladzie, które jednak swoją lekką goryczą nieco odbiegały od zapamiętanego smaku. Całe szczęście producent zaczął kombinować z czekoladą, wprowadzając wariant mleczny (vegemylk - bo tak naprawdę jest to produkt wegański). O jego teście przeczytacie w dalszej części wpisu :)</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4EN3lbT6VpkpWfGAvd4wDGtCEd6-9jI6d_DsuduFCLBTLdzahGSDk8xdMOGS8aMOdFznXDePpZ2n65Ues0St_sjqf_bTL6On1AqK7wGT1_BeMPdvD-38JAIZNW0pWtIsJfoeOThEQM5s/s1600/20170904_092938_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1525" data-original-width="1600" height="380" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4EN3lbT6VpkpWfGAvd4wDGtCEd6-9jI6d_DsuduFCLBTLdzahGSDk8xdMOGS8aMOdFznXDePpZ2n65Ues0St_sjqf_bTL6On1AqK7wGT1_BeMPdvD-38JAIZNW0pWtIsJfoeOThEQM5s/s400/20170904_092938_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie układem graficznym odpowiada pozostałym produktom z serii Cocoa. Warianty w czekoladzie "vegemylk" zostały jednak oznaczone białym tłem, na którym umieszczono nazwę marki. Czekolada "vegemylk" (kokosowa) powstaje z nieprażonych ziaren kakaowca, nie zawiera dodatku białego cukru (zastąpiono go kokosowym) i jest w pełni wegańska, o czym świadczy logo "vegan" w prawym dolnym rogu. Składniki pochodzą z certyfikowanych upraw rolniczych, co także stosownie oznaczono na opakowaniu. Całość jest minimalistyczna, ale bardzo elegancka.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXFpbNuYPUZoEU30sEtRybwXe5y-Ih6aPdK5uAX7nKzZy_pIBiOVnxlY6JXs52o13GCBGc3Kj4PEqmWHPkMV70Ms5C7809kgwN4sdS8Y4R-C3HSIcwZAbSUF0hrOSQnZKoLUk-pbfl-jE/s1600/20170904_092944_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="960" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXFpbNuYPUZoEU30sEtRybwXe5y-Ih6aPdK5uAX7nKzZy_pIBiOVnxlY6JXs52o13GCBGc3Kj4PEqmWHPkMV70Ms5C7809kgwN4sdS8Y4R-C3HSIcwZAbSUF0hrOSQnZKoLUk-pbfl-jE/s400/20170904_092944_HDR.jpg" width="238" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po otworzeniu opakowania okazało się, że kulki są różnej wielkości - w zależności od wielkości orzecha, który się skrywa w czekoladowej powłoce. Pokrywał je delikatny, szarawy nalot. Pod palcami była bardzo tłusta. Poza szarym nalotem nie odznaczała się szczególnie kolorem - odpowiadał on standardowej mlecznej czekoladzie. Kulki pachną wyraźnie cukrem kokosowym - lekko ziołowo, ale nie tak mocno jak recenzowane Super Krówki. Po rozgryzieniu powłoki okazało się, że jest ona stosunkowo gruba i dobrze przylega do orzecha. Ten był duży, świeży, ładnie podprażony i dobrej jakości.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjndKtfd-IAo5ue3x1gMjamn4D__gtDw-ez0vBwgW28KUGMHVPXKYsOf5ZxpckZEEFE6SdstsIrGe2rW_I2PZFryIQkFl9RVcR0bCCNc1jln3xo3Lum2kDglxS7WTGOftvfdFbMhUbhmI0/s1600/20170904_093040_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1100" data-original-width="1600" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjndKtfd-IAo5ue3x1gMjamn4D__gtDw-ez0vBwgW28KUGMHVPXKYsOf5ZxpckZEEFE6SdstsIrGe2rW_I2PZFryIQkFl9RVcR0bCCNc1jln3xo3Lum2kDglxS7WTGOftvfdFbMhUbhmI0/s400/20170904_093040_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Sama czekoladowa powłoka błyskawicznie rozpuszcza się w buzi, tworząc gęste, oblepiające bagienko z wyraźnie ziołowo-zbożowym akcentem. Nieco daleko jej do standardowych mlecznych czekolad, ale przez wzgląd na jej kremowość "daje radę". Odznacza się wysoką słodyczą, zaś kakao jest niemal niewyczuwalne (a może to moje przyzwyczajenie do czekolad 80%?). Podobnie nie wyczuwam kokosa samego w sobie. Powłoczka w połączeniu z orzechem wypada lepiej, bo słodycz jest nieco równoważona neutralnym smakiem orzeszka. Wyczuwam nawet lekko nutellową nutę, ale do pełni szczęścia brakuje mi pełnego, mlecznego i kremowego smaku oraz aromatu, a także nieco bardziej intensywnego posmaku kakao. O dziwo, całość wypada lepiej niż orzechy w gorzkiej czekoladzie i gdyby nie cena - na pewno częściej bym po ten produkt sięgała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skład:</b> czekolada kokosowa 75% (cukier z kwiatu palmy kokosowej*, tłuszcz kakaowy*, nieprażone ziarno kakaowca*, sproszkowane mleczko kokosowe* 16%, wanilia Bourbon*), orzechy laskowe 25%</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kaloryczność:</b> 607 kcal/100 g (425 kcal/opakowanie 70 g)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dostępność:</b> Carrefour</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cena:</b> 8-12 zł (w zależności od sklepu, promocji...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ocena:</b> 5,5/6</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Inne warianty smakowe:</b> migdały w czekoladzie kokosowej, nerkowce w czekoladzie kokosowej</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-75396310451521573342018-09-13T09:00:00.000+02:002018-09-13T09:00:05.360+02:00Wawel, gorzka czekolada z pomarańczą bez cukru - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-uICf3oXQJhg0nINzFH3UMuiErcldI-h85co7p9-Gi27aaJTzgwcrGJyh0HNfMgtaLitmvf0erk_2jog5_Y9z55OeD6g9oUbLtDeFCjCjgLWfwNlwRnmVcuqWshuOxlcIuyhIWOhvZOc/s1600/20170901_153618_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-uICf3oXQJhg0nINzFH3UMuiErcldI-h85co7p9-Gi27aaJTzgwcrGJyh0HNfMgtaLitmvf0erk_2jog5_Y9z55OeD6g9oUbLtDeFCjCjgLWfwNlwRnmVcuqWshuOxlcIuyhIWOhvZOc/s640/20170901_153618_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Po recenzji wariantu kokosowego, przyszedł czas na tabliczkę z pomarańczą. Bardzo lubię to połączenie w czekoladach (wydaje mi się być nieco ekskluzywne - nie wiem, dlaczego), jednak w wariantach bezcukrowych rzadko jest ono spotykane (już znacznie częściej w raw batonach, jak chociażby <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/05/maxsport-baton-raw-paleo-protein-blood.html">Max Sport Raw Paleo Protein Blood Orange</a></b>). Jak na tym polu wypadł rodzimy producent?</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJOmt0Of0I8hGbPheO260shqGLFcbU9jGqGUxuXdju-TKkN3__TUrjcoTgmiDRd6FRhe4tfjBOq-KqTC44FEJ-kMhaMET6n0I5JVFd21pnNzwWpGxplhHd0pPLZ3gxno_A9jsrSmDYThE/s1600/20170901_153936_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJOmt0Of0I8hGbPheO260shqGLFcbU9jGqGUxuXdju-TKkN3__TUrjcoTgmiDRd6FRhe4tfjBOq-KqTC44FEJ-kMhaMET6n0I5JVFd21pnNzwWpGxplhHd0pPLZ3gxno_A9jsrSmDYThE/s320/20170901_153936_HDR.jpg" width="240" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgusIsl_X5PpUBZsEFy6N4OMqsMJRx0iykl5NZnBu218V7we9A2-4ke-S85V5Cy6jFYBjoFvMIrVwqp4qFG3mYjO1UAQyop6MGMh5_ve09rbaLzWfebo2CNR7rSmE9Gar-kMRnfcyfTuk8/s1600/20170901_154007_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="963" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgusIsl_X5PpUBZsEFy6N4OMqsMJRx0iykl5NZnBu218V7we9A2-4ke-S85V5Cy6jFYBjoFvMIrVwqp4qFG3mYjO1UAQyop6MGMh5_ve09rbaLzWfebo2CNR7rSmE9Gar-kMRnfcyfTuk8/s320/20170901_154007_HDR.jpg" width="192" /></a><br />
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak w przypadku wariantu kokosowego, tak i tym razem opakowanie utrzymane jest w spójnej stylistyce. Biało-brązowe tło, na którym umieszczono grafikę kostek czekolady z niemalże soczystymi cząstkami pomarańczy. Za nimi - sam owoc spoczywający na kakao, zaś powyżej informacja o braku dodatku cukru.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sama tabliczka była w deserowym, ciemnym kolorze. Znacznie cieńsza niż <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/05/wawel-czekolada-gorzka-bez-cukru.html">wariant gorzki bez dodatków</a></b>, i zdecydowanie bardziej rozłożysta powierzchniowo, dzięki czemu możemy oszukać nasz umysł ;) Podzielona jest na 10 kostek. W wyniku dłuższego leżakowania może obejść lekko szarym nalotem, ale... nie ona jedna. W czekoladowej masie producent zatopił małe cząsteczki pomarańczy. Tabliczka pod palcami okazała się być lekko tłuściutka, ale nie tak jak znane niektórym czekolady Surovital (z serii "mlecznej"). Czekolada pachnie ciemnym kakao, lekko wytrawnie, deserowo, z wyraźną nutą aromatu pomarańczowego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaq1azI6vil0Z8CAYIgJLuoXbJkmGqfeF1i02nv0H23ChCP4lh7NZ8tCrhwKobcaOIFvm0P1tnlr0t2uJClHn2V8sie7Lap5nLrZEIcpWToHlf3OgAejDFlV4t27jjPXMzV_n9T5MC6Qg/s1600/20170901_154020_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1254" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaq1azI6vil0Z8CAYIgJLuoXbJkmGqfeF1i02nv0H23ChCP4lh7NZ8tCrhwKobcaOIFvm0P1tnlr0t2uJClHn2V8sie7Lap5nLrZEIcpWToHlf3OgAejDFlV4t27jjPXMzV_n9T5MC6Qg/s400/20170901_154020_HDR.jpg" width="312" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kostka położona na języku rozpuszcza się bardziej proszkowo niż bagienkowo. Wydaje mi się jednak, że to proszkowe wrażenie pochodzi od kakao. W wyniku rozpuszczenia na języku pojawia się lekko gęstawe, proszkowe bagienko. Sama czekolada nie jest pomarańczowa, tylko taka... deserowo/gorzka (na poziomie tabliczki 65%). Cząstki pomarańczy są żelkowate, lekko ciągutkowe. W smaku słodkie (jakby docukrzone), pozbawione goryczy i delikatnie kwaśnawe. Przypominają dodatki w czekoladzie Studentskiej. Całość oceniam jako dobrą, aczkolwiek wolałabym, żeby i sama czekolada miała ten pomarańczowy aromat.</div>
<br />
<b>Skład:</b> miazga kakaowa, maltitol (E 965), tłuszcz kakaowy, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, cząstki pomarańczowe (przecier jabłkowy. sok gruszkowy. sok pomarańczowy. błonnik pszenny. pektyna (E 440). kwas cytrynowy (E330). tłuszcz palmowy. naturalny aromat pomarańczowy), lecytyny sojowa (E 322), polirycynooleinian poliglicerolu (E 476), aromat<br />
<b>Kaloryczność:</b> 491 kcal/100 g (49 kcal/kostka)<br />
<b>Cena:</b> 8 zł<br />
<b>Dostępność:</b> Carrefour<br />
<b>Ocena:</b> 4,5/6<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> mleczna z wiórkami kokosowymi<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-64885909556409093532018-09-10T09:00:00.000+02:002018-09-10T09:00:04.773+02:00Wawel, mleczna czekolada z wiórkami kokosowymi bez cukru - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEjo0Ez5X95QEYNkook1xMy3RYNvfWoPWqpyBJmb9rfi78nHTLvCJa2Lv4vp50cSFux69-aha1ydsfm8Jqe_Rhbi2W2sswILza5iNscNWwZXxmCGJXA1mrHReblHOe3eGLOhdyeXwIyz0/s1600/20170901_153611_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEjo0Ez5X95QEYNkook1xMy3RYNvfWoPWqpyBJmb9rfi78nHTLvCJa2Lv4vp50cSFux69-aha1ydsfm8Jqe_Rhbi2W2sswILza5iNscNWwZXxmCGJXA1mrHReblHOe3eGLOhdyeXwIyz0/s640/20170901_153611_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tabliczka czekała na recenzję grubo ponad rok. Zrobiłam zdjęcia, zachomikowałam kawałek do oceny smaku i zapachu, a reszta przepadła w czeluściach mojego brzuszka. A pierwszy raz dorwałam ją chyba 1,5 roku temu. Czym mnie urzekła? Jeszcze w "mrocznych czasach" uwielbiałam mleczne tabliczki z chrzęszczącymi, aromatycznymi wiórkami kokosowymi, które rewelacyjnie uatrakcyjniały czekoladowe bagienko. Kiedy zobaczyłam bezcukrową wersję, to musiałam jej spróbować. Teraz przyszedł czas na podzielenie się opinią.</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWCOCRssUY0b6tiNTugfvGpGPkVytqAj8IXHOIYHCfF0alJoY3kXU_B4lHOCcjGd8bN8kmucumD-u23pNOrl26DB12QoZvqHsrG4nSENVTAdvmvjPeIwuMM9NW23YAmW4M_CyQV8JCA4c/s1600/20170901_154133_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="950" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWCOCRssUY0b6tiNTugfvGpGPkVytqAj8IXHOIYHCfF0alJoY3kXU_B4lHOCcjGd8bN8kmucumD-u23pNOrl26DB12QoZvqHsrG4nSENVTAdvmvjPeIwuMM9NW23YAmW4M_CyQV8JCA4c/s320/20170901_154133_HDR.jpg" width="189" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ2Bu9HGqYphuCB8JXUotBM0EPqVd5lVA2lxcr7qcxG6kCLQ_0NtFmTP_XGqZfIL8_43vYtFqiGNE4gJqYWMvnNyCw0o2HMZvQDBcKhYjtgeVnCvVkzesfK0am-2D9ZHv9XRJHGaH7QgQ/s1600/20170901_154306_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="982" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ2Bu9HGqYphuCB8JXUotBM0EPqVd5lVA2lxcr7qcxG6kCLQ_0NtFmTP_XGqZfIL8_43vYtFqiGNE4gJqYWMvnNyCw0o2HMZvQDBcKhYjtgeVnCvVkzesfK0am-2D9ZHv9XRJHGaH7QgQ/s320/20170901_154306_HDR.jpg" width="196" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Design opakowań jest typowy dla tabliczek z bezcukrowej linii Wawela. Białe tło przełamane jest brązowym polem z lewej strony, a na nim umieszczono logo producenta oraz nazwę produktu. Z prawej strony widzimy duże kostki czekolady, w których wyróżniają się białe (jakby soczyste) wiórki kokosowe. Za nimi widzimy rozłupany orzech, zaś wyżej - informację, iż produkt jest bez dodatku cukru.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOccslfeIiP2otd5zNme9P-PG3DgDp99rE_tESzgMNoOe9SCK9O473k7ZcyG_mZgvrF8WsmmO3vCCQiap2L5poHvIOB1vGKJEhL9bwQAQ8W6VGCg7x0fBZz4xRtPrG3YhbtSBGLrYjz1w/s1600/20170901_154315_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1278" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOccslfeIiP2otd5zNme9P-PG3DgDp99rE_tESzgMNoOe9SCK9O473k7ZcyG_mZgvrF8WsmmO3vCCQiap2L5poHvIOB1vGKJEhL9bwQAQ8W6VGCg7x0fBZz4xRtPrG3YhbtSBGLrYjz1w/s400/20170901_154315_HDR.jpg" width="318" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy otworzyłam foliowe opakowanie, miałam do czynienia z dużą (pod względem powierzchni) tabliczką - lecz jednocześnie bardzo cienką (gramatura musi się przecież zgadzać ;)). Z jednej strony oszukujemy tym samym swoje oczy, ale... nie żołądek :P Jak na mleczną czekoladę przystało, jest jasnobrązowa i nielicznie nakrapiana białymi plamkami wiórków. Okazała się być nie tak tłustawa pod palcami jak poprzedniczka - czekolada gorzka z pomarańczą. Pachnie jak mleczne czekolady sprzedawane na wagę - nie jest to pełnotłuste mleko, bardziej takie... kakao na wodzie. Z delikatną domieszką wiórków kokosowych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHumXIlnoc9b-HtwTiP9WjeybAM97eWlSm7bxn0BOq0XxLsilxMpS1fdNK51eAmCVAlC-2t_AhSeBHbhYWZFPHeR9ayRVt9PUdK6lop2i5eSjp0BABMctzZfB1OR61vslXuTSBEyVZoUE/s1600/20170901_154320_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1244" data-original-width="1600" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHumXIlnoc9b-HtwTiP9WjeybAM97eWlSm7bxn0BOq0XxLsilxMpS1fdNK51eAmCVAlC-2t_AhSeBHbhYWZFPHeR9ayRVt9PUdK6lop2i5eSjp0BABMctzZfB1OR61vslXuTSBEyVZoUE/s400/20170901_154320_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kostka położona na języku rozpuszcza się bardzo, bardzo szybko. Pozostawia posmak lekkiego proszku. W trakcie rozpuszczania uwydatniają się wyraźnie mleczne nuty, lekko śmietankowe (jak w bitej śmietanie), a dopiero później - aromat kokosa. Cały proces nie trwa długo, a wieńczą go wodniste bagienko i chrzęszczące wiórki, które są dość... nijakie w smaku. Jakby ich wyprażenie pozbawiło je smaku. Jak dla mnie - za mało kokosowa (a na pewno daleko jej do <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/05/torras-zero-czekolada-gorzka-z-kokosem.html">Torras Zero</a></b>), ale od biedy może być (choć na pewno fani kokosa będą dość... zawiedzeni).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Moi Drodzy!</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Już jutro wyruszam w kilkudniową, krótką podróż do... Wiednia :) Dlatego jeżeli macie do polecenia miejsca godne zobaczenia oraz przysmaki/potrawy, które warto spróbować - piszcie w komentarzu :) Wszelkie rekomendacje mile widziane!</i></b></div>
<br />
<b>Skład:</b> maltitol, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, miazga kakaowa, serwatka w proszku (z mleka), wiórki kokosowe 5%, lecytyna sojowa, E476, aromat.<br />
<b>Kaloryczność:</b> 496 kcal/100 g (50 kcal/kostka)<br />
<b>Dostępność:</b> Carrefour<br />
<b>Cena:</b> ok. 8 zł<br />
<b>Ocena:</b> 4,5/6<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> gorzka z pomarańczą<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-15938556238276181922018-08-20T09:00:00.000+02:002018-08-20T09:00:01.713+02:00Alesto, Peanuts & Dates Raw Bar - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGuWsd6p8QegDsBV1Mn4DT3F6II5x2fRXVDNBWuUQ7_cNOBwm9b59ZwdrxigBvTvNBkoehd-dQzfnM8uCyrDdM6ELYvmjxJtGRZc0teB2GOeyvDOaYcPZN1z5veICrt-7V0M6UlGKwaSU/s1600/20180728_144219_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGuWsd6p8QegDsBV1Mn4DT3F6II5x2fRXVDNBWuUQ7_cNOBwm9b59ZwdrxigBvTvNBkoehd-dQzfnM8uCyrDdM6ELYvmjxJtGRZc0teB2GOeyvDOaYcPZN1z5veICrt-7V0M6UlGKwaSU/s640/20180728_144219_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
W poprzednim wpisie z recenzją <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/08/alesto-coconut-maracuja-raw-bar-recenzja.html">wariantu Coconut & Maracuja</a></b> wspomniałam, że za produkcję Lidlowych batonów Alesto odpowiada czeski Bombus, spod którego skrzydła wychodzą<b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/10/bombus-rawenergy-maracuja-recenzja.html">Raw Energy Maracuja & Coconut</a></b> oraz <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/12/bombus-raw-energy-peanuts-dates-recenzja.html">Raw Energy Peanuts & Dates</a></b>. Tym razem przyszedł czas na ocenę wariantu fistaszkowego. Uwielbiam te orzechy i wszystko z ich dodatkiem, a oryginalny Raw Energy baaardzo mi smakował (kupowałam go wielokrotnie). Czy Lidlowy odpowiednik smakuje identycznie jak klasyk?</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmvl8It9UTIbFO_bN5_gTuYWyQ4euDXiu8m6_kZuRFTg-DsqfnByvt2_DCWaA2fHW_-_OecoirVc6-cHoluiqrk4MLmtp5Hy60pWONuiU1RsNByZXEkXgwGu_Plxgxr2sVoXOE8FvVAW8/s1600/20180728_144644_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmvl8It9UTIbFO_bN5_gTuYWyQ4euDXiu8m6_kZuRFTg-DsqfnByvt2_DCWaA2fHW_-_OecoirVc6-cHoluiqrk4MLmtp5Hy60pWONuiU1RsNByZXEkXgwGu_Plxgxr2sVoXOE8FvVAW8/s400/20180728_144644_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: center;">
<b><b>Wygląd</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Także i tym razem grafika opakowania nie przypomina oryginalnej wersji. Tło stanowi ziemisty kolor, na którym wyróżnia się jasnozielona nazwa wariantu. Umieszczono również rysunki fistaszków (które są naprawdę urocze) oraz napisy, iż produkt pozbawiony jest glutenu i cukru oraz jest odpowiedni dla wegan.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrmXvrLIcycpQu2996hDXA4Hd-h9_aTTyStrlMajlNDxKLhHmX78ah1QqmYmCU24Ssy55uV4e5VCXJAUoIC5qwHfi5jfkjwVjEHh_csI1HiGiOKXocjYK3unaXFO62QWSMrtv72Ne0utQ/s1600/20180728_144713_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrmXvrLIcycpQu2996hDXA4Hd-h9_aTTyStrlMajlNDxKLhHmX78ah1QqmYmCU24Ssy55uV4e5VCXJAUoIC5qwHfi5jfkjwVjEHh_csI1HiGiOKXocjYK3unaXFO62QWSMrtv72Ne0utQ/s400/20180728_144713_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Sam baton okazał się być zlepkiem daktylowo-orzechowym. Arachidy występowały tam w zaskakująco dużej ilości - zarówno w formie rozdrobnionej, jak i... całych orzeszków. Byłam w szoku, bo nie miałam do czynienia z takim widokiem w przypadku <b>Raw Energy</b>. Pomimo wysokiej temperatury, ulepek był zwarty, niezbyt twardawy. Pachnie bardzo mocno fistaszkowo, ale jednocześnie... jak ziemia. Jakby orzeszki lekko zwietrzały. Odnotowałam także nuty czegoś goryczkowego (podobnie jak w orzechach włoskich).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMHpynnssIrMcwS3QpweNPJOloI62Xz6hhshQ2mzXERRsjad715RFfKP1T2AkJ3hYS274a3Q4JK9mnG4gPgP0VQkpO8i4psrIuLdOUK1sDtBoat5gxA3ziBabQxrwqjt953JsIJsWhGKk/s1600/20180728_144649_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1318" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMHpynnssIrMcwS3QpweNPJOloI62Xz6hhshQ2mzXERRsjad715RFfKP1T2AkJ3hYS274a3Q4JK9mnG4gPgP0VQkpO8i4psrIuLdOUK1sDtBoat5gxA3ziBabQxrwqjt953JsIJsWhGKk/s400/20180728_144649_HDR.jpg" width="328" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wgryzłam się w batona z przyjemnością. Od razu wydawało mi się, że słodycz nie była przesadna i wygórowana. Masa daktylowa była lekko proszkowa (może to przez rozdrobnione na pył orzeszki?), jakby baton miał domieszkę wegańskich protein. Nie była to mączność sensu stricte, tak jak w typowych ulepkach białkowych, ale jednak odczuwalna. Obfitość orzechów była powalająca. Lekko chrupały, ale jednocześnie odniosłam wrażenie jakby delikatnie naciągnęły wilgoć - nie było to czyste wyprażenie. Całość super łączyła się w buzi, tworząc gęściutkie bagienko (jakby zmieszać masło orzechowe z karmelem daktylowym). Dodatek soli był wyczuwalny subtelnie, ale fajnie balansował słodycz. Baton był mniej słodki niż wersja z marakują i bardziej fistaszkowy niż wspomniany Bombus. All in all, był naprawdę dobry i za tę cenę, smak, gramaturę i dostępność - warty wypróbowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skład:</b> daktyle (54,9%), orzeszki ziemne (45%), sól</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kaloryczność:</b> 438 kcal/100 g (219 kcal/baton 50 g)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cena:</b> 2,99 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dostępność:</b> Lidl</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ocena:</b> 5/6</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/08/alesto-coconut-maracuja-raw-bar-recenzja.html">Coconut & Maracuja</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com47tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-76008312831346589072018-08-17T09:00:00.000+02:002018-08-17T09:00:11.254+02:00Alesto, Coconut & Maracuja Raw Bar - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizep8dSNyW-gTzjiiZurTcfq0O1ZW5C2OKgmDzkSKuS1dr4lGswNPwuvUaPnq_BUJQ0hmHiN10iE524nN61tV0kSMcAdZHcJ619z5ULXIOf1Ls6xvnqzLntAXbWV09bgxu2tJKhoNsQ7U/s1600/20180728_144209_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="812" data-original-width="1600" height="324" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizep8dSNyW-gTzjiiZurTcfq0O1ZW5C2OKgmDzkSKuS1dr4lGswNPwuvUaPnq_BUJQ0hmHiN10iE524nN61tV0kSMcAdZHcJ619z5ULXIOf1Ls6xvnqzLntAXbWV09bgxu2tJKhoNsQ7U/s640/20180728_144209_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Z wielką przyjemnością śledzę na Instagramie kilka profili, które prezentują nowości na sklepowych półkach. To właśnie na jednym z nich <i>wyczaiłam</i> raw bary w Lidlu spod marki Alesto. Mowa o dwóch batonach, które swoimi składami bardzo przypominały... <b>Bombusy (<a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/10/bombus-rawenergy-maracuja-recenzja.html">Raw Energy Maracuja & Coconut </a></b>oraz<b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/12/bombus-raw-energy-peanuts-dates-recenzja.html">Raw Energy Peanuts & Dates</a></b>). Dziś na tapetę wezmę wariant z kokosem i marakują, który potencjalnie mógł być problematyczny.<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNQXDnKXBlFHkXqh_sF0GFM8B14IkvhiclHcPPYUPhJTp_OYKyTyu3Nvb48cAzIHGbWzpfAX578y87TrCbFRmbs8nu2RDAoYfToaHLKgyLRIQJQ3BUkw_fX2PZlByppxnsQUcvez1I8gA/s1600/20180728_144241_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1526" data-original-width="1600" height="381" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNQXDnKXBlFHkXqh_sF0GFM8B14IkvhiclHcPPYUPhJTp_OYKyTyu3Nvb48cAzIHGbWzpfAX578y87TrCbFRmbs8nu2RDAoYfToaHLKgyLRIQJQ3BUkw_fX2PZlByppxnsQUcvez1I8gA/s400/20180728_144241_HDR.jpg" width="400" /></a><br />
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Grafika opakowań Lidlowych odpowiedników <b>Bombusów</b> nijak nie zdradza, to on jest producentem wspomnianych raw barów. W przypadku <b>Coconut & Maracuja</b> mamy do czynienia z żółtym kolorem (który jedynie kojarzy mi się z wnętrzem marakui - choć tę znam tylko ze zdjęć). Tło stanowią bardzo estetyczne rysunki owoca i kokosa, które swoją stylistyką przypominają mi o nowej linii <b>Dobrych Kalorii</b> z dodatkiem <b>Superfoods</b> (np. tę z <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/03/dobra-kaloria-superfoods-baton.html" style="font-weight: bold;">pomarańczą i pyłkiem pszczelim</a> czy <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2018/03/dobra-kaloria-superfoods-baton_23.html">miechunką i chia</a></b>). Z prawej strony umieszczono informację o tym, iż produkt nie zawiera glutenu, cukru i jest wegański.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcFvmDQ6dcbTYsOdgVrNYKHugsPha34e_uY_WMAFSmSsyPrdGcTrMVMFSgpxU8qOndHs9hHfVKO6CXizDk4KqBpTqzQAo3frHLIVjDDix8XmdHR5czZFBFZLN3RAHZ3GrOrTpROtfYrAw/s1600/20180728_144312_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1222" data-original-width="1600" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcFvmDQ6dcbTYsOdgVrNYKHugsPha34e_uY_WMAFSmSsyPrdGcTrMVMFSgpxU8qOndHs9hHfVKO6CXizDk4KqBpTqzQAo3frHLIVjDDix8XmdHR5czZFBFZLN3RAHZ3GrOrTpROtfYrAw/s400/20180728_144312_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazała się bryłka, która wyglądem nie różniła się od <b>Bombusowego oryginału</b>. W jasnobrązowej, daktylowej masie zatopiono liczne rozdrobnione wiórki kokosowe. Baton nie był zbyt zwarty, wręcz dość <i>niespójny</i>, ale zrzucam to na karb wysokiej temperatury na zewnątrz (powyżej 30 stopni + ogromna wilgotność). Na palcach bryłka zostawiła delikatnie tłuste ślady. W zapachu od razu wyczułam wiórki kokosowe - świeże i niezwietrzałe - którym towarzyszyła nuta kwaśności, ale pochodząca od tropikalnych owoców.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq0MvQJAHTOYmTQ8b8X6LGAhBSdYVFInYcUN57mXdPCzmFclgb03aJO6RAZqF6IUV2RpqSlGsK8ZeX5p5U-qpC2OPNeKrfF9lyt_WO7OezOjM46yaETNNAO3G7ixSxyOQRep8cQinZwUE/s1600/20180728_144249_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq0MvQJAHTOYmTQ8b8X6LGAhBSdYVFInYcUN57mXdPCzmFclgb03aJO6RAZqF6IUV2RpqSlGsK8ZeX5p5U-qpC2OPNeKrfF9lyt_WO7OezOjM46yaETNNAO3G7ixSxyOQRep8cQinZwUE/s400/20180728_144249_HDR.jpg" width="300" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Zatopiłam w masie zęby i przepadłam. Poczułam wiele różnych nut aromatycznych, które świetnie się uzupełniały. Z jednej strony - odnotowałam kwaśność marakui, która podobna była do tej w oryginalnym Bombusie, choć nieco intensywniejsza (ale możliwe, że to kwestia temperatury). Z drugiej strony, wyczuwalny był kokos, ale w swojej mlecznej, kremowej postaci. Miałam wrażenie, jakbym jadła kajmak na bazie syropu daktylowego i mleczka kokosowego. Oczywiście, jak to kajmak, przepotwornie zasładza, dlatego kwaśna nuta marakui świetnie to balansuje. Duża ilość wiórek sprawia, że masa jest niejednolita i nieco chrzęści, ale tym razem mi to nie przeszkadzało. Po połknięciu, na języku czuć było kokos i... lekką tłustość. Idealne w przypadku, gdy potrzeba silnego zastrzyku czegoś słodkiego. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skład:</b> daktyle (68%), wiórki kokosowe (27%), sok z marakui (5%)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kaloryczność: </b>396 kcal/100 g (198 kcal/baton 50 g)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cena:</b> 2,99 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ocena:</b> 5,5/6</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dostępność:</b> Lidl</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Inne warianty smakowe:</b> Peanuts & Dates</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-10423573640765721222018-07-30T09:00:00.000+02:002018-07-30T09:00:12.149+02:00Krasoń, Avenki, wegańskie ciastka owsiane z kakao bez cukru - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwK2FtfldKo3ICfuVzLVDp4av84BllfzxCvRKfUOLtOD7PYH-4GFZPBg09AXvxR54M7dVeXhB1WwqrB6_nNnm7wXoDl1t-lGgSrgX2DFQA8tKD2Mk6UJZbKMg9FWlkWIZ98cdPlI5iR8o/s1600/20180516_090453_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1334" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwK2FtfldKo3ICfuVzLVDp4av84BllfzxCvRKfUOLtOD7PYH-4GFZPBg09AXvxR54M7dVeXhB1WwqrB6_nNnm7wXoDl1t-lGgSrgX2DFQA8tKD2Mk6UJZbKMg9FWlkWIZ98cdPlI5iR8o/s640/20180516_090453_HDR.jpg" width="532" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim wariantem smakowym Avenek, który wpadł w moje rączki, był ten z kakao. Wiecie doskonale, że czekoladę i wszystko, co kakaowe, uwielbiam, więc byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tego wariantu smakowego. O tym, jak wypadł, możecie przeczytać w dalszej części wpisu :)</div>
<a name='more'></a><b></b><br />
<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0o6cTvK25LK-vaVpXxY587At6RMpk-B8YPdSEacwmtZnYE2hknsOtzp4uucU2X5MGJOoX6pJWtXh7dqXaD10limTSNz-gdn4Me4nI4geXCPkLP9IzJJJquoRUtzsGdhPfF_4qBYY20Pw/s1600/20180516_090541_HDR.jpg" imageanchor="1" style="font-weight: 400; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0o6cTvK25LK-vaVpXxY587At6RMpk-B8YPdSEacwmtZnYE2hknsOtzp4uucU2X5MGJOoX6pJWtXh7dqXaD10limTSNz-gdn4Me4nI4geXCPkLP9IzJJJquoRUtzsGdhPfF_4qBYY20Pw/s400/20180516_090541_HDR.jpg" width="400" /></a></b></div>
<b>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie jest identyczne jak w wariancie z cynamonem, więc nie będę się nad nim zanadto rozwodzić ;) Jedyną różnicą jest kolor napisu ciastek, który tutaj jest brązowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po otwarciu opakowania ponownie okazuje się, że ciastka podzielone są na porcje, a każda otulona jest folią. Każde z nich jest ciemnobrązowe od dodatku kakao, co już zapowiadało dużą dozę czekoladowości. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEFDPWGWHr96-jnlCcQh7cC6RJLfmJC2P7XaKo4rbZrWQkfoRrZoSpBbhSHQMU5qS3_UNf2FdWipZocCQoIrwRK5ugfPeFllblLUeTL8AegjEquF2nMoU7YvE13h6lOp1nYdutnCfQfU/s1600/20180516_090607_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFEFDPWGWHr96-jnlCcQh7cC6RJLfmJC2P7XaKo4rbZrWQkfoRrZoSpBbhSHQMU5qS3_UNf2FdWipZocCQoIrwRK5ugfPeFllblLUeTL8AegjEquF2nMoU7YvE13h6lOp1nYdutnCfQfU/s400/20180516_090607_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Okazały się być twardawe, ale kruche zarazem - zupełnie jak typowe Pieguski, ciastka zbożowe lub herbatniki. Pachniały przede wszystkim kakao (jak DecoMorreno), a w tle pojawiała się lekko mączna nuta owsa. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI2FtMnLudc7ZvWVDs2L5Lms8ImkTRPsDbNbWOfN2yqU5zUZrPsgtW1HIYQNA22ShTQKdaJtl5Mc1590FbyNJKrPbTUhoEj9krdoxjAmXrEE4k1HT1RBa8GJjkRGITO_VxBlP_apq13pE/s1600/20180516_090613_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1477" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI2FtMnLudc7ZvWVDs2L5Lms8ImkTRPsDbNbWOfN2yqU5zUZrPsgtW1HIYQNA22ShTQKdaJtl5Mc1590FbyNJKrPbTUhoEj9krdoxjAmXrEE4k1HT1RBa8GJjkRGITO_VxBlP_apq13pE/s400/20180516_090613_HDR.jpg" width="368" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciastka dość łatwo uległy zębom i w buzi rozpadły się na drobiny. Od razu wyczuwam wysoką mączność, typową dla Batonów Warszawskich czy po prostu rozdrobnionych płatków owsianych. Taka mączność nie jest wyczuwalna w ciastkach typu Belvita. Po kontakcie ze śliną, owiec zaczyna oblepiać buzię i wchodzić między zęby, co w domowych warunkach zanadto nie przeszkadza. Kakao ujawnia się zaraz potem, ale nie jest bardzo intensywne. Bardziej na poziomie czekolady deserowej niż gorzkiej 85% tabliczki. Słodycz jest wręcz nikła, ale obecna - w przypadku ogromnej chęci na cukier raczej taka przekąska się nie sprawdzi. Jednak dla tych, którzy szukają lekko słodkiej przekąski, która całkiem nieźle nasyci, to będzie dobra opcja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skład:</b> pełne ziarno owsa 55,36% (płatki owsiane, otręby owsiane), substancja słodząca (maltitol), olej rzepakowy, kakao 5,51%.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kaloryczność:</b> 441 kcal/100 g (529 kcal/opakowanie 120 g; 52,9 kcal/ciastko)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Cena:</b> 7 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dostępność:</b> TerraVege, sklepy ze zdrową żywnością</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ocena:</b> 5/6</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/07/krason-avenki-weganskie-ciastka-owsiane.html">cynamonowe b/cukru</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-30969671159078526852018-07-27T09:00:00.000+02:002018-07-27T09:00:00.945+02:00Krasoń, Avenki, wegańskie ciastka owsiane z cynamonem bez cukru - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrRIdsRlPatD66KuSgTVYeuHEuFoSCYazybwtXfgBR5T_An1hyphenhyphenwzLqncHUALcIDt187309PzhljIWXG89k3XzTPnoQz_GK42ETgCskyLDSXdcXtJhKpJjLo5A6bJg1lyINKqJyMygq_4c/s1600/20180516_090858_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrRIdsRlPatD66KuSgTVYeuHEuFoSCYazybwtXfgBR5T_An1hyphenhyphenwzLqncHUALcIDt187309PzhljIWXG89k3XzTPnoQz_GK42ETgCskyLDSXdcXtJhKpJjLo5A6bJg1lyINKqJyMygq_4c/s640/20180516_090858_HDR.jpg" width="480" /></a></div>
Trochę się zbierałam z recenzją tych ciastek. Kupiłam je na stoisku TerraVege w połowie maja na targach VeggieWorld w Warszawie. To była jedyna rzecz, która tamtego dnia wpadła mi w łapki, a że akurat miałam fazę na kruche ciasteczka, to wpasowały się idealnie. Ten wariant (i następny, który zrecenzuję) nie ma cukru, ale pozostałe już bezcukrowe nie są - musicie mieć to na uwadze. Czy cynamonowe ciacha przypominały kruche pierniczki...? Tego dowiecie się z dalszej części wpisu :)</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8LB8dtPJrdNrO-yjAXam-BAFwtdhinevSqBek45rPVwrJDeRKVA07oeKGcxzXsXoNsPVGF928fADOpeF6OXOgCkb3Laa61h8Gl127dMQzN4qbR9hW5U0NYhS5rs6JICbusZI7soQgk0E/s1600/20180516_090932_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8LB8dtPJrdNrO-yjAXam-BAFwtdhinevSqBek45rPVwrJDeRKVA07oeKGcxzXsXoNsPVGF928fADOpeF6OXOgCkb3Laa61h8Gl127dMQzN4qbR9hW5U0NYhS5rs6JICbusZI7soQgk0E/s400/20180516_090932_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: center;">
<b><b>Wygląd</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ciastka skryte są w kartonowym opakowaniu, które automatycznie kojarzy mi się z ekologią (i makulaturą ;D). U dołu zdobią je liście, które wydają się być odciśnięte jakby pieczątką. Pudełeczko dookoła otula papierowa etykieta, na której znajdziemy zabawne i przykuwające oko oznaczenia, iż produkt nie zawiera jaj (kurka), mleka (krówka), oleju palmowego (szympans...?) oraz cukru (kostka się chyba za to nieco obraziła :( ). Są idealne dla wegan i diabetyków, a skład jest maksymalnie prosty.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXcQJTTD9iFBs7QU2hRvHhyphenhyphenzHvyuCHPd-67VFO-NpyKggSM-GhjFwWvaTLW6Lj01lmYG_EESvmYYzOybsAKpCdk7G1rsdccv8a-g8szpIYAcVZKtUE7WXpSg4YglRkox-3mpHCThxjRiY/s1600/20180516_090952_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1133" data-original-width="1600" height="282" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXcQJTTD9iFBs7QU2hRvHhyphenhyphenzHvyuCHPd-67VFO-NpyKggSM-GhjFwWvaTLW6Lj01lmYG_EESvmYYzOybsAKpCdk7G1rsdccv8a-g8szpIYAcVZKtUE7WXpSg4YglRkox-3mpHCThxjRiY/s400/20180516_090952_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
W środku opakowania znajdziemy 5 paczuszek, a w każdej po dwa ciastka. To świetne rozwiązanie, dzięki któremu możemy zabrać ciacho na przekąskę bez szkody dla pozostałych sztuk - otulone folią długo zachowują chrupkość i świeżość. Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazuje się jasnobrązowy zlepek płatków, który subtelnie pachnie zbożem oraz cynamonem. Ciastko jest przyjemnie wypieczone i nie pozostawia na palcach tłustej powłoczki. Nie jest bardzo twarde, ale też nie kruszy się z łatwością - struktura jest typowa dla herbatników lub ciastek typu Belvita.<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbPiFGbKu17uzIY09oKd_xL4vugqwiGetial8sO01KQ5uwQ3n7Guguh2JX6Ux8cw62Rr32kj4zZ8gO7c6BJ_JhHBNjGcSXxK1Z0zPUArAJRNxbltLqwAh37wBPrkmyQ9PZb5KNmC6YFW8/s1600/20180516_090958_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1584" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbPiFGbKu17uzIY09oKd_xL4vugqwiGetial8sO01KQ5uwQ3n7Guguh2JX6Ux8cw62Rr32kj4zZ8gO7c6BJ_JhHBNjGcSXxK1Z0zPUArAJRNxbltLqwAh37wBPrkmyQ9PZb5KNmC6YFW8/s400/20180516_090958_HDR.jpg" width="395" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
Z przyjemnością wgryzłam się w ciacho, napotykając przyjemną chrupkość. Od razu dotarła do mnie typowo mączna fala, pochodząca z rozdrobnionych płatków owsianych. Przypominała mi pod tym względem znane mi Batony Warszawskie lub DayUp. Niestety płatkom brakowało wypieczenia, co pozbawiło je prażonego aromatu i większej chrupkości - miałam wrażenie, jakbym jadła po prostu zmielone surowe płatki owsiane. Mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadza, ale wiem, że są osoby, które za taką mącznością nie przepadają. Zaraz potem dociera do mnie subtelna słodycz pochodząca od słodzika, a jej poziom dalece odbiegał od kupnych słodyczy. Spokojnie jestem w stanie zjeść ciastko bez konieczności wypicia hektolitrów wody. Jeśli chodzi o cynamon to... jest on bardzo subtelny i uobecnia się dopiero pod koniec jedzenia w postaci delikatnego szczypania na języku. Bardziej przypomina mi to cynamonowe lub imbirowe, korzenne ciasteczka niż pierniczki, ale w końcu nikt tutaj takiego smaku nie obiecywał ;) Całość bardzo smaczna i cieszę się, że zdecydowałam się na ten zakup.<br />
<br />
<b>Skład:</b> płatki owsiane 56,67%, substancja słodząca - maltitol, olej rzepakowy, siemię lniane, cynamon 1,44%.<br />
<b>Kaloryczność:</b> 455 kcal/100 g (546 kcal/paczka 120 g; 54,6 kcal/ciastko)<br />
<b>Cena:</b> ok. 7 zł<br />
<b>Dostępność: </b>TerraVege, sklepy ze zdrową żywnością<br />
<b>Ocena:</b> 5/6<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> kakaowy b/cukru<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-64422095743719865692018-07-25T09:00:00.000+02:002018-07-25T09:00:13.473+02:00Pieczone warzywa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZwKu06ET9HZ0Zv8SUibEghC9VITCdG_n7OqxM4X-ihZMyR2oBYkihsG1bBUe10nyWxN9qXuxF5BqzfTDXDEYe-fnpMGk73hUmr1up_8jo6C-BBAUfGlbnk42qrZ2w7rLqfI2pdquZlf4/s1600/20180612_083943_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1361" data-original-width="1600" height="544" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZwKu06ET9HZ0Zv8SUibEghC9VITCdG_n7OqxM4X-ihZMyR2oBYkihsG1bBUe10nyWxN9qXuxF5BqzfTDXDEYe-fnpMGk73hUmr1up_8jo6C-BBAUfGlbnk42qrZ2w7rLqfI2pdquZlf4/s640/20180612_083943_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Długo zwlekałam z tworzeniem tego wpisu, bo przepis jest banalnie prosty. A przynajmniej tak mi się wydawało, póki Pani Chrup mnie nie uświadomiła, że istnieje mnóstwo technik i sposobów przyrządzania warzyw. To trochę tak jak z publikacją przepisu na kanapki. Niby coś standardowego, a jednak każdy robi je nieco odmiennie.</i></div>
<i></i><br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Należę do osób niecierpliwych, więc moje przepisy należą do szybkich. Zwłaszcza ostatnio, gdy wolny czas wolałam spędzać na dworze lub innych czynnościach, sprawiających mi radość - zważywszy na fakt, że w obliczu nauki, obrony pracy licencjackiej i kilku innych rzeczy, wolnego czasu miałam niewiele.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jeśli chodzi o wykorzystywane warzywa - dajcie to, co Wam zalega w lodówce. Używałam zarówno podanych poniżej, jak i buraka, dyni, fasolki szparagowej, pietruszki... Marynata także jest swego rodzaju inspiracją i możecie ją nieco modyfikować. Z podanej liczby składników wychodzi naprawdę wiele porcji - ja takie warzywa przygotowuję na kilka dni i jem je zarówno na śniadanie, jak i obiad oraz kolację.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiOTj9lA9nwL05RsyZqHuI1OoleyK8oAPPt9Ow2uUZxju1Pz6irXAIIeKIvJ7Idt-uJhT22TES7y4pOpypHLr3gTiif_bAIP-6Mh-l2mrFHXtRsIyHJ2Wyoc0tO-o4HhBAOl9nFKJQGOQ/s1600/20180612_084009_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1311" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiOTj9lA9nwL05RsyZqHuI1OoleyK8oAPPt9Ow2uUZxju1Pz6irXAIIeKIvJ7Idt-uJhT22TES7y4pOpypHLr3gTiif_bAIP-6Mh-l2mrFHXtRsIyHJ2Wyoc0tO-o4HhBAOl9nFKJQGOQ/s400/20180612_084009_HDR.jpg" width="327" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>2 duże cebule</li>
<li>3 duże cukinie</li>
<li>2 duże papryki czerwone</li>
<li>mieszanka mrożonych warzyw: kalafior, marchewka, brokuły</li>
<li>ok. 300 g pieczarek</li>
<li><i>marynata:</i> łyżka oleju, zioła prowansalskie, przyprawa kebab-gyros <i>lub</i> łyżka oleju, pieprz ziołowy, papryka czerwona słodka w proszku, zioła prowansalskie, sól<i> lub</i> łyżka oleju, czosnek granulowany, sól, pieprz, szczypta curry, papryka czerwona słodka w proszku, zioła prowansalskie</li>
</ul>
<div>
Cebulę i pieczarki obieramy, paprykę pozbawiamy gniazd nasiennych. Cebulę kroimy na ósemki, pieczarki i cukinię w plastry, a paprykę w kostkę. Do dużej miski wrzucamy wszystkie warzywa (także mrożone). Posypujemy przyprawami i polewamy olejem, dokładnie mieszamy i przekładamy na blachę do pieczenia. Pieczemy 20 minut w 180 stopniach (termoobieg), a następnie zmniejszamy temperaturę do 150 stopni i pieczemy kolejne 15 min (trzeba doglądać, bo każdy piekarnik piecze inaczej).</div>
<div style="text-align: right;">
<i>Smacznego!</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-89171448371410452592018-07-23T09:00:00.000+02:002018-07-23T09:00:01.941+02:00Haul #8<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhti9btwsOLskx9HTML1en7gbwRvwXTbwc_i59sExRlgbyK8cjG3RGWV2xkb4MlfsVairZYspnZvkcUWi9qt7ToZdPwyLelS9VVlCvoqdS5bbUPwrLj6qkd2PkzmrJVpESiet5nQO93604/s1600/haul.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhti9btwsOLskx9HTML1en7gbwRvwXTbwc_i59sExRlgbyK8cjG3RGWV2xkb4MlfsVairZYspnZvkcUWi9qt7ToZdPwyLelS9VVlCvoqdS5bbUPwrLj6qkd2PkzmrJVpESiet5nQO93604/s640/haul.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj mam dla Was kolejną dawkę zakupów. Uwielbiam wyszukiwać nowości, a że niedawno zawitałam (w końcu!) w E. Leclerc w KEN Center w Warszawie, to już mam plany na kolejne jedzeniowe zakupy. Ominął mnie szał związany z "białkowymi" ciastkami Whoopy Whey (tyle tam było tego białka, co kot napłakał, a skład nieciekawy) i jak się potem okazało - słusznie, bo smakiem nie powalały (za to ceną i owszem :D). W czerwcu przyleciała też do mnie moja siostra z Australii, przywożąc mi kilka australijskich pyszności. A to wszystko w poniższym wpisie :)</div>
<a name='more'></a><b></b><br />
<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9DoMPa_6npQ9MnDZu-_Rhu4WqV9qyftwKQJZnWMqUzdw5nPwn5CRcbZASPEXN4u4MexAZCfOE6W1XcvQMEUSToOBjLXiUhIyfBQpRa1Z5cJ_IJW6DlCIzufG0_5ANfPZjRVWcG68dQJw/s1600/20180722_093230_HDR.jpg" imageanchor="1" style="font-weight: normal; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9DoMPa_6npQ9MnDZu-_Rhu4WqV9qyftwKQJZnWMqUzdw5nPwn5CRcbZASPEXN4u4MexAZCfOE6W1XcvQMEUSToOBjLXiUhIyfBQpRa1Z5cJ_IJW6DlCIzufG0_5ANfPZjRVWcG68dQJw/s640/20180722_093230_HDR.jpg" width="640" /></a></b></div>
<b>
<div style="text-align: center;">
<b>Vitanella, baton Raw, 2,99 zł/szt. (Biedronka) warianty:</b></div>
</b><br />
<br />
<ul>
<li><b>kakao, migdały, sok z buraka</b></li>
<li><b>wiórki kokosowe, ananas, marchewka</b></li>
<li><b>jabłko, marchewka, cynamon</b></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Świeżutkie nowości prosto z Biedronki. Jeszcze ich nie próbowałam, ale jestem bardzo ciekawa wszystkich wariantów. Kakao uwielbiam, wiórki kokosowe z ananasem to bardzo egzotycznie brzmiące połączenie, zaś w ostatnim wariancie będę próbować doszukiwać się smaku szarlotki :) Próbowaliście je? Co o nich sądzicie?<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Purella Food, Cubes Superfood Snacks MIX, 4,50 zł/paczka (Rossmann)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Te małe kosteczki są już chyba wycofywane z Rossmannów (kupiłam paczuszkę znacznie taniej niż wynosiła ich standardowa cena), a chodziły za mną od dawna. Wybrałam wersję MIX, żeby móc spróbować różnych smaków. Wiem, że ostatnio recenzowała je <b><a href="http://livingonmyown.pl/">Olga</a> </b>i dzięki temu mam pewne wyobrażenie o tych snackach, ale już niedługo postaram się je zweryfikować :)<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Alesto, baton Peanuts Dates Raw Bar </b>oraz<b> Coconut Maracuja Raw Bar</b>, <b>2,99 zł/szt. (Lidl)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli Bombusowe Raw Energy pod marką własną Lidla. <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/12/bombus-raw-energy-peanuts-dates-recenzja.html">Tutaj</a> </b>znajdziecie recenzję oryginalnego Raw Energy Peanuts & Dates, a <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/10/bombus-rawenergy-maracuja-recenzja.html">tutaj</a></b> recenzję Raw Energy Maracuja & Coconut. W recenzji powyższych gagatków postaram się porównać je z pierwowzorami, które jadłam wielokrotnie, więc doskonale pamiętam ich smak :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzws6TCeT8H9haxPAa6ZZWORTxQxAOO8bQKiuwd0wQBHtwteR9dWb2f_iblGbAgnLCnNNTlX6TDulfoS0IO1RYJJd91aCsv3QGPOVrr10O3KTnBy3-jT57fkE41nyehcp_GBU-M7YCUIM/s1600/20180722_093249_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzws6TCeT8H9haxPAa6ZZWORTxQxAOO8bQKiuwd0wQBHtwteR9dWb2f_iblGbAgnLCnNNTlX6TDulfoS0IO1RYJJd91aCsv3QGPOVrr10O3KTnBy3-jT57fkE41nyehcp_GBU-M7YCUIM/s640/20180722_093249_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Gullón, ciastka Cour di Cereale Cioccolato, 6,99 zł/paczka (E. Leclerc)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli nabytek z Ursynowskiego E. Leclerc. Oprócz powyższych ciastków były także zbożowe z chrupiącym ryżem i kukurydzą, zwykłe zbożowe, zbożowe z suszonymi owocami (te już miały cukier w składzie) oraz zbożowe przekładane kremem jogurtowym. Widziałam także kruche ciasteczka tej samej firmy, wypełnione czekoladowym kremem (również bez cukru) - choć one kosztowały już 10 zł (ale... zamierzam po nie wrócić :D). Nie mogłam się powstrzymać i już je otworzyłam. I cóż... Recenzja będzie niedługo, ale zdradzę, że kolejny raz się przekonuję, iż Gullón robi <b>NAJGENIALNIEJSZE BEZCUKROWE CIASTKA EVER!</b> Koniecznie musicie je spróbować. Ach... Zaciekawionych zapraszam też do przeczytania recenzji<b> <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2016/05/gullon-sugarfree-choco-chip-biscuits.html">Gullónowych Piegusków bez cukru.</a> </b>Mniam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpIaadGYUYjY2FQIijSqD_eDSvhwx3d-baxPPhbuqAcGoNpLKJQDjzRk1BXfOwcoLeEv9xkc7VRDtA4h30ebgUTA20TeF6F3l5HISg-ga0jKqmDr_ZH6vmcr470lu40pFwMrOcRTv5A7A/s1600/20180722_093317_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpIaadGYUYjY2FQIijSqD_eDSvhwx3d-baxPPhbuqAcGoNpLKJQDjzRk1BXfOwcoLeEv9xkc7VRDtA4h30ebgUTA20TeF6F3l5HISg-ga0jKqmDr_ZH6vmcr470lu40pFwMrOcRTv5A7A/s640/20180722_093317_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>The Bar Counter, batony:</b></div>
<div>
<ul>
<li><b>Almond, Macadamia, Cashew, Blueberry (paleo)</b></li>
<li><b>Dark Chocolate & Almond (high protein)</b></li>
<li><b>Berry & Coconut (gluten f</b><b>ree)</b></li>
<li><b>Salted Caramel & Banana (no added sugar)</b></li>
</ul>
<div style="text-align: center;">
<b>Golden Days, Gluten free paleo bar, Orange & Cacao Crunch </b></div>
<div style="text-align: center;">
(wszystkie średnio 3$/6 zł za sztukę, Woolworths i Coles w Australii)</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Choć niektóre z nich zawierają białko mleczne, to siostrze się nie odmawia - i tak ich spróbuję, bo batony proteinowe kocham :D The Bar Counter znacie już z mojego bloga (<b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/11/the-bar-counter-baton-no-added-sugar_21.html">klik</a>, <a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/01/the-bar-counter-baton-high-protein.html">klik</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/05/the-bar-counter-baton-salted-caramel.html">klik</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2016/11/the-bar-counter-baton-no-added-sugar.html">klik</a></b>), ponieważ trochę ich nakupowałam podczas swojej podróży do Australii. Jednak dalej pozostały warianty, których nie jadłam i te przywiozła mi siostra, za co bardzo dziękuję :) Golden Days to dla mnie nowa marka (nie widziałam ich w sklepie, gdy byłam w Sydney), ale połączenie kakao i pomarańczy, na dodatek z chrupkami, NIE MOŻE być niedobre. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Foods by Ann, Pocket energy bar, Jabłko & Baobab - ok. 3,50 zł/szt. (Lidl)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Dość niedawno w Lidlu pojawiły się produkty Foods by Ann, a wśród nich batony Pocket energy bar, które już recenzowałam (<b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/11/foods-by-ann-pocket-energy-bar.html">Truskawka & Burak</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/12/foods-by-ann-pocket-energy-bar-marchew.html">Marchew & Pomarańcza</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/11/foods-by-ann-pocket-energy-bar-kakao.html">Kakao & Malina</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/foods-by-ann-pocket-energy-bar-kokos_27.html">Kokos & Kakao</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/foods-by-ann-pocket-energy-bar-banan.html">Banan & Kakao</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/foods-by-ann-pocket-energy-bar-kokos.html">Banan & Kokos</a>, <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/12/foods-by-ann-pocket-energy-bar-jabko.html">Jabłko & Cynamon</a></b>).<b> </b>Tym razem skusiłam się jednak na wariant, którego dotąd nie jadłam. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać, bo nie wiem, jak smakuje baobab... Ale jeśli jedliście tę wersję smakową to koniecznie dajcie znać :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Co Wy dobrego ostatnio kupiliście? Znacie produkty z dzisiejszego haulu? Co Wam najbardziej przypadło do gustu? :)</b></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-43759216692071139762018-07-22T09:53:00.001+02:002018-07-22T09:53:31.975+02:00Update, czyli dlaczego mnie tyle nie było<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFWcPCttHxv_k014T9G6HdcMsR1RXPcQaplzHOiTASKWHgrccGdtUY8RAhlDA2FCxW2XjcutwXC0aja1An4gihp7AinvBjDNhnO5IcIaT0PdoXlCL2lNcVoBxVt_JeAtmpZ8RnjzRJlro/s1600/home-office-336378_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFWcPCttHxv_k014T9G6HdcMsR1RXPcQaplzHOiTASKWHgrccGdtUY8RAhlDA2FCxW2XjcutwXC0aja1An4gihp7AinvBjDNhnO5IcIaT0PdoXlCL2lNcVoBxVt_JeAtmpZ8RnjzRJlro/s640/home-office-336378_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć! Po długiej nieobecności w końcu wracam na bloga. Będąc szczerą, nie obiecuję dużej regularności dodawania wpisów, ale postaram się z powrotem włączyć blogową aktywność do mojej codziennej rutyny.</div>
<a name='more'></a><br />
Czym ta nieobecność była spowodowana? Cóż, od czego by tu zacząć...<br />
<br />
<ul>
<li>Skończyłam moją ostatnią sesję ze średnią 5.0</li>
<li>Obroniłam pracę licencjacką na 5 i tym samym - skończyłam studia licencjackie z 5 na dyplomie</li>
<li>Zdałam (meeega trudny) egzamin wstępny na SGH, zajmując na liście przyjętych bardzo wysoką pozycję...</li>
<li>...która i tak nie miała większego znaczenia, bo nie otworzyli mojego najbardziej preferowanego kierunku studiów (Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze) ze względu na zbyt małą liczbę chętnych - a tym samym, "wsadzili" mnie na Zarządzanie</li>
<li>Zdałam też egzamin wstępny na studia magisterskie na moim wydziale (Wydział Zarządzania UW), również zajmując wysoką lokatę</li>
<li>Od lipca zaczęłam praktyki w tym samym miejscu, gdzie rok wcześniej, i prowadzę kilka projektów samodzielnie + wdrażam nowego pracownika (tak, jestem tym wyjątkowym praktykantem, który wdraża pracownika ;D)</li>
<li>W międzyczasie zepsuł mi się mój prywatny laptop...</li>
<li>W czerwcu skończyłam 22 lata!</li>
</ul>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede mną praca do końca sierpnia oraz podjęcie wyborów w związku ze studiami, więc jak widzicie - choć na blogu i w Instagramie wieje pustką, to w moim życiu działo się naprawdę wiele.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już jutro pojawi się na blogu nowy haul (tak, tak - nie zaprzestałam wyszukiwania nowości), a potem recenzje. Mam nadzieję, że trochę za mną tęskniliście :)</div>
<br />
<div style="text-align: right;">
Ola</div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-13623242094208058542018-06-15T09:00:00.000+02:002018-06-15T09:00:02.240+02:00Intenson, Focus On - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8Ih3MKOXd48xee4kjayGBs_bJQZ-_hVQuH1t4kds2zUb8DBy4uggfe1fS8ItGppJJ_OLPcvvLqbEi6OllLClQfCmyQroIqZo5rAwCE1wmJCcJ8c6Jl5r48p_j48DJz1AwQ_CNs2u6IDk/s1600/20180526_085805_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="741" data-original-width="1600" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8Ih3MKOXd48xee4kjayGBs_bJQZ-_hVQuH1t4kds2zUb8DBy4uggfe1fS8ItGppJJ_OLPcvvLqbEi6OllLClQfCmyQroIqZo5rAwCE1wmJCcJ8c6Jl5r48p_j48DJz1AwQ_CNs2u6IDk/s640/20180526_085805_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
To już ostatni wariant smakowy z nowej linii Intenson. Dzisiejszego bohatera dorwałam przez przypadek w innym sklepie niż dwa poprzednio recenzowane warianty i właściwie gdyby nie ten przypadek, nie wiedziałabym, że firma wypuściła też trzecią wersję smakową. Ten baton ma sprzyjać koncentracji, a służy temu boomba antyoksydantów, witamin i minerałów, pochodzących od migdałów i goji. Czy jesteście ciekawi, jak walory zdrowotne przekładają się na smak? ;)</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBIEc4p3QC7fF9QrGrQYSQpca_tsvQYxVvpTP1dwInZANtjWwobcZlR9Yp6EuxPcWONzJKFsirluCy-HEo83cELivugvPI6Dij2E4B_SJVrSBA7I_0-vB5IMfIlvSRpMQ-SUiKWpO2Muw/s1600/20180526_090029_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1161" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBIEc4p3QC7fF9QrGrQYSQpca_tsvQYxVvpTP1dwInZANtjWwobcZlR9Yp6EuxPcWONzJKFsirluCy-HEo83cELivugvPI6Dij2E4B_SJVrSBA7I_0-vB5IMfIlvSRpMQ-SUiKWpO2Muw/s400/20180526_090029_HDR.jpg" width="290" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponownie mamy do czynienia z krzykliwym opakowaniem, choć to jest w nieco cieplejszych kolorach, przez co sprawia wrażenie pewnego stonowania. Centralnie umieszczono grafikę przedstawiającą smoothie bowl w pomarańczowym kolorze. Zwieńczono je kokosem, truskawkami, nasiami chia i goji. Ma iście energetyzujący kolor. Dookoła smoothie bowl znajdują się awokado, pomarańcza, chia, sezam (?), marakuja i goji. Produkt znowuż nie zawiera dodatku cukru.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKVUciiCtdZIh511rursj93iBJUgdFyWE34AVmjZRq8Kx8DTKRdiqXtwNqaSTXts7-NJbymCYKonPGMxrHQyQtoySch6SQkd6xLYgr-jll775NSFKpfCpMNqBz75ZJsp3DzL1FkIKhYdg/s1600/20180526_090023_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1008" data-original-width="1600" height="251" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKVUciiCtdZIh511rursj93iBJUgdFyWE34AVmjZRq8Kx8DTKRdiqXtwNqaSTXts7-NJbymCYKonPGMxrHQyQtoySch6SQkd6xLYgr-jll775NSFKpfCpMNqBz75ZJsp3DzL1FkIKhYdg/s400/20180526_090023_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie skrywa w sobie standardową, daktylową bryłkę, odznaczającą się jasnobrązowym, karmelowym kolorem. Jest licznie nakrapiany dropniejszymi plamkami migdałów, ale także całymi ziarnami słonecznika. Od spodniej części da się zauważyć także otręby. O dziwo, nie dostrzegłam nigdzie jagód goji. Zwartość nie jest niczym nowym, bowiem to już cecha charakterystyczna dla batonów tej marki. Niektórzy na pewno się ucieszą, że daleko im do proteinowych twardzieli (<b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/02/bombus-baton-raw-protein-banana-recenzja.html">Raw Protein</a></b>, <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/03/oho-natura-baton-biakowy-pakuri-recenzja.html">Pakuri</a></b> czy <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/05/maxsport-baton-raw-paleo-protein-blood.html">Raw Paleo Protein</a></b>). Pachnie... bakaliowo. Jak mieszanka studencka z lekko paloną (wędzoną?) nutą - może pochodzi ona od goji? A może to dziwne połączenie aromatu ananasowego i skórki pomarańczowej (których osobiście nie wychwyciłam)?</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbTGrNNDpjsWRcsTGlN_yA5NuLCJQhLm_RBlEWOzB-I2X0F2PA12QQwy3R8d3_lAjSfX61qh_tW3_UU7NH_xHajHq8PceuVOWFGAZHAfwKBOIE5z9nQ74KfKbx-Db7X2Ghvrf93tMzkSE/s1600/20180526_090055_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1529" data-original-width="1600" height="381" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbTGrNNDpjsWRcsTGlN_yA5NuLCJQhLm_RBlEWOzB-I2X0F2PA12QQwy3R8d3_lAjSfX61qh_tW3_UU7NH_xHajHq8PceuVOWFGAZHAfwKBOIE5z9nQ74KfKbx-Db7X2Ghvrf93tMzkSE/s400/20180526_090055_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Baton również należy do ziarnistych i jeśli należycie do osób, które lubią mieć na czym zawiesić zęba, to na pewno taka struktura przypadnie Wam do gustu. Początkowo wydaje się być waniliowy i jakby... kremowy, budyniowy, ale zaraz zalewa mnie fala owocowych aromatów. Najpierw wyczuwam nutę cytrusową, ale wraz z żuciem na sile przybiera aromat ananasowy. Swoją drogą, dość dziwny i niespotykany jest jego dodatek jeśli chodzi o raw bary (tym bardziej, że nie znajdziemy tutaj ani liofilizowanego, ani suszonego owocu). Niejednorodność konsystencji gwarantuje nam przede wszystkim słonecznik, którego ziarna trzeba rozgryzać, i który uwalnia lekką goryczkę. Migdały umykają w całej masie i są przeze mnie niewyczuwalne - dla mnie ich smak jest bardzo delikatny, a gdy muszą wygrać konfrontację z owocowymi, silnymi aromatami, to z miejsca są skazane na porażkę. Jeśli chodzi o słodycz, to jest nieco wyższa, ale uwydatnia się dopiero pod koniec jedzenia. Ogólnie... okej, ale mnie nie przekonuje ten ananasowy aromat.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtM6UhCryRF5Cz8hUKhcSnlzXhkOXiOEjbFSUlEQCmcDuNqvAm9bWoejkB6pdemINMBGvzGp9tskau5ZILYizb9a0wMbjtj3QZcd3oZuChUyyYfPAYTqK72DR1UW8gnQYbx3qEuJtGAIg/s1600/20180526_090112_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="902" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtM6UhCryRF5Cz8hUKhcSnlzXhkOXiOEjbFSUlEQCmcDuNqvAm9bWoejkB6pdemINMBGvzGp9tskau5ZILYizb9a0wMbjtj3QZcd3oZuChUyyYfPAYTqK72DR1UW8gnQYbx3qEuJtGAIg/s400/20180526_090112_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
</div>
<br />
<b>Skład: </b>rodzynki sułtańskie 36%, daktyle, skórka pomarańczowa, migdały 11%, otręby owsiane, ziarno słonecznika, hydrolizat kolagenu 2%, jagody goji 1%, naturalny aromat ananasowy<br />
<b>Kaloryczność: </b>379 kcal/100 g (114 kcal/baton 30 g)<br />
<b>Dostępność: </b>E. Leclerc (ul. Turystyczna, Lublin)<br />
<b>Cena:</b> 2-3 zł<br />
<b>Ocena:</b> 4/6<br />
<b>Inne warianty smakowe</b>: Energy Flow (kakao, nerkowiec), Good Vibes (maca, naciona konopi)<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-65497860490196248252018-06-13T09:00:00.000+02:002018-06-13T09:00:05.635+02:00Haul #7<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB_zj7AdvPeBR96obiN6Qht0jv15Gb6M_7J6zYfT26weGGNDgQmulwWT8pbdc-YelIMt4JZuQmw7yYRYOcp7qRlTIL4Q_CmtSlwVrqUkIXVoFqqrjKJIOtbqwWutUzYWpKbGo2TTraL_Q/s1600/haul.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB_zj7AdvPeBR96obiN6Qht0jv15Gb6M_7J6zYfT26weGGNDgQmulwWT8pbdc-YelIMt4JZuQmw7yYRYOcp7qRlTIL4Q_CmtSlwVrqUkIXVoFqqrjKJIOtbqwWutUzYWpKbGo2TTraL_Q/s640/haul.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I znowu się nazbierało nowości w moich zapasach ;) Ostatnio nieco mniej kupuję raw barów, a częściej jadam bakalie, ale są nowości, obok których nie umiem przejść obojętnie. Zaliczają się do nich najnowsze batony Ener Bio z Rossmanna (choć tutaj zdecydowałam się tylko na dwa warianty, ze względu na skandalicznie wysoką cenę :() czy Bakalland. Zapraszam do przeglądu moich najnowszych jedzeniowych zakupów :)</div>
<a name='more'></a><div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoN1I53MyK2AfoRxm_q4_KnTpxwhu9CED1suXWtkXIgpz4lgAUj8EfX2otHlp7SZXwV0p-uOUdcqarhiErR8aKrYfTDoRcHEaIvMTQ85z3Bgu3Witio-7HEPy5u4RoZpjQLPdzxbhVzh4/s1600/20180606_152148_HDR.jpg" imageanchor="1" style="font-weight: normal; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoN1I53MyK2AfoRxm_q4_KnTpxwhu9CED1suXWtkXIgpz4lgAUj8EfX2otHlp7SZXwV0p-uOUdcqarhiErR8aKrYfTDoRcHEaIvMTQ85z3Bgu3Witio-7HEPy5u4RoZpjQLPdzxbhVzh4/s640/20180606_152148_HDR.jpg" width="640" /></a><br />
<b>Bakalland, Ba! 100% natury, </b>warianty<b>: malinowy, kakaowy </b>i <b>pomarańczowy - 3,50 zł/szt., Carrefour (Galeria Mokotów w Warszawie)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Widziałam te nowości na <a href="https://www.instagram.com/healthy.cottage/"><b>Instagramie</b></a>, ale nie polowałam na nie specjalnie. Przy okazji zakupów w Galerii Mokotów natknęłam się na nie przez przypadek i wylądowały w moim koszyku, dzięki czemu już niebawem będę mogła zrecenzować dla Was całą serię :) Ciekawa jestem zwłaszcza wariantu kakaowego.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b>Purella Food, Enjoy Pure, SUperfood Raw Bar - Chia & Jagody Goji & Żurawina - 2 zł/szt., Rossmann</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Z tej serii nie próbowałam jedynie wariantu żurawinowego. Wersja "zielona" czeka na recenzję, a kakaowa jest jednym z moich ulubionych, czekoladowych słodyczy (recenzję przeczytacie <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/08/purella-baton-superfood-raw-bar-surowe.html">tutaj</a></b>). Ponieważ akurat była promocja, to skusiłam się na wersję z żurawiną i mam nadzieję, że zachwyci mnie podobnie jak <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/09/super-krowka-krowki-o-smaku-zurawinowym.html">żurawinowe Super Krówki</a></b> ;)</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b>EnerBio, Superfoodriegel, Kakao & Kakaonibs - ok. 5 zł/szt., Rossmann</b></div>
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b>Enerbio, Veganer Proteinriegel, Kakao & Hansfsamen - ok. 5 zł/szt., Rossmann</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
No tak, skoro cena jest naprawdę wysoka, to wiadomo, że zdecydowałam się na warianty z kakao :D Jeden, oprócz proszku, zawiera także ziarna kakaowca, a drugi - nasiona konopi i białko wegańskie. Naprawdę ciekawe są te warianty smakowe, ale myślę, że do przetestowania całej serii będę czekać na jakąś super obniżkę.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzlG7suY3PvFwbqJH8ZZ-WnooY5PklLshjOWYUNDdYYG9Ik7HDJOPekBTVXShf4tAEUntgx0m0CVgi0D23llaAEcTRttEbvJVZNfwuaU_7qN_gbmb-Iqlpfqtn4HBkj8t7UA8aXuaRAEg/s1600/20180606_152113_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzlG7suY3PvFwbqJH8ZZ-WnooY5PklLshjOWYUNDdYYG9Ik7HDJOPekBTVXShf4tAEUntgx0m0CVgi0D23llaAEcTRttEbvJVZNfwuaU_7qN_gbmb-Iqlpfqtn4HBkj8t7UA8aXuaRAEg/s640/20180606_152113_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Avenki, ciastka cynamonowe oraz kakaowe - 7 zł/opakowanie</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Te ciastka owsiane kupiłam na stoisku TerraVege na targach Veggie World w Warszawie, które odbyły się w połowie maja. Już je próbowałam i niebawem ukażą się na blogu (wraz z innymi bezcukrowymi ciastkami ;)).</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBoRExm7o64Wf1Qvw_9_GvxgshjYfe-1NUKg_SGDUFlR9jgvEo6Eq56CLmYrpMPRfXEB1a8q-IurOzBZOicMgm0vwVic5JJ2fsgDDqEvBPmur32BQHiIQf30K63-ZZ6z5xTSf3XH-xc0U/s1600/20180606_152232_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBoRExm7o64Wf1Qvw_9_GvxgshjYfe-1NUKg_SGDUFlR9jgvEo6Eq56CLmYrpMPRfXEB1a8q-IurOzBZOicMgm0vwVic5JJ2fsgDDqEvBPmur32BQHiIQf30K63-ZZ6z5xTSf3XH-xc0U/s640/20180606_152232_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Lorenz, Pikantne orzeszki ziemne</b> -<b> 4,60 zł/opakowanie, Biedronka</b><br />
<b>Luximo, czekolada 74% Sao Tome - ok. 4 zł/szt., Biedronka</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Od dłuższego czasu mam ogromną fazę na gorzką czekoladę. Ta z Biedronki jest naprawdę bardzo smaczna (choć ta z Wenezuelą jest jeszcze lepsza) i ma prosty skład: miazga kakaowa, cukier, lecytyna sojowa, ekstrakt z wanilii. Zawsze jakąś mam w zapasach. Natomiast orzeszki to całkowity spontan - lubię takie słone, pikantne chrupacze, a te nie są smażone, a jedynie pokryte mieszanką przyprawową. Skład stanowią orzeszki ziemne (96%) prażone, sól, cebula w proszku, przyprawy, aromat, ekstrakt drożdżowy w proszku, dekstroza, ekstrakt z papryki i guma arabska. Jedynie ich słoność jest dość wysoka, a poza tym - smakują jak Nic Nack'sy :D</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFSDpbjL5lcVwncmZ8_y3MK_NUPWcM8DovDLXLZCZOo8fQFqC_1A65YiL-Otg0-1U0QuTE13i_3wKSymx7pgLAvoZoevS-8FAFflVcAM-bxwj8zf6nPygxk_nwK-7Y0Q6O22cuECnLKn0/s1600/20180606_152301_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFSDpbjL5lcVwncmZ8_y3MK_NUPWcM8DovDLXLZCZOo8fQFqC_1A65YiL-Otg0-1U0QuTE13i_3wKSymx7pgLAvoZoevS-8FAFflVcAM-bxwj8zf6nPygxk_nwK-7Y0Q6O22cuECnLKn0/s640/20180606_152301_HDR.jpg" width="640" /></a><br />
<b>Natura Food Veggie, kulki w wariantach:</b><br />
<b>daktyl + orzech laskowy + kakao</b><br />
<b>morela + migdały + skórka cytrynowa + mak</b><br />
<b>daktyl + kawa + kakao + orzech laskowy</b><br />
<b>5 zł/opakowanie 7 kulek (110 g), Biedronka</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Słodycze dostępne na tygodniu wegańskim w Biedronce. Upolowałam wszystkie smaki i na pewno je zrecenzuję. Najbardziej kusi mnie wariant pierwszy, a najbardziej ciekawi ten ze skórką cytrynową i makiem. Takiego połączenia jeszcze nie jadłam :)</div>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQto_yizuGk7A5elkhsIU81QNFUGwyj5tqQ9xoLrcb-e0pUWYwcl1vjwVFEsQfXLoq7eqnI2nx0swiDTnAzpUE317lFx9yYci1uHxHeTiHAR_-z57IX1qCNvQhj4dlonUDfUesckm_4iw/s1600/20180606_152209_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQto_yizuGk7A5elkhsIU81QNFUGwyj5tqQ9xoLrcb-e0pUWYwcl1vjwVFEsQfXLoq7eqnI2nx0swiDTnAzpUE317lFx9yYci1uHxHeTiHAR_-z57IX1qCNvQhj4dlonUDfUesckm_4iw/s640/20180606_152209_HDR.jpg" width="640" /></a><br />
<b>Melvit,</b> <b>pieczywo chrupkie pszenne Crispy z serem i cebulką - 3,50 zł/opakowanie 130 g, Lidl</b><br />
<b>Melvit, pieczywo chrupkie żytnie Crispy z pomidorami i bazylią - 3,50 zł/opakowanie 130 g, Lidl</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Na początku kupiłam 4 dostępne warianty smakowe (oprócz powyższych także orkiszowe oraz z ziołami prowansalskimi), ale w wersji krakersowej. Tak mi zasmakowały, że zdecydowałam się jeszcze dokupić nieco większe "chrupkie listki". Są naprawdę pyszne, dobrze przyprawione, ale jednocześnie mieszanka nie przytłacza smaku masła czy zbóż. Bardzo dobrze zastępują chipsy - i choć za bardzo za nimi nie tęsknię, to czasem i mnie najdzie na takie słone chrupacze :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Znacie któryś z dzisiaj zaprezentowanych produktów? Który Was najbardziej zaciekawił? :)</b></div>
</div>
</div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-28481760919383938502018-06-11T09:00:00.000+02:002018-06-11T09:00:06.673+02:00Intenson, Good Vibes - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbG66GWD5WMVeqw2XPp1gGBfvryVS-0-f9IWoT47wrVlj_zkeb7f_foYv7sfmBz54LnmEAZXbrAGZwzqmnRBssdGx5IPR1SQO5wzZ01epsvTXIgmFEsZ8cc7rjQVy8HsisTsLDXO2tONI/s1600/20180526_085814_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="714" data-original-width="1600" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbG66GWD5WMVeqw2XPp1gGBfvryVS-0-f9IWoT47wrVlj_zkeb7f_foYv7sfmBz54LnmEAZXbrAGZwzqmnRBssdGx5IPR1SQO5wzZ01epsvTXIgmFEsZ8cc7rjQVy8HsisTsLDXO2tONI/s640/20180526_085814_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
Jak wspomniałam w recenzji pierwszego batona z nowej linii Intenson, dorwałam także dwa inne warianty smakowe. Dzisiaj przyjrzę się bliżej wersji z nasionami konopi i korzeniem maca (którego smak uwielbiam). Cała seria promowana jest jako "premium superfoods", bowiem zawiera dodatki różnych substancji prozdrowotnych. Na wstępie chciałam zaznaczyć, że jest to jedynie chwyt marketingowy, bowiem nie znam batonów, które miałyby na tyle dużo wspomnianych superfoods, by wykazywały one pozytywny efekt jeśli chodzi o zdrowie... Dlatego pod uwagę biorę głównie skład i smak.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5WK_ZiyVl_7ehg3-I8S9C0To9JRfNrM3nyCYXMpmCAqIc644sZs1DfZihd4pgBczk-lG5JAm5jrcayaEJgGyRPamWv2Ba29gH2otqsVpPIP7HNShlSp0qNOUZ8-9_U4x3XXCnABHPvpA/s1600/20180526_090159_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1069" data-original-width="1600" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5WK_ZiyVl_7ehg3-I8S9C0To9JRfNrM3nyCYXMpmCAqIc644sZs1DfZihd4pgBczk-lG5JAm5jrcayaEJgGyRPamWv2Ba29gH2otqsVpPIP7HNShlSp0qNOUZ8-9_U4x3XXCnABHPvpA/s400/20180526_090159_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wspominałam już o tym, że opakowania są jak dla mnie za krzykliwe i takie... niespokojne. Zbyt wiele kolorów i elementów na raz. Baton Good Vibes został utrzymany w tej samej stylistyce, a różni się jedynie użytymi kolorami i grafiką - tutaj mamy do czynienia jakby... ze smoothie bowl w połączeniu z puddingiem chia. Na zdjęciu odnajdziemy także limonkę, awokado, marakuję, truskawkę i miechunkę peruwiańską. Produkt dalej zachwalany jest pod kątem braku dodatku cukru i 100-procentowej naturalności (co bardzo, bardzo popieram).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6OEEcVKqsZdeeAKJaS1LOF2Uef_nuD8DBsaxrR-shx9hVV5npT8ylmaM_tjiVIxgCD_fJvS2IRDNmXS-zHeW-4WbswfezzwO46SNfTbI6RrgHDebiWrvgd5c6vbnDHqJa0qMv-35FsNc/s1600/20180526_090230_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1210" data-original-width="1600" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6OEEcVKqsZdeeAKJaS1LOF2Uef_nuD8DBsaxrR-shx9hVV5npT8ylmaM_tjiVIxgCD_fJvS2IRDNmXS-zHeW-4WbswfezzwO46SNfTbI6RrgHDebiWrvgd5c6vbnDHqJa0qMv-35FsNc/s400/20180526_090230_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wnętrze opakowania skrywa karmelowo-daktylową bryłkę. W masie znajdziemy bardzo licznie drobne, ale i większe kawałki orzechów ziemnych, słonecznika i nasion konopi. Ponownie - jest zwarty, ale nie twardy i łatwo jest go wygiąć. Pachnie karmelowo z wyraźną nutą fistaszków (jednak nie jest to iście masłoorzechowa eksplozja). Lekko korzennego, ale też i karmelowego aromatu dodaje korzeń maca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhctNV0J01wMOzWu7Xwzo-pPRchwuzEWblOZf5fn37iZNGCaNhZQv3ga5Xsyble2QnfrXYI0ABys4Ps-uIqmFGnZAEfJBD3KfrzBmOMTqnB0Q0UgA0-vpCHJt_7UDC2Sx_U6KrWBQLxh1s/s1600/20180526_090212_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1340" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhctNV0J01wMOzWu7Xwzo-pPRchwuzEWblOZf5fn37iZNGCaNhZQv3ga5Xsyble2QnfrXYI0ABys4Ps-uIqmFGnZAEfJBD3KfrzBmOMTqnB0Q0UgA0-vpCHJt_7UDC2Sx_U6KrWBQLxh1s/s400/20180526_090212_HDR.jpg" width="335" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
O dziwo baton nie należy do żujnych i nieco się kruszy, co odnotowałam już przy pierwszym wgryzieniu. Struktura jest niejednorodna i wyraźnie czuć grudki - są to rozdrobnione orzechy ziemne, słonecznik i nasiona konopi. Masa przy dłuższym żuciu jest także proszkowa, co zapewnia dodatek korzenia maca. Ten jest wyraźnie wyczuwalny - słodkawy, lekko korzenny i delikatnie karmelowy (jeśli próbowaliście samego proszku, to wiecie, jak smakuje - mnie przypomina nieco mąkę kasztanową ;)). Od razu wychwytuję także aromat arachidów, który genialnie komponuje się z daktylami. Gdy rozgryzam ziarna, pojawia się lekka goryczka, pochodząca prawdopodobnie od konopi. Słodycz jest wysoka, ale nie przesadna i z pewnością zaspokoi ochotę na słodką przekąskę. Baton wyjątkowo udany.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQcQAsjRN1x5vGBFzHE4q-iyJwMKfiextqZxEUI7l4eXxatiZVDCNnW47Z8O51m49iaF3lPPzoY4oEXMaTBn3wYsTBSukvTwCzz_k2InDdJu7Fz8JUcMmUwK8aPKIUrPyBS6Ufs5nkgzE/s1600/20180526_090248_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="725" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQcQAsjRN1x5vGBFzHE4q-iyJwMKfiextqZxEUI7l4eXxatiZVDCNnW47Z8O51m49iaF3lPPzoY4oEXMaTBn3wYsTBSukvTwCzz_k2InDdJu7Fz8JUcMmUwK8aPKIUrPyBS6Ufs5nkgzE/s400/20180526_090248_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Skład: </b>daktyle 38%, orzechy ziemne, rodzynki sułtańskie, słonecznik, korzeń maca 2%, hydrolizat kolagenu 2%, nasiona konopi łuskane 2%<br />
<b>Kaloryczność</b>: 429 kcal/100 g (129 kcal/baton 30 g)<br />
<b>Dostępność: </b>Stokrotka, E. Leclerc (ul. Turystyczna, Lublin)<br />
<b>Cena: </b>2-3 zł<br />
<b>Ocena:</b> 5/6<br />
<b>Inne warianty smakowe: </b>Energy Flow (kakao, nerkowiec), Focus On (migdały, goji)<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-71149283945793126992018-06-08T09:00:00.000+02:002018-06-08T09:00:01.163+02:00Intenson, Energy Flow - Recenzja<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeofcVupsY6NaQgMyrw3s5NnPbRWfINJR66KBg8vpOHlx1LNZtXc9LsLfsMof1EDQEDMAbIsj5p8PvMcDiOlxfIAXOT0AlG5RW-pnAfRmKLW2CGYAvZxXKhAHwL607JfLP-2_DMyRaRw4/s1600/20180526_085821_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="744" data-original-width="1600" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeofcVupsY6NaQgMyrw3s5NnPbRWfINJR66KBg8vpOHlx1LNZtXc9LsLfsMof1EDQEDMAbIsj5p8PvMcDiOlxfIAXOT0AlG5RW-pnAfRmKLW2CGYAvZxXKhAHwL607JfLP-2_DMyRaRw4/s640/20180526_085821_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
W jednym z <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/03/haul-5.html">hauli</a></b> pokazywałam Wam nowe raw bary od Intenson. Z moich uważnych obserwacji recenzenckiej blogosfery (oraz... Instagramosfery?) wynika, że nie są zbyt znane i popularne, więc postanowiłam jako pierwsza przetestować dla Was dostępne smaki. Przyznam szczerze, że przyczyna takiego stanu rzeczy jest też inna - po prostu kusiło mnie spróbowanie nowości. A zaczęłam od... oczywiście. Wersji kakaowej.</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBej8Rpb7CFIszJ-Kx6m0XDvPlQp81mEQKTOSwgAGgMXQSeM9a4eiEcSz4SFopIgSnccIR3wH5_8EhhI9Jmp1m_88nnSTUxyTnoX53KdJFxgwiXklZP3PRuu-_ca2Lfm76EPx-oBUdNpQ/s1600/20180526_085859_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1098" data-original-width="1600" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBej8Rpb7CFIszJ-Kx6m0XDvPlQp81mEQKTOSwgAGgMXQSeM9a4eiEcSz4SFopIgSnccIR3wH5_8EhhI9Jmp1m_88nnSTUxyTnoX53KdJFxgwiXklZP3PRuu-_ca2Lfm76EPx-oBUdNpQ/s400/20180526_085859_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie jest dość krzykliwe, co mnie nie przypada zbytnio do gustu. Bardzo dużo się na nim dzieje - mnóstwo napisów, wiele kolorów... Bazę stanowi biały kolor, który jest typowy dla produktów marki Intenson. W centrum znajduje się wizerunek brownie - ciężkiego, czekoladowego i lekko zakalcowatego, któremu towarzyszą maliny. Z lewej strony umieszczono nazwę batona oraz logo producenta, z prawej zaś - informację o głównych składnikach oraz fakt, iż produkt nie zawiera dodatku cukru. Został wzbogacony w kolagen, nerkowce i kakao, które dostarczyły nie tylko walorów smakowych, ale także odżywczych (antyoksydantów, minerałów i witamin). Produkt jest reklamowany jako w 100% naturalny.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhljdS-7-f02VyMjlvy2JTE4ZtDpxi3F2u7wpOSa1EhTOboJ8Izv43x_1Y5c6G9blThFFNh0tMR_3plP5Ijc1fZS5LlbZL3xc-Uk0cEHnlenJZlSZlwef4bOhaOU3LJsBUl7GSRZb3_9_M/s1600/20180526_085907_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="939" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhljdS-7-f02VyMjlvy2JTE4ZtDpxi3F2u7wpOSa1EhTOboJ8Izv43x_1Y5c6G9blThFFNh0tMR_3plP5Ijc1fZS5LlbZL3xc-Uk0cEHnlenJZlSZlwef4bOhaOU3LJsBUl7GSRZb3_9_M/s400/20180526_085907_HDR.jpg" width="233" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy wyjęłam batona z opakowania, miałam do czynienia z ciemnobrązową, niemal czarną i małą bryłką. Jest bardzo mocno nakrapiana jaśniejszymi plamkami - są to ziarna słonecznika oraz nerkowce. Baton jest zwarty, ale nie twardy i dość łatwo można go wygiąć. Na palcach zostawia subtelnie oleistą powłokę (nie tak jak np. w <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2017/05/lifebar-coconut-recenzja.html">Lifebarze Coconut</a></b>). Pachnie iście kakaowo, jak bajaderka, z wyraźną nutą surowego ziarna. Następnie wyczuwam subtelną nutę rodzynek, a dopiero w dalszej kolejności wanilię.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ic-A1PadfTs6gRD_W18gP_yIyX2AvyPe4hnKgL3cI7N7yx7VJrfgEvBg8uo6Z5K2KVvGDs_Swvd7DelFLP1hJgRwNsshetmi3DeqopPMQOGP46sVELPG5CTK1q3rxwTPLS2xv0XzqaA/s1600/20180526_085935_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="920" data-original-width="1600" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ic-A1PadfTs6gRD_W18gP_yIyX2AvyPe4hnKgL3cI7N7yx7VJrfgEvBg8uo6Z5K2KVvGDs_Swvd7DelFLP1hJgRwNsshetmi3DeqopPMQOGP46sVELPG5CTK1q3rxwTPLS2xv0XzqaA/s400/20180526_085935_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogłam się doczekać, by spróbować kakaowego wariantu. Masa była zakalcowata niczym w brownie, a zęby zostały niemal zassane przez gęstą, daktylową masę. Od początku wyczułam kakao (duuużo kakao), które nadało lekkiej goryczy niczym w czekoladzie 80%. Kakaowej mocy dodały także ziarna, których rozgryzanie wyjątkowo urozmaiciło jedzenie raw bara. Po połknięciu na języku uwydatniał się waniliowy aromat, który wraz z kakao kojarzył mi się z budyniem lub jakimś wytwornym, smakowitym deserem. Gdzieniegdzie natrafiałam także na ziarna słonecznika oraz słodziutki, maślany nerkowiec, które obniżały nieco słodycz (jest to raczej najmniej słodki wariant z całej linii, jednak dalej trzeba mieć na uwadze, iż składa się głównie z suszonych owoców, które mają dość skoncentrowany smak). W całości umyka mi żurawina, ale nie stanowi to dla mnie problemu. Skojarzenie designerów z brownie było jak najbardziej trafione - jeden z moich ulubionych, kakaowych raw barów.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2JPd4BXBwyVMxXxZMwRyHlsJzo-NdO9Ztkd7oT7YEENntHvaW-hCy_kxRMiVSYRIJank1aSmmgFD2kHVx1qYw8H8Y1Ju6TAmHLpIDKZNk3x7kZuyOUkhDRvUIkmal_kn2oK8Pxz38lF0/s1600/20180526_085945_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1557" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2JPd4BXBwyVMxXxZMwRyHlsJzo-NdO9Ztkd7oT7YEENntHvaW-hCy_kxRMiVSYRIJank1aSmmgFD2kHVx1qYw8H8Y1Ju6TAmHLpIDKZNk3x7kZuyOUkhDRvUIkmal_kn2oK8Pxz38lF0/s400/20180526_085945_HDR.jpg" width="388" /></a></div>
</div>
<br />
<b>Skład:</b> daktyle 30%, rodzynki sułtańskie, słonecznik, otręby, kakao w proszku 8%, orzechy nerkowca 7%, żurawina, olej kokosowy, hydrolizat kolagenu 2%, ziarno kakaowca 2%, aromat waniliowy<br />
<b>Kaloryczność:</b> 405 kcal/100 g (122 kcal/baton 30 g)<br />
<b>Cena</b>: 2-3 zł<br />
<b>Dostępność: </b>Stokrotka, E. Leclerc (ul. Turystyczna, Lublin)<br />
<b>Ocena:</b> 6/6<br />
<b>Inne warianty smakowe</b>: Focus On (migdały, goji), Good Vibes (maca, nasiona konopi)<br />
<br />
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-59923149588486539082018-06-07T09:00:00.000+02:002018-06-07T09:00:18.901+02:00Foodbook #11<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7F8aOdKmlprUcXFt4CfLw74wIWq8L4OCf4WYc6ot5oR_qkxDtmRwTOXvfQqygUE13iAPS3vyCer7IIPSRFGgqFU6z5sALzdFnLsvJ1nTK2HO49DilZIKF6Al_FxBfwZg6JuQgGDMwCKc/s1600/foodbook.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1507" data-original-width="1600" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7F8aOdKmlprUcXFt4CfLw74wIWq8L4OCf4WYc6ot5oR_qkxDtmRwTOXvfQqygUE13iAPS3vyCer7IIPSRFGgqFU6z5sALzdFnLsvJ1nTK2HO49DilZIKF6Al_FxBfwZg6JuQgGDMwCKc/s400/foodbook.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tak, wiem, wiem, że bardzo lubicie foodbooki :) Ja także uwielbiam je przeglądać. Zazwyczaj wtedy myślę sobie, że moje są mało kreatywne lub "udziwnione", ale prawda jest taka, że na co dzień nie bardzo mam ochotę wymyślać coś szczególnie kreatywnego (zwłaszcza, gdy jest się w środku sesji, a termin obrony zbliża się nieubłaganie...). </div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Od ok. miesiąca przed śniadaniem (na ok. pół godziny przed - lub godzinę przed, zależy, jak się wyrobię z innymi obowiązkami, zanim zjem śniadanie i jak jestem głodna) wypijam koktajl z natką pietruszki. To jest moja podstawa, a cała reszta się zmienia ;) Dodawałam do niego truskawki, jagody lub kiwi, z superfoods - chia, siemię lniane, korzeń maca i młody jęczmień, czasem także zbędną zieleninę, którą miałam w lodówce (np. kiełki jarmużu czy szpinak). A to ze względu na chęć poprawienia parametrów żelaza i ferrytyny (tę drugą miałam przy dolnej normie). Ostatnio robiłam badania i rzeczywiście - ferrytyna (zapas żelaza) wzrosła dwukrotnie! Dalej nie jem nabiału i innego mięsa niż ryby (no dobra... zdarzy się raz na parę tygodni, ale to nie jest wielka tragedia; podobnie z nabiałem) i widzę lekką zmianę w wynikach moich badań - ale szczegółowy post opublikuję ok. września, kiedy to ponownie wykonam badania hormonalne oraz krwi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do jedzenia ;) W Biedronce dorwałam przeceniony stek z tuńczyka, który wylądował na obiad. Przy okazji jego pieczenia, upiekłam także kolacyjne warzywa (wiedziałam, że wrócę późno do domu i nie będzie mi się chciało nic specjalnego szykować). Pastę jajeczną do śniadania przygotowałam na szybko poprzedniego dnia (korzystając z kilku już ugotowanych jajek). Potem wystarczyło tylko wszystko pięknie połączyć ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSNJWx72EGQ6jGwSpMf_efcsiFhVmubuB9FRA9oYqs2eC6fQJditgsAAW-M2V7qa1IeLJWzMwAvVCmgQ-nGP4yn5vfFvwSDBoJF8ZaA5h15E2O1N3Rzrae61s6vZszZGAK1rEfX5JMhXo/s1600/20180606_091028_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1003" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSNJWx72EGQ6jGwSpMf_efcsiFhVmubuB9FRA9oYqs2eC6fQJditgsAAW-M2V7qa1IeLJWzMwAvVCmgQ-nGP4yn5vfFvwSDBoJF8ZaA5h15E2O1N3Rzrae61s6vZszZGAK1rEfX5JMhXo/s400/20180606_091028_HDR.jpg" width="250" /></a></div>
</div>
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b>Przedśniadanie</b></div>
<div style="text-align: center;">
Koktajl z połowy pęczka natki pietruszki, łyżeczki niemielonego siemienia lnianego, kilku truskawek, łyżeczki młodego jęczmienia, 1/3 łyżeczki wit. C w proszku i stewii + woda</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK57tH4VCphi3FzEIFXYF74-Zgpe_H7p4pmFvNbWRAeXPEoebvqnwi-xD3xq7oVstjAXT1p1Dz2TlIO363uRDwt_rIpIuluv05nt0c6XXLl9slRLWKZkRIWCQdSiSnKB_W9SFeFfvc4z0/s1600/20180606_094845_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="1600" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK57tH4VCphi3FzEIFXYF74-Zgpe_H7p4pmFvNbWRAeXPEoebvqnwi-xD3xq7oVstjAXT1p1Dz2TlIO363uRDwt_rIpIuluv05nt0c6XXLl9slRLWKZkRIWCQdSiSnKB_W9SFeFfvc4z0/s400/20180606_094845_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Śniadanie</b></div>
<div style="text-align: center;">
Duża kromka chleba żytniego staropolskiego z pastą jajeczną z pieczarkami, szczypiorkiem i cebulką (przepis na faszerowane jajka znajdziecie <b><a href="http://healthy-cottage.blogspot.com/2017/04/fit-jajka-faszerowane-pieczarkami.html">tutaj</a></b> - ja jedynie nie bawiłam się w faszerowanie, a wszystko zblendowałam :)). Do tego cały pomidor, pół papryki i pół świeżego ogórka. Posypałam to ziołami, a do tego wypiła półlitrowy kubek Inki z mlekiem sojowym.</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQKZwAfC7TTHMNg8Xs97GByECtR95r48M1jVjoK_lwcox1T_PZRjt_QltNkLMqPAorK0vWK1yE9q6796kXPVFRvHerbjuuIl2BnUhVy5bPJgSskPT1SEs_po723l47r9CfapS7LYeCN-k/s1600/20180606_153844_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1533" data-original-width="1600" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQKZwAfC7TTHMNg8Xs97GByECtR95r48M1jVjoK_lwcox1T_PZRjt_QltNkLMqPAorK0vWK1yE9q6796kXPVFRvHerbjuuIl2BnUhVy5bPJgSskPT1SEs_po723l47r9CfapS7LYeCN-k/s400/20180606_153844_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Obiad</b><br />
Pieczony stek z tuńczyka (w pieprzu ziołowym, czosnkowym, ziołach prowansalskich i soli), pieczone młode ziemniaczki (skropione olejem rzepakowym i posypane przyprawą do ziemniaków), a do tego surówka z marchewki z olejem lnianym i chrzanem (więcej surówki w miseczce, bo mi się nie mieściło na talerzu ;)).</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh11DuvpvPiqMSupFQrJ2WE45qy7Lfgez5McF9UBYU_v3QPN_jk3pR-gK6Zn54SeELKiMPCPlU_NF99SXCnAXvTJBUBghyv6NnWD8fCgNcdbP_Ege1P0WOZ19GPJ-4xq3ZRY7efsLuuxgA/s1600/20180606_123735_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1470" data-original-width="1600" height="367" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh11DuvpvPiqMSupFQrJ2WE45qy7Lfgez5McF9UBYU_v3QPN_jk3pR-gK6Zn54SeELKiMPCPlU_NF99SXCnAXvTJBUBghyv6NnWD8fCgNcdbP_Ege1P0WOZ19GPJ-4xq3ZRY7efsLuuxgA/s400/20180606_123735_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Podwieczorek</b></div>
<div style="text-align: center;">
Miska truskawek <3</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiY1xv5Q7hAzEPRxsVISFzCHT6oRbyWTAMNZoL7qtY7-ni0RVNHlOUydrhEnYIgvbCcStR3wyuAl2SXk2K1XqcD0jriu3RF32hBtwryb2Y6R4-iMVpIpQTXDWcdzAIvFkKBvFX2Mlw774/s1600/20180606_123722_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1504" data-original-width="1600" height="375" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiY1xv5Q7hAzEPRxsVISFzCHT6oRbyWTAMNZoL7qtY7-ni0RVNHlOUydrhEnYIgvbCcStR3wyuAl2SXk2K1XqcD0jriu3RF32hBtwryb2Y6R4-iMVpIpQTXDWcdzAIvFkKBvFX2Mlw774/s400/20180606_123722_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Kolacja</b></div>
<div style="text-align: center;">
Pieczone warzywa w przyprawach z olejem rzepakowym (zioła prowansalskie, suszony czosnek, sól, pieprz ziołowy, papryka w proszku): cukinia, cebula, pieczarki, papryka, marchewka, kalafior, brokuł. Kakao z mlekiem sojowym.<br />
<br />
<b>Korzystacie powoli z dobrodziejstw lata? Jedliście truskawki i czereśnie? A może jesteście bardziej warzywni i zajadacie się młodą kapustką, botwinką i szparagami? Jakie danie z udziałem sezonowych roślin Wam najbardziej smakuje? :)</b></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-50090910590195157082018-06-04T09:00:00.000+02:002018-06-04T09:00:00.142+02:00Buoni Cosi, wafelki kakaowe bez dodatku cukru - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCDU-siR4h0Q_7tkFuikje7FEBNsBOks-yEsrmVy-C1hAQ8OD2EQSeGz_hBZaL0_9kO0uWktWraF5_goxw9flO_M2vwKpFSJBEiib1kqU436P7c0q_I10RfvqqJj6fqGU1Gs9eyAVXEw/s1600/20180526_085751_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCDU-siR4h0Q_7tkFuikje7FEBNsBOks-yEsrmVy-C1hAQ8OD2EQSeGz_hBZaL0_9kO0uWktWraF5_goxw9flO_M2vwKpFSJBEiib1kqU436P7c0q_I10RfvqqJj6fqGU1Gs9eyAVXEw/s640/20180526_085751_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostając w waflowym klimacie - przy okazji recenzji kakaowego <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/05/wawel-wafel-kakaowy-bez-dodatku-cukru.html">wariantu bez cukru od Wawel </a></b>wspomniałam Wam, że znalazłam znacznie smaczniejszą i lepszą składowo alternatywę. Alternatywę bez tłuszczu palmowego, nieapetycznej ziarnistości kremu i "kalafiorów" powstałych w wyniku wydostania się margaryny spod kruchych płatów waflowych. Mowa o Buoni Cosi - marce, którą znałam z Auchan, a w pewnym momencie zawitała także do Carrefourów. Ciekawych zapraszam na dalszą recenzję.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKMLC-VbbSUzzyxK0oqWDQwIBUi9cOZmQmPXw3gK8U0XueVmAUTX_EPGZFrNeMpPiriupvYIp9q7earvjgjDT8Op3Qgw4aPLVMR7YQbk8HdaJhNa7ubl_W7rd9KYSdFqsD7xCyVTeAwmE/s1600/20180526_090400_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1261" data-original-width="1600" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKMLC-VbbSUzzyxK0oqWDQwIBUi9cOZmQmPXw3gK8U0XueVmAUTX_EPGZFrNeMpPiriupvYIp9q7earvjgjDT8Op3Qgw4aPLVMR7YQbk8HdaJhNa7ubl_W7rd9KYSdFqsD7xCyVTeAwmE/s400/20180526_090400_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie nie porywa graficznym designem na lekko gradientowym, błękitnym tle umieszczono granatowe napisy, identyfikujące producenta oraz markę. Mówią nam także, iż produkt nie zawiera dodatku cukru oraz oleju palmowego. Widać także kleksy czekoladowego kremu, proszek kakaowy oraz wafelka. Ilustracja świetnie oddaje to, co znajdujemy we wnętrzu opakowania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBID6nnirZYLdcqNdKhaKSFUEWZSBVcpCjhfFtrA1V_FLO3WsVpm0J6CYqGo0TIwPjx8_RoYNYQgvTBnM6uR7mUhMwgykqTfNafXlsBj-BQ0jNsKOFZ6keYlxQX-x57Xg46YBDMDcQ-i8/s1600/20180526_090351_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1123" data-original-width="1600" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBID6nnirZYLdcqNdKhaKSFUEWZSBVcpCjhfFtrA1V_FLO3WsVpm0J6CYqGo0TIwPjx8_RoYNYQgvTBnM6uR7mUhMwgykqTfNafXlsBj-BQ0jNsKOFZ6keYlxQX-x57Xg46YBDMDcQ-i8/s400/20180526_090351_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Znajduje się w nim 8 małych wafelków, które wyglądem przypominają mi te kupowane niegdyś przez mojego tatę na wagę (wprost je uwielbiał i w zależności od humoru, kupował albo oblane czekoladą, albo "gołe"). Płaty waflowe wyglądają dość anemicznie, ale mnie to nie przeszkadza. Wydają się być bardzo cienkie, a wyraziście brązowy krem od razu rzuca się w oczy, kontrastując z bladością płatów. Wafelki bardzo mocno się kruszą, ale dla mnie to atut, bo nie lubię, gdy są stetryczałe, jakby leżały tygodniami w wilgotnym pomieszczeniu. Sam produkt pachnie zaskakująco, bo... waniliowo.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUCWYU0-YiGSyI5nkkBps2vsJO9Yxcu-39kKJ42Wsy8OMfVeNeDXEgTpGVtxrUl-tyagaf1Dju2ZrmzV968qyjaobxow_QbwMqQfCcLMu__-QQoSlUSfljvznWZGkTQnG03_fGjMBmKHo/s1600/20180526_090433_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="968" data-original-width="1600" height="241" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUCWYU0-YiGSyI5nkkBps2vsJO9Yxcu-39kKJ42Wsy8OMfVeNeDXEgTpGVtxrUl-tyagaf1Dju2ZrmzV968qyjaobxow_QbwMqQfCcLMu__-QQoSlUSfljvznWZGkTQnG03_fGjMBmKHo/s400/20180526_090433_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Szybko wgryzłam się w bohatera dzisiejszej recenzji i odpłynęłam słysząc kruche trzaski. Esencja delikatności jeśli chodzi o wafle. Całościowo wydał mi się umiarkowanie słodki z lekką nutą soli, która świetnie komponuje się z kakaowymi słodyczami, podbijając ich smak. Następnie delikatnie podważyłam płat waflowy, by spróbować go oddzielnie. Był kruchy, lekko słony i poza tym nic nie umiem o nim powiedzieć. Krem, natomiast, był kakaowy i przypominał mi bardziej czekoladę deserową niż gorzką. To on nadawał umiarkowanej słodyczy. Był przyjemnie tłusty, ale nie margarynowy. Wyczułam w nim subtelną proszkowość, ale nie umiem określić, czy pochodziła ona od słodzika czy od proszku kakaowego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv0wzch_mKlkSTcw-7HF-tttcaphH9IBv4_k07ajc3NAI_CLSjHWbbXkA4o0_s4Ql-YiQhaxquZzP2wLI1gkmRUjZyA8eaxhQe6jujikRlzNab76-jRN_hCWFwuoqP_8MOF7w339CUZks/s1600/20180526_090408_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1593" data-original-width="1600" height="397" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv0wzch_mKlkSTcw-7HF-tttcaphH9IBv4_k07ajc3NAI_CLSjHWbbXkA4o0_s4Ql-YiQhaxquZzP2wLI1gkmRUjZyA8eaxhQe6jujikRlzNab76-jRN_hCWFwuoqP_8MOF7w339CUZks/s400/20180526_090408_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wafelki bardzo mi smakowały i jedynie niższa słodycz wyróżniała je od standardowych łakoci. Wracałam do nich nie raz i na pewno dalej będę wracać.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLzlnKV_31nGKyg8qGuKS5PdX16mqXKL97rDdMaKGH2ypfVlvDXCxlyFVNrDvQhNJPJId3DEw_EzSR4PTVJeGgY8b_75zZn33eOBd9O0JFj0ZkOYAApEjKBBc6RW1GwjOTZxGXeYtEsk0/s1600/20180526_090454_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="1600" height="337" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLzlnKV_31nGKyg8qGuKS5PdX16mqXKL97rDdMaKGH2ypfVlvDXCxlyFVNrDvQhNJPJId3DEw_EzSR4PTVJeGgY8b_75zZn33eOBd9O0JFj0ZkOYAApEjKBBc6RW1GwjOTZxGXeYtEsk0/s400/20180526_090454_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<b>Skład:</b> krem czekoladowy 74% (maltitol, nieutwardzony olej roślinny i tłuszcz, kakao 12%, mleko pełne w proszku, skrobia, aromat), mąka pszenna, nieutwardzony olej roślinny, substancja spulchniająca wodorowęglan sodowy, lecytyna słonecznikowa<br />
<b>Kaloryczność</b>: 479 kcal/100 g (27 kcal/wafelek; 216 kcal/opakowanie 45 g)<br />
<b>Cena</b>: ok. 4 zł<br />
<b>Ocena:</b> 6/6<br />
<b>Dostępność:</b> Auchan, Carrefour<br />
<i><br /></i>
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-51229116543056477912018-06-01T09:00:00.000+02:002018-06-01T09:00:03.891+02:00Cavalier, Milk Praline, wafelek o smaku pralinowym bez dodatku cukru - Recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfwJcAlYABVnt8w1pyj-55QPS82vZoP-CFFxKonSv7Hm32LnfNvvvhyphenhyphene9DTs0jt51vNyXsv0HnP8_AFbSWth1MUI8UMg5CdONqqipewX6b3a_JMypbHCPESHV4ELCgJxH0MA85WpC-cdU/s1600/20170726_065031_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="621" data-original-width="1600" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfwJcAlYABVnt8w1pyj-55QPS82vZoP-CFFxKonSv7Hm32LnfNvvvhyphenhyphene9DTs0jt51vNyXsv0HnP8_AFbSWth1MUI8UMg5CdONqqipewX6b3a_JMypbHCPESHV4ELCgJxH0MA85WpC-cdU/s640/20170726_065031_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Między pisaniem recenzji wariantu pralinowego oraz pomarańczowego minęło... dobrych kilka miesięcy. Z niektórymi produktami tak to jest, że je próbuję, obiecuję recenzję i... odsuwam pisanie w czasie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wafelki Cavalier pojawiły się w Carrefourze w maju/czerwcu 2017 roku. Znałam tego producenta - a właściwie to jego bezcukrowe czekolady i batoniki w mniejszej wersji. Choć odwołuje się do tradycji belgijskiej czekolady, to coś w głębi duszy mi mówi, że daleko mu do tamtejszej jakości. Jednak taki zabieg pozwala wywindować cenę ;) Ale przejdźmy już do recenzji!</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVYc_aXfSs87I9-Fhi5nHtDXWCKj8ziBGIhFWCvVXV04eqgbLMPaNnYBZihLnFmPhUyAaydoYyNyPk5x3KdfXlGWc72zI3pBv0eEPleQ2hyphenhyphenoOeJOphmvZqLtOpFQBCo7u1cUqPPVJDM2g/s1600/20170904_093629_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1468" data-original-width="1600" height="366" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVYc_aXfSs87I9-Fhi5nHtDXWCKj8ziBGIhFWCvVXV04eqgbLMPaNnYBZihLnFmPhUyAaydoYyNyPk5x3KdfXlGWc72zI3pBv0eEPleQ2hyphenhyphenoOeJOphmvZqLtOpFQBCo7u1cUqPPVJDM2g/s400/20170904_093629_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wygląd</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Cenię sobie Cavalier za spójną grafikę jeśli chodzi o produkty. Na opakowaniu wafelka dominuje kolor zielony. Z prawej strony umieszczono nazwę producenta oraz informację, iż produkt jest słodzony stewią i nie zawiera dodatku cukru. Z lewej strony zaś znajdziemy sam wizerunek produktu oraz orzechy laskowe, które odwołują się do pralinowego smaku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWETKYgJ-73xJI322fYujqRfHi2ypFG9rFgMa2A5hwUVrrE-TT-1BSQbQGIqipWRBV9I3PPs0PJfQfXO2q3v_-x8nxMibyCP6npDMN2POiz7CWHuzm-PJNMp3Y2tZjhk2xiRZXIVbcE_w/s1600/20170904_093636_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1236" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWETKYgJ-73xJI322fYujqRfHi2ypFG9rFgMa2A5hwUVrrE-TT-1BSQbQGIqipWRBV9I3PPs0PJfQfXO2q3v_-x8nxMibyCP6npDMN2POiz7CWHuzm-PJNMp3Y2tZjhk2xiRZXIVbcE_w/s400/20170904_093636_HDR.jpg" width="308" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po wyjęciu z opakowania moim oczom ukazuje się mini wafelek, który wyglądem przypomina trochę Duplo - choć jego żłobienia (niczym w korze drzewa) są znacznie wyrazistsze. Ma jasnobrązowy, mleczno-czekoladowy kolor i jest naprawdę niewielkich rozmiarów. Taki typowy, mały wafelek. Pachnie przyzwoitą, mleczną czekoladą - rzekłabym nawet, że belgijską, choć ta jest znacznie bardziej kremowa i rozpływająca się w ustach (ale tego w zapachu oczywiście nie da się wyczuć). Wychwyciłam także nuty orzechów laskowych i lekkiej praliny (lub nadzienia nugatowego), jednak aromaty te były naprawdę subtelne. Po rozkrojeniu okazuje się, że proporcje między wafelkiem a otulającą powłoką są znacznie zaburzone. Właściwie to nie jest wafel w czekoladzie. To jest czekolada z waflem. Chyba już można mówić o tendencyjności.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Q4NAzMCaAjQF2if5QjK-giZ5M5uMjlWICIHpwuUD8TQlQHiZbAxieztpUOZH7qV3oNludusnRoy56-xNLNtF_5B4TbdctaVZ_6-SczpNszZvdJnf9X2uEn-_RaxGliJaxhUnccL7JJo/s1600/20170904_093657_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1554" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Q4NAzMCaAjQF2if5QjK-giZ5M5uMjlWICIHpwuUD8TQlQHiZbAxieztpUOZH7qV3oNludusnRoy56-xNLNtF_5B4TbdctaVZ_6-SczpNszZvdJnf9X2uEn-_RaxGliJaxhUnccL7JJo/s400/20170904_093657_HDR.jpg" width="387" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smak</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw spróbowałam samej mlecznej czekolady. Nie była przesadnie słodka (co jest nowością jeśli chodzi o tego typu produkty) i rozpuszczała się niemal bagienkowo (wszak odnotowałam lekki proszek - czyżby to było kakao?). Sam wafelek był chrupiący, ale nadzienia pralinowego nie byłam w stanie wyczuć przy tak znikomej ilości. Dużym plusem było to, iż nie doznałam żadnego chłodzącego efektu pochodzącego od słodzika, co często zdarza się w tego typu produktach (jak w <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/05/cavalier-wafelek-z-belgijskiej.html">wariancie pomarańczowym</a></b>). Całego wafelka jestem w stanie zjeść na raz przez jego niewygórowaną słodycz, choć towarzyszy mi nieco rozczarowanie, iż z typowo nugatowymi czekoladkami (jak chociażby w Merci) niewiele ma wspólnego. Nie usatysfakcjonował mnie także fakt, że samego wafla było naprawdę niewiele. Ale od czasu o czasu takiego palucha można sobie zjeść ;)</div>
<br />
<b>Skład: </b>masło kakaowe, mleko pełne w proszku, błonnik roślinny (dekstryna, inulina, oligofruktoza), miazga kakaowa, serwatka w proszku (z mleka), substancje słodzące: erytrol i glikozydy stewiolowe, orzechy laskowe (5%), mąka pszanna, substancja słodząca (maltitol), tłuszcz palmowy i z olejowca gwinejskiego, uwodorniony olej kokosowy, lecytyna sojowa, kakao, aromaty, barwnik (karmel), wodorowęglan sodu, sól<br />
<b>Kaloryczność: </b>500 kcal/100 g (100 kcal/wafelek 20 g)<br />
<b>Cena</b>: 4,15 zł<br />
<b>Dostępność:</b> Carrefour<br />
Ocena: 4,5/6<br />
<b>Inne warianty smakowe:</b> <a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/05/cavalier-wafelek-z-belgijskiej.html">gorzka czekolada z pomarańczą</a><br />
<i><br /></i>
<i>Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.</i>EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-1239136071177613209.post-87415078292226962018-05-30T09:00:00.000+02:002018-05-30T09:49:18.228+02:00Placuszki z wędzonego tofu - jak ziemniaczane!<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqgokOlYDhNIZmSEK7cbiTewfyotzZamnxaYqwWfc76H4ScBSG0cuiS9LI7lYXKJVl7cfINONCqz6CzRkoNDMht0f2MySIi-e2ZLs9VxJtO5FI4YUsFMSPSlw6aq9owjJ7xvkvLXbegKk/s1600/20180416_155947_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1363" data-original-width="1600" height="544" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqgokOlYDhNIZmSEK7cbiTewfyotzZamnxaYqwWfc76H4ScBSG0cuiS9LI7lYXKJVl7cfINONCqz6CzRkoNDMht0f2MySIi-e2ZLs9VxJtO5FI4YUsFMSPSlw6aq9owjJ7xvkvLXbegKk/s640/20180416_155947_HDR.jpg" width="640" /></a></div>
<i><br /></i>
<i>Bardzo spontaniczny przepis, zainspirowany eksperymentem <b><a href="http://naturalnakuchnia.blogspot.com/">Ani</a></b>. Ania chciała ugotować wege leniwe, ale masa rozpadła jej się podczas gotowania, więc ją usmażyła. Pomyślałam, że spróbuję zrobić coś takiego od razu na patelni, ale wykorzystam wędzone tofu. Efekt mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Placuchy smakowały dokładnie tak jak te, które przygotowywała moja babcia z gotowanych ziemniaków. Obowiązkowo przyrządziłam do nich sos pieczarkowy, a całe danie możecie zobaczyć w moim ostatnim <b><a href="https://healthy-cottage.blogspot.com/2018/04/foodbook-10.html">foodbooku</a></b>. Tymczasem - dzielę się przepisem. Naprawdę warto spróbować!</i></div>
<a name='more'></a><br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>180 g wędzonego tofu (kostka)</li>
<li>1 jajko</li>
<li>40 g mąki pszennej graham lub jaglanej</li>
<li>10 g mielonego siemienia lnianego</li>
<li>pieprz ziołowy</li>
<li>olej do natłuszczenia patelni</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Rozkruszamy tofu i blendujemy je na gładką masę z jajkiem. Do masy dodajemy przyprawę, mąkę oraz siemię lniane i całość zagniatamy. Wstawiamy do lodówki na ok. godzinę, aby siemię napęczniało. Ceramiczną lub teflonową patelnię natłuszczamy olejem, porządnie rozgrzewamy. Odrywamy z masy kawałki, formujemy kulki i spłaszamy je w dłoniach, a następnie kładziemy na patelnię. Gdy brzegi powoli nabiorą rumieńców, przekładamy placuszki na drugą stronę. Najlepiej smakuje z sosem czosnkowym, pieczarkowym lub gulaszem warzywnym.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxui2GhZ-Dr-YjwWYYNjn0RItuvAvM6pwYE1IDH-E0s-LVQuFI_R0Gs5cL2jsfDU7D-tcKpgsHayvX8WQv6eh5Bph3mHBd-XDv2ehB-j1KV23nFxhJjDb7uTNSkBAtG3UhrNBIfcygif8/s1600/20180416_155935_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxui2GhZ-Dr-YjwWYYNjn0RItuvAvM6pwYE1IDH-E0s-LVQuFI_R0Gs5cL2jsfDU7D-tcKpgsHayvX8WQv6eh5Bph3mHBd-XDv2ehB-j1KV23nFxhJjDb7uTNSkBAtG3UhrNBIfcygif8/s400/20180416_155935_HDR.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: right;">
<i>Smacznego!</i></div>
EllaCantohttp://www.blogger.com/profile/09581203720819437324noreply@blogger.com30